
Gdyby pracował w reklamie, jego nazwisko byłoby wymieniane obok największych sław.
Jeśli ktoś z Was właśnie zaczął się zastanawiać „O czym ten koleś chrzani? Chyba pomyliły mu się portale!” spieszę z wyjaśnieniami. Oglądałem mnóstwo programów Gordona Ramsaya i myśląc o nich, bardzo szybko dochodzę do wniosku, że lekcje, jakie z nich płyną, można bez większych przeszkód odnieść do branży reklamowej. Ba! Zaryzykuje stwierdzenie, że gdyby Gordon sam podjąłby się pracy w reklamie, odniósłby nie mniejszy sukces niż obecnie, a jego nazwisko byłoby wymieniane obok takich sław jak Lee Clow.
Poniżej zebrałem najistotniejsze w moim odczuciu lekcje, jakie płyną z jego programów, które można przełożyć na naszą branżę.
1. Znaj swoją publiczność
„Kitchen Nightmares”. Jesteśmy w szkockim Inverness, w którym swoich sił w biznesie restauracyjnym postanowił spróbować młody francuski szef kuchni, który wcześniej pracował w restauracji nagrodzonej gwiazdką Michelin. Ściągnął „pomagierów” z najwyższej półki, wypełnił spiżarnię składnikami najlepszej jakości i co? I lipa, ponieważ mieszkańcy niewielkiego szkockiego miasteczka zwyczajnie nie rozumieli wyszukanych, francuskich potraw, które im serwowano, a elegancki wystrój restauracji bardziej ich przytłaczał niż zachęcał do konsumpcji. Czy nie brzmi to znajomo? Wiedza na temat grupy docelowej i jej inghigtów to absolutny elementarz i to niezależnie od tego, czy robimy dla naszego klienta „fejsa”, ATL czy kampanię 360 stopni. Ostatnio jedna z marek przyrządów do golenia mocno zaczęła stawiać na product placement. Jej produkt pojawiał się w nagraniach znanych polskich vlogerów. Pytanie – czy audytorium największych gwiazd YouTube’a nosi już zarost?
2. Keep it simple
Jakkolwiek pierwszy przykład mógł wydawać się całkiem oczywisty, to ten już taki nie jest. Oglądając Gordona nie raz i nie dwa usłyszycie, jak powtarza on młodym, aspirującym kucharzom „Keep it simple”. Jedną z największych obecnie bolączek branży reklamowej jest moim zdaniem „przekreatywnianie” pomysłów. „Bo wiecie! Zróbmy taką akcję, że znajdziesz w realu plakaty z QR kodami. Po zeskanowaniu, zalogujesz się na stronę internetową, a tam jedynie wystarczy założyć konto w programie lojalnościowym, w międzyczasie followować nas na Facebooku, Twitterze i Instagramie, a jak później wrzucisz nam na walla selfie z produktem, to dostaniesz punkt! I jak zbierzesz ich pięćdziesiąt, dostaniesz produkt za free! Będziemy tacy digitalowi i nowocześni!”. Nie, nie będziecie. Jedynym efektem będzie zrobienie totalnej galaretki z mózgu konsumenta, a korzyścią z tego będzie wielkie zero. Niestety wciąż widzę przykłady „sztuki dla sztuki” i „technologii dla technologii”, a na niektóre copywriterskie „gierki słowne” reaguję już nawet nie opadem rąk i szczęki, ale westchnieniem rezygnacji.
Idealnym przykładem „Keeping it simple” jest głośna akcja Ikea, która genialnie wykorzystała Instagram do zbudowania katalogu swoich produktów. Doskonałe i PROSTE użycie znanego narzędzia, którego funkcjonalność jest – zdawać by się mogło – mocno ograniczona. Nie bójmy się prostoty! Prostota a prostactwo to dwie różne rzeczy. Podobnie jak kreatywność i „przekreatywnianie”.
3. Pozwól, żeby danie mówiło samo za siebie
To jest niejako rozwinięcie punktu poprzedniego. Oceniając uczestników „Masterchefa” Gordon czasem krytykował ich za zbytnie przywiązanie do dodatków i dekoracji, które sprawiały, że na talerzu rozmywał się sens i istota przygotowanej potrawy. Dania mają swoją duszę, swój charakter. Tak samo jak marki. Idealnym przykładem jest Coca Cola. Charakterystyczna czerwień, font i „zawijas”. Wystarczy, aby budować na tym mocną, rozpoznawalną komunikację. Podobnie na grę samym kolorem i fontem mogą pozwolić sobie Milka czy Nivea. Innym przykładem jest kultowy serial „Breaking Bad” i ich aplikacja na Facebooku, pozwalająca ułożyć własny avatar i cover photo w stylu znanym z serialu – symboli chemicznych. Ikoniczne kwadraty, które po wygenerowaniu pojawiały się w imionach i nazwiskach użytkowników, owładnęły Internetem. Mechanizm był niesamowicie prosty i ogrywał tak naprawdę jeden element serialu, a jednak wszyscy wiedzieli o co chodzi. Zmierzam do tego, że jeśli komunikacja wymaga wytłumaczenia to jest ona zła. Odpowiedź na pytanie „Co autor miał na myśli” zostawmy maturzystom.
Oczywiście należy pamiętać o tym, że nie każda marka jest w stanie mówić sama za siebie. Jednakże – jeśli masz okazję pracować z marką ikoniczną (Apple, Coca Cola, Jack Daniels, Nutella, Lego), bądź aspirującą do tego miana – wykorzystuj to do granic możliwości!
4. Wciąż poznawaj nowe składniki i przepisy
Facet, który zarabia miliony i posiada najwięcej restauracji z gwiazdkami Michelin, mógłby spokojnie osiąść na laurach, prawda? Prawda, ale kiedy w grę wchodzi pasja i potrzeba ciągłego doskonalenia własnych umiejętności i zdobywania wiedzy, sprawy przybierają inny obrót. Ramsay wciąż jeździ po świecie, biorąc udział w konkursie gotowana curry w Indiach (gdzie zajął tylko drugie miejsce), czy ucząc się specyficznej techniki robienia makaronu pod okiem chińskiego kucharza. To samo dotyczy nas, drodzy pracownicy agencji. Szukajmy, odkrywajmy, nie bójmy się nowych narzędzi i rozwiązań, ale stosujmy je w sposób przemyślany, bo jedną z największych pułapek jest bezrefleksyjność! Dostrzegajmy potencjał w nowych narzędziach, wyjdźmy z getta Facebooka. Myślmy!
5. Nie trać swojej pasji
Ciekawy jestem, ile osób wprowadzających właśnie n-te poprawki do swoich prezentacji chce mnie teraz strzelić w pysk. Nie mogę jednak nie zakończyć lekkim banałem. Pozwól, aby praca wciąż dawała Ci satysfakcję, wkładaj w nią serce, naucz się cieszyć finalnym kształtem swojej kreacji, zamiast wdychać „wreszcie skończone”! Tak jak Gordon, który po upływie tylu lat wciąż czerpie radość z tego, co robi i wciąż może to nazwać swoją pasją.
Zakończenia z konkluzjami nie będzie. Sformułujcie je sobie proszę sami. Takie, jakie chcecie.
Kamil Pawłowski, content creative, VML Poland
Pobierz ebook "Ecommerce w 2025 r. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»