Polityka na Facebooku, czyli Rambo w interakcji

- Internet to przyszłość. Politycy, którzy będą się kurczowo trzymali plakatów i ulotek, wkrótce wymrą - mówi dla Gazety Wyborczej Poznań Marek Sternalski. Jego zdaniem Facebook to wymarzone narzędzie do kontaktowania się z potencjalnymi wyborcami.

Marek Sternalski, radny PO i dyrektor biura europosła Filipa Kaczmarka, jako pierwszy poznański polityk postanowił zdecydowanie na kontakt z wyborcami za pomocą serwisu Facebooka. Posiada on już wprawdzie prywatne konto na Naszej-klasie, jednak profil na Facebooku jest bardziej publiczny - tu prezentuje się przede wszystkim jako radny. W związku z tym wpisy polityka skupiają się przede wszystkim na jego działalności w radzie miasta (radnym został po wakacjach, zastępując Sławomira Hinca). 
 
Sternalaski podkreśla, że najważniejsza dla niego na tym serwisie jest możliwość nawiązania interakcji z innymi ludźmi. Stały kontakt z mieszkańcami Poznania ma przyczynić się do usprawnienia pracy polityka, a co za tym idzie - rady miasta. Przykładem tego, iż jest to możliwe, jest wymiana zdań między Sternalskim, a jednym z internautów,dotycząca korków paraliżujących Poznań. Sternalski w jednym ze swoich wpisów nawołuje do porzucenia samochodów i podróżowania komunikacją miejską: 

"Zostawcie swoje samochody w domach. Bądźmy jeszcze bardziej europejscy, jeżdżąc transportem publicznym".

W odpowiedzi jeden z internautów pisze:

"Jadąc MPK ja też nie mogę uwierzyć w korki" 

Inny użytkownik zwraca uwagę, że na Naramowicach korków ominąć nie sposób, bo nie ma tam tramwaju, na co Sternalski odpowiada: 

"Zamordował mnie Pan z pozycji mieszkańca Naramowic. Ma Pan rację - jako egoista z Rataj mogę się cieszyć, ale fakt nie wszyscy mają tak dobrze. Niech mi Pan da kilka dni, a sprawdzę co z Naramowicami".

W wyniku tej rozmowy sprawa Naramowic zostaje poruszona na najbliższej komisji gospodarki komunalnej. 

Sternalski profil na Facebooku założył dwa miesiące temu. Aktualnie posiada kilkudziesięciu znajomych, przy czym podkreśla, że jest otwarty na wszelkie kontakty i przyjmie zaproszenie od każdego potencjalnego wyborcy, krytyka jego pracy w radzie, czy dziennikarza.
 
Jednocześnie radny korzysta z Facebooka także prywatnie, np. rozwiązuje umieszczone na portalu quizy (w "Którym pogromcą zła jesteś?" został Rambo), czy zapisuje się do fanklubów znanych postaci - jest wśród 959 tysięcy fanów byłej gubernator Alaski i niedoszłej wiceprezydent USA Sarah Palin. - Nie jestem tak prawicowy, ale cenię sobie jej styl uprawiania polityki - tłumaczy.
 
Sternalski nie jedynym poznańskim politykiem, który posiada profil na Facebooku - swoje konta na serwisie założyli m.in. Waldy Dzikowski, Sidonia Jędrzejewska z PO, czy Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS-u. Polityków z PO nie można jednak zaprosić do znajomych, lecz ewentualnie dopisać się do listy ich fanów (poseł Dzikowski ma ich 51, Jędrzejewska - 16). Ponadto w przeciwieństwie do Sternalskiego dodawanie wpisów zlecają oni asystentom. Taka sytuacja sprawia, że ich posty są nieaktualne, a internauci nie mają co liczyć na odpowiedź czy komentarz. Niemożliwa jest zatem prawdziwa interakcja.
 
Natomiast radny Szynkowski vel Sęk na Facebooku profil założył niedawno i póki co, jak przyznaje, poznaje serwis. - Jestem konserwatywny i ciężko przyzwyczajam się do nowości. Dlatego na razie obserwuję, jak to wszystko działa - mówi Szynkowski. Jednocześnie podkreśla, że nie wyklucza, iż w przyszłości będzie kontaktował się z wyborcami za pomocą Facebooka.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"