
Eksperci przepytani przez Interaktywnie.com wskazują, że gazety aby przetrwać, muszą zmienić model sprzedaży.
Eksperci przepytani przez Interaktywnie.com wskazują, że gazety aby przetrwać, muszą zmienić model sprzedaży. Agora już dawno to zauważyła, wdrażając system Piano. Kilka dni temu przyszedł czas na kolejne zmiany i wprowadzenie dalszych limitów dla czytelników.
Wszyscy, którzy chcą czytać teksty zawarte na Wyborcza.pl oraz w serwisach regionalnych Gazety, muszą zapłacić teraz abonament. Za darmo można przejrzeć jedynie 10 artykułów w miesiącu. Aby mieć dostęp do kolejnych, trzeba zapłacić minimum 18 złotych miesięcznie. Czy taki sposób zarabiania na treściach w sieci to dobry pomysł?
- To nieunikniony trend w przypadku mediów generujących autorskie treści, a więc w szczególności witryn należących do koncernów wydawniczych. O ile nie wyobrażam sobie wprowadzenia paywalla w Onecie, WP czy Interii, które bazują na nieunikalnych treściach - znajdujących się w alternatywnych miejscach sieci, o tyle potrzebę płacenia za artykuły z Wyborczej, Newsweeka, Rzeczpospolitej czy Parkietu łatwiej uzasadnić - twierdzi Radosław Tadajewski, prezes Grupy Trinity.
- Polscy internauci są jednak rozpieszczeni i nie lubią płacić za coś, co mieli do tej pory za darmo. Spodziewam się prób obejścia systemu, akcji w mediach społecznych nawołujących do bojkotu Wyborczej, a w ostateczności korzystania z jednego konta przez kilka osób, które bez treści produkowanych przez Agorę żyć nie mogą. Rozumiem jednak intencje wydawcy, który musi robić wszystko, aby ratować biznes przynoszący coraz mniejsze wpływy w wydaniu papierowym - komentuje Maciej Jastrzębski, dyrektor SEM w ProofClick / Codemedia.
Za to decyzję Agory o wprowadzeniu płatnych treści w internecie z pewnością uzasadniają światowe trendy. Zamykanie przez wydawców treści za paywallem jest zjawiskiem, z którym będziemy się coraz częściej spotykać. - Tak się dzieje na całym świecie. Mimo że wiele treści w sieci jest łatwo i bezpłatnie dostępnych, to satysfakcja z ich jakości, przydatności i wiarygodności z każdym rokiem jest wśród czytających serwisy online coraz mniejsza - potwierdza Jacek Czynajtis, prezes zarządu Optizen Labs.
To jednak nie jedyny argument. Obecnie zwiększa się udział urządzeń mobilnych, dzięki którym mamy dostęp do gazety w każdym miejscu. - Prasa drukowana będzie stanowiła za kilka lat niszę i niewielką część rynku płatnych mediów, które w większości będą kupowane drogą elektroniczną - prognozuje Tadajewski.
Potwierdzić to mogą pakiety, które przygotował wydawca. Najtańszy, z dostępem do Wyborcza.pl (w tym Duży Format, Wysokie Obcasy, Magazyn Świąteczny, Ale Historia), Wyborcza.biz, Sport Ekstra i 22 serwisach lokalnych kosztuje 17,90 złotych. Z kolei chcąc czytać wymienione serwisy na tablecie lub telefonie, trzeba zapłacić 29,90. - Ludzie nie czytają już treści wyłącznie na jednej platformie i w jednym formacie; czytają gazetę na smartfonie w drodze do pracy, na ekranie komputera podczas pracy i na tabletach wieczorami. Musimy zagwarantować czytelnikom, że nasz system subskrypcji umożliwi im dostęp do treści kiedykolwiek, na jakimkolwiek urządzeniu i w jakimkolwiek formacie - tłumaczy decyzję Agory Maciej Nowak, dyrektor cyfrowego działu wydawniczego Gazety Wyborczej.
Wydawca podkreśla, że kierunek tej strategii świadczy o optymalizacji dwóch obecnych modeli sprzedaży treści (subskrypcyjnego i monetyzacji reklam) i ma pozwolić na jednoczesne utrzymanie ruchu na wysokim poziomie (wskaźnika ważnego dla reklamodawców). Dodatkowo ma zachęcić najbardziej zaangażowanych czytelników do płacenia za treści. Niektórzy specjaliści, są jednak sceptyczni co do takiego modelu biznesowego.
- Będzie ciężko przekonać użytkowników do opłat. Zdaje się, że wydawca też to wie, skoro promuje cenę 0,99 zł za miesiąc i nie wspomina w tekście o cenach bez promocji, czyli 17,90 zł. Internauci zarzucają autorowi tekstu o opłatach, brak przejrzystości w rozliczeniu. Nie są bez racji. Żeby poznać cenę bez promocji, trzeba otworzyć infografikę klikając w link, a potem przejść do podstrony opłaty i na niej dopiero jest ona podana mniejszą czcionką - zauważa dyrektor zarządzający agencji Biuro Podróży Reklamy Robert Sosnowski.
Media tradycyjne nie mają wyjścia
Eksperci są zgodni, że czasopisma papierowe przechodzące do sieci, będą musiały zarabiać w inny sposób niż dotychczas. - Dawniej sprzedawało się gazety, teraz dostęp do nich. Podobną drogę przeszedł już przemysł muzyczny z różnego rodzaju serwisami jak Spotify, czy Deezer. Teraz to samo czeka prasę drukowaną - podkreśla medioznawca profesor Maciej Mrozowski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Jak zauważa, nakłady spadają, a wraz z nimi uciekają reklamodawcy, którzy z kolei przenoszą się do sieci. Teraz trzeba się zastanowić jak sprzedawać treści. Jednym ze sposobów jest właśnie abonament systemów pokroju Piano.
- To będzie jednocześnie bardzo dobra próba dla Gazety Wyborcze. Sprawdzi, ilu ma tak naprawdę lojalnych czytelników - zastanawia się Mrozowski.
Czy taki model monetyzacji treści się sprawdzi? Nie od dziś wiadomo, że polscy internauci płacą za artykuły niechętnie. Pokazują to chociażby wyniki badania przeprowadzonego przez PBI. Jak czytamy w raporcie, zdecydowana większość internautów, bo aż 57 procent uważa, że wszystkie treści w sieci powinny być dostępne za darmo. Nie chcą za nie płacić dodatkowo, skoro opłacają dostęp do sieci. Internauci są także przekonani, że darmowe serwisy informacyjne nie ustępują w jakości serwisom płatnym. Tylko 9 procent badanych nie zgadza się z tym twierdzeniem. Co więcej, połowa respondentów nigdy nie zapłaciła za treści w internecie.
Źródło: PBI
Takie wyniki badania powinny skutecznie odstraszyć czołowych wydawców od płatności za treści w sieci. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że zmieniająca się sytuacja na rynku, może sprzyjać tego rodzaju odważnym decyzjom.
- Jeżeli założymy, że wychodzimy z kryzysu i powoli zaczyna się wyłaniać klasa średnia, która chce mieć dostęp do rzetelnej informacji, to taki ruch Agory może się okazać bardzo dobry - podkreśla profesor Maciej Mrozowski. Twierdzi, że obecnie wielu Polaków nie zadowalają już media pokroju TVN24, Polsat News, czy TVP Info. Jest część takich, którzy z chęcią zapłacą za bardziej pogłębione artykuły z analizami i prognozami. - Za darmo w ekonomii internetowej są tylko produkty gorszej jakości - potwierdza profesor.
Profesor Leszek Pułka z Uniwersytetu Wrocławskiego twierdzi jednak, że na klasę średnią z prawdziwego zdarzenia będziemy jednak musieli poczekać, a dopóki nie zmieni się odbiorca - dzisiaj nastawiony głównie na rozrywkę - nie zmieni się poziom dostarczanych mu treści. - Ruch Agory to po prostu przesunięcie listy płac, z papieru, który nie generuje przychodów, do sieci. Z poziomem dziennikarstwa nie ma to wiele wspólnego.
Decyzja Agory o zamknięciu kolejnych serwisów za paywallem, może się jednak opłacić. Zdaniem specjalistów, kto pierwszy zagospodaruje rynek, ten w przyszłości zostanie na pozycji lidera.
Poza tym trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt, czyli zbliżające się wybory parlamentarne w Polsce. To idealny moment, aby przekonać czytelników rządnych większych i ambitniejszych treści do abonamentu. - Głód tekstów analitycznych i publicystycznych, może wygrać. Tym bardziej, że sporo do tej pory poważnych mediów zaczęło przypominać tabloidy - komentuje profesor Mrozowski.
30 tysięcy abonentów w rok
Wydawca przy okazji ogłoszenia nowych abonamentów wyjawił, że chce przez rok zwiększyć z 10 tysięcy, do 30 tysięcy subskrybentów swojej oferty. - Cel wydaje się ambitny, ale realny do osiągnięcia. The Times w pierwszym roku po wprowadzeniu paywalla zamienił 20 milionów unikalnych użytkowników miesięcznie (w czasach, gdy treści były darmowe) na 100 tysięcy płatnych subskrybentów - zauważa Radosław Tadajewski.
- Docelowo model płatnych treści obroni się w przypadku mocnych marek. Pytanie tylko, którzy wydawcy dotrwają do tego momentu, kiedy Kowalski wreszcie się przekona, że za media trzeba płacić - zastanawia się z kolei Robert Sosnowski.
Wydawcy papierowych gazet nie mają jednak wyjścia. Obecnie są tak naprawdę tylko dwa sposoby na zarabianie na treściach. Reklamy i właśnie paywall. Choć powoli wyłania się również trzecia metoda. - To zdobywanie informacji o internautach i śledzenie ich ruchu w sieci. Później sprzedawanie ich danych na przykład towarzystwom ubezpieczeniowym, czy bankom - dodaje profesor Mrozowski.
Pobierz ebook "Ecommerce w 2025 r. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Mam gdzieś Żydorczą. W większości teksty o Żydach i dla Żydów. Nawet w Wysokich zawsze, albo życiorys sławnej Żydówki, albo obszerny wywiad lub artykuł o wybitnej Żydówce. Prawda jest taka, że poziom "dziennikarstwa" w Żydorczej jest tak samo żenująco słaby dla treści płatnych, jak i bezpłatnych. W całej tej zabawie z Piano chodzi jedynie o ograniczenie informacji gojom, by nie mogli się zorientować w tym, co Żydzi wyprawiają w ich kraju. Times zrobił to samo.
Kupuję Wyborczą 2 do 3 razy w tygodniu. Nie zawsze mam czas przeczytać od deski do deski. Dlatego do tej pory przeglądałem także różne jej wydania w internecie, zwłaszcza wydania lokalne. Na pewno nie kupię dostępu przez internet i być może odzwyczaję się od kupna wydania gazetowego
Za wypociny gimbusów dużo nie dostaną. Najważniejsze materiały są na money.pl (prawie identyczne teksty) a nie interesuje mnie czy celebrytka miała majtki czy nie.