Pobieraczek.pl - "prawie za darmo"

Użytkownicy Pobieraczek.pl czują się oszukani. UOKiK chce wyjaśnić, czy byli oni wprowadzani w błąd treścią komunikatów reklamowych oraz czy przedsiębiorca stosuje klauzule niedozwolone.

Użytkownicy serwisu Pobieraczek.pl czują się oszukani. UOKiK wszczął postępowanie, które wyjaśnić ma, czy byli oni wprowadzani w błąd treścią komunikatów reklamowych oraz czy przedsiębiorca stosuje klauzule niedozwolone.

Internauci alarmują, że czują się oszukani i wykorzystani przez właścicieli serwisu Pobieraczek.pl, którzy ponaglają ich do zapłacenia prawie 100zł opłaty za korzystanie z zasobów portalu - opłaty, o której nie mięli oni pojęcia. Sami właściciele nie mają sobie nic do zarzucenia. Uważają, że wszystkie ich działania są zgodne z prawem, a osobom, które nie uregulują długu, grożą sądem i wpisaniem do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. Taka polityka firmy wywołała prawdziwą burzę m.in. na forach takich, jak: wykop.pl, forum.gazeta.pl, vbeta.pl.

10 DNI POBIERANIA ZA DARMO

Na stronie głównej serwisu Pobieraczek.pl widnieje informacja "10 DNI POBIERANIA ZA DARMO" oraz formularz do szybkiej rejestracji. Po upłynięciu tego czasu serwis zaczyna automatycznie naliczać opłatę za jego użytkowanie. Problem polega na tym, iż nie wszyscy internauci zdają sobie z tego sprawę, gdyż zazwyczaj zarejestrowanie się na jakimkolwiek serwisie nie jest zobowiązujące, a tym bardziej równoznaczne z zawarciem umowy. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Pobieraczka - tu bowiem obie czynności są ze sobą powiązane, a brak wiedzy nie jest wystarczającym powodom dla serwisu do tego, by zwolnić użytkowników z wywiązania się z podjętych nieświadomie zobowiązań, w tym także tych finansowych. Z drugiej strony sami internauci czują się niewinni i oskarżają przedsiębiorstwo o świadome wprowadzanie swoich klientów w błąd. Wciąż zatem kwestią sporną jest, czy winą za ten stan rzeczy obarczyć należy portal, gdyż zawarte na stronie głównej informacje rozmijają się z tymi umieszczonymi w regulaminie, czy internautów, którzy przed zarejestrowaniem nie zapoznali się dokładnie z regulaminem serwisu.

Jak to działa?

To, jak krok po kroku wygląda proces rejestracji i użytkowania serwisu ze strony konsumenta i firmy przeczytać możemy w Dzienniku Internautów. Marcin Maj w artykule ukazuje niejasności w sprawie oraz to, jak one mogą być wykorzystane przez obie strony konfliktu. Przytacza również wypowiedzi prawników, zarówno tych bezstronnych, jak i zaangażowanych w sprawę. Zamieszcza m.in. komentarz Marcina Błaszyka, prawnika SLC, współautora bloga www.blaszyk-jarosinski.pl:

„- Odnosząc zapisy regulaminu do informacji znajdujących się na stronie WWW serwisu, chociażby o treści "10 dni pobierania za darmo", można przypuszczać, że użytkownicy serwisu są wprowadzani w błąd. Takie działania serwisu mogą być traktowane jako nieuczciwa reklama, stanowiąca czyn nieuczciwej konkurencji, a także jako czyn naruszający zbiorowe interesy konsumentów. W skrajnym przypadku organy ścigania mogłyby zakwalifikować działania serwisu jako usiłowanie wyłudzenia – uważa prawnik ”

UOKiK: „Kosztowne pobieranie”

Sprawą zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jego prezes wszczęła postępowanie wyjaśniające, czy konsumenci byli wprowadzani w błąd treścią komunikatów reklamowych oraz czy Pobieraczek.pl stosuje klauzule niedozwolone.  Na stronie urzędu czytamy:

"Zgodnie z prawem, zamieszczane przez przedsiębiorców informacje o produkcie lub usłudze muszą być prawdziwe. Dodatkowo konsument powinien mieć zawsze jasną i rzetelną informację o cenie danej usługi. UOKiK przypomina o podstawowych zasadach dotyczących nie tylko zakupów w sieci"

Małgorzata Cieloch, rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, uznała takie działanie za bezprawne, a możliwość zapoznania się konsumenta z realnymi warunkami promocji za  skuteczne utrudnianą. Również sam charakter umowy i postępowanie serwisu mające na celu jej egzekwowanie, wzbudzają wątpliwości:

"Przed zawarciem umowy na odległość konsument powinien zostać poinformowany m.in. o:

    * imieniu i nazwisku przedsiębiorcy;
    * cenie i zasadach jej zapłaty;
    * koszcie, terminie i sposobach dostawy;
    * prawie odstąpienia od umowy w terminie 10 dni;
    * miejscu i sposobie składania reklamacji;
    * prawie wypowiedzenia umowy.

Po zawarciu umowy wszystkie te dane przedsiębiorca powinien potwierdzić na piśmie. Urząd podkreśla, że jednym z podstawowych praw konsumentów korzystających z usług portali oferujących pobieranie plików czy kupujących w Internecie, jest prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni. Warto pamiętać, że jeżeli nie otrzymamy od przedsiębiorcy pisemnego potwierdzenia wszystkich wymaganych przepisami danych, termin ten wydłuża się do trzech miesięcy. Odstępujemy od umowy, składając odpowiednie oświadczenie na piśmie, podając swoje dane - nie musimy przy tym wskazywać powodu. Pamiętajmy, że przedsiębiorca nie ma prawa pobierać od nas opłat za odstąpienie od umowy"

Większość osób, które czują się poszkodowane w tej sprawie, już zapowiedziała, że nie zamierza płacić serwisowi. Jego właściciele natomiast ostrzegają, że wszystkie sprawy skierują na drogę sądową. Wydaje się zatem, że konflikt między portalem Pobieraczek.pl, a jego niezadowolonymi klientami, nie skończy się tak szybko.

Pobierz ebook "Ranking Agencji Marketingowych 2025 roku i ebook z poradami o promocji w sieci"