Alibaba włącza się do gry o wideo. Netflix powinien się obawiać?

Serwis ma wystartować w ciągu dwóch najbliższych miesięcy.

Serwis ma wystartować w ciągu dwóch najbliższych miesięcy. Alibaba Group ma nadzieję, że zdoła zagrozić gigantom, którzy dzisiaj dyktują warunki na rynku - Netfliksowi i HBO. Czy rzeczywiście ma szansę?

Na pewno ma pieniądze i wielkie ambicje, które - w połączeniu - mogą zagrozić międzynarodowej ekspansji Netfliksa. Serwis Reeda Hastingsa, według jego zapowiedzi, do końca 2016 roku ma być dostępny na niemal wszystkich światowych rynkach i plany Chińczyków raczej nie są mu po drodze.

Nowa usługa Alibaby, TBO (Tmall Box Office) ma stanowić centrum multimedialnej rozrywki - na razie tylko dla Chińczyków, ale - biorąc pod uwagę znaczenie chińskiego rynku dla wszystkich technologicznych gigantów - nawet wtedy nie jest to dla nich dobra wiadomość.

Alibaba - wzorem pionierów - chce inwestować udostępniać zarówno światowe hity, jak i realizować własne filmowe i telewizyjne produkcje. Od kilkunastu miesięcy trwają w tej sprawie negocjacje z Hollywood, w wcześniej firma zainwestowała w studio produkcyjne - ChinaV Vision Media.

- Nasz cel to osiągniecie takiej pozycji, jaką w USA ma HBO i Netflix - mówi Patrick Liu, odpowiedzialny w Alibabie za dział cyfrowej rozrywki.

- Mamy 350 milionów użytkowników - dorzuca rzecznik firmy Bob Christie. - Zaczynamy wiec z bazą większą niż populacja USA.

Pobierz ebook "Agencje i marketing w social mediach. Ebook z poradami dla firm"