
Dezinformacja jest na pewno już jedną z broni w arsenale wojennym. Może nie odbiera bezpośrednio życia tak jak bomby czy karabiny, ale pośrednio może doprowadzać do tragedii. Na pewno może huśtać emocjami społecznymi, a to może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Widzimy już od kilku tygodni, że i u nas pojawiają się np. w mediach społecznościowych informacje, które są nieprawdziwe i które mają sprawić, że odbiorcy zachowają się w określony sposób.
Dezinformacja jest na pewno już jedną z broni w arsenale wojennym. Może nie odbiera bezpośrednio życia tak jak bomby czy karabiny, ale pośrednio może doprowadzać do tragedii. Na pewno może huśtać emocjami społecznymi, a to może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Widzimy już od kilku tygodni, że i u nas pojawiają się np. w mediach społecznościowych informacje, które są nieprawdziwe i które mają sprawić, że odbiorcy zachowają się w określony sposób. Na przykład ruszą masowo na stacje paliw zatankować samochody, bo ktoś na grupie na Facebooku napisał, że zaraz skończy się benzyna. Albo że trzeba wyciągać gotówkę z kont, bo za chwilę banki wszystko zamrożą. Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa, ale obie spowodowały problemy – na wielu stacjach zabrakło paliwa i wiele bankomatów zostało sparaliżowanych (nie przez odgórne blokady, ale przez nagły wzrost popytu na paliwo, czy na gotówkę).
Bad actors vs naiwni odbiorcy
Dlaczego tak łatwo poszło wywołanie wśród pewnej grupy paniki? Zaczynając od najbardziej bieżących powodów – wszyscy jesteśmy zestresowani i przestraszeni obecną sytuacją. W takim stanie jesteśmy bardziej podatni na informacje czy porady, które teoretycznie mają nam pomóc zadbać o nasze bezpieczeństwo. Ci, którzy jechali tankować samochody, czy wypłacali gotówkę z konta robili to w dobrej wierze. Ci, którzy te informacje wrzucili do sieci chcieli zaszkodzić. I to jest ważne rozróżnienie – źli aktorzy (bad actors) zwani trollami (chociaż nie wiem, czy to jest słuszne określenie) oraz naiwni odbiorcy.
Zadaniem tych pierwszych jest zaszkodzić. Są grupy śledcze, które zajmują się identyfikacją największych zbiorów szkodników, ich wzajemnymi powiązaniami i źródłami inspiracji oraz finansowania. Obecnie widzimy, że sporo kont, które do tej pory zajmowały się promowaniem treści proepidemicznych (czyli antyczepionkowych) przestawiło się na treści związane z wojną w Ukrainie i ruchem imigracyjnym z tym związanym. Ich celem jest podsycanie niepokojów, które w oczywisty sposób pojawiają się w nas oraz powoli budowanie w nas niechęci do przyjaciół z Ukrainy. Widzieliśmy przez kilka dni wzmożone informowanie o kradzieżach czy rozbojach, które przez imigrantów miały być dokonywane w miastach południowo-wschodniej Polski. Policja zdementowała te doniesienia.
Nie sprawdzamy źródeł
Będziemy pewnie w coraz większym stopniu czytać o „koleżance, której dziecko nie mogło dostać się do lekarza, bo przyjmują tylko Ukraińców”, „znajomej z tartaku, której ukraińscy pracownicy wrócili do siebie do kraju, ale walczyć po stronie rosyjskiej”, „sąsiedzie sąsiada, który podsłuchał ukraińskich uchodźców w sklepie jak kpili, że teraz będą sobie na bogato żyli za polskie pieniądze”. Niewiele pewnie osób zada sobie trud, żeby sprawdzić, że tę samą koleżankę, znajomą z tartaku czy sąsiada ma kilkadziesiąt, czy kilkaset osób, które będą umieszczały w mediach społecznościowych dokładnie te same treści. I każda będzie z dopiskiem w stylu „potwierdzone info”, „info z pierwszej ręki”. Niestety znajdzie się też duża grupa ludzi, która te informacje poda dalej z wiarą, że robią coś dobrego, ostrzegają i pokazują „prawdziwą prawdę” innym.
Warto wspomnieć o drugim powodzie takiego zjawiska – brak edukacji w tym obszarze oraz wieloletnie podważanie roli i znaczenia mediów. Mamy w Polsce kilka inicjatyw (np. Konkret24), które sprawdzają prawdziwość wybranych materiałów zdobywających popularność w sieci, ale nie są one w stanie analizować i prostować wszystkiego. Nie ma projektów, które w sposób planowy, zorganizowany i szeroki budowałyby w Polakach odporność (jak szczepionki na wirusa) na dezinformację i fake newsy. Hasło „fake news” stało się właściwie synonimem tego, że nie zgadzamy się z czymś i przez to zdeprecjonowano mocno jego szkodliwą moc. To sprawia, że najbliższy czas będzie pod tym względem bardzo trudny, bo wiele wskazuje, że kryzysowa sytuacja dopiero zaczyna się rozkręcać.
Jak się bronić przed dezinformacją i fake newsami?
Przede wszystkim dobrze wybierać źródła informacji. Na sytuacji międzynarodowej i wojskowej znają się specjaliści (dziennikarze, analitycy, dyplomaci, naukowcy, wojskowi – osoby, które mają w tym doświadczenie), a nie piosenkarka, prawnik, modelka czy Karol2748292, który ma problem z poprawnym budowaniem zdań po polsku. Korzystajmy z mediów, które mają odpowiednie środki na utrzymanie redakcji i weryfikacje informacji. Sprawdzajmy też historię dotychczasowej aktywności tytułów i dziennikarzy – jeżeli do tej pory wielokrotnie przyłapano ich na pisaniu nieprawdy, to naiwnością będzie wiara, że teraz coś się zmieni.
Nie ufajmy sensacyjnie brzmiącym informacjom, które pojawiają się w mediach społecznościowych – jeżeli coś jest prawdą, napiszą o tym agencje informacyjne po odpowiedniej weryfikacji. Nie ufajmy doniesieniom od koleżanki sąsiadki, znajomego z tartaku, czy koledze nauczycielki dziecka w szkole – to są zawsze podejrzane łańcuszki, obserwowaliśmy to zjawisko przy wielu społecznie trudnych wydarzeniach (np. strajk nauczycieli w 2020). Nie podawajmy dalej tych informacji – tak jak na początku pandemii widzieliśmy wykresy jak łatwo wirus się roznosi i jak odpowiedzialna postawa kilku osób, może uchronić większą grupę od zachorowania, tak samo teraz możemy działać z dezinformacją. Niech to się zatrzyma na Tobie. I zgłaszajmy podejrzane wpisy oraz ich autorów do platform, na których działają – w ten sposób możemy zadbać o higienę mediów społecznościowych, forów dyskusyjnych czy innych miejsc, gdzie źli aktorzy próbują zaszkodzić.
Ewa Zakrzewska
Innovation and Curiosity Leader
Publicis Groupe
Pobierz ebook "Jak wybrać software house i przeskalować swój biznes [ebook z raportem]"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie zmieniamy w …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Sięgnij Gwiazd ze Space Ads Odkryj z nami ✨ Galaktykę Digital Marketingu ✨ Tworzymy …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jesteśmy agencją butikową. Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach. Jesteśmy jedynym …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Niestety ale coraz więcej takich fake newsów zarówno w TV jak i w internecie. Przed ich udostępnianiem należy się trzy razy zastanowić zanim się to zrobi.
Czasami nawet poważne media publikują niesprawdzone informacje.
Ja słucham RMF tam podają tylko zweryfikowane informacje, najwięcej fake newsów jest na FB i portalach społecznościowych.