
Miasteczko Multimedialne już zaczyna wspierać innowacyjnych przedsiębiorców i naukowców, chociaż pełną parą ruszy w 2012 roku, kiedy zakończy się budowa nowej siedziby Parku Technologicznego. Na razie nad koncepcją rozwoju (min. budowa parku technologicznego za ponad 100 mln zł) pracuje 12 osób plus cały sztab wolontariuszy, studentów i absolwentów Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.
Miasteczko nie będzie tradycyjnym parkiem naukowo - technologicznym - zapewniają realizatorzy. W jednym miejscu mają się znaleźć wszystkie elementy niezbędne do prowadzenia innowacyjnych firm i projektów w zakresie multimediów. Będzie tu można przyjść z pomysłem, zweryfikować go w towarzystwie ekspertów i doświadczonych firm, a później przekuć pomysł na praktyczną wiedzę i założyć firmę. - Chcemy po prostu ułatwić dostęp do nowych technologii - mówią pomysłodawcy i twórcy.
Animacja to jest to!
W jakim zakresie będzie działało miasteczko? Po pierwsze będą to technologie mobilne. Twórcy zakładają m.in. tworzenie systemów usług lokalizacyjnych, czy systemów autoryzacji opartych na technologiach mobilnych. Drugim ważnym obszarem rozwoju MM ma być animacja komputerowa. Pomysły zrzeszonych w nowosądeckim ośrodku młodych twórców i grafików mają pomóc w produkcji animacji komputerowych w coraz popularniejszych grach, a także przy tworzeniu wizualizacji danych i różnego rodzaju symulacji komputerowych.
Poza tym powstające w centrum gry mają służyć edukacji, rozrywce i biznesowi m.in. poprzez elektroniczne wspomaganie tradycyjnych szkoleń, czy opracowywanie symulacyjnych gier decyzyjnych. Centrum stawia też na Internet i rozwój technologii takich jak Web 2.0, ASP, CSS, PHP, CGI, Java - ma je wykorzystywać do zastosowań w edukacji, rozrywce i biznesie. I ostatni cel, czyli e-usługi. E-marketing, e-advertising, czyli wykorzystanie multimediów w marketingu i reklamie, a także e-learning - zwiększanie wykorzystania technologii multimedialnych w edukacji.
- Z jednej strony stawiamy na współpracę, z drugiej, na projekty indywidualne - mówi Krzysztof Wnęk, prezes zarządu Miasteczka Multimedialnego. - Chcemy przede wszystkim dotrzeć do środowisk branżowych i wywołać wszystkich zainteresowanych IT i multimediami. Chcemy zebrać jak najwięcej młodych zdolnych ludzi, często z małych miejscowości, którzy nie mają bezpośredniego dostępu do dużych ośrodków akademickich i rozwojowych i pokazać im, że mogą ze swoją pracą i pomysłami wyjść na światło dzienne - tłumaczy ideę MM.
W Nowym Sączu z Miasteczkiem współpracują już i mają to robić w przyszłości m.in.: Microsoft, CISCO, Lewiatan Business Angels (klub inwestorów przeznaczających kapitał na rozwój innowacyjnych firm we wczesnej fazie rozwoju) oraz Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy agencją butikową.Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach.
Jesteśmy jedynym...
Zobacz profil w katalogu firm »
Sięgnij Gwiazd ze Space Ads
Odkryj z nami ✨ Galaktykę Digital Marketingu ✨
Tworzymy wyróżniające,...
Zobacz profil w katalogu firm »
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma...
Zobacz profil w katalogu firm »
he he dobre :)
Projekt bardzo ambitny, rzec można - wreszcie!
....jednak, tak to się ma nazywać- "Miasteczko Mutlimedialne" ? No miejcie litość.
logo jest bardzo ciekawe jak na logo "miasteczka"
Idea od początku była bardzo ciekawa, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce.
Niektóre założenia są moim zdaniem jednak dość "optymistyczne". Jak wiadomo know-how jest w biznesie rzeczą cenną i świętą. Nie bardzo widzę tu miejsce na wymianę doświadczeń i wiedzy (w przeciwieństwie do ośrodków akademickich które są korzeniami całej koncepcji).
Z akademickiego punktu widzenia super, dzielmy się know how, wspierajmy się, uczmy się wzajemnie. Ale z punktu biznesowego - samobójstwo. I nawet nasz rynek powoli się tego uczy. Dla przykładu: jeszcze 2 lata temu na każdej polskiej konferencji poświęconej e-marketingowi agencje pokazując case study opowiadały o wynikach, szczegóły realizacji itd. W tym samym czasie na takich konferencjach jak AdTech w Londynie każdy case sprowadzał się do opowiadania o idei projektu, jakiś ogólnikach. Nikt w poważnych firmach w Anglii nie zdradzał szczegółów projektu, poza niezbędnym minimum dla zrobienia sobie dobrego PRu i wypromowania projektu/agencji. To u nas też już się zmienia.
To z punktu mojego marudzenia :-)
Kolejna sprawa to jednak całe dobro jakie płynie ze współpracy polegającej na uzupełnianiu się i wszelkich komplementarnych usługach.
Kiedy do Krakowa przyjechał David Eriksson z North Kingdom byłem miło zaskoczony jak goście współpracuję z innymi firmami. Są zlokalizowani w niewielkiej skandynawskiej mieścinie, gdzie funkcjonuje kilka / kilkanaście niewielkich firm zajmujących się szeroko pojętym designem, animacją, produkcją video itd. takie projekty jak Get The Glass zaangażowały połowę tego lokalnego "Miasteczka Multimedialnego": począwszy od Noth Kingdom, przez gości od video aż po faceta który stworzył całą makietę wyspy w tej znanej grze.
No tyle że tu nie potrzebowali żadnego sformalizowanego Miasteczka. Po prostu kilka firm potrafi dobrze współpracować i zarabiać na tym. Kto z nas zresztą nie ma swoich sprawdzonych partnerów?
Reasumując:
Jeśli do miasteczka uda się ściągnąć choćby kilka firm które będą w stanie przyciągnąć jakieś większe kontrakty, to wszystko ładnie się dalej rozwinie. Pojawią się mniejsi podwykonawcy wyspecjalizowani w swoich usługach, absolwenci uczelni znajdą zajęcie, nowe osoby przyjdą ze swoimi pomysłami, zacznie się współpraca i biznes wypali. Jeśli jednak w miasteczku skumulują się wyłącznie mniejsze firmy, startupy i ośrodki badawcze, z bardzo mocno akademickim backendem i głównie dobrymi chęciami, to trochę mniej optymistyczną biznesową przyszłość wróżę całemu przedsięwzięciu.
Co o tym sadzicie?
Jeśli całe przedsięwzięcie nie skończy się wraz z otwarciem budynków, a wręcz przeciwnie, wtedy dopiero się zacznie, to widzę całość na różowo. Pod pojęciem "zacznie" rozumiem działania typu "Ok, mamy już miejsce, mamy mury teraz SZUKAMY odpowiednich gospodarzy".
Do gospodarzy trzeba WYJŚĆ, a nie CZEKAĆ aż przyjdą.
Kiedyś miałem do czynienia z Akademickim Inkubatorem Przedsiębiorczości, który właśnie miał wspierać innowacyjne technologie wśród absolwentów. Może 2 firmy na 10 były innowacyjne z czego tylko jednej się udało. Pozostałe działalności to były typowe firmy jakich pełno z zakresu "nowych technologii" gdzie słowo "nowe" oznacza "internetowe". Brak było wyjścia zza biurka i wywęszenia piekielnie uzdolnionych i połączeniu ich w grupy. Jeśli miasteczko wyjdzie w teren z jakimś rozsądnym programem wykorzystania porozrzucanych "bezczelnie zdolnych" to może za 5-8 lat będę już grał w polskie GTA rozbijając się Bentleyami pod sejmem :D Polacy naprawdę są uzdolnieni, trzeba ich tylko popchnąć.
A póki co, niby pierdoła, ale chociażby taki szczegół jak animacja w filmie promocyjnym tylko odstrasza. Czy naprawdę przy tak pokaźnej inwestycji nie można było pokusić się o lepszą opraw
Podstawą przeniesienia czy rozwinięcia firmy w takim miasteczku technoogicznym są specjaliści do pracy. Kontrakty można przynieść - co z siłą roboczą? Widzę tłumy firm przenoszące się z Warszawy, Poznania, Wrocław do Nowego Sącza, za nimi tabuny ludzi, którzy pragną zamieszkać w Nowym Sączu.
Takie miasteczko będzie musiało bazować na lokalnej sile roboczej, która musi być bardziej konkurencyjna pod względem innowacyjności, kreatywności, zaangażowania od stabilnych firm z konkurencji. To będzie największe wąskie gardło.
True, jednak przykład "NorthKingdom" napawa optymizmem.
jest Wyższa Szkoła Biznesu która tutaj szuka zatrudnienia dla swoich absolwentów, to w końcu ma być jeden organizm. Jednak czy to wystarczy? Ogromna część absolwentów dotychczas lądowała w Warszawie, czy uda się ich zatrzymać w NS? Część na pewno, jednak czy niewielkie miasto jest w stanie zatrzymać osoby oczekujące czegoś więcej niż praca i pensja?
Zagrożenie jakie wynika z niemożliwości zatrzymania najzdolniejszych to przekształcenie się z czasem miasteczka w np. coś w rodzaju outsourcingu call center.
North Kingdim daje nadzieję, choć skala znacznie mniejsza. Jako absolwent WSB trzymam w każdym razie kciuki za rozwój projektu :-)
Ja mam nadzieję, że celem projektu nie jest wyłącznie wyciągnięcie kilkuset baniek z ue i poza aluminiowo szklanym budynkiem przyniesie inne owoce.
Inicjatywa ciekawa, dołączam się do MultiKlastra i będę obserwować rozwój projektu z bliska :)
Projekt ciekawy ale na polskie warunki to jednak troche porywanie sie z motyka na slonce :( Mimo wszystko powodzenia