O ich jakości decyduje nie tylko cena.
Jesteśmy praktycznie na półmetku sezonu urlopowego. W tym czasie możemy poznać niezwykłość rozwiązań interaktywnych, jakie przygotowały dla nas destynacje turystyczne, czy instytucje kultury. Czasem multimedialne rozwiązania czarują, ale najczęściej mocno rozczarowują. Dlaczego? Wbrew pozorom odpowiedź jest bardzo prosta. Zabrakło synergii
Zlecane na podstawie przetargów multimedialne instalacje, odpowiadają stricte na założenia określone w przetargu, którego głównym czynnikiem jest... oczywiście cena. Znana prawda ze świata reklamy mówi, że cena czyni cuda. I tak rzeczywiście jest w przypadku nowoczesnych technologii. Czasem kilka tysięcy zaoszczędzonych na doborze sprzętu emitującego nowoczesną instalację, rujnuje efekt nawet najlepszej merytorycznie treści. Ale niestety to nie wszystko. Podczas wakacji interakcji wskazujemy na kilka typów interaktywnych instytucji. Wbrew pozorom ich rozpoznanie zajmuje pierwsze 5 minut zwiedzania...
Typ 1: Byle Było
Niestety większość polskich instytucji kultury traktuje obecność nowoczesnych rozwiązań technologicznych jako przykry obowiązek. Stąd wśród skostniałych i wiejących nudą ekspozycji sprzed kilkudziesięciu lat - oczywiście aktualizowanych co jakiś czas - pojawia się nam jakiś smutny ekran wielodotykowy, albo przynajmniej jednodotykowy. Na nim oglądamy niezbyt wysokiej jakości zdjęcia, czytamy - często rozwleczone - opisy merytoryczne, czy - co już bardzo rzadkie - słuchamy komentarza lektorskiego. Na szczęście w coraz większej liczbie placówek muzealnych pojawiają się audioprzewodniki, które pozwalają miłośnikom na bardziej dokładną eksplorację wnętrz. I tutaj niestety ich jakość, zarówno merytoryczna, jak i techniczna, mocno rozczarowuje. Mimo korzystania ze względnie nowego sprzętu często opisy sal nie są tworzone w sposób przyjazny zwiedzającemu. Są albo zbyt długie, czasem nawet 10-minutowe w jednym pomieszczeniu, albo stanowią dokładne przeniesienie opisów i podpisów do eksponatów. Często sam lektor tak naprawdę nie robi nic poza odczytaniem tekstu. O modulacji głosu i innych narzędziach emisyjnych możemy zapomnieć... A przecież mogło być tak pięknie...
Typ 2: Przyciągnąć i porzucić
Muzealnicy i pracownicy instytucji kultury dostrzegają potencjał w wykorzystaniu systemów, które reagują na ruch, dotyk, czy określone gesty. Bardzo często w przestrzeniach muzealnych powstają hipermultimedialne instalacje. W sumie jest tam wszystko - wiedza i technologia. Są to bardzo często ekspozycje, które powstały dzięki dofinansowaniu ze środków Unii Europejskiej. Jedno z pomieszczeń rzeczywiście zaskakuje. Przyciąga. Sprawia, że w konkretnie miejscu chcielibyśmy spędzić sporo czasu. Jednak, kiedy przechodzimy do innej sali rzeczywiście odczuwamy efekt podróży wehikułem czasu. Wracamy do dawnego, starego, muzeum, gdzie mamy już opisy pod eksponatami, gdzie często anglojęzyczne tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia, a tabliczka wydaje się równie historyczna, co obecny eksponat. To dzisiaj problem coraz większej liczby placówek kultury. Wyposażone w jedną interaktywną wystawę, czy instalację w pozostałej części po prostu rozczarowują odwiedzającego, który najczęściej kupuje bilet na całą ekspozycję. Tutaj nadzieja tkwi w samych pracownikach, aby po interaktywnej ekspozycji zaproponować zwiedzającemu coś zdecydowanie więcej niż oglądanie eksponantów. Możliwości jest bardzo wiele. W małych, lokalnych niemieckich muzeach można na przykład przenieść się do autentycznej klasy szkolnej sprzed 200 lat. Usiąść w ławce, poprzeglądać skopiowany podręcznik, poużywać starych szkolnych sprzętów. Nawet lekcja muzealna w takiej przestrzeni wydaje się wyjątkowa...
Typ 3: Efekt WOW
Dzisiaj coraz więcej polskich muzeów projektuje tak swoje przestrzenie, aby każda z nich zachwycała w całkowicie inny sposób. Oddziaływała na inne bodźce, z różnym natężeniem na przestrzeni całej ekspozycji. Park Nauki i Ewolucji Człowieka w Krasiejowie, który powstał obok funkcjonującego JuraParku - największego parku tematycznego w Europie, Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie z wyjątkową muzyczną ekspozycją, gdyńskie Eksperymentarium, gdańskie Hewelianum, czy krakowskie podziemia Sukiennic. To przykłady multimedialnych ekspozycji, które nie tylko czarują rozwiązaniami technologicznymi, ale przede wszystkim pozwalają na angażujące zwiedzanie poznawanych miejsc. Wbrew pozorom temat ekspozycji nie jest istotny. Liczy się sposób podejścia do zwiedzającego, który za pomocą różnorodnych bodźców i rozwiązań może wystawienniczych może odkrywać niezwykłość przestrzeni. Co ważne, atrakcyjność przekazywania treści i ich przyjazność tak naprawdę pomagają w wydłużeniu czasu eksploracji i odkrywania danej wystawy. W ciekawy sposób uzupełniają multimedialną opowieść. Multimedia nie są przecież wrogiem tradycyjnych ekspozycji. Są wrogiem nudy, choć nie są narzędziem, które zagwarantuje w muzeum porażającą frekwencję i sukces.
Synergia w służbie interakcji
Gdyby popatrzeć dzisiaj na sukces niektórych instytucji kultury, takich jak Muzeum Powstania Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik, czy innych tego rodzaju placówek na całym świecie, jednym z kluczy do zwycięstwa jest tak naprawdę synergia. Rozumiana bardzo szeroko. Jako efekt współpracy specjalistów z bardzo różnych branż - już na etapie projektowania ekspozycji i przestrzeni, jej tworzenia pod względem technologicznym i edukacyjnym, promocji działań oraz obudowywaniu kalendarza instytucji kultury projektami czy działaniami, które sprawiają, że wyjątkowa ekspozycja żyje czymś więcej niż codzienny ruch. Tak naprawdę interakcja kocha synergię. Skuteczne i przyciągające ekspozycje w muzeum interaktywnym nie opierają się tylko na samym wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Niestety technologia nie jest środkiem – jest jednym z narzędzi do budowania opowieści... Ale opowieść bez atrakcyjnej formy, różnorodnych środków wspierających i przyjaźnie budowanej treści, nie będzie atrakcyjna. Gdybyśmy dzisiaj chcieli tworzyć muzeum, które odniesie sukces już na etapu pomysłu, to powinni przy nim ramię w ramię pracować architekci, specjaliści od wystroju wnętrz, pedagodzy, psychologowie, eksperci z wybranej dyscypliny naukowej i jej nauk pokrewnych, metodycy nauczania, muzealnicy, animatorzy kultury, specjaliści od technologii, komunikacji marketingowej, finansów i zarządzania. Tylko taka synergia przynosi sukces interakcji. Sprawia, że wakacje w tym stylu staną się przygodą, o której będziemy marzyć przez cały rok.
Adam Piwek, head of Public Relations w agencji marketingu zintegrowanego Mind Progress Group, konsultant marketingowy i edukacyjny, wykładowca akademicki.
Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»