<img width="180" hspace="5" height="101" align="right" alt="" src="/UserFiles/Image/Blog/oldschool.jpg" />Kilka dni temu na firmowego maila agencji w której pracuję wpłynęło zaproszenie do przetargu na wykonanie serwisu internetowego dla jednej z wyższych uczelni. Sięgając pamięcią wstecz przypominam sobie więcej tego typu zapytań. Pamiętam też, że zawsze scenariusz był podobny: niechęć do spotkania z accountem, oraz brak jakiegokolwiek kontaktu po otrzymaniu oferty. <br /> <br /> Obecnie do zapytań z domen edu.pl podchodzę bardzo zachowawczo. Przestałem wierzyć w to, że władze uczelni chcą poprawić jakość swojej komunikacji marketingowej w internecie. <br /> <br /> Uczelnie wyższe - poza nielicznymi wyjątkami - nie korzystają z usług agencji interaktywnych (tak samo jak nie korzystają z usług agencji reklamowych). Wierzą, że taniej i lepiej samemu zająć się własnym serwisem internetowym. I właśnie dlatego podczas przeglądania internetowych stron uczelni odnoszę wrażenie, że cofnąłem się 5 lat wstecz.
Obecnie do zapytań z domen edu.pl podchodzę bardzo zachowawczo. Przestałem wierzyć w to, że władze uczelni chcą poprawić jakość swojej komunikacji marketingowej w internecie.
Uczelnie wyższe - poza nielicznymi wyjątkami - nie korzystają z usług agencji interaktywnych (tak samo jak nie korzystają z usług agencji reklamowych). Wierzą, że taniej i lepiej samemu zająć się własnym serwisem internetowym. I właśnie dlatego podczas przeglądania internetowych stron uczelni odnoszę wrażenie, że cofnąłem się 5 lat wstecz.
Zazwyczaj są to witryny z ogromną ilością treści, w których znalezienie poszukiwanych informacji graniczy z cudem. O ile studenci-webmasterzy potrafią przygotować CMS, a czasem nawet design, który nie odstrasza, to na temat architektury informacji, użyteczności i dostępności nie mają bladego pojęcia. Często już po jednym kliknięciu biedny internauta traci orientację w tym, co się dzieje i gdzie się znajduje.
Spróbujcie znaleźć cokolwiek na stronie prestiżowej Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Pięciopoziomowe rozwijane menu, brak paska nawigacji i menu kontekstowego to nie jedyne "kwiatki" w tym serwisie. Podobne rozwiązanie nawigacyjne na swej stronie ma także Akademia Finansów w Warszawie.
Szczegółowy przegląd witryn uczelni nie ma sensu. Z każdą kolejną stroną wyników Google jest coraz gorzej.
Nadchodzące lata rozstrzygną, które z uczelni przetrwają, a które znikną z edukacyjnego rynku. Pierwsza fala niżu demograficznego już od tego roku stanie się odczuwalna na wyższych uczelniach, a z każdym kolejnym rokiem będzie nabierała na sile. Jej uderzenie odczują zarówno szkoły prywatne, jak i państwowe. Już teraz wiadomo, że część szkół po prostu padnie.
Dziwi mnie, że nawet tak realne zagrożenie nie jest w stanie otworzyć oczu władzom uczelni na potencjał Internetu. Obecnie ponad 70% Polaków w wieku od 15 do 19 lat regularnie korzysta z Sieci. Odsetek internautów w grupie wiekowej 20-29 lat też jest wysoki i wynosi ponad 50%. Tymczasem po wpisaniu do Google frazy "studia warszawa" znalazłem zaledwie jeden link sponsorowany przez uczelnię.
Obecna sytuacja stwarza ogromną szanse dla tych szkół, które zmienią nawyki i przeznaczą pewien budżet na działania promocyjne w Internecie. Na razie medium to jest dziewicze dla branży edukacyjnej, jednak sytuacja ta może się szybko zmienić. Właśnie rozpoczyna się walka o studentów. Walka na śmierć i życie.
PS. Znacie jakieś dobre przykład internetowych serwisów uczelni?
Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
POLITECHNIKA RZESZOWSKA <a href="http://portal.prz.edu.pl/" target="_blank" rel="nofollow">http://portal.prz.edu.pl/</a>
a co myślicie o<a class="non-html" href="http://www.swsz.pl"> www.swsz.pl</a> ?
Zapraszam do zapoznania się z witryną, jednocześnie proszę o ocenę!
<strong>Suchy</strong> - mamy już sierpień, a strona AE z tego co zauważyłem zupełnie się nie zmieniła:(
od 1 lutego rusza nowa strona AE w Krakowe. Jako student tej uczelni mam nadzieje, że poprawią to koszmarne menu ;-)
Przeprowadzilem wywiad z rzecznikiem prasowym uczelni wyższej. Polecam. Po konfrontacji z rzeczywistością można wyciągnąć ciekawe wnioski wedlug mnie nt komunikacji marketingowej<br /><br /><a href="http://www.epr.pl/recenzjedwa.php?id=130&itemcat=3" class="non-html">www.epr.pl/recenzjedwa.php?id=130&itemcat=3</a>
Strona wydziału EAIiE na AGH<a class="non-html" href="http://www.eaie.agh.edu.pl/"> http://www.eaie.agh.edu.pl/</a>
@Piotrze A.<br /> 1. To nie jest przetarg, a raczej "przetarg". W SIWZ nie można sobie napisać "Z nadesłanych zgłoszeń wybierzemy kilka (najtańszych) ..." Muszą być jasne kryteria oceny ofert np. cena 90% ;).<br /> 2. Ustawione przetargi można poznać właśnie po wymaganiach (pisane pod konkretne portfolio), dodatkowo np. nadto krótkie terminy realizacji.<br /> <br /> Wracając do tematu, miałem takich zapytań sporo. Co więcej, często były spore szanse aby zgarnąć wygraną. Jest jedno ale, wyższe uczelnie nie przeznaczają na ten cel odpowiednich pieniędzy, a walka za pare groszy z "wizją" rektora i jego popleczników rzadko kiedy ma sens.<br /> Ogólnie wydaje mi się, że rynek ten jak wiele innych jest po prostu jeszcze niedojrzały.<br /> <br /> Pozdrawiam,<br /> patS
Witam<br />Wczoraj na naszą skrzynkę pocztową energe21 przyszło zapytanie ofertowe z wyższej uczelni. Warunki i wymagania stawiane w przetargu są dość wysokie i bardzo szczegółowe. od wyboru systemu po dokładne udokumentowanie dokonań agencji. nawet po formy reklam :) <br /><br />Czytając wyżej wymienione uwagi mogę twierdzić iż jest to szukanie rozwiązań pod własny dział marketingu lub informatyka. Pozwolę sobie zacytować tylko jedno zdanie ..... przynajmniej uczciwie informują!!!!... <br /><blockquote>Z nadesłanych zgłoszeń wybierzemy kilka (najtańszych) i będziemy brać pod uwagę inne kwestie, np. portfolio.....<br /></blockquote>Jednocześnie w zapytaniu mamy wywiad na temat co nam się podoba w obecnej stronie uczelni, a co powinno zostać zmienione, Pozostawiam bez komentarza
Strona mojej uczelni AE w Poznaniu wykonywana była przez poznańską agencję interaktywną Gammanet. Praktycy webusability - oceńcie sami :-) Osobiście - wielokrotnie się gubiłam w architekturze informacji...
Myślę, ze to kwestia czasu. Jakieś 3 lata i państwowy uczelniom też zacznie sie 'palic grunt pod nogami', moze nie drastycznie, bo te z renomą jeszcze bardzo długo nie będą musiały starać się o studentów, ale na pewno świadomość rośnie. Z doświadczenia wiem, że dużo problemów z 'wprowadzaniem nowości' na uczelniach państwowych wynika z dziwnych ustaw, ograniczeń, konieczności organizowania przetargów publicznych, itd. Dopóki to się nie zmieni, to wciąż 'panie z inicjatywą i pomysłami' będą musiały pokonywać 15 szczebli w drodze do zdobycia funduszy na chociażby SEO, uzasadniać w pismach do rektora, kanclerza, jego zastępcy i innych światłych, że to coś co się przyda...
Wydaje mi się, że w dużej mierze kiepska sytuacja marketingowa uczelni w porównaniu do firm polega na innym podejściu tych pierwszych do marketingu, a w szczególności promocji i reklamy. W większości wypadKów firmy (w dużym uproszczeniu) podejmują wysiłki marketingowe w oparciu o wynik analiz, które prezentują jaki wpływ na sprzedaż lub wizerunek firmy będzie miała taka, a taka kampania promocyjna. W przypadku uczelni (szczególnie publicznych) takie myślenie rynkowe nie występuje. Uczelnie bowiem bazują na swojej renomie oraz marce budowanej przez pracowników naukowych, studentów i absolwentów. A sami studenci zdają się potwierdzać ten fakt deklarując swoje powody wyboru uczelni w ankietach i badaniach. Marketingową siłą uczelni jest bowiem jej dorobek w wykształceniu dobrych specjalistów, atrakcyjne warunki studiowania itp. a nie kampania reklamowa, chociaż PR-owski wizerunek też się liczy.<br /><br />Wybór uczelni i kierunku studiów jest, moim zadaniem, bardzo świadomy i przemyślany, a nie spontaniczny. Jeśli chodzi o uczelnie publiczne to marketing, również internetowy, jest i myślę, że jeszcze przez długi czas będzie występował w postaci śladowej, gdyż uczelnie te działają na warunkach "nierynkowych". Ich marka jest bowiem tak silna, że jeszcze przez długi czas nie będą one miały potrzeby marketingu i walki o studentów na szerszą skalę. Z resztą, a może przede wszystkim, uczelnie te są bardzo głęboko przekonane o swojej misji społecznej i niejednokrotnie władzom wydatki na reklamę nie mieszczą się w głowie.<br /><br />Diametralnie inna sytuacja jest moim zdaniem w sektorze uczelni prywatnych tutaj mamy do czynienia z rynkową konkurencją i walka jest rzeczywiście na śmierć i życie. Niektóre uczelnie rozumieją tą sytuację (linki części z nich umieściliście w blogu) inne nie do końca. Tak czy inaczej wydaje mi się, że uczelnie prywatne są w potrzebie i w stanie podejmować lepsze decyzje odnośnie marketingu i promocji. Mają one również możliwość wyasygnowania odpowiednich środków na reklamę, które podobnie jak w przypadku firm mogą "przełożyć" na wpływ na ilość kandydatów na studia. Są one również w stanie podnieść ryzyko niepowodzenia kampanii. Patrząc na sprawę od wewnątrz myślę, że sprawy nie da się łatwo rozstrzygnąć. Wydaje mi się również, iż napiętnowanych przez was amatorski styl marketingu jest cechą charakterystyczną sektora edukacyjnego (zobaczcie, że większość serwisów internetowych na świecie jest w amatorskim stylu, oczywiście zdarzają się super wyjątki). Może uczelnie nie mają potrzeby na poprawę stylu, może nie są one świadome że może być lepiej, a może jest to po prostu jeszcze nie eksplorowany rynek...
W jednym z ostatnich Media Marketing Polska był artykuł, który powiela Twoje zdanie Krzyśku. Co więcej, autor napisał ów artykuł w kontekście niżu demograficznego, który własnie wkroczył na uczelnie - a zatem naturalnym powinna być wzmożona walka o klienta (studenta). Tego jednak brakuje. W reklamie, PR, promocji uczelni brakuje polotu, a wszystko sprowadza się do w istocie do uśmiechniętych "absolwentów" na plakatach - dziwnym trafem absolwentów wywodzących się czesto z innego kręgu kulturowego niż europejski... Ot, i rzeczyweistość, choć naturalnie trudno uogólniac, jak widać w powyższych komentarzach.
<blockquote>z badania, które przeprowadziłem wynikało, że pozycjonuje swoje strony nawet nie 5 % uczelni wyższych...</blockquote> Niestety to prawda. Ja osobiście reklamę mojej uczelni ( wit ) widze tylko czasami na tramwajach. Niestety uczelnie ( i nie tylko one ) nie dorosły moim zdaniem jeszcze do jakichkolwiek działań marketingowych a to naturalnie działa na ich niekorzyść.
dwa lata temu broniłem magisterki, której tematem był właśnie marketing interaktywny szkół wyższych - wtedy wyglądało to jeszcze gorzej niż teraz... na najniższym poziomie było jednak wykorzystanie SEO w promocji tych stron - z badania, które przeprowadziłem wynikało, że pozycjonuje swoje strony nawet nie 5 % uczelni wyższych...
<a class="non-html" href="http://www.wit.edu.pl"> www.wit.edu.pl</a> - strona mojej uczelni. Może i nie wygląda najgorzej jednak umieszczanie elementów nawigacji w kostce bez jakiegokolwiek ich zaznaczenia jest tragiczny. Plusem jest to, że wyszukiwanie informacji na stronie ( choć nie w 100% przypadków ) nie przysparza problemów.
Niestety podzielam zdanie Momo, że serwisy polskich uczelni są mało przyjazne. Obecnie jestem studentką jednej z warszawskich uczelni. Szkoła ma swoją stronę z której często korzystam. Cokolwiek próbuje znaleźć zawsze mam z tym problem. I choć zazwyczaj korzystam z jednej informacji zawsze się gubię. Szkoła często robi zmiany w serwisie i niestety zawsze odnoszę wrażenie że na gorsze. Ostatnio dostałam maila abym dostarczyła jeden dokument, który jest dostępny na stronie. Chyba ze 40 minut mi zajęło jego znalezienie. Oczywiście w mailu nie było linku do tegoż dokumentu, co by ułatwić :(
Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości w Krakowie <a href="http://www.wszib.edu.pl/" class="non-html">www.wszib.edu.pl</a>
To może jednak oficjalny ranking serwisów www największych uczelni? :)
Krzysiek, RANKINGI RANKINGI RANKINGI w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie.... czy cos moze lepiej zareklamowac uczelnie? (nikt mnie nie przekona ze rankingi odzwierciedlaja realna jakosc ksztalcenia....... w wiekszosci przypadkow)
<a class="non-html" href="http://www.wsb-nlu.edu.pl/">Wyższa Szkoła Biznesu - National-Louis University</a>
<a href="http://www.us.szc.pl/" class="non-html"> www.us.szc.pl</a> - nie odstrasza, ale także nie jest zła nawigacyjnie, oczywiście moim zdaniem jest to jedna z lepszych stron wyższych uczelni w Polsce.
Moim zdaniem za dużo elementów znajduje się na stronie głównej, co w połączeniu z małą czcionką powoduje, że strona główna może przerażać natłokiem informacji. Na podstronach jest już lepiej, a informacje są właściwie rozłożone.<br /><br />Mimo wszystko to jedna z lepszych stron uczelni. Doskonały przykład jak interwencja agencji interaktywnej może pozytywnie wpłynąć na internetowy wizerunek szkoły. <br /><br />Koźmiński zresztą to jedna z niewielu uczelni, które silnie promują się w mediach a swój wizerunek powierzyły profesjonalnym agencjom. I chyba całkiem nieźle na tym wychodzą.
Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania im. <a href="http://www.kozminski.edu.pl/">Leona Koźmińskiego</a>.
<blockquote>te uczelnie korzystają od dawno z agencji interaktywnych. Z różnym skutkiem ale korzystają.</blockquote>Oczywiście, że znajdą się pozytywne przykłady, choć stanowią one jedynie wyjątki potwierdzające smutną regułę.<br /><br />Opisaną przeze mnie sytuację można potraktować szerzej: cały marketing uczelni leży! Nie tylko serwisy internetowe, i nie tylko kampanie reklamowe w internecie. Spójrz jak wygląda wizerunek uczelni poza internetem. Zamiast przemyślanej strategii marketingowej jednorazowe, nieśmiałe działania reklamowe. Do bólu wykorzystywane stockowe zdjęcia gromadki uśmiechniętych studentów. Żadnego polotu i żadnego pomysłu na wyróżnienie się. A należy pamiętać, że rynek edukacji staje się morderczo konkurencyjny.<br /><br />Mogło by się wydawać, że uczelnie dysponują odpowiednimi zasobami aby we własnym zakresie realizować szeroko rozumiane działania reklamowe (wykładowcy, studenci). Z jakiegoś jednak powodu takie podejście nie sprawdza się w praktyce i marketing uczelni wygląda jak wygląda (czyli nie wygląda:)
Zobacz: <a href="http://www.pwr.wroc.pl/">Politechnika Wrocławska</a>, <a href="http://www.wsb.poznan.pl/wwwPoznan/default.xml">Wyższa Szkoła Bankowa</a> - te uczelnie korzystają od dawno z agencji interaktywnych. Z różnym skutkiem ale korzystają.
Wśród studentów pewnie i znalazłaby się osoba umiejąca wykonać porządną architekturę informacji, inna design, trzecia cms. Jednak często władze uczelni (tych większych) nie są temu przychylne. <a class="non-html" href="http://www.wskiz.edu/"> http://www.wskiz.edu/</a> - Wyższa Szkoła Komunikacji i Zarządzania w Poznaniu. Choć kilka zmian by się przydało.