Przedstawicieli księgarni Merlin.pl zapytaliśmy, jak idą pracę nad zapowiadanym już w 2013 roku projektem.
Na początku tego roku we władzach Merlina nastąpiły spore zmiany - prezesa Ireneusza Kazimierczyka, zastąpił Tomasz Kowalski, a spółka zapowiedziała nową, "przełomową strategię na kolejne lata". Kolejną już. Dwa lata temu rewolucja miała dotyczyć projektu "Merbook", który miał wstrząsnąć polskim rynkiem e-booków. Póki co jednak o rewolucjach trudno mówić. Nie licząc pogłoski o tym, że Merlin.pl może zostać sprzedany.
Grupa Czerwona Torebka, która od 2013 roku jest właścicielem Merlina nie potwierdza, ale też nie zaprzecza planom sprzedaży Merlina. - Nie chcemy wykluczyć żadnej opcji korzystnej dla dalszego rozwoju tego projektu i atrakcyjnej dla inwestorów Czerwonej Torebki - w styczniu tego roku, mówił Paweł Ciszek, prezes grupy w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Czy coś się od tego czasu zmieniło? Nie wiadomo - na nasze pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Wiadomo, jednak że spółka, która miała być polskim Amazonem, przypomina go na razie tylko w jednym - również przynosi straty. W 2014 roku była 30,7 milionów złotych pod kreską, a rok wcześniej - 15 milionów Jej sprzedaż nie byłaby więc zaskakującym posunięciem.
Chcemy zarabiać na e-bookach. Przeczytaj wywiad z 2013 roku, w którym Merlin.pl zdradza szczegóły na temat projektu "Merbook".
A przez chwile, po przejęciu Merlina przez Grupę Czerwona Torebka, wydawało się, że najstarsza polska e-księgarnia naprawdę ma nie tylko szansę, ale też pomysł i możliwości, by przejąć prowadzenie na cyfrowym rynku >> przeczytaj.
Dokapitalizowana przez Czerwoną Torebkę, przygotowała śmiały i zakrojony na szeroką skalę projekt Merbook. Tak miał nazywać się wysokiej jakości czytnik opracowany specjalnie dla Merlina, który byłby jednak tylko jednym elementem całej oferty, na którą miał się składać pełny ekosystem usług, uwzględniający sprzedaż książek w abonamencie, zakupy za pomocą jednego kliknięcia i innowacyjną aplikację mobilną.
Pierwsze efekty "rewolucji" miały być widoczne w drugim kwartale 2014 roku. We wrześniu jednak Marcin Zduńczyk dyrektor marketingu i sprzedaży w Merlin.pl nie ukrywał, że - By ukończyć projekt w takiej formie, jaka będzie nas satysfakcjonować, potrzebujemy więcej czasu. Finalizujemy badania rynkowe, pracujemy nad kontentem. Jak tylko będzie to możliwe, poinformujemy o wyborze modelu czytnika i planowanej dacie premiery, na którą czeka już wielu naszych klientów.[KG2]
Kilka miesięcy zwłoki nie wydawało się powodem do niepokoju, zwłaszcza dla firmy, która na rynku działa od szesnastu lat. Po pół roku jednak znowu zapytaliśmy o Merbooka i... nie dowiedzieliśmy się wiele więcej, choć władze Merlina podkreślają, że spółka nie zwalnia tempa.
19 mln Polaków (od 15. roku życia) w 2014 roku nie przeczytało nawet fragmentu książki
Źródło: TNS Polska dla BN
- Przeszliśmy transformację z e-księgarni w multistore, udało nam się z sukcesem zbudować ogólnopolską sieć punktów odbioru; za nami również przeprowadzka do większego magazynu, optymalizacja interfejsu strony internetowej, udostępnienie mobilnego kanału zakupów. W toku są również prace nad nową, w pełni responsywną, stroną internetową sklepu - wymienia Tomasz Kowalski, prezes zarządu Merlin.pl, który o Merbooku mówi jednak niewiele. - Zapowiadany przez nas własny czytnik e-booków to nadal projekt aktualny, o którym będziemy mogli powiedzieć więcej w późniejszym czasie. W ostatnich miesiącach pracowaliśmy jednocześnie nad innymi, priorytetowymi dla nas zadaniami, którym postanowiliśmy poświęcić pełną uwagę.
Szkoda że Merbook taki nie jest. Projekt ten - mimo że zapowiadany był jako "pionierskie" i "rewolucyjne" przedsięwzięcie - za takie mógł co prawda uchodzić jedynie w Polsce; ale ani Amazon, ani Apple, które zdołały stworzyć rozbudowane ekosystemy, wiążące kontent i urządzenie, nie traktują polskiego podwórka priorytetowo, wiec teoretycznie Merbook mógł więc mieć szansę powodzenia. Teoretycznie, bo - jak twierdzą specjaliści - polski rynek znacząco różni się od zachodnich.
- Z naszych obserwacji wynika, że polscy e-konsumenci nie lubią ograniczeń i szczególnie cenią sobie możliwość wyboru - mówi Dariusz Balcera, dyrektor marketingu interaktywnego empik.com. - Warto pamiętać, że Polacy korzystają z książek cyfrowych na różnego typu urządzeniach - od dedykowanych czytników różnych marek do wciąż popularnych na naszym rynku tabletów.
Ponadto - choć zainteresowanie e-bookami rośnie zarówno po stronie wydawców, jak i czytelników - to ogólny poziom czytelnictwa ciągle pozostaje na poziomie, który nie nastraja do inwestycji w tym sektorze.
A nawet wśród czytelników, którzy zwrócili już uwagę na e-booki, typowy e-czytnik wciąż pozostaje niszowym urządzeniem. Zdecydowana większość z nich korzysta po prostu z komputera lub smartfona. A to skłania z kolei do przypuszczeń, że spora część książek, jaka tam trafia, pochodzi z nielegalnych źródeł.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»