Serwis Marka Zuckerberga może i przestaje być modny, ale w 2014 roku masowego odpływu użytkowników nie będzie.
Choć serwisy takie jak Instagram czy Pinterest będą przyciągać coraz większe rzesze bardziej wyspecjalizowanych użytkowników, Facebook w 2014 roku nie przestanie dominować na rynku mediów społecznościowych. Zarówno dla typowego użytkownika, jak i dla niewielkiej firmy serwis Zuckerberga w tym roku będzie jeszcze bezkonkurencyjny.
Specjaliści, którzy na prośbę Interaktywnie.com pokusili się o prognozę dotyczącą przyszłości mediów społecznościowych w Polsce, nie mają wątpliwości, że 2014 rok ciągle będzie należał do Facebooka. Wszyscy zgodnie twierdzą, że liczba jego użytkowników jeszcze wzrośnie, ale - również zgodnie - uważają, że nie to jest w tej chwili najważniejsze. Facebook, jako spółka giełdowa, zabiega już nie tylko o sympatię internautów, ale - przede wszystkim - o inwestorów. Musi więc zarabiać. A reklamy, dzięki którym może to robić, nie przysparzają mu wielbicieli.
- Zaangażowanie użytkowników może spadać na skutek zmian w polityce prywatności czy eksperymentów z automatycznymi reklamami wideo, które serwis właśnie testuje - potwierdza Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający w agencji Biuro Podróży Reklamy. - Użytkownicy coraz częściej skarżą się na to, że Facebook z medium social staje się gigantyczną platformą reklamową.
Alternatywy, która mogłaby przejąć użytkowników zniechęconych Facebookiem jak na razie nie widać, choć serwisy takie jak Pinterest czy Instagram przykuwają uwagę zwłaszcza nastolatków. Typowy internauta - coraz bardziej zirytowany i znudzony - w 2014 roku "zostanie jednak na Fejsie".
- Facebook jest narzędziem dla masowego odbiorcy i masowy odbiorca jeszcze długo będzie przy nim trwał, ale bardziej zaangażowani, wyspecjalizowani i świadomi użytkownicy będą odchodzić w kierunku mniejszych, tematycznych platform, co widać już teraz - nie ma złudzeń Mariusz Pełechaty, head of social w Lemon Sky.
Na razie jednak nie będzie migracji do Google+, które wciąż trudno traktować poważnie. Serwis pozostaje "martwy" i większość ekspertów nie zaprząta sobie nim głowy. Łukasz Wołek z agencji Eura7 uważa jednak, że zbyt wcześnie położono na nim krzyżyk.
- Google+ gra strategicznie i to, co widzimy teraz to tylko początek - przekonuje. - Na zaangażowanie użytkowników przyjdzie jeszcze czas, a wówczas o Facebooku będziemy czytać tylko na Wikipedii.
Na razie jednak to właśnie Facebook rządzi rynkiem mediów społecznościowych - według ostatnich danych Megapanelu ma już ponad 15 milionów użytkowników w Polsce. Eksperci prognozujący ich liczbę w 2014 roku bazowali na tych właśnie danych. Zwracali jednak uwagę na to, że nie odzwierciedlają one precyzyjnie popularności serwisu.
- Megapanel podaje zawyżone statystyki, ponieważ liczy nie tylko tych, którzy mają konta na Facebooku, ale również tych, którzy weszli tam tylko po to, by oglądać profile innych osób - przypomina Natalia Kucza, senior strategic planner z OS3 Multimedia.
Tomasz Bonek, redaktor naczelny Money.pl:
Na ogromny wzrost liczby użytkowników Facebooka w naszym kraju nie mamy co liczyć. Serwis, którego polska wersja pojawiła się prawie sześć lat temu, najlepszy okres ma już za sobą. Oczywiście liczba użytkowników będzie rosła - to naturalne, ponieważ cały czas przybywa polskich internautów, a rynek nie jest jeszcze nasycony. Z drugiej strony, dynamika wzrostu użytkowników Facebooka będzie mniejsza niż wcześniej. Przewiduję więc, że pod koniec 2014 roku będziemy mówić o około 16 milionach osób, które z niego korzystają.
Skąd taki wynik? Ogromnych wzrostów nie będzie, ponieważ już teraz zagraniczne trendy wskazują, że młodzi użytkownicy zaczynają się odwracać od serwisu Zuckerberga. Historie MySpace, Classmates, czy polskiego Grono.net oraz Naszej Klasy udowadniają, że tego rodzaju portale swoją popularność opierają na modzie. A zwykle to młodzi i obeznani z nowymi technologiami dyktują trendy. Skoro więc w USA widać emigrację młodych z Facebooka, to prędzej czy później zauważymy to również w Polsce. Aby jednak mówić o efektownych ucieczkach, musi powstać godny następca, którego w tej chwili brakuje.
Zza rogu wygląda Google+. Niestety amerykański gigant nie wie, albo przynajmniej nie chce ujawniać tego w tej chwili, w którą stronę dokładnie pójdzie i czym tak naprawdę wyróżni się od głównego rywala. Biorąc jednak pod uwagę, że nad G+ czuwa ogromny kapitał, można się spodziewać, że Google ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie.
Spory potencjał, jeśli chodzi o polski rynek, drzemie w Twitterze. Do tej pory opanowany głównie przez polityków i dziennikarzy serwis, powinien jeszcze zaskoczyć. Zresztą tak samo jak Instagram (będący w rękach Zuckerberga) oraz Pinterest.
Na media społecznościowe trzeba też spojrzeć z perspektywy marketerów i firm, które wykorzystują je jako narzędzie do promocji. Rok 2013 nie był dla nich łaskawy. Od chwili, kiedy Facebook wkroczył na giełdę, stara się w każdy możliwy sposób monetyzować swój serwis. Co oczywiście nie dziwi. I tak coraz częściej obserwujemy, że nasze profile są zalewane reklamami. Z kolei obcinanie EdgeRank (widoczności nowych postów dla osób, które lubią dany profil), nie skłania do wydawania pieniędzy w tym medium. Jeśli tak dalej pójdzie, Facebook przestanie być atrakcyjnym serwisem do promowania marki, a to inwestorom z pewnością się nie spodoba.
Mariusz Pełechaty, head of social media, Lemon Sky
Nie ma większego znaczenia, czy liczba użytkowników Facebooka wyniesie 13 czy 18 milionów. Facebook jest i przez długi czas pozostanie najważniejszą i najpowszechniejszą platformą wykorzystywaną do networkingu. To nie liczba użytkowników, ale powracalność i czas wizyt będą w tym roku dla szefów serwisu największym wyzwaniem. Warto obserwować, jak zmieniają się ich zachowania. Czy dywersyfikacja narzędzi, szczególnie tych stricte mobilnych (np. Foursquare, Instagram) będzie coraz powszechniejsza, czy może okaże się jednak nieistotna.
Wciąż są ludzie, którzy nie mają i nie chcą mieć konta na Facebooku, a będzie przybywać też takich, którzy albo go opuszczą, albo ograniczą swoją aktywność z powodu zmęczenia reklamami, obawami o prywatność czy zniechęcenia słabością wirtualnych relacji. Pamiętajmy jednak, że nowe pokolenie właściwie wychowuje się z internetem, a Facebook jest jedną z jego najważniejszych części.
Smartfony i zainstalowane na nich aplikacje nie tylko kształtują nowe zachowania, ale zmieniają również dotychczasowy sposób korzystania z Facebooka. Facebook Messenger właściwie zastąpił już prywatne maile, SMS'y i webowe komunikatory. Ale czy jest domyślną platformą, dla osób które lubią się "czekinować"? Albo dla tych, którzy chcą publikować treści wideo? Facebook jest narzędziem dla masowego odbiorcy i masowy odbiorca jeszcze długo będzie przy nim trwał, ale bardziej zaangażowani, wyspecjalizowani i świadomi użytkownicy będą odchodzić w kierunku mniejszych, tematycznych platform, co widać już teraz. Facebook jest jednak na tyle powszechny, że 2 miliony mniej czy więcej użytkowników nie mają już większego znaczenia.
Tomasz Smykowski, Agencja Social Media Websoul
Na świecie najbardziej popularnym serwisem społecznościowym najpierw był Classmates, później MySpace, a u nas w Polsce kolejno: Grono i Fotka. Gdy pojawiła się Nasza Klasa, poprzednicy tracili użytkowników w zastraszającym tempie... Ale dzisiaj nikomu już nie chce się zakładać nowych profili, uzupełniać ich, gromadzić znajomych i uczyć się od zera nowych interfejsów. Moda na zmienianie serwisów społecznościowych skończyła się.
W połowie 2013 roku Facebook miał w Polsce około 15 milionów użytkowników i wciąż ich przybywa, choć nie obserwujemy już skoków takich jak w lutym 2010 roku, kiedy serwis zyskał w miesiąc niemal 400 tysięcy nowych osób. Użytkowników ciągle jednak przyciąga ogromna liczba kont na Facebooku, a utrzymuje kontrola nad tym, co obserwują. Facebook na bazie naszych preferencji, uczy się, co nam pokazywać, nie jesteśmy więc zasypywani spamem.
Dla osób posiadających smartfony i tablety inżynierowie przygotowali z kolei doskonałe aplikacje mobilne, dzięki którym mamy dostęp do niemal w pełni funkcjonalnej wersji serwisu. Ponadto wokół Facebooka powstał już bogaty ekosystem. Nie tylko możemy rozmawiać ze znajomymi, ale także grać w gry, śledzić interesujące strony społecznościowe, zyskiwać rabaty i uczestniczyć w akcjach promocyjnych organizowanych przez obecne tam firmy.
Social media marketing uratował wiele polskich przedsiębiorstw przed kryzysem. Firmy te będą inwestować teraz w promocję na Facebooku, jednocześnie przyczyniając się do wzrostu liczby jego użytkowników. Od wejścia na giełdę w 2012 roku Facebook ma stałe źródło dochodów ze sprzedaży nieinwazyjnych i silnie targetowanych reklam oraz gier i aplikacji społecznościowych. Jego właścicieli stać więc na rozwijanie usługi i przejmowanie innych portali. To ważne, bo konkurencja nie śpi, a młodzi ludzie szukają już alternatyw, zwykle takich, które lepiej wykorzystują możliwości smartfonów. Takim serwisem jest na przykład Instagram, który już należy do Facebooka i jest z nim zintegrowany.
Liczba użytkowników Facebooka w Polsce będzie rosła, aż do osiągnięcia maksymalnego nasycenia. Jednocześnie Polacy będą spędzać więcej czasu na Facebooku, w aplikacjach mobilnych Facebooka, w zintegrowanych aplikacjach społecznościowych i mobilnych firm trzecich - także w innych serwisach, które Facebook przejmie i zintegruje.
Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający agencji Biuro Podróży Reklamy
Pod koniec 2012 roku wydawało się, że Facebook nie jest w stanie mocno podnieść liczby aktywnych użytkowników. Prognozy mówiły o wzroście na poziomie 1 - 1,5 miliona. Rzeczywistość okazała się jednak nieco bardziej łaskawa i dodała Facebookowi 2 miliony aktywnych użytkowników. Wydaje się jednak, że 2014 rok nie przyniesie już znaczących zmian w tym zakresie. Być może jeszcze w tym roku Facebook nie stanie się zgniłym jabłkiem, bo nadal nie mamy sensownej alternatywy. Jednak zaangażowanie użytkowników może spadać na skutek zmian w polityce prywatności czy eksperymentów z automatycznymi reklamami wideo, które serwis właśnie testuje. Użytkownicy coraz częściej skarżą się na to, że Facebook z medium social staje się gigantyczną platformą reklamową. Myślę zatem, że choć liczba aktywnych użytkowników nie zacznie spadać, a może nawet nieco wzrosnąć, to zaangażowanie w publikowane treści będzie stopniowo słabnąć.
Trudno wyobrazić sobie na razie odpływ marek z kanałów społecznościowych. 2014 rok będzie jednak musiał przynieść nieco szerszą dywersyfikację działań na tym polu. Sam Facebook już zdecydowanie nie wystarczy. Marki, chcąc dotrzeć do jak najszerszej społeczności i podnieść ROI inwestycji będą musiały jeszcze mocniej korzystać z wideo i mobile marketingu.
Trendy będzie wyznaczał Instagram. W zasadzie wszyscy czekają na uruchomienie samoobsługowego panelu do emisji reklam. Jak tylko się to wydarzy, można spodziewać się istotnego wzrostu zainteresowania tym serwisem.
Nadal rozwijać będzie się również wideo marketing, który staje się najsilniejszym medium w walce o zainteresowanie użytkowników. Warto też zauważyć, że rosnąca liczba treści w internecie sprawia, że użytkownicy coraz mocniej zwracają się w stronę mediów pozwalających na skracanie czasu użytkowania. W efekcie rozwijać będzie się nie tylko sam YouTube, ale ogólnie serwisy oparte o krótkie materiały wideo.
Wyzwaniem dla mediów społecznościowych jest też rosnąca liczba użytkowników korzystających z mobilnych aplikacji. W 2014 roku trend ten powinien być jeszcze bardziej wyraźny, co sprawi, że żadne medium społecznościowe nie utrzyma się, jeśli dobrze nie zaplanuje swojej obecności w sektorze mobile.
Dużą szansę mają serwisy typu Snapchat (aplikacja umożliwiająca przesyłanie zdjęć i filmów, które po kilku chwilach znikają - przyp. red.) Wynika to z niepokojów związanych ze stale zmieniającą się polityką prywatności w serwisach takich jak Facebook. Snapchat pozwala na wymianę wrażeń i treści, bez ryzyka (przynajmniej pozornie) pozostawienia o sobie informacji na dłużej. Na razie marketerzy go nie wykorzystują, ale ten rok może zmienić ich podejście.
Konrad Kwiatkowski, dział DDB Socials agencji DDB Warszawa
Przedstawiciele Facebooka w Polsce mają nieco inną metodologię kwalifikacji niż Megapanel. Facebook Polska w ogóle nie korzysta ze wskaźnika "wszystkich użytkowników" ponieważ nie uznaje nieaktywnych kont. Według oficjalnych danych Facebook Polska na koniec 2013 roku było 11,9 miliona aktywnych użytkowników Facebooka miesięcznie. Prognozuję, że 2014 przyniesie jego dalszy wzrost, jednak o znacznie słabszej dynamice. Pytany o konkrety, stawiam na około 12,5 miliona aktywnych użytkowników (wzrost o 5 procent). Bazując na danych Megapanelu będzie to 16,5 miliona.
Myślę, że na ostateczną liczbę aktywnych użytkowników w grudniu 2014 większy wpływ niż dotąd będą mieli użytkownicy emigrujący z Facebooka, głównie z powodu agresywnych treści reklamowych. Od dłuższego czasu Facebook stara się mocno monetyzować działalność, stając się bardziej medium „paid” niż „owned”. Wystarczy zwrócić uwagę na wprowadzone pod koniec zeszłego roku autoodtwarzane reklamy wideo czy większe formaty postów sponsorowanych, żeby stwierdzić, że tego typu zabiegi nie zachęcają przeciętnego użytkownika do korzystania z portalu.
Kolejnym aspektem jest EdgeRank, który brutalnie ogranicza zasięg docierających do nas postów publikowanych na stronach (EdgeRank to algorytm odpowiadający za prawidłowe wyświetlanie nowości z fanpejdży na tablicach użytkowników - przyp. red.). Zależy on od liczby fanów i wynosi obecnie około 7,5 procent (przy 16 procentach w połowie 2012 roku). To z kolei odstrasza reklamodawców, którzy często nie dysponują budżetem umożliwiającym osiągnięcie satysfakcjonujących wyników. Jednak efekty ostatnich grudniowych zmian w EdgeRanku to wzrost z 3,49 procent do 3,86 Engagemet Rate, co pokazuje, że treści są jakościowe i trafiają do węższej grupy osób, która rzeczywiście jest nimi zainteresowana.
Z drugiej strony nie możemy zapominać o Facebooku jako złożonym narzędziu komunikacji. Bardzo istotną rolę pełnią tutaj czat, wiadomości grupowe, dyskusje w zamkniętych grupach i organizacja wydarzeń, które umożliwiają wielu osobom aktywne funkcjonowanie w społeczności znajomych, uczelni lub grup zainteresowań. Facebook często staje się substytutem forów dyskusyjnych i blogów, a nawet komercyjnych stron internetowych.
Dodatkowo na ostateczną liczbę jego użytkowników na koniec 2014 wpłynie obszar mobile (w trzecim kwartale 2013 roku 48 procent wejść dziennych pochodziło właśnie z urządzeń mobilnych). Biorąc pod uwagę coraz większe znaczenie urządzeń przenośnych, rozwój wersji mobilnej Facebooka i odseparowanej aplikacji Messenger, należy założyć wzrost liczby aktywnych użytkowników portalu. Jednak nie zapominajmy o takich aplikacjach, jak Snapchat, WhatsApp czy nowej funkcji Instagramu - Instagram Direct, które przybywają do nas zza Oceanu i mogą sporo zmienić na rynku. A przy tym Facebook, wyodrębniający Messengera, stworzył tym samym konkurencyjną aplikację służącą stricte do konwersacji.
Wnioski? Patrząc na sporą już penetrację rynku polskich internautów - 74 procent na koniec 2012, nie powinniśmy spodziewać się dynamicznych wzrostów liczby użytkowników Facebooka. W zeszłym roku dynamika sięgnęła 19 procent (w stosunku do 2012 przybyło 1,9 miliona użytkowników). Jednak o faktycznej liczbie aktywnych użytkowników na koniec 2014 zadecyduje przywiązanie obecnych użytkowników do wielu funkcjonalności portalu i ich odporność na treści sponsorowane. Facebook to ciągle najpopularniejszy portal społecznościowy w Polsce, który nadal będzie przyciągał nowych użytkowników. W tym przypadku nowych niekoniecznie znaczy młodych, bo - jak pamiętamy - głośnym echem odbiła się zmiana preferencji nastolatków w USA faworyzujących serwisy takie jak Twitter i Instagram kosztem Facebooka.
Faktyczny bilans poznamy za rok, ale już teraz warto zadać sobie pytanie: Czy to, co teraz oferuje Facebook, jest w stanie przyciągnąć nowych użytkowników, czy bardziej zniechęca obecnych?
Łukasz Wołek, CEO Eura7
Facebook w Polsce w roku 2014 nie powinien przekroczyć 17 milionów użytkowników. Liczba użytkowników będzie nadal rosła, jednak tempo wzrostu znacznie zmaleje. W 2015 roku zaczniemy obserwować stopniowy spadek użytkowników Facebooka, jednak nie będzie on tak gwałtowny, jak to ma obecnie miejsce na NK.pl.
W lutym tego roku minie 10 lat od obecności mediów społecznościowych w Polsce. Datę tę wyznacza - o ironio - uruchomienie nieistniejącego już, ale pierwszego w Polsce serwisu społecznościowego Grono.net. Po tylu latach możemy być pewni, że w społecznościach niczego nie możemy być pewni. Coraz większe zainteresowanie będą wzbudzać w Polsce serwisy takie jak Instagram czy Pinterest. Wydaje mi się, że Google Plus gra strategicznie i to, co widzimy teraz to tylko początek. Na zaangażowanie użytkowników przyjdzie jeszcze czas, a wówczas o Facebooku będziemy czytać tylko na Wikipedii.
Natalia Kucza, Natalia Kucza, senior strategic planner OS 3 Multimedia
Od 2004 roku, w ciągu ośmiu lat, Facebook zdobył ponad miliard użytkowników, co statystycznie oznacza, że co siódma osoba na świecie posiada tam konto. W Polsce, choć przez jednych kochany, a innych znienawidzony, Facebook to wciąż najpopularniejszy i największy serwis społecznościowy. I to nie tylko wśród internautów, ale również reklamodawców. Czy taki gigant może zginąć? Według statystyk Google'a podsumowujących rok 2013 fraza: „Jak usunąć FB” to trzecia najczęściej wyszukiwana fraza w kategorii „Jak” (tuż po „Jak zrobić lukier” oraz „Jak segregować śmieci”). Czy to oznacza, że użytkownicy Facebooka zaczną nagle masowo z niego uciekać; tak jak w Turkmenistanie, gdzie według danych Forbesa w pół roku zniknęła jedna trzecia kont?
W Polsce taka sytuacja nie ma prawa się wydarzyć, a przynajmniej nie w tym roku. Carolyn Everson, wiceprezydent Facebooka, nie bez podstaw nazwała Polskę „najbardziej rozwijającym się rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej”. Oczywiście nie od dziś wiadomo, że wzrosty użytkowników Facebooka są największe w Azji i innych rynkach wschodzących, a stosunkowo niewielkie w Europie, USA czy Kanadzie. Według danych Social Bakers jeszcze w 2010 roku najszybciej rosnącym krajem na FB były Stany Zjednoczone. Ale już w 2012 roku Top 3 najszybciej rosnących krajów pod względem liczby użytkowników na Facebooku to Brazylia, Indie i Japonia. Choć wzrosty użytkowników są gdzieniegdzie minimalne, a w innych częściach globu ogromne, to jednak wszędzie są.
Oczywiście każdy z nas na pewno zaobserwował, u siebie lub u znajomych, pewne zmęczenie Facebookiem. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy - dopóki nie pojawi się na horyzoncie ciekawa alternatywa, to - czy go lubimy, czy nie - wciąż będziemy na Facebooku. Być może już nie tak aktywni i pewnie coraz bardziej zirytowani coraz większą liczbą reklam, ale będziemy. Social media w Polsce to wciąż głównie Facebook i nic nie wskazuje na to, aby w 2014 roku to się zmieniło.
Marcin Żukowski, Mint Media
Mówi się, że rok to nie wyrok i faktycznie - w social mediach wyrok często wydaje się znacznie szybciej. . Niektórzy branżowi prorocy wieszczą co prawda rychły upadek Facebooka, który ma nastąpić właśnie w 2014 roku. Nic bardziej mylnego, żadnej katastrofy nie będzie.
Facebook w 2014 roku będzie nadal szedł do przodu. Zarówno globalna liczba użytkowników, jak i lokalna, w Polsce, wzrośnie. Nie będą to może wzrosty spektakularne, ale portal Zuckerberga przekroczył już masę krytyczną i jest na dojrzałym etapie rozwoju. Co ważniejsze, dojrzewa także biznesowo, bo jego przychody, szczególnie z reklam mobilnych, rosną w bardzo dobrym tempie. Dlaczego więc - mimo dobrych wskaźników - wielu głosi upadek Facebooka? Z kilku względów, ale podstawowym jest najpewniej lęk przed zmianami. A Facebook zmienia stale się i przy każdej nowości słychać głosy, które twierdzą, że właśnie ona będzie gwoździem do trumny Zuckerberga i spółki. Ostatnio takie opinie pojawiły się przy okazji zmian w Edge Ranku (EdgeRank to algorytm odpowiadającym za prawidłowe wyświetlanie nowości z fanpejdży na tablicach użytkowników - przyp. red.) Według mnie zmiany mogą wpłynąć pozytywnie na wyniki finansowe Facebooka, ale także na sytuację na rynku reklamy internetowej. Coraz więcej osób będzie mieć świadomość, że Facebook to medium takie samo jak telewizja czy gazeta, a jeśli chcemy reklamować się w telewizji, musimy za to zapłacić. Na Facebooku sytuacja wygląda podobnie, ale oczywiście skala wydatków jest inna i w tym tkwi przewaga Facebooka, który jest idealnym miejscem do promocji małych i średnich firm.
Facebook spełnia rolę social huba, czyli miejsca, w którym kumuluje się społecznościowa aktywność marek. Jest też znakomitym medium do wsparcia reklamowego. Ma zasięg i dzięki niemu umożliwia dotarcie do mas. Na rynku jest jednak wiele serwisów, które dotychczas były traktowane po macoszemu, bo każdy chciał być tylko na Fejsie. Gdy jednak zasięgi postów zaczęły tam spadać, coraz więcej firm może szukać alternatywy. To może być jeden z trendów 2014 roku. Korzystny także dla Facebooka, bo przecież gdzieś trzeba zareklamować naszą obecność w innych kanałach social mediów. Gdzie najlepiej? Na Fejsie oczywiście.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Ja usunąłem nichcialne konto w ten sposób:http://jak.cosik.pl/internet/4...