Disney+ ma ogromne atuty, ale jego sukces nie jest przesądzony

Brak możliwości współdzielenia konta może być problemem.

Uniwersum Marvela, Gwiezdnych Wojen, produkcje Pixara i wszystkie disneyowskie klasyki za jedyne 6,99 dolarów miesięcznie? Disney+ wydaje się poważnym konkurentem dla Netfliksa, który ostatnio mocno podpadł amerykańskim uzytkownikom.

W ramach podstawowego pakietu użytkownicy Disney+ maja otrzymać obraz w rozdzielczości 4K HDR oraz Dolby Vision, a także możliwość korzystania z trybu offline aż 10 urządzeniach. Choć - inaczej niż w przypadku Netfliksa - kont nie będzie można współdzielić, w ramach abonamentu z usługi będzie mogło korzystać jednocześnie 4 użytkowników.

No ta i cena... Z Disney+będzie można korzystać za 6,99 dol. miesięcznie, a to cena dużo korzystniejsza niż ta, której żąda konkurent. Netflix podniósł ceny m.in. w USA i Wielkiej Brytanii na początku tego roku i kosztuje teraz 9 dolarów miesięcznie za abonament standardowy. W przypadku rozdzielczości 4K i czterech jednoczesnych streamów jego cena wynosi jednak aż 16 dolarów miesięcznie. Podwyżka była - według CEO firmy, Reeda Hastingsa - głównym powodem pierwszego od 2011 roku spadku liczby amerykańskich subskrybentów. 

I owszem, Netflix ma wciąż znacznie bardziej rozbudowaną bibliotekę tytułów niż Disney, ale to będzie się szybko zmieniać. Disney chce w krótkim czasie wypełnić swój serwis oryginalnym produkcjami ze świata Marvela (She Hulk, Falcon / the Winter Solider, Loki), Gwiezdnych Wojen  Mandalorian czy seria o Obi-Wan Kenobim z Ewanem McGregorem), a także aktorskimi adaptacjami swoich najgłośniejszych kreskówkowych klasyków (Zakochany kundel, Mała syrenka)

Premiera "plusa" zapowiedziana jest na 12 listopada, ale niestety na informacje o polskim rynku trzeba poczekać. 

Tomek Piątkowski
CMO
GroupM

Silna marka Disney, konsekwentna przez ostatnie lata strategia kontentowa i akwizycyjna daje platformie Disney+ ogromne szanse powodzenia. Jednak nie należy nie doceniać aspektów komercyjnych i technologicznych. Jeśli oferta nie będzie dopasowana do rynku, a sama technologia przysporzy użytkownikom złych wrażeń, to istnieje realne ryzyko porażki.  Mówiąc wprost, jeśli dla konsumenta będzie „za drogo” w stosunku do ustalonej ceny (w Polsce 7 dolarów to nie jest mały budżet) i usłyszymy, że „nie działa” to taki falstart może zniweczyć plany nawet największych graczy w każdym biznesie. Z przecieków już wiemy, że nie będzie opcji share'owania kont, tak ulubionej przez Polaków funkcji Netflixa czy HBO Go.

Ostatnie dane z badania VideoTrack agencji Wavemaker (część GroupM), pokazały skokowy wzrost odsetka osób dzielących konta – z kilkunastu proc. półtora roku temu, gdy subskrypcja SVOD była domeną stosunkowo nielicznych early-adoptersów, do ponad połowy dziś, kiedy dostęp do przynajmniej jednego serwisu na żądanie kupuje ponad 2 mln gospodarstw domowych.

Kwestia ceny, jak również wiemy z VideoTrack, pozostaje główną barierą zakupową, dla pozostałych, niesubskrybujących. Polska, z blisko 2/3 gospodarstw wciąż płacących za telewizję (kablówka lub platforma cyfrowa) to rynek mocno telewizyjny i każda z nowych płatnych platform wideo walczy z przyzwyczajeniami widzów dysponujących ograniczonym budżetem na wideo. Dobrym, tak dla Disney + jak i HBO Max prognostykiem, jest przyzwoita koniunktura gospodarcza. Oznacza to większą swobodę konsumentów w wydatkach na rozrywkę. 

Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"