Zmiany dotyczą prezentowania oryginalnych treści, ale nie tylko...
W ostatnim czasie pojawiło się kilka znaczących zmian w Google. Gigant, który dotychczas premiował treści najbardziej aktualne i najobszerniej omawiające dane zagadnienie, teraz najwyżej chce wyświetlać oryginalne materiały. To jednak niejedyna nowość, na którą się zdecydował.
- Chcemy dostarczać oryginalne treści, których przygotowanie wymaga czasu, wysiłku i zasobów ze strony wydawcy. Niektóre z nich są niezwykle ważne ze względu na wpływ, jaki mają na świat i trudne do przygotowania, bo wymagają od reporterów głębokiego zaangażowania i researchu. Chcemy wspierać te wysiłki branży i pomagać ludziom uzyskać dostęp do najbardziej wiarygodnych materiałów.
Aktualizacja ma pomóc gigantowi lepiej rozpoznawać oryginalne raporty i wyświetlać dłużej je na wyższych pozycjach w wyszukiwarce. Czytelnicy mają dzięki temu łatwiej wyszukiwać materiały, od których wszystko się zaczęło, a wydawcy - czerpać korzyści z szerszego udostępniania swoich treści.
Aktualizacja dotyczy zmian w wytycznych dla testerów. Najwyższe możliwe oceny mają być zarezerwowane dla materiałów źródłowych, czyli takich, które zawierają unikalne informacje. Oprócz tego, testerzy będą również braki pod uwagę ogólną renomę wydawcy. "Prestiżowe nagrody, takie jak Nagroda Pulitzera lub historia wysokiej jakości oryginalnych raportów, są mocnym dowodem pozytywnej reputacji.”
Premiowanie oryginalnego contentu to dlugo wyczekiwany ukłon Google w stronę wydawców premium, z którymi ten od dawna ma napięte stosunki, ale nie jest to jedyna zmiana, jaką zaproponował gigant. Kolejna dotyczy jednak linków. Google wprowadził nowe oznaczenia - „sponsored” oraz „ugc" oraz zmienił znaczenie linku "nofollow", co oznacza, że wszystkie będą miały wpływ na pozycjonowanie.
Co o zmianach mówią eksperci?
Krzysztof Masłowski
CEO & Co-founder
Verseo
Zrobiło się ciekawie. Linki "nofollow", traktowane dotąd, poniekąd jak nieślubne dzieci SEO, zaczynają zyskiwać na znaczeniu. Nie tylko usprawnią analitykę i przypisywanie treści do intencji zamieszczającego, ale także mogą zyskać na znaczeniu przy ocenie profili linków danej strony. Teraz były istotną częścią, by utrzymać balans. W przyszłości może się okazać, że przekazują jednak za sobą jakąś część "mocy" danej domeny. Po co bowiem różnicować treść sponsorowaną od tej wygenerowanej organicznie, jeżeli nie chcemy przypisać im pewnej wartości? Oczywiście analityka jest ważna, ale póki co oznaczanie w ten sposób linków pozostawiono ludziom, a to stanowi pewną wskazówkę.
Marcin Kęska
Specjalista ds. SEO/SEM
Intellect
W ostatnim czasie Google wprowadziło w algorytmie wyszukiwarki ciekawe i przydatne zmiany m. in. w Google News i oznaczaniu linków na stronach www.
Zwykle wyszukiwarka wiadomości Google News pokazuje najnowsze i najbardziej pełne artykuły na dany temat. Zdarza się jednak, że w dużej ilości informacji można przeoczyć te cenne oryginalne relacje, które zasługują na szczególną uwagę, bo uzupełniają wiadomości z innych relacji. Takie artykuły od niedawna będą specjalnie wyróżniane. To na pewno zmiana na plus, która umożliwi zdobycie dodatkowej widoczności tym artykułom, które pełniej opowiadają o danym temacie lub tych pierwotnych, od których wszystko się zaczęło.
Druga zmiana w Google News dotyczy wytycznych dla oceniających artykuły i wiarygodność prezentowanych informacji. Najważniejsza ze zmian to wprowadzenie oceny reputacji wydawcy przez oceniającego artykuł, zatem serwisy o wysokiej reputacji (posiadające np. nagrody literackie, czy ogólnie publikujące wiarygodne i rzetelnie przygotowane treści) powinny otrzymywać lepszą ocenę. Zmiana ta na pewno premiuje dużych wydawców, którzy do tej pory przykładali wagę do rzetelności publikowanych informacji. Pojawia się za to pytanie, jak trudno będzie uzyskać dobrą widoczność wydawcom, którzy dopiero zaczynają publikować artykuły i jak silny będzie wpływ reputacji w ogólnej ocenie publikowanego artykułu.
I ostatnia z prezentowanych zmian, która już zdążyła wywołać gorące dyskusje w świecie SEO, czyli nowe oznaczenia linków. Do tej pory sytuacja była jasna - linki albo mogły mieć wpływ na ranking Google (dofollow) lub nie (nofollow). Tym drugim parametrem powinny być oznaczane (przynajmniej w teorii) wszelkie linki płatne oraz te, do których jakości nie mamy pewności (linki wychodzące z naszej witryny do innej mogą szkodzić np. linkowanie do stron o wątpliwej reputacji, czy po prostu spamowych). Niektórzy webmasterzy oznaczali także linkami nofollow te części serwisu, których Google miał nie indeksować. Google zmienił znaczenie linków „nofollow” oraz wprowadził nowe oznaczenia „sponsored” oraz „ugc”. Od teraz linki oznaczane jako nofollow, sponsored lub ggc mogą być brane pod uwagę przy ustalaniu czynników rankingowych, czy de facto mogą pozycjonować.
Wszystko zależy od tego, jak Google oceni informację, którą niesie taki link, a od marca 2020 roku treści oznaczane tymi linkami mogą być także indeksowane w wyszukiwarce. Zmiana ta, jak przypuszcza serwis MOZ.com, może być podyktowana chęcią uzupełniania grafu wiedzy budowanego przez Google - obecnie duże portale jak Wikipedia czy Forbes oznaczały linki wychodzące jako nofollow, aby uniknąć potencjalnych problemów, jakie takie linki mogą powodować. Jednak wprowadza ona duże zamieszanie w kwestii tego, jak oznaczać linki płatne oraz jak łączyć dane oznaczenia. Google wprawdzie podał wytyczne, ale nie są one w 100% jasne, więc powstało zamieszanie.
Na obecną chwilę wydawcy treści nie muszą wprowadzać żadnych modyfikacji - takie jest ogólne stanowisko Google. Jeśli jednak na stronie używaliśmy linków nofollow do oznaczenia treści, które miały nie być indeksowane warto już dziś zastosować inne rozwiązanie np. meta tag robots=„noindex,follow”. Czy zmiana ta będzie miała realny wpływ na zmiany w rankingu Google? Jak zwykle pokaże to czas. Niemniej już teraz można przypuszczać, że większość webmasterów wstrzyma się z wprowadzaniem nowych oznaczeń linków do czasu, aż pojawi się więcej informacji na ten temat.
Hubert Świtalski
Country Manager
Meetrics
Google w ostatnim czasie przeprowadziło kilka zmian dotyczących wyszukiwania. Jedną z nich jest wsparcie i wywindowanie w wynikach oryginalnych wiadomości i ekskluzywnych treści, które często zapoczątkowują publikacje setek materiałów w sieci. Z punktu widzenia osoby, która miała przyjemność pracować po stronie wydawców czuję, że to ruch w dobrą stronę. Przygotowanie dziennikarskiego śledztwa czy po prostu stworzenie dobrego jakościowego materiału w oparciu o materiały źródłowe powinno być nagradzane i promowane przez wyszukiwarki.
Oczywiście wiele biznesów wyrosło na, w cudzysłowie, "przedrukach" treści. Jednak jeśli chcemy dbać o to, żeby kontent dostępny w sieci był jakościowy powinno nam zależeć na wspieraniu tych wydawców, którzy rzeczywiście tworzą materiały od podstaw. Warto nadmienić, że algorytm nie będzie w prosty sposób promował jedynie kryterium czasowego. Ważne też będą nowe informacje w danym temacie czy po prostu reputacja danego wydawcy. Myślę, że ta zmiana wyjdzie na dobre nie tylko użytkownikom, ale również reklamodawcom, którzy powinni zyskać nieco ruchu na placementach w otoczeniu ciekawego kontentu. Jeżeli nałożymy na to spełnienie kryterium brand safety to reklamodawcy mogą być podwójnie wygrani.
Druga zmiana dotyczy zmian linków w atrybucie nofollow i wprowadzenia dwóch dodatkowych tj. rel="sponsorowany" i rel="ugc". Myślę, że to pójście z duchem czasu, które pomoże wyszukiwarce na zrozumienie charakteru danego linku. Google doszło do sensownych wniosków, że należałoby odróżnić linki sponsorowane od tych generowanych przez użytkowników. Warto wspomnieć, że po pierwsze atrybut nofollow nadal będzie honorowany, z czym wiąże się to, że obecnych linków nie trzeba zmieniać. Po drugie do jednego linku można używać kombinacji tych atrybutów. Daje nam to możliwość bardziej dokładnego opisu linku co jak wspomniałem przyczyni się do bardziej poprawnego identyfikowania go przez Google.
Agnieszka Sosnowska
CEO
Biuro Podróży Reklamy
Google nawet jako monopolista na rynku musi się starać żeby utrzymać pozycję. Rzym też wydawał się wieczny. Zwłaszcza, że Bing cały gotów czeka na swoją szansę, a www.DuckDuckGo.com wykorzystuje ją eksponując benefit prywatności. Rynek digital jest kapryśny i często nieprzewidywalny. A jednocześnie rosną oczekiwania użytkowników i wydawców. Google jakby przemyślał sprawę i stwierdził, że jednak powinien się z nimi bardziej liczyć. I to nowy update jest właśnie ukłonem w kierunku wydawców i użytkowników, można powiedzieć, że odpowiedzią na niektóre pretensje. Myślę, że to są zmiany w dobrym kierunku. Zobaczymy tylko jeszcze na ile to faktycznie będzie miało miejsce a na ile to PR i eksperymenty. Bo generalnie update'y Google'a nie generują znaczących zmian w wynikach wyszukiwania. To jest bardzo ewolucyjne. Wygląda też na to, że Google będzie musiał wspiąć się na szczyty możliwości technologicznych i zaangażować duże zasoby żeby dalej jakościowo rozwijać wyszukiwarkę. Jak widać gotów jest ponieść te koszty. Teoretycznie zyskają oryginalni Twórcy treści, a stracą kopiujący. Pytanie ile będzie ważyła oryginalność w algorytmie. Zapewne na początek niewiele. Pobożnym życzeniem Google jest rekomendacja do tagowania linków sponsorowanych i UGC. Myślę, że tutaj rynek będzie jednak bardzo powściągliwy.
Kamila Lenartowicz
SEO manager
Kamikaze
Pierwsza połowa września przyniosła kilka zmian od Google. Jak mogliśmy przeczytać na ich oficjalnym blogu aktualizacja dotyczy wspierania oryginalnych treści oraz wprowadzenia nowych atrybutów linków wychodzących.
Wspieranie oryginalnych artykułów, ma nie tylko być docenieniem dziennikarskiej pracy, ale również walką z tzw. fake newsami. Algorytm Google ma nagradzać autorski content wyższymi pozycjami, by użytkownik szukający danego tematu, mógł dotrzeć do jego źródła. Będzie to na pewno szansa dla mniejszych serwisów, które często nie mają szans konkurować w wyszukiwarce ze znanymi portalami informacyjnymi.
Druga aktualizacja dotyczy nowych atrybutów linków - “sponsored” i “ugc”. Jest to rozwinięcie, wprowadzonego prawie 15 lat temu parametru “nofollow”. Jak podaje Google, atrybutem rel=”sponsored” powinny być oznaczone odnośniki reklamowe, pozyskane w ramach płatnej współpracy, natomiast atrybutem rel=”ugc” (user generated content) linki generowane przez użytkowników piszących posty na forach czy komentarze pod wpisami blogowymi. Aktualizacja ma pomóc Google zrozumieć typ linków i lepiej analizować ich profil.
Z praktycznych informacji, dowiedzieliśmy się także, że nie musimy edytować atrybutów w już pozyskanych linkach i możliwe jest zastosowanie więcej niż jednego parametru, np. “nofollow” i “sponsored”. Co więcej od 1 marca 2020 r. “nofollow” będzie traktowane tylko jako wskazówka, więc jeśli zależy nam na blokowaniu danej podstrony zastosujmy “noindex” lub zapis w pliku robots.txt.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Dobrze być przygotowanym na te zmiany :)
Da, da. Bardzo dobry pomysł. Przecież większość agencji seowych i tak dobrze wiedziała, że nawet linki nofollow czy nawet tekstowe w jakims stopniu algorytm bierze pod uwage. W dziczy jaka jest Polska, kraj cwaniakow internetowych trzeba było w koncu ucywilizowac link building. No i sie stalo. Pewnie juz to dziala, choc Google zapowiedzialo, ze dopiero od marca.
Fajnie . Może wkońcu wypadną z topów te debilne artykuły z grupy stron polska press jak głos Pomorza i inne badziewaa na frazy \" niedzielna nie handlowa\" ty87u6
To nic nie da. Wyszukiwarka raczej w dalszym ciągu będzie zwiększać pasożytowanie na treściach, od czasu do czasu rzuci jakiś ochłap. Celem Googla nie jest bowiem, aby ktoś z niego wychodził. Dlatego <a href=\"http://gazeta.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://gazeta.pl</a> czy <a href=\"http://techpedia.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://techpedia.pl</a> nie dają darmowego dostępu do analiz czy unikalnych treści. Google musiałby zacząć płacić za dostęp.