Zarówno Microsoft, jak i Google weszli na pola dotychczas zmonopolizowane przez przeciwnika. Czy zamierzają zamienić się miejscami?
Zarówno Microsoft, jak i Google weszli na pola dotychczas zmonopolizowane przez przeciwnika. Czy zamierzają zamienić się miejscami? Podobnie jak korzystanie za darmo z pakietu Office czy używanie dobrej wyszukiwarki Microsoftu w systemie operacyjnym od Google były dotąd w sferze fantazji, a już niedługo staną się możliwe.
Dzięki fali komunikatów od obydwu potentatów, kibice rywalizacji o zawładnięcie siecią i miłośnicy teorii spiskowych mogą w końcu opierać się na oficjalnych zapowiedziach.
Wymiana ciosów
Spekulacje o całkiem nowym systemie operacyjnym na rynku, podsyciło włączenie do wyścigu przez przeglądarki internetowej Google Chrome, która działa w bardzo zbliżony do systemu sposób – ma manager procesów oraz - w połączeniu z usługami Google (dostępnymi właśnie przez przeglądarkę) - pozwala na bardzo wiele. Informacja o Chrome OS (tak nazywa się nowy system) jest odpowiedzią na ujawnienie cen nowej wersji Windows i wersji online swojego pakietu biurowego. Microsoft wkroczył na teren Google także wypuszczeniem w czerwcu wyszukiwarki Bing, którą przedstawia raczej jako silnik do podejmowania decyzji, lepszy od Google, rzekomo zwiększającej szum informacyjny.
Nie chcą Waszej 7? - Damy im Chrome
Firma Google wyczuła postawienie jej w szachu darmowym pakietem biurowym online, dlatego - w momencie prezentacji cen nowego Windowsa - zapowiedziała swój system operacyjny – Chrome OS. Podawała niewiele szczegółów i nie zaprezentowała żadnych zdjęć systemu, a jedynie logo. Wiadomo, że system ma uruchamiać się szybko, być intuicyjny i mieć oszczędny interfejs, aby jak najwięcej interakcji działo się w sieci, ponieważ konstruowany jest dla ludzi, którzy spędzają tam większość czasu. Ma być automatycznie aktualizowany i działać tak samo szybko, jak pierwszego dnia. Ma także pozwalać na dostęp do tych samych danych, niezależnie od komputera, nawet po jego zgubieniu. Będzie oprogramowaniem Open Source i będzie udostępniany za darmo. Pojawi się jeszcze w tym roku, a pierwsze komputery (netbooki) z tym systemem trafią na rynek w drugiej połowie 2010 roku.
Wyszukiwarkę Bing, która dzięki zdobywaniu popularności, reklamie telewizyjnej i dobrym ocenom, zdaniem Danny’ego Sullivana – analityka i redaktora SearchEngineLand, doda kolejnym działaniom koncernu z Redmond dużo wiarygodności.
Nie bez znaczenia dla poważnego traktowania poczynań Microsoftu i poprawienia wizerunku firmy, są też inne reklamy wideo, którym udało się zdobyć wirusową popularność: promująca aktualizację Internet Explorera (kontrowersyjna, z wymiotującą na widok starej wersji kobietą) oraz dobrze przyjęty, nagrany w stylu filmów sensacyjnych „trailer” Office 2010. Warto wspomnieć, że zawiera też polski akcent – podczas przesłuchania, pada pytanie „Where is the czcionka?”
W poniedziałek rozpoczęły się testy Office 2010, natomiast sprawdzanie wersji online odłożono na później. Ogłoszono przy tym, że internetowe wersje składników pakietu, a więc Worda, Excela, PowerPointa i OneNote, będą dostępne za darmo. Mają być też lekkie, a więc mieć mniej funkcji i możliwości.
Spekuluje się, że ujawnienie cen promocyjnych (rabatów) na Windows 7 dla dystrybutorów i partnerów te wywołane były badaniami ScriptLogic, z których wynikało, że większość firm nie było zainteresowanych szybką przesiadką na nową wersję systemu z Redmond. Niektórych analityków zastanawia też niespotykane wcześniej dla koncernu tempo prac i wręcz przyspieszanie wrześniowej premiery.
Chociaż, aby wyszukiwarka Bing wyprzedziła Google w USA, jej udział w rynku będzie musiał wzrosnąć kosztem rywala pięciokrotnie (miał w czerwcu 8,2%, Google 78,5%), to analitycy prognozują, że prawdziwą sztuką będzie utrzymać obecną popularność.
Sztuka walki z kilkoma przeciwnikami
Konkurowanie Microsoftu z Google w krótkim terminie nie jest możliwe, jednak koncern ma wystarczająco środków i pomysłów, aby rywala w dłuższej perspektywie nawet wyprzedzić. Uzyskanie przez konsolę Xbox większego udziału w rynku konsol niż SONY pokazuje, że potrafi opanowywać nowe kategorie, w przypadku tej firmy nie nowością wkraczanie w nowe segmenty.
Warto zaznaczyć też inny ruch Microsoftu, który kilka dni temu odsłonił trzecią wersję pluginu Silverlight, który ma rywalizować ze standardami firmy Adobe – Flash, Flex i AIR.
Ciekawe, czy w przyszłości Microsoft planuje stworzyć konkurencję dla Google maps, Gmail i nowego miksu komunikatora, e-maila i pracy grupowej - Wave, a Google konsolę do gier? Jeśli tak, to rozgrywka jeszcze potrwa, gracze nadal będą łapać się w szachu.
Pozostaje też pytanie, czy dla gigantów rywalizacja ze wszystkimi i na każdym technologicznym polu okaże się właściwa. Pewne jest jednak, że my – użytkownicy – na tej rywalizacji skorzystamy.
Źródła: gizmodo.com, businessinsider.com, nytimes.com, guardian.co.uk, geeksmack.net, googleblog, tech.yahoo.com
Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
@Michał Górecki - to jedna z interpretacji - na pewno wiemy, że był tam IE, bo zalecano upgrade... Fakt - pewnie było tam coś gorszego, chociaż bardziej gorszący dla geeka byłby pewnie sam IE ;-)
\"(kontrowersyjna, z wymiotującą na widok starej wersji kobietą) \"<br /> <br /> Ekhem. Kobieta nie wymiotowała na widok starej wersji. Chyba że na widok starej wersji... kobiety :P Polecam jeszcze raz obejrzeć virala.