Trzy nowe produkty, wszystkie uruchomione w przeciągu jednego tygodnia, wszystkie podporządkowane temu samemu celowi. Czy to przypadek?
Wszystkie wyznaczają nowy trend, w myśl którego przyszłość społeczności online nie mieści się w ramach jednego serwisu, czy jednej firmy, ale przenika cały internet.
MySpace, Facebook i Google uruchomiły trzy, wydawać by się mogło, konkurencyjne projekty. Zbieg okoliczności? Czy może gracze ci umówili się co do terminu? Bez względu na układy na górze warto zwrócić uwagę w jaki sposób ewoluują społeczności online.
Jako pierwszy uderzył MySpace otwierając 7 maja dane swoich profili użytkowniczych dla serwisów zewnętrznych. Dwa dni później taką samą usługę zaoferował Facebook, pozwalając swoim użytkownikom na łączenie kont facebookowych z aplikacjami internetowymi innych firm, a developerom umożliwiając na włączenie tych danych do projektowanych przez siebie witryn. 12 maja z podobną inicjatywą wystąpiło Google pokazując światu usługę FriendConnect.
W gąszczu witryn
Inicjatywy MySpace, Google i Facebooka wskazują na to, czego wielu obserwatorów, wizjonerów i teoretyków internetu zdawało się od dawna oczekiwać. Oto bowiem narzędzia i usługi społecznościowe są na dobrej drodze do oddzielenia się od konkretnego serwisu i zaistnienia w sieci jako zupełnie nowa jakość.Charlene Li z Forrester Research, porównuje takie sieci społecznościowe do powietrza. Na swoim blogu stwierdza, że w przyszłości sieci te będą wszędzie tam, gdzie będziemy ich potrzebowali.
O ile przedsięwzięcia, o których mowa nie zapewnią od razu tak gwałtownej ewolucji świadczą o tym, że serwisy takie jak MySpace i Facebook są otwarte na ideę wysokiej przenośności danych.
Dane MySpace staną się bardziej przenośne, co pozwoli użytkownikom linkować swoje profile w serwisie do profili w innych serwisach społecznościowych. Wszelkie aktualizacje i zmiany w profilach MySpace będą od razu widoczne we wszystkich miejscach, gdzie profile te zostaną podlinkowane.
Facebook bardziej przyjazny
Facebook Connect, wydaje się tymczasem być gestem w stronę deweloperów, nawiązującym do otwartej polityki firmy, która nie tak dawno temu umożliwiła im tworzenie autorskich aplikacji współpracujących z serwisem.Google FriendConnect jest wyrazem rozumowania bardziej strategicznego. Umożliwia bowiem dodanie do witryn zewnętrznych widżetów otwierających je na społeczność. Właściciele tych witryn mogą zagnieździć w nich odpowiedni fragment kodu, który pozwoli na natychmiastowe dodanie narzędzi takich jak księgi gości, galerie odwiedzających, czy fora. Będą mogli także dołączyć do swoich witryn aplikacje budowane z wykorzystaniem platformy OpenSocial.
Użytkownik będzie mógł importować listy znajomych i komunikować się z nimi za pomocą tych właśnie aplikacji. Co ważne, komunikacja ta nie będzie ograniczała się do konkretnej platformy i uczestniczyć będą w niej mogły również osoby posiadające konta na Facebooku, Hi5 i Plaxo. W myśl założeń Google, każda bez wyjątku witryna, może stać się miejscem aktywności społecznościowej.
"Kiedy w sieć jest zdrowa, kiedy ludzie mają coraz więcej możliwości, zwiększenia swojego zaangażowania w aktywność internetową, nasz biznes również ma się dobrze" powiedział David Glazer, dyrektor inżynierii Google, na konferencji poprzedzającej odsłonę projektu.
Nawet tradycyjne media, takie jak CBS rozumieją znaczenie rozprzestrzeniania narzędzi społecznościowych wśród zewnętrznych witryn internetowych. Strategia hiperwątkowości syndykacji web-video realizowana przez tę fimę przewiduje również wprowadzenie technologii, która umożliwi widzom kanałów CBS czat podczas oglądania telewizji, nawet wówczas, gdy przekaz nie będzie pochodził bezpośrednio z CBS.com.
Uwaga marketerzy!
Co całe zamieszanie oznaczać może dla marketerów? Przede wszystkim więcej interakcji, rozmów i dyskusji wśród internautów. Dyskusje skupione wokół marek nie będą już przypisane wyłącznie do jednej platformy, czy sieci społecznościowej, ale rozprzestrzenią się szerzej w sieci. Taki obrót sprawy, może zdecydowanie zmienić tradycyjne oblicze marketingu szeptanego. Będzie również wymagał tworzenia swoistych planów „nasłuchu” sieci społecznościowych. O ile na pierwszy rzut oka wydawać się może, że nowe produkty Google, MySpace i Facebook utrudnią życie marketerom, możemy być pewni, że utrudnienie to nie przyjdzie gwałtownie.„Wyobraźmy sobie, jak łatwo będzie można przenieść rozmowy na temat marki, które odbywają się, na przykład na Twitterze i osadzić je na innych witrynach za pomocą jednego z tych narzędzi”, mówi Rodney Rumford, CEO Gravitional Media, agencji, która pomogła takim markom jak Vivendi i Mountain Dew zyskać obecność w sieciach społecznych i redaktor FaceReviews.com. „Dodatkowo, witryny poświęcone markom i widgety będą w stanie korzystać z tych technologii, by stać się "bardziej otwartymi na społeczność".
"Myślę, że to coś naprawdę wielkiego. MySpace, Facebook i Google mówią zasadniczo te same rzeczy - że strony internetowe mogą stać się bardziej interesujące i wciągające po dodaniu do nich warstwy społecznościowej" kwituje Rumford.
Źródło: AdAge.com
Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Z pewnością otworzenie na integrację danych wymienionych przestrzeni społecznościowych idzie w parze z trendem onlineoxygen, czyli obecności sieci na każdym kroku naszego życia oraz swego rodzaju uzależnienia od sieci, która staje się niezbędnym elementem naszego normalnego funkcjoanowania.<br /> <br /> Ja jednak poszedłbym krok dalej. Otwieranie i integracja profili jest ściśle połączona z nurtem Identity 2.0, gdzie w uproszczeniu jeden login załatwia sprawę w bankach, ubezpieczeniu, gmail, rezerwacji biletów lotniczych, itd. Brzmi jak bardzo wielki brat, ale pomyślcie tylko o korzyściach. Dla zainteresowanych polecam fenomenalny wykład Dick'a Hardt'a o Identity 2.0 -<a class="non-html" href="http://pl.youtube.com/watch?v=RrpajcAgR1E"> http://pl.youtube.com/watch?v=RrpajcAgR1E</a> - 15 min, ale warto!