Kicz, low budget i Prima Aprilis w wiosennych kampaniach OLX, Google i restauracji z kebabem

Specjalnie dla interaktywnie.com pisze Agnieszka Sosnowska z Biura Podróży Reklamy.

Rynek reklamy digital jawi się czasem jako niemal nieskończona paleta możliwości. Ale jeśli podejdzie się do jego analizy na chłodno, oczami stratega, to zobaczymy wiele ograniczeń. Drogie interakcje, konwersje poniżej oczekiwań, porzucone koszyki, niedokończone obejrzenia video, information overload. Wymieniać można długo. Dlatego zarówno agencje, jak i marki, nieustannie szukają nowych możliwości do „zhackowania“ umysłów konsumentów. Przy tym inspirują się influencerami, internetowym slangiem, memami. Jaką rolę w komunikacji marketingowej może odegrać kicz?

Komiks Strefy Fotelików Olsztyn

Strefa Fotelików Olsztyn pokusiła się o stworzenie nietypowej reklamy swojego sklepu. Na Facebooku opublikowali prześmiewczy komiks z klientem - Januszem. Typowy Janusz jest tak mocno zakorzeniony w polskiej popkulturze, że chyba nie musimy go nikomu przedstawiać. Komiks ukazuje historię Janusza, który został wysłany przez Halynkę, by kupić fotelik dla Pjotera. Publikacja wywołała mnóstwo organicznych reakcji i wyświetleń (podobno około 1 mln). Sami autorzy nie ukrywają swojego zdziwienia sukcesem wpisu.

Trzeba przyznać, że nie mogli zrobić tańszej i skuteczniejszej reklamy. Cel na pewno został osiągnięty - mnóstwo osób dowiedziało się o istnieniu Strefy Fotelików, choć jak mówią autorzy ich celem nie była promocja usług firmy, ale wprowadzenie humoru na swój profil. Jak widać do osiągnięcia celu nie zawsze potrzeba dużego arsenału środków czy profesjonalnych narzędzi. Sami autorzy podkreślają, że zrobili to na spontanie, przy wykorzystaniu Painta. Rzadko zdarzają się akcje z tak dobrymi organicznymi wynikami. Można oczywiscie mówić, że Janusz i memy z nim związane już się przejadły, ale czy osoby to mówiące mają takie wyniki pod swoimi postami? ;) Użytkownicy na Facebooku nie szukają poważnych, formalnych komunikatów, tylko rozrywki, dlatego brawo Strefa Fotelików Olsztyn za całą akcję. 

Kebab Relax Radzymin 

Jak widać low budżetowe kampanie, gdzie kicz gra pierwsze skrzypce, mogą odnosić duże sukcesy. Sęk w tym, że wspomniany kicz musi być odpowiednio opowiedziany. Kolejnym przykładem, gdzie twórcy wiedzą jak posługiwać się kiczem, jest komunikacja w social mediach Kebab Relax Radzymin, który zebrał 75 tys. fanów na Facebooku. Przywrócili oni do łask stare memy, które możemy pamiętać z początków Demotywatorów. 

Restauracja z Kebabem może pozwolić sobie na taką komunikację, ale co z dużymi markami, które łakomie patrzą na wyniki takiej komunikacji, ale boją się jej i nie wiedzą czy potrafią, być może wstydzą się, nie rozumieją tego języka? Czas pokaże, czy duzi gracze pokuszą się o taką komunikację, bo jak na razie możemy obserwować pojedyncze próby ze względu na specjalne okazje, jak Prima Aprilis.

Kampanie na 1 kwietnia

OLX Polska

Jak wiadomo, 1-go kwietnia trzeba podwójnie filtrować czytane informacje w internecie. W tym dniu wiele marek czuje, że może sobie pozwolić na więcej. W tym roku przykładem na ciekawą komunikację może być post na Facebooku OLX Polska. Zapewne każdemu znane są powiedzenia w stylu “Dej mnie, mam horom curkę”.

Najczęściej zdarza się to przy kupowaniu różnych przedmiotów za pośrednictwem platform takich jak OLX. Marka postanowiła wykorzystać tego virala i stworzyła post mówiący o Bot.Doctor, czyli narzędziu, które pomoże potwierdzić, czy córka kupującego rzeczywiście jest chora. Sprzedający wtedy będzie mógł podjąć decyzję, czy chce obniżyć cenę produktu, czy może oddać go za darmo. Trzeba przyznać, że dobrze to zagrało;) Post zebrał ponad 10 tysięcy reakcji i 1200 komentarzy. Świetny organiczny wynik. Kto wie, może za jakiś czas taka komunikacja będzie standardem. Nie ma wątpliwości, że widzimy trend coraz bardziej odważnego i „śmieszkowego“ contentu. I bardzo dobrze, nikt nie chce oglądać miałkich komunikatów w social mediach. 

Google

1 kwietnia i żarty to dla Googla już tradycja. W ten dzień Google pokazał światu swoje nowe produkty, między innymi - Google Tulip, ogłaszając, że w końcu złamał kod komunikacji roślin i może teraz tłumaczyć język tulipanów na różne języki ludzkie.

Według firmy „Zdolność do rozmowy z tulipanami przynosi ogromne korzyści środowiskowe i społeczne”. Mogliśmy zobaczyć specjalnie zrealizowane reklamy, ukazujące zastosowanie nowej technologii. Oczywiście usługa była dostępna tylko 1 kwietnia ;) Innymi wypuszczonymi żartami były np. aplikacja, która czyści ekran telefonów od środka, czy gra Snake na Googlach Maps. Google potrafi dobrze pójść w śmieszność. Żadna duża marka nie przykłada się do takich żartów tak jak Google. 

1 kwietnia może być doskonałym poligonem dla marek do testowania bardziej ryzykownych przekazów. Zawsze mogą tłumaczyć swoje działania tą datą i o wiele więcej będzie im wybaczone w przypadku ewentualnej kryzysowej sytuacji. Nikt nie ma wątpliwości, że wobec drożejącej reklamy serwowanej przez duopol Facebooka i Googla ryzykowne kampanie marek, które dają duże szanse na przebicie się, na wirusowy efekt, będą coraz mocniej w polu zainteresowania brand managerów. Zwłaszcza takie, które można zrealizować szybko i które nie kosztują dużo. Tym bardziej w cenie są agencje, które w swoim DNA mają wirusową komunikację.

Oczywiście warto mieć na uwadze żebyśmy w tej pogoni za jedynkami w serwisach, i za ROI, nie zatracili się i realizowali kampanie, które mają wdzięk. Takie, które wśród odbiorców raczej prowokują uśmiech i sympatię niż rechot. 

 

Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"