Nie pierwszy raz zresztą.
O tym, że Google pracuje nad ocenzurowaną wersją wyszukiwarki, z którą chce wrócić na przepastny chiński rynek, wiadomo jedynie dzięki mediom. Google nie potwierdzało tych doniesień, ale pracownicy - zaniepokojeni etyczną dwuznacznością dopasowywania się do coraz szczelniejszej chińskiej cenzury - domagali się odpowiedzi.
Na zeszłotygodniowym wewnętrznym spotkaniu wiele się jednak nie dowiedzieli. Sundar Pichai, dyrektor generalny Google, przyznał, że "projekt jest na etapie eksploracji już od jakiegoś czasu", podkreślił przekonanie, że Google powinna powrócić do Chin, ale jednocześnie stwierdził, że nie jest nawet blisko finalnego wprowadzenia produktu.
W odpowiedzi na krytykę pracowników za trzymanie całej sprawy w głębokiej tajemnicy, przekonywał, że gdy projekt będzie bliski zakończenia, na pewno będą transparentni.
Głos zabrał także Sergey Brin. Założyciel Google, a dzisiaj prezes Alphabetu (do którego Google należy) przekonywał, że o "Dragonfly" nie wiedział nic, dopóki nie przeczytał o nim w "The Intercept". Jego opinia o projekcie mogłaby być ciekawa, bo w 2010 roku, kiedy Google wycofywało się z Chin, to właśnie on najgłośniej sprzeciwiał się respektowaniu zasad, które ograniczają wolność słowa. Tym razem jednak mówił jedynie o "pewnych kompromisach", podtrzymując główną argumentację, że tak czy owak projekt jest na wczesnym etapie rozwoju, a sam proces jest powolny i skomplikowany.
Spotkanie zakłócone jednak zostało wtedy, gdy okazało się, że któryś z pracowników przekazuje informacje dziennikarce "The New York Times", a ta - informuje o wszystkim na Twitterze.
Sundar speaking to Googlers now at all-hands about Dragonfly: "If we were to do our mission well, we are to think seriously about how to do more in China. That said, we are not close to launching a search product in China."
— kate conger (@kateconger) 17 sierpnia 2018
"The Intercept", które jako pierwsze dotarło do informacji o Dragonfly, dodaje jednak więcej szczegółów. Dziennikarz serwisu, Ryan Gallagher, pisze, że pracownicy zaangażowani do projektu, zostali poinformowani, że może on zostać wdrożony niebawem. Główną przeszkodą w uruchomieniu ocenzurowanej przeglądarki ma być trwająca wojna handlowa między USA i Chinami, a nie produkt, który - w prototypowej wersji - jest właściwie gotowy i został już zademonstrowany chińskim urzędnikom. Przeczy to zapewnieniom "o wstępnym etapie prac".
Google, które dawno już zrezygnowało z claimu "don't be evil" nie wydało oficjalnego oświadczenia, mimo że na świecie podniósł się głośny sprzeciw przeciwko moralnym kompromisom, z jakimi wiązałby się powrót do Chin, w których cenzura jest nawet ostrzejsza niż w 2010 roku. Protestowali nie tylko politycy, ale także pracownicy. Co ostatni nie pierwszy raz zresztą. Wcześniej, w kwietniu, 4 tys. pracowników podpisało list, w którym zaprotestowali przeciwko pracom nad projektem Maven. W jego ramach miały być rozwijane projekty AI dla amerykańskiego Departamentu Obrony.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»