Yahoo wraca do walki o rynek wyszukiwarek. Firma zaprezentowała nową technologię wyszukiwania w module Yahoo Search Assist, który ma się wyróżniać zarówno pod względem wizualnym jak i funkcjonalnym.

Generalną zasadą działania Yahoo Search Assist jest wiązanie wpisywanych zapytań z sugestiami, które wyszukiwarka uzna za podobne. I tak, wpisując frazę history of asia pojawią się wyniki typu: history of asian civilization, history of asian games, history of asian music, itp. Kiedy przedefiniujemy zapytanie na - na przykład - history of asian civilization, otrzymamy listę propozycji powiązanych zapytań: brief history of asian civilization, summary of history of asian civilization itd. Obok pojawiają się słowa kluczowe dla tematu, również sugerowane przez Yahoo Search Assist, np. Japan, China , encyclopedia of India... Yahoo chce odejść od tradycyjnej formy przedstawiania rezultatów wyszukiwania, obecnie zdominowanej przez strategię “dziesięciu niebieskich linków”, czyli listy z jednolitymi odnośnikami do stron będących wynikiem zapytania. Z tego też powodu rezultaty Yahoo Search Assist zostały przedstawione w estetycznym, ajaxowym drop-downie.
Przedstawiciele Yahoo twierdzą, że jest to początek kampanii, mającej na celu podjęcie walki ze swoim największym konkurentem - Google, które niepodzielnie króluje na rynku. Według badań firmy Nielsen/NetRatings, sierpniowy podział rynku wyszukiwarek to 4.2 miliarda zapytań w Googlu i 1.5 miliarda zapytań w Yahoo (udziału w rynku 53.6% do 19.9%).
Trudno powiedzieć, aby Yahoo zaprezentowała zupełne novum na rynku – już w 2005 roku, wyszukiwarka Ask.com (wtedy AskJeeves.com), zaprezentowała Zoom, narzędzie, które pozwalało użytkownikom zawęzić kryteria wyszukiwań opierając się na wybieranych przez użytkowników zapytania (podobnie jak teraz Yahoo Search Assist). Ta funkcjonalność stała się prędko nierozerwalną częścią całego Ask.com oraz elementem kampanii portalu, która miała na celu przejąć udziały rynku od czterech największych wyszukiwarek na liście Nielsen/NetRatings.
Rok później, fabryka Idealab, własność internetowego pioniera Billa Grossa, uruchomiła wyszukiwarkę Snap.com. Podobnie jak pomysł twórców Yahoo Search Assist, Gross zakładał, że użytkownicy są zmęczeni formatem generowania wyników wyszukiwania, sprowadzającym się do strategii "dziesięciu niebieskich linków”.
Natomiast Google, całkiem zresztą niedawno, bo w maju tego roku, zaprezentował Universal Search - bezpośrednie włączanie do tekstowych wyników wyszukiwania elementów multimedialnych: video, zdjęć czy fragmentów książek. Poza tym Universal Search pozwala na taktykę "dopowiadania” do wpisywanego zapytania pokrewnych fraz - co również oferuje nowa wyszukiwarka Yahoo.
I chociaż Yahoo Search Assist nie jest zupełną rewolucją w branżą, to jednak firma ma powody do optymizmu. Już we wrześniu Yahoo zanotowało osiemnastoprocentowy wzrost w udziałach rynku a przedstawiciele firmy twierdzą, że liczą na więcej.
Yahoo to nie jedyna firma, która planuje odzyskać pozycję w sektorze rynku wyszukiwarek. Informacje o zmianach w Yahoo pojawiły się tydzień po ogłoszeniu planów o odświeżeniu własnego mechanizmu wyszukiwania przez innego giganta - Microsoft.
Zespół odpowiadający za stworzenie wyszukiwarki Live Search twierdzi, że istnieją plany aby zwiększyć ogólną spójność wyszukiwań w ich aplikacji. Microsoft podaje, że w nowym Live Searchu przede wszystkim zwiększono precyzyjność wyszukiwarki i trafność zwracanych wyników. Indeks jest teraz kilkakrotnie większy, poprawiono algorytm pozycjonowania, a także dodano takie funkcje jak automatyczna korekta literówek. Usprawniono też obsługę słów pobocznych (np. the w języku angielskim). Dodano także specjalne branżowe moduły do wyszukiwarki - takie jak rozrywka, zakupy, zdrowie, lokalizator i wideo. Nowy interfejs wyszukiwania wideo, pozwala internautom obejrzeć skrót każdego filmu znajdującego się na stronie z wynikami wyszukiwania. Wystarczy naprowadzić kursor myszki na miniaturkę i rozpoczyna się odtwarzanie. System opiera się na autorskiej technologii Microsoftu, dzięki której wykrywane są istotne fragmenty filmu, a następnie powstaje z nich 30 sekundowy klip. Live Search już jest wdrażany na światowych serwerach, w połowie października mają być wporwadzone dodatkowe funkcjonalności.
Jednak nawet w obliczu tych rewelacji Yahoo pozostaje niewzruszone.
"Bardzo ciężko jest tworzyć innowacyjne elementy w wyszukiwarkach", stwierdza Vish Makhijani z Yahoo. "Oczywiście, Microsoft prezentuje interesujące pomysły, ale ich wysiłki pokazują, że dysponowanie nawet sporymi funduszami to jeszcze nie wszystko".
Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Naprawde fajna realizacja
Najbardziej debilna strona z możliwych. Właśnie stracili potencjalnego klienta, bo połowa rzeczy nie działa w mojej przeglądarce a jestem zbyt wygodny, żeby zadawać sobie trud szukania informacji gdzieś naokoło. Poza tym flesh jest dla mnie ogólnie synonimem tandety i firma Heyah w tej chwili zdobyła sobie w moich oczach taką właśnie opinię.
Auć. Może nie merytoryczne będzie moje stwierdzenie, bo jakoś sie pogubiłem w czytaniu waszych wypowiedzi, gdzieś mniej więcej w połowie... Jakaś taka mała usability jest kurna w tym rozwiązaniu do wymiany poglądów na interaktywnie.com, gdzieś tak po 5 wypowiedzi gubie się kurna kto z kim dyskutuje i z czym polemizuje. <br /> Aczkolwiek przyznaje vosz napisał chyba najdłuższy post na tym sitcie. Ogólenie z tekstu wynoszę, że wbrew temu, co napisane zostało w pierwszym zdaniu, chyba generalnie nie było im miło. Walniecie takiego posta to z 1 roboczogodzina. A w ogóle brzmi jak wypowiedź z PR.
Aha, no i jeżeli przyjmiemy, że autorytety mają rację, to coś takiego jak "najwyższej klasy badania focusowe, przeprowadzone w trakcie tworzenia serwisu" zacznie brzmieć jak "najwyższej klasy scyzoryk, użyty do wkręcania śrub" :P
Drogi vosz... Rozumiem, że użyte przez Ciebie słowo "kompromis" bierze się przekonania, że w serwisie internetowym wszystko jest ważne: zabawa, użyteczność, dostępność dla wszystkich. Niestety, autorytety w dziedzinie strategii serwisów www jasno stwierdzają, że wśród serwisów, które mają na siebie jakoś zarobić (różne są kryteria - np. ilość zdobytych przez www klientów, ilość odwiedzonych stron "kontakt", badania ankietowe itp.) najważniejsza jest użyteczność. Oczywiście możemy wierzyć autorytetom lub nie, bo to w końcu tylko autorytety....
Jest nam niezmiernie miło, iż nasza nowa strona została tak dogłębnie przeanalizowana przez osoby zajmujące się na co dzień użytecznością stron internetowych. Niewątpliwie użyteczność ta jest niezmiernie ważna w wielu projektach i jak najbardziej jest jednym z pierwszych istotnych elementów jaki rozważa się przy projekcie każdego serwisu www.<br /><br />Projektowanie i realizacja projektu nowej strony<a href="http://www.heyah.pl" class="non-html"> www.heyah.pl</a> było poprzedzone najwyższej klasy badaniami fokusowymi przeprowadzonymi przy współpracy z jedna z czołowych firm badawczych. Takie badania, głównie z uwagi na koszt z nimi związany, w polskiej rzeczywistości są realizowane niezwykle rzadko. Właśnie dzięki przeprowadzonym badaniom, uwzględniającym zarówno bezpośrednią grupę docelową marki Heyah, jej użytkowników oraz użytkowników sieci konkurencyjnych z różnych grup wiekowych, dowiedzieliśmy się jakiej strony oczekuje większość obecnych i potencjalnych naszych Klientów.<br /><br />Szczegółowe studium przypadku dokładnie określające przebieg badań oraz realizacji serwisu będzie opublikowane na łamach profesjonalnych pism marketingowych oraz branży IT na przełomie stycznia i lutego 2007. W tej chwili zaznaczę jednak, że projekty w których 'użyteczność' była na pierwszym miejscu były badane i zostały uznane przez respondentów prób jakościowych oraz ilościowych jako najzwyczajniej 'nudne' mimo bardzo dobrze ocenianej intuicyjności nawigacji i dostępu do informacji. Badania wykazały, że oferowany dziś projekt minimalistyczny jest tym, czego oczekuje większość użytkowników.<br /><br />Nie jest naszym celem wchodzenie dziś w polemikę odnośnie konieczności i zasadności dostosowywania serwisów do wszystkich przeglądarek i systemów operacyjnych. Systematycznie jednak dokładamy wszelkich starań aby zaspokoić potrzeby jak największej ilości internautów. Obecnie strona wyświetla się prawidłowo dla ok. 95% odwiedzających, w zakresie udostępniania strony większej ilości odbiorców prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość.<br /><br />Abstrahując od spraw stricte technicznych, faktem jest, że nigdy nie uda się zaspokoić absolutnie wszystkich potrzeb. Wiele spraw jest związanych z gustem oraz oczekiwaniami. Znaczna część użytkowników Heyah ceni sobie możliwość odkrywania strony, swoistego bawienia się nią oraz uczenia się. Dla użytkowników o innych oczekiwaniach, w sprawie nawigacji, jako dodatek do menu po lewej stronie, przygotowano mapę serwisu oraz wyszukiwarkę. Każda szanująca się agencja interaktywna doskonale wie, że tworzenie serwisu internetowego zawsze jest kompromisem pomiędzy kreacją, użytecznością oraz wymaganiami technicznymi. Wszystkie te czynniki główne, połączone z pomniejszymi aspektami dążą do maksymalizacji funkcji celu jaka jest określana przez badania marketingowe, doświadczenie marki oraz agencji obsługującej markę w Internecie.<br /><br />Wiadomo również, że na rynku istnieje wiele przeglądarek internetowych i próba dostosowania innowacyjnej strony, która wykorzystuje mieszankę wielu technologii na jednej witrynie jest praktycznie nie możliwe bez generowania ogromnych ilości kodu (czytaj dłuższy czas ładowania strony dla wszystkich).<br /><br />Na koniec raz jeszcze chcielibyśmy przyznać się do niefortunności zastosowanego rozwiązania dotyczącego przeglądarki Opera. Rozwiązanie to zostało już zmienione na takie, które wykrywa rzeczywistą realizowaną prędkość animacji, co pozwala wolniejszym komputerom na optymalizację prezentacji niezależnie od używanej przeglądarki. Cały czas jednak faktem jest, iż mogą występować problemy w przeglądaniu strony przy użyciu Opery razem z testową wersją flash playera 9.0.16.0 (beta). W takim przypadku zalecamy zainstalowanie stabilnej wersji plugina flash 9.0.28.0. Dokładną wersję pluginu można sprawdzić pod adresem<a href="http://adobe.com/shockwave/welcome" class="non-html"> http://adobe.com/shockwave/welcome</a> (należy kliknąć w 'about' w sekcji 'Adobe Flash Player').
@patS - zgadza sie, ze nie jest "najwyzszych lotow" - jak pisalem zajelo mi to 5 minut, zazwyczaj badanie i spisanie wynikow oraz sugesti (jak i co poprawic) zajmuje 100 - 200 h roboczych
@Tomek, sensowny komentarz, zwracam w pełni honor i gratuluje posiadanej wiedzy. Nie doceniłem, za co najmocniej przepraszam.<br /> Jednak nadal pozostaje przy zdaniu, że opublikowane "badanie" nie jest najwyższych "biznesowych lotów" ;)
@kunta - z usability jest raczej tak, ze jesli ja mam problemy to ktos inny tez bedzie mial. To sa testy jakosciowe - czyli badamy czy cos jest intuicyjne dla ludzi. Idee badan usability (z uzytkownikami) dobrze moim zdaniem oddaje wykres ze strony: <a class="non-html" href="http://www.useit.com/alertbox/20000319.html"> http://www.useit.com/alertbox/20000319.html</a>.<br /> <br /> Roznice wynikajace z wieku czy innych czynnikow charakteryzujacych grupe docelowa klienta maja niewielki wplyw na wynik badan. Potwierdza to nasza praktyka w testach z uzytkownikami. Podobne wnioski przedstawil tez na swojej prezentacji jakis czas temu Andrzej Sienkiewicz (zajmowal sie usability w Onet a teraz prowadzi wlasna agencje badawcza usability).<br /> <br /> Prawie zawsze albo wiekszosc uzytkownikow cos rozumie albo wiekszosc czegos nie rozumie.<br /> <br /> Pytanie uzytkownika o zdanie - "czy podoba Ci sie ta strona", da rozne rezultaty - tutaj grupa docelowa bedzie miala duze znaczenie. Strona adresowana do 15 latkow nie bedzie sie podobac mi czy komus starszemu. Strona adresowana do kobiet moze nie podobac sie facetom. Tutaj w gre wchodzi wiele cech grupy docelowej oraz oczywiscie gust. Takie badania mozna zrobic chocby za pomoca grup focusowych. Ale to nie jest badania usability.<br /> <br /> Natomiast gdy mowimy o badaniach usability to nie pytamy uzytkownika czy serwis mu sie podoba tylko sprawdzamy czy potrafi wykonac konkretne zadania w serwisie. Serwis moze sie nie podobac ale moze byc bardzo czytelny i uzytkownik sobie szybko poradzi (wiele sklepow internetowych). <br /> Serwis moze sie tez bardzo podobac ale jednoczesnie sprawiac problemy. Wtedy nie mozemy powiedziec, ze serwis jest uzyteczny bo sie podoba. Serwis sie podoba - bo jest ladny, ale jednoczesnie nie jest uzyteczny i trudno wykonac na nim pozadane dzialania. Pewnie czesto w zwiazku z tym, ze trudno wykonac zadania w koncu przestanie sie podobac bo gore wezmie utylitarna potrzeba uzytkownika.<br /> <br /> Mam nadzieje, ze sensownie wyklarowalem te roznice o ktora mi chodzi. Mysle tez, ze bardzo fajnie opisal ja niedawno Kuba Petrykowski, zapraszam w wolnym czasie do poczytania:<a class="non-html" href="http://elsinterakcja.pl/2006/11/znajdz-10-roznic/"> http://elsinterakcja.pl/2006/11/znajdz-10-roznic/</a><br /> <br /> Poza tym uzytecznosc i kreatywnosc nie wykluczaja sie wzajemnie. Mozna robic (i sa przyklady) serwisy, ktore sa bardzo kreatywne i nowatorskie a przy tym uzyteczne. <br /> <br /> Kilka osob odebralo moja krytyke Heyah jako krytyke kreatywnego projektowania czy tez krytyke agencji. Tak nie bylo. Tak jak napisalem na swoim blogu do napisania pobudzilo mnie stwierdzenie autorow serwisu na temat jego uzytecznosci. Nie chce abysmy robili z uzytecznosci pojecie marketingowe, ktorym mozna sie poslugiwac w odniesieniu do dowolnego serwisu. Stworzenie uzytecznej strony wymaga wysilku, wiedzy i pieniedzy. Tak samo jak stworzenie kreatywnej strony. <br /> <br /> Mam nadzieje, ze ten moj przydlugi komentarz zamknie sprawe. Ja w kazdym badz razie traktuje ja jako zamknieta.<br /> <br /> Pozdrawiam serdecznie
gdybym mierzył swoją miarką kunta, albo chociażby tylko najmniejszym wspólnym mianownikiem - niewiele serwisów przeszłoby przez sito - to jasne ;-) Jeżeli agencja zaangażowała konsumentów do projektowania interakcji - niechże się tym do cholery wreszcie pochwali i utnie naszą pseudodyskusjęję projektantów i wykształciuchów ;-) Będę szczęśliwy nie mając racji, wbrew wszelkim złośliwym komentarzom :P
I jeszcze za Wikipedią, co oznacza ogólnie pojęta użyteczność:<br /><blockquote>The document ISO 9241-11 (1998) Guidance on Usability, also issued by the International Organization for Standardization, defines usability as:<br /><br /><strong>The extent to which a product can be used by specified users to achieve specified goals with effectiveness, efficiency and satisfaction in a specified context of use. </strong><br /></blockquote> Panie i Panowie - to co jest użyteczne n.p. dla leworęcznego nie koniecznie musi być użyteczne dla praworęcznego. To co jest odbierane przez target Heyah jako użyteczne (np. "fajnie się tu nawiguje", "mi to pasuje") może być zupełnie nie użyteczne dla miłośników "web 2.0" i "blogów". Pamiętajcie, że nie każda strona internetowa jest "aplikacją" i "narzędziem" do wyszukiwania informacji.
<strong> eof</strong><br /><blockquote>Momo, darowałbyś sobie to moderowanie, bo dyskusja ma lagi ;-) A wycinać możesz i post factum...<br /></blockquote>Już niebawem będzie możliwość zarejestrowania się w serwisie. Będą z niej mogły skorzystać najaktywniejsze w serwisie osoby, które udowodniły, że mają coś sensownego do powiedzenia. Ich posty nie będą moderowane.
Rozumiem, że ci ambasadorowie badań nie potrafią znaleźć linka do cennika pod palcem wskazującym... aaa, zapomniałem, że wcielili się w niedorozwinięty intelektualnie target heyah. To by wiele tłumaczyło...
:) <br /><blockquote>"Trudno znaleźć lepszych ambasadorów badań z udziałem grupy docelowej, niż ludzie od projektowania zorientowanego na użytkownika"<br /></blockquote>i nareszcie mamy sedno przekazu.<br /><br />ukłony :)
a propos challengera - może klient chciał. jego święte prawo. tyle tylko, że małą niekonsekwencją było stwierdzenie, że strona była projektowana z wzięciem pod uwagę użyteczności i funkcjonalności. albo rybki, albo akwarium ;-)
Momo, darowałbyś sobie to moderowanie, bo dyskusja ma lagi ;-) A wycinać możesz i post factum...
kunta...<br /> <br /> Jeżeli czujesz się przekonywany, iż Tomka ad hoc wysiłek, którego wcale podejmować nie musiał, zastępuje jakiś wycinek normalnego procesu projektowania, to dziurawisz strasznie ten płot... Trudno znaleźć lepszych ambasadorów badań z udziałem grupy docelowej, niż ludzie od projektowania zorientowanego na użytkownika, więc odpuść sobie złośliwości.<br /> <br /> ukłony
@kunta, dzięki, już myślałem że jestem jakiś samotny :P
@cyberscyzor<br /> a może klient chciał żeby mu challengera wysadzić?<br /> <br /> @eof. Super, że potraficie się wcielać w role użytkowników z różnych targetów. Przy takich zdolnościach przestaje być konieczne robienie jakichkolwiek badań na targecie. Wystarczy pokazać Wam produkt a Wy już wszystko wiecie. WOW! Bardzo chciałbym się dowiedzieć jak strona jest odbierana z perspektywy gospodyń domowych, marynarzy, więźniów i przedszkolaków... Rozumiem że Wy możecie to w jednym pdf'ie streścić... Zaiste pełen profesjonalizm.
@patS - polecam poczytanie troche o metodzie wedrowki poznawczej jaka zastosowalem we wspomnianym przez ciebie pdfie, sporo informacji o roznych metodach badania uzytecznosci znajdziesz tez na <a href="http://www.usability.pl" class="non-html">www.usability.pl</a>, warto poczytac bo to ciekawe zagadnienia, pozdrawiam serdecznie
Jesli w kategoriach polskiego rynku interaktywnego stworzenie takiego serwisu www jednemu z najwiekszych klientow to nie jest "wysadzenie Challenegera" to ja nie wiem co nim jest:)
i jeszcze a propos spisanej przez Tomka wędrówki po heyah - gdybyś miał pojęcie o czymś takim rozumiałbyś, że to właśnie miało być z perspektywy grupy docelowej - czyli siedemnastolatka właśnie. Z całym szacunkiem - możesz się z Tomkiem nie zgadzać, ale warto chociaż mieć pojęcie o zastosowanej metodzie, zanim się skrytykuje wyniki.<br /><br />cytat z wikipedii użyteczności stworzonej przez Tomka:<br /><blockquote>Celem wędrówki poznawczej jest wcielenie się w postać potencjalnego odbiorcy serwisu internetowego i przyjrzenie się serwisowi z jego punktu widzenia. W skrócie wygląda to następująco:<br /><br />Opracowujemy skrócone profile użytkowników którzy mają korzystać z serwisu.<br />- Dla każdego z użytkowników tworzymy scenariusz użycia (czyli co chce osiągnąć).<br />- Próbujemy wykonać powierzone użytkownikom zadania powoli, krok po kroku, w każdym miejscu zastanawiając się gdzie użytkownik mógłby popełnić błąd i zastanawiając się gdzie taki błąd by go zaprowadził.<br /></blockquote>Tak więc - całkiem nieświadomie - potwierdziłeś skuteczność metody, choć bardzo chciałeś włożyć w to dawkę krytyki ;-)<br /><br />Osobiście staram się nie dyskutować kwestii interfejsów użytkownika od strony ich "kreatywności". Po prostu kreatywni wiedzą lepiej i już. Dlaczego chcą też często wiedzieć lepiej w kwestiach, o których niekoniecznie mają pojęcie? Czy już do końca świata będzie tak, że albo kreatywnie albo użytecznie? Ja jestem w stanie zrozumieć świadomą decyzję o rezygnacji z użyteczności na rzecz innowacyjności, jeżeli to ma uzasadnienie (patrz moja wypowiedź gdzieś wyżej). Jak mam to napisać, żebyście przestali na mnie warczeć, pisać pogardliwie i koniecznie w cudzysłów ujętych ekspertach?<br /><br />ukłony
Ze zrozumieniem czytać warto - gdybyś się panie kolego wysilił przeczytać moje argumenty a propos rzeczy łamiących standardy, może moglibyśmy podyskutować rzeczowo. Ale łatwiej jest ad personam pisać o mało konstruktywnej krytyce 17-latków, niż odpowiadać na argumenty. Mniej zacietrzewienia życzę. <br /><br />pozdrawiam
Koledzy, Koleżanki,<br /> Każdej produkcji można sporo zarzucić, naprawdę, nawet tym najlepszym.<br /> Ta produkcja jest średnia, niczym się nie wyróżnia z tłumu. Grafika cieniutka, koncepcja hmm ... też, software ... nie wiem.<br /> Wiem jednak na pewno, że materiał o "badaniu" użyteczności tej strony do którego wyżej ktoś podał linka to kpina (z strony webusability.pl). Wygląda jak by był pisany przez 17 latka, który nie potrafi z siebie wykrztusić nic poza mało konstruktywną krytyką, zero biznesowego przesłania czy jakiejkolwiek rzeczowej analizy tego co zrobiono pod kątem grupy docelowej.<br /> Teksty w stylu kliknąłem sobie, zobaczyłem sobie itp, średnio przemawiają i do mnie i podejżewam do czołowych osób odpowiadających za zakupy naszych produktów.<br /> Autor chyba nie pomyślał, że może tak właśnie to miało wyglądać? Może miało świecić, tryskać kolorkami gdzie się da i być maksymalnie zakręcone? Może właśnie ta grupa docelowa charakteryzuje się tym, że nie lubi rzeczy standardowych, prostych i szablonowych?<br /> Przypomina mi się "biblia użyteczności" opublikowana przez Zentrophy, której większość produkcji z użytecznością ma mało wspólnego. I to pierwsze zdanie, "pamiętaj strona internetowa nie jest dla Ciebie". No właśnie Panowie, koledzy i koleżanki, może ta strona nie jest dla Was? ;)<br /> Więc reasumując, interaktywnie.com zaczyna żyć :) <br /> Zażarte dyskusje (i merytoryczne i nie ;), argumenty, ciekawe i mało ciekawe linki :), jest dobrze, czego dowodzi niniejsza dyskusja na temat heyah :D
Oczywiście może się podobać, bo o gustach się nie dyskutuje. Inną kwestią jest fakt że niektóre oceny są wygłaszane przez ludzi totalnie nie znających tematu ani branży.<br /> Internauci sami ocenia skuteczność oraz pomysł - pamiętajmy że bez względu na wszystko to oni są tutaj kluczem a nie banda "ekspertów" w postaci konkurencji :)<br /> Tutaj przychodzi mi na myśl takie odniesienie do krytyków filmowych, którzy nie raz potrafili zbesztać nie jedno dzieło, które zarobiło ogromne ilości pieniędzy - zła reklama to także reklama i to za darmo.
:) nie wiem czy Engine wysadził Challengera :) ale z pewnością spowodował moim zdaniem niespotykane jak dotąd powszechne poruszenie, widzę dwa kompletnie oddalone bieguny, jedni chcą ich "wieszać za jaja" - cytat z forum Heyah, a inni chwalą nowy serwis Heyah rozwodząc się nad jej nowatorstwem i dobrą czytelnością: <a href="http://www.gsmonline.pl/portal/news/news.jsp?s0n_id=16018" class="non-html">gsmonline.pl</a><br /><br />Myślę, że obserwowaliśmy najbardziej kontrowersyjną premierę tego roku.<br /><br />Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Prosze, prosze, strona kiepska to fakt, ale jedno trzeba przyznac tej stronce, ze nagle ludzie z branzy zaczeli ze soba dyskutowac. UWAGA!! slowo klucz: NA POZIOMIE.<br /><br />Oczywiscie,ze jest krytyka, bo jest za co. I oczywiste jest, ze krytykowac bedzie konkurencja:) bo tu chyba nikogo innego nie ma:) co nie oznacza, ze to sa zagrania ponizej pasa itd. Przestanmy bac sie krytyki, krytyka naprawde pomaga sluszna krytyka pomaga poprawic rozwiazanie, niesluszna upewnic sie we wlasciwym wyborze i dobrac argumenty do obrony wlasnego zdania. <br /><br />Tutaj moja taka dygresja nad ktora sie ostatnimi czasy zastanawiam i nie wiem czy to specyfika polskiego rynku czy moze jakas ogolniejsza zasada. Boimy se bledow bo boimy sie konsekwencji bledow, gdyz bardzo czesto z blachych powodow w Polsce, lub wlasnie z powodu bledow zrywamy wspolprace. Uwielbiamy "ciac glowy" bo ktos popelnil blad. Nawet mamy takie powiedzenie "posypia sie glowy". Barbarzynskie nieprawdaz?:) Mamy to na kazdym poziomie. Politycy, dziennikarze, pracodawcy itd. Blad i wywalamy z pracy, konczymy wspolprace problem rozwiazany. Nie zauwazamy, ze najwieksza nauka jest wlasnie nauka na naszych wlasnych bledach. Jezeli mamy dobre intencje, to blad boli rowniez nas i wiecej go nie popelnimy. Zycze Enginowi zeby wiecej nie popelniala takiego bledu jak strona Heyah, ale oni sa do przodu o to wlasnie doswiadczenie. Oczywiscie zapewne sa i plusy tego typu strony, a strategia ciaglej innowacji w wykonaniu Heyah jest obarczona ryzykiem, ze ktoras z kolei innowacja okaze sie niewypalem. I to wlasnie nastapilo IMHO.<br /><br />Wracajac do dygresji. Na glownych stanowiskach Project Managerow w NASA sa kolesie, ktorzy doprowadzili do wybuchu Challengera. U nas by ich chyba publicznie zlinczowano, tam ceni sie doswiadczenie, nawet to negatywne. Nie ceni sie lenistwa, braku zaangazowania, ale blad to bardzo wazne doswiadczenie. A strach przed bledem paralizuje. Engine nie sparalizowal, Heyah nie boi sie bledow i dlatego ogolnie bedzie postrzegane jako innowacyjne, bo ma taka konsekwentna polityke. I na tym wygrywaja mimo potkniec. Bo odwaznym markom wiele mozna wybaczyc:)
Na koniec chciałbym dorzucić innego linka żeby udowodnić, że jednak nie wszyscy jak twierdzicie tak bardzo są zawiedzeni.<br /><a href="http://www.telepolis.pl/news.php?id=7006" class="non-html">Telepolis</a><br /><br />Pozdrawiam
to moja wina, ponosi mnie. powinienem być bardziej powściągliwy - jak Tomek. oczywiście nie zmienia to moich poglądów na sprawę, bo sytuacja jest do bólu ewidentna.
Wśród miliona abonentów Heyah znajdzie się jakiś odsetek osób starszych, zagorzałych linuxowców oraz takich, którzy nienawidzą flasha z zasady. Moim zdaniem z myślą o nich warto przygotować prostą wersję HTML serwisu. Osoby surfujące z urządzeń mobilnych także skorzystali by z tej wersji.<br /><br />Mimo wszystko myślę, że serwis Heyah może podobać się młodemu targetowi. Trzeba wsłuchać się w głosy jego użytkowników i poprawić to na co narzekają (usability - szczególnie intuicyjność). Uważam, że umiejętność słuchania i szybkiego reagowania na uwagi to istotne wyznaczniki dobrej agencji, a jej rola nie powinna kończyć się na uruchomieniu serwisu.<br /><br />Proponuję na początek nawiązać dyskusję z użytkownikami forum Heyah, aby czuli, że kogoś interesuje ich zdanie. Marka taka jak Heyah nie powinna obawiać się dialogu z konsumentami. <br /><br />Zauważyłem, że na stronie została uruchomiona ankieta zbierająca opinie o nowej stronie. Jej wyniki także powinny pomóc w ulepszaniu witryny Heyah.<br /><br />Inna sprawa, że nie powinno się olewać blisko 7% internautów używających Opery. Menu powinno rozwijać się po najechaniu myszą a nie po kliknięciu a nazwy linków powinny być widoczne na łapie od razu. W pewnych miejscach użycie flasha jest niezbyt uzasadnione. To pierwsze podstawowe kwestie do zmiany.<br /><br />Na koniec z innej beczki. Proszę szanownych czytelników aby spróbowali rozmawiać ze sobą w bardziej cywilizowany sposób. Zależy mi na tym, aby Interaktywnie.com było wartościowym serwisem a niektóre odzywki z merytoryczną dyskusją mają niewiele wspólnego i mimo, że głos zabierają poważne osoby to dyskusja przeradza się w pyskówkę podobną do tej z webesteem.
i jeszcze jedno, noname. niewiele wiesz o relacjach agencji interaktywnych... nie dalej jak w ostatni poniedziałek spotkaliśmy się w gronie konkurencyjnych agencji, żeby porozmawiać o wspólnym przedsięwzięciu - stowarzyszeniu profesjonalistów użyteczności. na codzień konkurujemy, ale to nie znaczy, że nie możemy mówić jednym głosem branży, a nawet (wyobraź sobie!) napić się piwa przy jednym stole. <br /> <br /> obawiam się, że jesteś tu jedynym agresywnym, nie posługującym się rzeczowymi argumentami rozmówcą.
głupstwa pleciesz, panie anonimowy. tak się składa, że obsługujemy polkomtela i nie mamy chęci ani możliwości brać się za nic innego z branży. cenię sobie dla odmiany serwis Ery, bo uważam że jest zrobiony w miarę dobrze. aktualnemu serwisowi plusa z kolei sam mogę bardzo wiele zarzucić, choć to produkcja zentropy.<br /> <br /> a opisywany serwis jest po prostu kiepski i nic nie jest w stanie tego zmienić. nie jest ani specjalnie ładny, ani użyteczny. broniąc tej produkcji wystawiasz sobie marne świadectwo. zgodnie krytykują to wszyscy, którzy mają pojęcie o projektowaniu interfejsów użytkownika, nie tylko zentropy czy janmedia.<br /> <br /> nie mam nic do agencji engine i nie mam potrzeby robienia im czarnego pr. masz lekką paranoję. <br /> <br /> co do produkcji zentropy - przyjmuję każdą krytykę, panuj nad swoją agresją. ja mam argumenty, Ty natomiast jak dotąd nie przedstawiłeś żadnych, które obalałyby moje tezy.powoduje to że dyskusja z Tobą to zwykła przepychanka, na którą nie mam dłużej ochoty.<br /> <br /> dobranoc.
Pomijając już samą kwestię użyteczności trzeba powiedzieć, że graficznie jest mocno średnio, a animacje z dynamiką niewiele mają wspólnego. Oglądając najnowszą reklamę sieci w tv, od strony internetowej oczekiwałbym znacznie więcej. Poza łapą nie widzę spójności.
<strong> eof</strong><br /><br />nie, nie należę do Engine jeśli o to pytasz, wkurza mnie jedynie to że najwięcej szumu robią pracownicy Zentropy i Janmedia, a jesteście konkurencją Enginu. Nie zagrywacie czysto poprostu. Ale rozumiem że Heyah to łakomy kąsek.<br />Mi osobiście strona bardzo się podoba i nie mam najmniejszych problemów z odnalezieniem treści.<br /><br />Ujawniać się nie chcę bo widząc poziom Waszej agresji bałbym się wyjśc z domu :)<br /><br />Może przedstawiciele Engine powinni się dobrać do Waszych serwisów i je schludnie przeanalizować, a byłoby o czym pisać.<br /><br />W końcu obserwujemy tutaj relacje na rynku interaktywnych agencji, w moich oczach Zentropy i Janmedia straciło a Engine zyskał.
<strong> noname </strong><br />alez ja nie pisze, ze nie dziala w Operze, nie jestem webmasterem i nie dla mnie zawilosci kodowania :) O sprawach technicznych pisza ludzie na <a href="http://news.pasjagsm.pl/heyah-pl-nowa-strona-i-kolejne-popisy-lebmajstrow--121.html">pasjagsm</a> i na <a href="http://my.opera.com/quiris/blog/2006/12/12/niestety-twoja-przegladarka-ma-problemy">opera community</a> - poczytaj sobie jesli masz ochote. <br /><br />Poczytaj sobie tez jesli masz ochote jak strona zostala przyjeta przez czytelnikow <a href="http://di.com.pl/komentarze/show/15424.html">Dziennika Internautow</a>, kilkadziesiat komentarzy niezbyt zadowolonych uzytkownikow.<br /><br />Widzisz na tym polega robienie stron, ze robi sie je dla uzytkownikow a nie dla siebie.<br /><br />Ja pisze tylko, ze (cytat z mojego wpisu):<br /><blockquote>Niestety trudno mi przejść obojętnym wobec pisania o stronie heyah.pl w kontekście wysokiej jej użyteczności. To kwestionuję trochę te dwa lata pracy jakie ja i wiele innych osób poświęciliśmy na promocję usability i uświadamianie klientów.<br /><br />Trudno mi się zgodzić, że taka heyah.pl była projektowana w oparciu o jakiekolwiek zasady usability i trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek testował usability tego serwisu lub nawet brał pod uwagę te kwestie podczas projektowania.<br /><br />Poświęciłem 5 minut na pokazanie prostej wędrówki poznawczej typowego potencjalnego klienta. Oczywiście najlepsze wyniki dałoby tutaj badanie z użytkownikami, do takiego badania bardzo zachęcam agencję.<br /><br />Chciałem tylko pokazać, że wystarczy naprawdę chwila aby zrozumieć, że to nie jest ergonomiczna strona i, że będzie sprawiać użytkownikom problemy.<br /></blockquote>Mysle, ze nie ma sensu dluzej sie na ten temat rozwodzic. Sprawa jest oczywista, krytyka konstruktywna - jesli ktos tego nie widzi, nie docenia albo sie obraza - jego sprawa. Dla mnie EOT. Milego wieczoru.
niech sobie łamią schematy. a może - łamiecie? Bo taki jesteś dumny, że aż anonimowy ;] <br /><br />Łamanie schematów jest sensowne, jeżeli:<br /><br />sytuacja 1 - celem serwisu nie ma być przekazywanie informacji, właściciel marki ma wpisane w brand booku, że chce być najbardziej innowacyjny na świecie lub jego grupa docelowa jest taka jak grupa zapewne heyah, sądząc po kreacjach z atl. tu się pewnie zgadzamy.<br /><br />sytuacja 2 - złamanie schematu jest przekonaniem o determinacji konsumenta, który zechce się nauczyć innowacyjnych pomysłów, mimo poprzeczek. Poprzeczki ewidentnie są, pytanie czy wszyscy będą zdeterminowani.<br /><br />Jest jeszcze kwestia łamania konwencji w połączeniu z minimum wyczucia i pojęcia o tym, w jaki sposób użytkownik korzysta z witryny. Takie elementy jak konieczność uruchomienia menu to dla mnie szczyt mizerii i nikt mi nie wmówi, że to cokolwiek kreatywnie fajnego wnosi. Może wnosi?
Odnośnie Opery: przeglądałem kod i rozwaliła mnie funkcja getBetterBrowser :)<br /><br />Nie znam jeszcze żadnej firmy/agencji, która by się nie przejechała na portalu telekomowym. Krytyka murowana, a w tym wypadku również niestety uzasadniona.<br /><br />Dobrze że jest dyskusja. Powiedzmy szczerze że z pewnością u każdego z nas znajdziemy takie kwiatki jako kompromis kreacji nad użytecznością.
haha, a to dobre, czemu nie wrzucicie takiego linku: <a href="http://www.gwar.pl/g/5947.html" class="non-html">gwar.pl</a><br /><br />Tak mam "syndrom sporej części kreatywnych" i jestem z tego dumny, dlatego doceniam wysiłki Enginu, przynajmniej próbują przełamać schematy.<br /><br />Nie rozumiem dlaczego Tomku piszesz że nie działa w Operze, przecież działa, i to ma być konstruktywna krytyka, plizzz<br /><br />Pozdrawiam
<strong> noname<br /></strong>cierpisz na typowy syndrom sporej części kreatywnych - albo wieje nudą, albo jest kreatywnie. Użyteczny serwis nie oznacza zaprzeczenia kreatywnego. Zaś o heyah.pl nie da się właściwie powiedzieć nic dobrego, niestety. <br /><br />Szanuję konkurencję. Zwłaszcza tę dobrą. Krytykuję produkt, a nie agencję. Szanuję także cudzą krytykę swoich rzeczy. Dobra zasada brzmi, zeby nigdy nie byc zadowolonym przede wszystkim ze swoich prac.
lepiej? jest gorzej niż gorzej - jest masakrycznie. Dawno nie widziałem tak bardzo nieużytecznego serwisu. Flash nie działa pod os x'em praktycznie, menu stronnicowane, wymaga uruchomienia (!!!!), mnóstwo bajerów stanowiących niestety wyłącznie rozpraszacze uwagi... Zabawne jest to, że po tym jak Engine został ostro zrąbany na liście usability zmienili swoją notkę PR:<br /><br />oryginalnie było:<br /><blockquote>Dołożyliśmy wszelkich starań by była jak najbardziej użyteczna i funkcjonalna, wykorzystując przy tym technologię Flasha i Ajaxa. Wybór takich rozwiązań pozwolił na znaczne uproszczenie strony oraz konsekwentne zachowanie charakterystycznej dla Flasha interaktywności w całym serwisie. <br /></blockquote>poszło do mediów:<br /><blockquote>Nowy serwis Heyah został stworzony w oparciu o technologie Flasha i Ajaxa. Wybór takich rozwiązań pozwolił na znaczne uproszczenie strony oraz konsekwentne zachowanie charakterystycznej dla Flasha interaktywności w całym serwisie. <br /></blockquote>;-)<br /><br />Ale dalej też jest zabawnie:<br /><blockquote>Serwis Heyah zawiera dużą ilość informacji - dlatego nawigacja serwisu została podzielona na makro- i mikronawigację. W rozwijanym z boku menu (makro) wybieramy dział, który chcemy eksplorować. Mikronawigacja oparta na zakładkach w logiczny sposób ma pozwolić poznać zawartość poszczególnych działów.<br /></blockquote>- to jest taka bzdura, że szkoda słów... Najmniej intuicyjny pomysł jaki widziałem od dłuższego czasu. <br /><br />Jako brand experience - ujdzie w bardzo gęstym tłoku. Roli informacyjnej nie spełnia żadnej. A powinna chyba RÓWNIEŻ taką spełniać?<br /><a href="http://offline.pl/" class="non-html"></a>
<a href="http://my.opera.com/quiris/blog/2006/12/12/niestety-twoja-przegladarka-ma-problemy ">Oburzenie ludzi</a> nie mogacych skorzystac ze strony w Opera albo <a href="http://www.webusability.pl/2006/12/12/uzyteczna-heyahpl">przyklad tego jak latwo zgubic sie w serwisie</a> nazywasz czarnym PR? <br /><br />Czy kazda konstruktywna krytyka ( wskazanie konkretnych problemow) jest dla Ciebie czarnym PR? Wyluzuj :)
No i pewnie liczbę nagród powiększą, bo poprzednie dostali między innymi za Heyah. Wraca dyskusja na temat, czy liczba nagród jest obiektywnym odzwierciedleniem jakości usług firmy.<br /><br />Drażni mnie czarny PR jaki robi w tej chwili konkurencja Enginu jednocześnie zapewniając większą oglądalność. Czy tak ma wyglądać zdrowa konkurencja w Polsce?<br /><br />Czy napisanie kilku artykułów na temat usability, które mówią o tym jak zrobić nudny serwis uprawnia do bycia autorytetem w tej dziedzinie?
E tam jaka tam innowacyjność, zaraz się zbiegnie środowisko i będą wychwalać to coś pod niebo. Moim zdaniem to nic ciekawego. Zero pomysłu (nie ma tam żadnego designu, koncepcji. Jakaś tani zlepek czerwonego koloru z niewiadomo czym. Bardzo słaba używalność (ile się trzeba tam naklikać!), aż trzy nawigacje. Prezentacja w białej tabelce z resztą Www - paskudnie to wygląda. Jak na ten kaliber agencji to powinno być lepiej a nie gorzej. Można się było bardziej postarać.
Poprzednia portalowa wersja strony jak dla mnie dużo lepsza, fajnie była narysowana, a tu? coż łapa i tyle, pewnie ludzie będą tłumaczyc że to ajax i super technologia itd, dla mnie liczą się doznania estetyczno wizualne, tu ich brak
mnie się nie podoba........choć to nie oznacza że lubię powszechnie krytykować :)<br /> <br /> stara stronka miała to do siebie że miała klimat.....w pewnym sensie była unikalna i oryginalna.....<br /> <br /> nowa wygląda jak tania zabawka od Braci z targu<br /> nt usability już się inni wypowiedzieli<br /> <br /> no ale dla Heyah widocznie miało znaczenie ze wykonawca jest firma ktora dostala 7 nagrod w jednym roku :)<br /> <br /> taka firma na pewno wie czego chca Internauci, czyz nie?
Mnie sie podoba bardzo. W końcu Heyah to mocno innowacyjna (a przynajmniej tak sie chce lansować) sieć i dobrze, że wreszcie ma to odzwierciedlenie w stronce www