
Max Granat-Malicki, współtwórca firmy, opowiada, jak powstawała pierwsza polska firma modowa, zaproszona na światowe targi technologiczne.
Na tegorocznych targach CES w Las Vegas pojawiła się polska marka BAWSOME. Polacy prezentowali personalizowane okulary przeciwsłoneczne, drukowane przy pomocy technologii 3D. Max Granat-Malicki, współtwórca firmy, opowiada portalowi Interaktywnie.com, jak powstawała pierwsza polska firma modowa, zaproszona na światowe targi technologiczne.
Aneta Ilnicka, Interaktywnie.com: Prowadzicie firmę we dwójkę. Jeden z was to mózg operacji, a drugi serce, bo odpowiada za marketing i emocje. Kto wpadł na pomysł, żeby zainwestować w technologie ubieralne?
Max Granat-Malicki: Z Mattem znamy się od 10 lat, jeśli nie dłużej. Chodziliśmy razem do liceum. Na studiach Matt wyjechał do Szwajcarii, potem do Kanady. Ja byłem w Anglii, w Rzymie i skończyłem w Warszawie. Tutaj się znowu spotkaliśmy. Traf tak chciał, że obaj w podobnym czasie zaczęliśmy interesować się drukiem 3D. Spółkę założyliśmy w 2014 roku, od tego czasu robiliśmy research dostawców, materiałów. Przez ponad rok zdobywaliśmy materiał, szukaliśmy kształtów i kolorów i po tym roku jesteśmy teraz tutaj.
Wcześniej pracowaliście w międzynarodowej agencji reklamowej, w branży chemicznej i budowlanej. To profesje dość odległe od tego, co robicie teraz.
Od zawsze chcieliśmy stworzyć coś swojego. A tak się złożyło, że mamy szansę stworzyć coś bardzo ciekawego, czego jeszcze nie robi tak naprawdę nikt na świecie. Traktowaliśmy to najpierw jako hobby, teraz to się przerodziło w taką pełnoprawną pracę. Wszystko wskazuje na to, że za parę miesięcy będę mógł powiedzieć, że jak najbardziej się opłacało i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.
Max Granat-Malicki i Matt Tymowski założyli firmę BAWSOME w 2014 roku.
Ze sprzedażą produktów ruszyli z początkiem lutego tego roku, ale wcześniej zdążyli zaprezentować swoje okulary na targach CES w Las Vegas.
Dzięki aplikacji umieszczonej na stronie internetowej klienci BAWSOME mogą sami wybrać jeden z dwóch modeli oprawek, edytować napis na zauszniku oraz dopasować kolorystykę poszczególnych elementów.
Drukarki 3D dają nieograniczone możliwości. W belgijskiej firmie Materialise, z którą współpracujecie, można drukować kobiece torebki, protezy kończyn, dopasowane do ciała podeszwy sportowych butów. Wy wybraliście wydruk oprawek okularów. Dlaczego akurat oprawki, a nie coś innego?
To czynniki osobiste. Ja i Matt bardzo lubimy okulary, od wielu lat się nimi interesujemy i mamy pokaźną kolekcję. Okulary są takim dziwnym i ważnym akcesorium. To jest tak naprawdę pierwsza rzecz, którą ktoś widzi, gdy nas spotyka. A zdecydowaliśmy się na personalizację ich, bo trend personalizacji jest światowy i powoli dociera do Polski. Niektórzy personalizują biżuterię, torebki, a nawet buty, więc dla nas naturalnym krokiem była personalizacja okularów.
Pomysł drukowania ich w technologii 3D to chęć eksperymentowania, czy potrzeba zastąpienia klasycznych metod produkcji, bo są tak niedoskonałe? Drukarka wykona oprawki lepiej niż optyk?
Druk 3D jest na tyle ciekawym rozwiązaniem, że pozwala nam drukować bardzo krótkie serie. Każda para jest inna w zależności od koloru poszczególnych elementów czy napisu. Przewaga nad tradycyjnymi modelami jest taka, że nie musimy produkować kilku tysięcy par, możemy w przeciągu dwóch godzin wyprodukować nowy model.
A co z rozmiarami? Są zróżnicowane?
U optyka mierzy się odległość od źrenicy do źrenicy, szerokość nosówek. W przypadku tej linii produktów nie potrzebujemy takich wymiarów. Szerokość samej oprawki, czy przegrody nosowej jest zoptymalizowana. A sprężynowe zawiasy sprawiają, że okulary dobrze się trzymają, nie zsuwają się i nie są za ciasne.
Z czego drukujecie oprawki? Plastik, metal? Na stronie internetowej wspominacie jedynie, że Materialise zaprojektowało materiał specjalnie dla was.
Materiał jest pochodną poliamidu, a korzystamy z technologii SLS. Polega ona na tym, że poliamid mamy w formie proszku, na niego skierowane są wiązki lasera i w ten sposób warstwa po warstwie materiał się zespala. Pewnie przywykliśmy wszyscy do tego, że druk 3D przypomina podgrzany materiał, który przepuszcza się przez dyszę i utwardza się warstwa po warstwie. Różnica polega na tym, że technologia, z której my korzystamy pozwala na o wiele większą szczegółowość i jakość wykończenia.
fot. Tomek Mąkolski
Czy są też bardziej trwałe od zwykłych oprawek? Nic się im nie stanie jak na nich usiądziemy? Strącimy je z wysokości?
Oficjalnych testów jeszcze nie przeprowadziliśmy, ale przez ostatni rok testowaliśmy ten produkt podczas własnego użytkowania, włącznie z rzucaniem nim o ścianę i zrzucaniem z balkonu. Jest zdecydowanie bardziej wytrzymały, niż klasyczne oprawki. Możemy go trochę bardziej wygiąć, po czym wraca do pierwotnego kształtu. Ale okulary nie są niezniszczalne, więc trzeba ich używać w granicach rozsądku. Jeśli ktoś się bardzo uprze to uda mu się je złamać.
Koszt okularów jest stały. Oba modele, które macie w ofercie kosztują 600 złotych. A jak z czasem oczekiwania na przesyłkę? Ile trwa ich wydrukowanie?
Drukowanie trwa około godziny, projektowanie kilkanaście minut, ale dalsza część procesu jest wydłużona. Oprawki musimy szlifować, zlecić malowanie tych liter. Następnie oprawki są wysyłane z Belgii do Warszawy. I to w Warszawie składamy wszystko i wysyłamy do klientów. W związku z czym ustaliliśmy sobie taką górną granicę, która wynosi 21 dni.
Może słyszeliście o kampanii reklamowej marki Ray Ban, której ambasador pozwolił wytatuować wokół oczu jeden z modeli okularów. Ideą tej marki było zarzucenie wizerunku okularów jako czegoś, za czym się ukrywamy. Ludzie mieli zacząć chcieć wyróżniać się przy pomocy tego gadżetu. Ich hasło brzmiało: "NEVER HIDE". A wy? Do jakiego klienta wy adresujecie ofertę?
A to ciekawe, o tej kampanii nie słyszałem. Ale pomysł super, aż dziwne że ktoś się na to zgodził. My mamy dość specyficzny produkt, który prawdopodobnie nie przypadnie wszystkim do gustu. Natomiast rozumiemy naszą grupę docelową, bo sami nią jesteśmy. To ludzie 15-35 lat, świadomi modowo, którzy śledzą trendy i są odważni na tyle, by wyróżnić się z tłumu.
Czyli właściwie trochę jednak jak Ray Ban'y w latach 30.
No tak, po to kupujemy akcesoria, żeby wyróżnić się z tłumu. Ale z drugiej strony, proponujemy też okulary trochę bardziej neutralne - bez żadnego napisu, który jest integralną częścią oprawki. I w tym przypadku nasza grupa docelowa może być szersza.
Pytam o to, bo mam odczucie, że Duke - jeden z waszych modeli - bardzo mocno nawiązuje do tego, co od lat 30. znamy dzięki marce Ray Ban. Wasze okulary do złudzenia przypominają model Wayfarer, który nosili bohaterowie filmu "Blues Brothers”. Co więcej - stawiacie na kolorowe szkła, podobnie jak firma Bausch & Lomb - odpowiadająca za markę Ray Ban - która pierwsze modele również robiła w wersji kolorowej. Zielone szkła były dedykowane pilotom, żółte - przeciw mgle - na przykład dla wędkarzy. Inspirowaliście się w jakiś sposób tymi dawnymi trendami?
Bardzo chciałbym odpowiedzieć, że inspirujemy się historią, szanujemy ją i rozwijamy. Ale nie spotkaliśmy się jeszcze z taką opinią i nie inspirowaliśmy się Wayfarerami. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że kształt jest dość inny. Nasze szkła są większe niż w Wayfarerach, więc podobieństwo jeśli jest - to jest niezamierzone i całkowicie przypadkowe, a ja go akurat nie dostrzegam.
To może uwspółcześnić kolejny historyczny i kultowy model? Może powinny to być Aviatory - takie, jakie nosił Tom Cruise w "Top Gun”?
Być może! Aviatory mają akurat to do siebie, że najfajniej wyglądają jak są cieniutkie i z metalu. Póki co, drukujemy z poliamidu, ale drukarki korzystają również z takiego materiału jak metal, więc bardzo możliwe, że to się w przyszłości pojawi.
Jak rozumiem, sami nosicie swoje okulary?
Jak najbardziej. Ja mam kilka par, Matt zresztą też.
Między 6 a 9 stycznia zadebiutowaliście na targach CES w Las Vegas. Co trzeba zrobić, by się tam dostać?
Po pierwsze trzeba mieć bardzo dużo pieniędzy. Nam udało się uniknąć tego wydatku w bardzo prosty sposób. Materialise, czyli nasz główny partner, wystawia się tam regularnie. Ma tam ogromne stoisko. Odezwali się do nas. Uznali najwyraźniej, że jesteśmy warci tej powierzchni, którą nam przeznaczyli i zaproponowali nam żebyśmy tam pojechali i zaprezentowali swój produkt. To była bardzo krótka piłka - zgodziliśmy się od razu, bo to jednak są największe targi technologiczne świata. Mieliśmy trochę wątpliwości, jak my - marka raczej modowa - odnajdziemy się na targach technologicznych. Natomiast okazało się, że zainteresowanie było duże.
Jak oceniacie konkurencję? Było coś, co sprawiło, że powiedzieliście: "Łał, to dopiero jest zwariowany pomysł”?
Niestety, problem z CES jest taki, że jak się na nich wystawia to nie ma czasu oglądać. Jeśli chodzi o sam druk 3D, to najwięcej jest tam drukarek, po prostu. A produktów dla konsumenta końcowego jest nadal niewiele. Jedno, co mnie najbardziej urzekło było zainspirowane tym co widzimy, gdy wchodzimy na stronę dealera samochodowego. Mamy tam zazwyczaj konfigurator samochodu. Możemy sobie wybrać kolor, felgi i tak dalej. Ktoś na CES'ie postanowił, że przeniesie to do rzeczywistości. Działało to tak, że przed nami stał samochód, a obok niego tablet, na którym wybieramy kolor i ten samochód fizycznie zmienia przed nami swój kolor. To było kompletne szaleństwo.
Czy okulary będą waszym ostatecznym i jedynym produktem? W 3D można wydrukować wszystko. Poszerzycie ofertę o inne technologie ubieralne?
To jest pytanie, które zadaliśmy sobie na początku. Zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem nowych kategorii produktowych, ale okazało się, że mamy tyle różnych możliwości z samymi okularami, że póki co skupimy się wyłącznie na tym.
Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»