Prowokacyjnie brzmi? Jasne. Zwłaszcza, że nie chodzi o zniknięcie telefonów tak kategoryzowanych. Chodzi raczej o przewidywane przez analityków upowszechnienie się "smart"-fukcji we wszystkich telefonach na rynku. Wyodrębnianie smartfonów z oferty rynkowej straci wówczas sens, bo skoro wszystkie telefony są smartfonami, to mówmy po prostu o nowoczesnych, wielozadaniowych telefonach.
- Wszystkie mobilne urządzenia stają się mądrzejsze (smarter) i wydajnie łączą się z Internetem. Wczorajsze smartfony są dziś telefonami średniej klasy, a jutro będą urządzeniami dla komórkowych debiutantów - powiedział już kilka miesięcy temu Ian Fogg z Forrester Research.
Nie oznacza to oczywiście, że nie będzie telefonów droższych, wyższej klasy, ale można spodziewać się tu raczej rozwoju kategorii niszowych i wyspecjalizowanych, np. urządzeń biznesowych różnego przeznaczenia, aparatów designerskich itp.
Jednak to nie na nowe aparaty będzie toczona najbardziej zacięta wojna w komórkowym świecie w najbliższych latach.
Walka na OS-y - nie na sprzęt
Niedawna premiera Droida firmy Motoroli, poprzedzona kampanią przechwałek wymierzonych głównie w iPhone’a, wywołała sporo szumu w Internecie, który cichnie wśród westchnień rozczarowania.
Wystarczy porównać sprzedaż produktu Motoroli w tzw. “weekend otwarcia” (bo teraz aparaty telefoniczne mają premiery - jak filmy - w piątki) ze sprzedażą iPhone’a 3GS. Była pięciokrotnie niższa.
Jednak odium problemu spada w tym przypadku na próbującą się odrodzić na mariażu z Androidem Motorolę, czyli dostawcę hardware’u.
Android natomiast ma się coraz lepiej, bo wyposażone weń produkty firmy HTC, którą w ogóle należałoby uznać za rewelację komórkowego rynku w 2009 roku, sprzedają się dobrze, zbierają świetne recenzje i prestiżowe nagrody, jak niedawno HTC Hero, który został “telefonem roku” i “gadżetem roku” w konkursie T3 Gadget Awards 2009.
Według prognoz Gartnera, do końca 2012 to Android właśnie a nie iPhone OS będzie drugim systemem na globalnym rynku za dominującym wciąż Symbianem. W przewidywaniach tych podaje się zakłądaną liczbę sprzedanych aparatów wyposażonych w dany system.
Warto przy ukazji tych prognoz zwrócić uwagę na rosnącą rolę software’u opartego na Linuksie i spodziewane zmiany w developingu Symbiana po tym jak Nokia go przejęła i zamierza udostęniaćjako opensource.
Przy okazji warto zwrócić uwagę, że eksperci i obserwatorzy coraz częściej mówią o komórkach czy też handheldach, jako o czymś drugorzędnym w stosunku do istoty rzeczy, jaką jest konkurencja platform.
Miłośnicy produktów firmy Apple, otoczonego zarówno kultem jak i graniczącą z nienawiścią niechęcią, zapewne dziwią, się, że w tych wszystkich analizach i prognozach tak mało jest o ich bożyszczu - iPhone’ie. Dzieje się tak dlatego, że mimo całego uznania dla genialnej strategii marketingowej produktów, według wielu ocen...
…Apple popełnia ten sam błąd co ćwierć wieku temu
W latach 80-tych, mimo pierwszeństwa, innowacyjności i początkowych sukcesów na rynku pecetów, Apple ostatecznie zostało zdystansowane: przez Windows w dziedzinie oprogramowania i przez rozlicznych tańszych producentów w dziedzinie sprzętu.
Firma Jobsa i Wozniaka popełniła wiele błędów, ale przede wszystkim, jak się uważa, miała zasadniczo i całościowo niedobre podejście do produkcji komputerów - zbyt zamknięte i zbyt nastawione na “robienie wszystkiego u siebie”, bez - charakterystycznej dla dynamicznego wówczas Microsoftu - dobrze przemyślanej strategii licencjonowania dla podmiotów zewnętrznych.
To Bill Gates wtedy wygrał ze swoją, na tamte czasy, otwartą polityką w dziedzinie udzielania licencji producentom software’u i rezygnacją z ambicji budowy komputera od wtyczki do prądu po sterowniki. Ale przede wszystkim - Microsoft nie tylko zarabiał sam krocie, ale pozwalał zarobić, i to godziwie, tysiącom innych firm, tworząc tzw. ekosystem biznesowy i technologiczny wokół swojej platformy
I to samo, przewiduje Bill Wilcox z BetaNews.com, będzie się działo na rynku urządzeń przenośnych. Jego zdaniem Apple przez swojego iPhone OS nie wytwarza obiecującego biznesowo ekosystemu, większość z dziesiątek tysięcy aplikacji dostępnych w App Store jest mało użyteczna, nie ma tam tzw. killer apps, czyli narzędzi, które rozwiązują istotne problemy, czy pomagają w wykonywaniu ważnej pracy.
“Firma Apple weszła w ostatnich latach na rynek z sucesem, czyli produktem rewolucjonizującym rynek, podobnie jak w latach 80-tych było to z komputerami Macintosh. I podobnie jak to było z Macintoshem, zamknięty system licencjonowania iPhone OS ogranicza możliwości rozwoju ekosystemu, W tym samym czasie Google, Microsoft i Nokia licencjonują swoje mobilne systemy operacyjne na rzecz podmiotów trzecich” - pisze Wilcox.
2009 - rok HTC, lepszych iPhone’ów i chaotycznej Nokii
Mijający rok 2009 był interesujący, choć trudno go określić jako przełomowy.
Na przykład nie byliśmy świadkami tak wielkiego wydarzenia jak premiera iPhone’a - była premiera znacznie udoskonalonego iPhone’a 3GS. Android wszedł na rynek wcześniej - 2009 można uznać za rok zadomowienia się i szybkich postępów tego systemu operacyjnego, rozwoju Adroid Market, kolejnych udanych modeli aparatów na nim opartych (zwłaszcza nowsze produkcje HTC).
Sporo w tym roku mówiło się o Nokii, nie zawsze w najlepszym kontekście. Finowie z opóźnieniem, z trudem, ale - jak się okazuje - z pewnymi sukcesami, dołączają do “smartphone-express”. Wytoczyli jesienią prawne działa przeciwko firmie Apple i innym wielkim firmom. Były pogłoski o tym, że kupią firmę Palm, ale chyba nie stana się rzeczywistością. Jak się okazuje (listopadowy raport Gartnera) nadal zdecydowanie liderują na globalnym rynku smartfonów.
Prześledźmy to co działo się na tym rynku, włączając najważniejsze polskie wydarzenia.
W lutym Era udostępniła swoim klientom pierwszy u nas androidowy aparat - HTC Dream, zwany Era G1.
Od marca sprawdzać można było pierwszą wersję swojej mobilnej przeglądarki Mozilli o nazwie Fennec 1.0 Beta. Nie zrobiła wielkiego wrażenia na użytkownikach przyzwyczajonych do dobrze ocenianej Opery Mini, zwłaszcza, że dostępna była najpierw jedynie dla mniej popularnego na świecie OS-a - Maemo (od września dla Windows Mobile)
Przez cały rok z regularnością tajwańskiego zegarka pojawiały się kolejne, coraz lepiej i lepiej odbierane przez rynek androidowe modele HTC: Touch Diamond2, Magic, Tattoo i wreszcie, uznawany przez koneserów za smartfona roku - Hero.
W czerwcu zaprezentowano podczas Apple Worldwide Developers Conference (WWDC) i od razu wprowadzono na rynek iPhone'a 3GS. Półtora miesiąca później miała miejsce polska premiera iPhone'a 3GS w Erze i Orange. Apple po pierwszym miesiącu sprzedało milion sztuk nowego urządzenia, co wystarcza za rekomendację i pokazuje, że jabłkowita magia wciąż działa nieźle.
6. listopada nastąpiła premiera Motorola Droid (w Europie jako Milestone), smartfona opartego na systemie operacyjnym Android. Było sporo hałasu i szumne zapowiedzi wielkiego comebacku Motoroli. Po miesiącu można mówić o rozczarowaniu, zarówno kupujacych, jak i firmy - niezbyt imponującą (w porównaniu np. do iPhone’a) liczbą nabywców.
Nokia w tym czasie wprowadzała na rynek swoje produkty - z N97 na czele, rozwijała symbianowy sklep z aplikacjami Ovi Store, zapowiadała uruchomienie opensoruce Symbian, jednoczeście planuje nowe produkty oparte na OS Maemo, nowe serie Cseries oraz xSeries. Wypuściła na rynek netbooka. Wytoczyła serię procesów, najpierw przeciw Apple o naruszenie patentów Nokii w dziedzinach bezprzewodowej transmisji danych, bezpieczeństwa i szyfrowania oraz kompresji dźwięku, potem Samsunga, LG, AU Optronics, Toshibę, Philipsa i innych o sztuczne podnoszenie cen kryształów, z których wykonuje się wyświetlacze.
Trudno odnieść się jednoznacznie do strategii Nokii, jeśli w ogóle ktoś widzi w tym wszystkim jakąś przejrzystą strategię
Jednak to Nokia wciąż dzierży prym na światowym rynku smartfonów - i to zdecydowany. Jak widać we wspomnianych wcześniej wynikach sprzedaży w trzecim kwartale 2009 roku, Nokia ma prawie 40 proc. tego rynku, zaś dwaj kolejni producenci, Research in Motion (Blackberry) oraz Apple, sprzedają mniej - nawet wspólnie (niecałe 38 proc.).
Smartfony jako pierwsze telefony i gorąca wojna app storów w 2010
2010 roku, jak chętnie głoszą producenci, będzie rokiem odbicia w górę na mobilnym rynku. Spodziewa się tego, obiecuje i zapowiada Nokia. Dużego skoku sprzedaży smartfonów spodziewaja się Azjaci, np. Topology Research Institute z Tajwanu, który prognozuje wzrost na tym rynku o 29 proc. (przy 12-procentowym przyroście ogólnie dla wszystkich komórek).
Przewidywania Tajwańczyków ciekawe są również w innych punktach. Np. w tym, mówiącym o koncentracji producentów na obniżaniu cen aparatów definiowanych obecnie jako smartfony (wspomina o tym też Nokia). Tak, aby coraz powszechniej stawały się one telefonami typu “entry-level”, czyli pierwszymi komórkami konsumenta.
I to może być główny trend 2010 roku.
Powszednienie smartfonów, prowadzenie do zaniku “specjalnego znaczenia” tej kategorii, do którego nawiązuje tytuł artykułu.
Opatrzyły się już nieco też ekrany dotykowe. Touchscreeny schodzą do coraz niższych klas komórek i nie budzą takich emocji, jak wtedy gdy iPhone zdobywał świat. Technologie dotykowe jednak wciąż się rozwijają podobnie jak inne pomysły na interfejs, np. nigdy nie zarzucona koncepcja sterowania głosem.
Emocje za to mogą nas czekać na rynku aplikacji mobilnych. Jak przewiduje Ilja Laurs, szef firmy GetJar, wojna app storów dopiero się rozpoczyna i dopiero nadchodzący rok będzie czasem najkrwawszych bitew na tym rynku. Przy czym 90 proc. konkurentów ma zginąć w ciągu nadchodzących 12 miesięcy, Laurs nie kusi się jednak o prognozę, którzy z dystrybutorów aplikacji nie przetrwają
Inną wartą odnotowania tendencją jest coraz większe zainteresowanie tym rynkiem i rozmaite plany firm spoza komórkowego świata, np. Acera, Della, Google (niedawno znów zaczęto mówić o tzw. Google Phone), producenta GPS - Garmina, oraz operatorów telekomunikacyjnych, Vodafone, T-Mobile, China Mobile.
Ciekawe, że wejście tradycyjnych producentów hardware’u może oznaczać, iż wreszcie pojawi się godna uwagi “otwarta” czy też “wolna” komórka, czyli sprzęt na wzór peceta, zdolny efektywnie do pracy na różnych systemach operacyjnych, w zależności od upodobań użytkownika. Natomiast wchodzenie potentatów telekomunikacyjnych oznacza raczej tendencję przeciwną.
Na rynku więc trwa ferment. Wypada mieć nadzieję, że twórczy.
Przyszłość z superkomórką w chmurach
Niezależnie od tego, jak eksperci oceniają politykę firmy Apple i jaką jej wieszczą przyszłość, ludzie Jobsa zdają się być w najbardziej high-endowych dziedzinach znów o krok do przodu w stosunku do konkurencji, tym razem w dziedzinie tzw. cloud computingu, przejmując ostatnio opartego na "chmurowej" technologii dystrybutora muzyki online - LaLa, co dać ma Apple głównie know-how i wiedzę z tej wciąż przyszłościowej technologii.
Na przykładzie odsłuchu plików muzycznych i wideo da się wyjaśnić różnicę pomiędzy tradycyjnymi modelami przechowywania danych a modelem “cloud”, jako coś pośredniego pomiędzy załadowaniem pliku do urządzenia użytkownika a przetrzymywaniem go na centralnym serwerze dostawcy. Korzystający z usługi ma na swoim urządzeniu pewne informacje na temat plików, jednak gdy chce z nich skorzystać, np. odsłuchać utwór muzyczny, pobierany jest on z “chmury”. Apple wdrożyło zresztą już tego rodzaju opcję dla usług wideo o nazwie iTunes Replay.
Technologie te wymagają oczywiście odpowiedniej infrastruktury i Apple zamierza taką zbudować w Północnej Karolinie, co budzi natychmiast skojarzenia z wielkimi serwerowaniami Google’a na zachodnim wybrzeżu USA.
Jak wieszczy studium ogłoszone przez Pew Internet & American Life Project, w 2020 roku głównym urządzeniem łączącym człowieka na Ziemi z siecią będzie urządzenie przenośne, jakkolwiek je teraz nazwiemy, czy nazywać się będzie w przyszłości.
Te urządzenia, jeśli rzeczywiście mają być przenośne, nie mogą magazynować niewyobrażalnych ilości danych. Teoretycznie można sobie wyobrazić tak upakowane dyski i pamięci masowe, że zawsze wszystko nosimy przy sobie, ale po co właściwie. Czy mówiąc o smartfonach, handheldach, mamy rzeczywiście na myśli możliwie najbardziej pojemną pamięć, czy sprawne i szybkie urządzenia komunikacyjne.
No więc istota cloud computingu polega na tym, że nasze urządzenie służy przede wszystkim do łączności, z rezyduujacymi w “chmurze” bazami danych, plikami, usługami, traktowanym jako usługa oprogramowaniem, a nie do przechowywania danych.
Wejście w chmury wymaga od wielu osób zmiany sposobu myślenia o pracy, rozrywce, zakupach online, ma też ciekawe konsekwencje dla różnych dziedzin zycia, np. dla marketingu, mobilnego marketingu, czyli cloud marketingu.
Marketerzy będą musieli znaleźć sposób, aby znaleźć się w “chmurze” konsumenta a z pewnością nie będzie on do niej chętnie zapraszał tradycyjnych, inwazyjnych form reklamy. Przyszłość należy więc do precyzyjnie stargetowanej (“behawioralnie”) komunikacji o wysokich walorach jakościowych i użytecznościowych.
Zgodnie z logiką wydarzeń, jeśli spełni się prognoza Pew Internet & American Life Project, wciąż mało znaczący rynkowo marketing mobilny będzie szybko rósł na znaczeniu. To jednak nie tylko obietnica, ale również wyzwanie, gdyż trzeba będzie opracować nowe metody efektywnego dotarcia ze swoim komunikatem do odbiorców.
Wiele platform i osobliwość
Wielu spodziewa się, że handheldy, handsety przyszłości, pobierające dane, aplikacje i usługi z chmur (cloud computing) staną się wolne, tzn. podobnie jak pecety, będą jedynie hardware’m z możliwością zainstalowania różnych systemów operacyjnych.
Czy dojdzie do aż takiej rewolucji - należy wątpić, gdyż jest ona w interesie jedynie konsumentów, i to tych technologicznie lepiej rozgarniętych.
Open Handset Alliance doprowadził do powstania systemu Android, który jest wprawdzie na licencji opensource’owej, ale jednocześnie jest jedną z głównych konkurujących obecnie na rynku platform mobilnych, wspierana przez wielkie korporacje, Google czy HTC.
Żyjący w układach symbiotycznych producenci sprzętu, software, operatorzy telekomunikacyjni niekoniecznie są zainteresowani taka swobodą. A i większość klientów woli rozwiązania “w jednej paczce”.
Najbezpieczniejsza jest prognoza, że nikt w krótkiej i średniej perspektywie nie wygra zdecydowanie i definitywnie. Przez wiele lat natomiast trwać będzie konkurencyjna walka kilku platform.
A dłuższej perspektywie mówi się już o tzw. „technological singularity” (technologicznej osobliwości), czyli futurystycznej koncepcji sztucznej inteligencji oraz zacierania się granic, czyli tego, co obecnie nazywamy interfejsem, pomiędzy człowiekiem a maszyną.
Ale to już trochę inny temat.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jeżeli chodzi o chmurę, to Apple jest zdecydowanie krok do tyłu. To Microsoft ma cały zestaw aplikacji w Azure, Zune Pass daje dostęp do praktycznie każdej muzyki, jaka istnieje a Windows Phone 7 automatycznie synchronizuje kontakty, zdjęcia, muzykę i inne dane z chmurą. Szkoda, że w paru innych kategoriach na razie jest krok za Apple czy Google.
podoba mi sie artykuł, ale nalezy pamietac o jednej rzeczy. .Ten kryzys nie był krysyzem internetu - nastepny bedzie. Im wiecej cloud computingu tym mniej osobistosci, prywatnosci, bezpieczenstwa.<br /> Łatwosc z jaka wielkie koncerny internetowe zgadzaja sie (lub tolerują) na łamanie praw człowieka w imię zysku powinien dac wielu do myslenia w kwestii cloud computingu.
Który z telefonów ma GPS i jest dodatkowo w jakis wiekszy sposób zabezpieczony przed wodą i mocniejszy mi wstrzasami?<a href="http://czarnogora.blogspot.com/">Nazwa linka...</a>
Bardzo dobry tekst, gratulacje dla autora. Jedna drobna uwaga: wspomniany HTC Touch Diamond II działa pod Windows Mobile (zdaje się, że 6.1) a nie Androidem.<br /> Nokia jest liderem w sprzedaży smartfonów, ale niestety większość z nich to modele raczej z niższej półki jeśli chodzi o hardware (małe ekrany, powolne procesory itp.) co powoduje, że wielu spośród użytkowników np. E51 czy E52 traktuje je jak zwykły telefon - do dzwonienia i sms. <br /> Powszednienie, upowszechnienie smartfonów nie jest niczym zaskakującym. Rzeczą normalną jest pojawianie się nowych funkcji w droższych, większych "poważniejszych" modelach i stopniowe ich wprowadzanie do bardziej popularnych urządzeń, było tak z aparatami fotograficznymi w komórkach, kolorowymi wyświetlaczami, itp. Tak jak w motoryzacji, najpierw poduszki powietrzne czy ABS były w F1 (poduszki oczywiście nie) potem w limuzynach a teraz są w miejskich maluchach.<br /> Mnie marzy się urządzenie, do którego sam będę mógł wybrać system i zmieniać go wedle zachcianki - jak w PC-tach. Ale to pewnie marzenia ściętej głowy.<br /> Pozdrawiam
W dobie internetowych pseudo-artykułów ciężko znaleźć ciekawy tekst, który zawierałby się w więcej niż kilku zdaniach, a tu taka miła niespodzianka. Bardzo ciekawie napisany tekst, który czyta się ze sporą przyjemnością. Pozdrowienia dla Autora.
@Michał Smyk - a jeszcze zapomniałem o ebookach, kindlach, nookach, które pewne tez zaraz zaczną dzwonić a kto wie może i zdjęcia robić. Będzie ciekawie, choć raczej niejasno w najbliższej przyszłości<br /> <br /> @loco - dzięki za ciepłe słowo :)
Prognozy i analizy autora wyglądają na całkiem trafne, bardzo ciekawie się czytało. Widać też dookoła, że coraz bardziej zbliżamy się do telefonu - gazety - książki - wizytownika - odtwarzacza muzyki - nawigatora - wszystkich w jednym pudełku, noszonym przy sobie. Osobiście stawiam na Androida, bo wydaje mi się, że kluczem będzie tu elastyczność i - niewspomniana w tym artykule - szybkość działania systemu (Windows Mobile bye bye). Czas pokaże.... Niedawno zachwyciło mnie rozwiązanie np. przeglądania forum na HTC Magic (<a href=\"http://dobreprzyklady.net/interfejsy-wg-kategorii/42-mobilne/49-ekran-dotykowy-w-systemie-android.html\"><a href=\"http://dobreprzyklady.net/interfejsy-wg-kategorii/42-mobilne/49-ekran-dotykowy-w-systemie-android.html\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\"><a href=\"http://dobreprzyklady.net/interfejsy-wg-kategorii/42-mobilne/49-ekran-dotykowy-w-systemie-android.html\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://dobreprzyklady.net/interfejsy-wg-kategorii/42-mobilne/49-ekran-dotykowy-w-systemie-android.html</a></a></a>). <br /> <br /> Pozdrawiam
chciałem w jakiś szczególny sposób opisać wyrazy uznania dla autora ale w tle całego tekstu nie jestem w stanie ukleić czegoś wystarczająco korespondującego<br /> bardzo ciekawy artykuł<br /> gratuluję i pozdrawiam
Już po napisaniu tego artykułu natrafiłem na link z informacją, że i androida losy nie są aż tak różowe, przynajmniej w Europie:<br /> <br /> <a href="http://www.techradar.com/news/phone-and-communications/mobile-phones/android-below-expectations-in-europe-656307" target="_blank" rel="nofollow">http://www.techradar.com/news/phone-and-communications/mobile-phones/android-below-expectations-in-europe-656307</a><br /> <br /> Poza tym polecam świeżutkie porównanie Androida do mało znanego u nas OS-a Maemo:<br /> <br /> <a href="http://discuss.gdgt.com/nokia/n900/general/Maemo-vs-Android-what-makes-Maemo-a-winner-/" target="_blank" rel="nofollow">http://discuss.gdgt.com/nokia/n900/general/Maemo-vs-Android-what-makes-Maemo-a-winner-/</a><br /> <br /> Wynika z tego, że rzeczywistość jak zwykle komplikuje modele prognostyczne ;)
Zgadzam sie odnośnie tego ze Iphone OS, oraz cale APPLE jest bardzo zamknięte i może powtórzyć się historia sprzed lat.<br /> <br /> Co do samego Iphone'a to na chwile obecna wśród telefonów "dotykowych", służących częściej do przeglądania internetu niż dzwonienia, zwyczajnie nie ma alternatywy pozwalającej w tak wygodny i intuicyjny sposób korzystać z zasobów sieci. Jasne Android radzi sobie całkiem ok, ale nawet HTC HERO w porównaniu z safari+iphone wypada marnie. Dorzucając do tego mniej spójny interface, powolność działania, przypadkowe kliknięcia, gorsza jakość wykonania, ogólnie gorszy ekran, robi się średnio ciekawie.<br /> <br /> Osobiscie chetnie z iphone'a bym zrezygnowal bo meczy mnie <br /> "zamknietosci" rozwiązań o której piszecie. Niestety(stety) ich produkty bardzo dobrze funkcjonują i współpracują ze sobą. Android na dzisiaj to zdecydowanie mniej wygodny wybór.<br /> <br /> Btw. Nokia sprzedaje więcej telefonów (ma pierdylion modeli) ale ma mniej zyskow niz apple ze swojego (jedynego) iphone'a