Komunikacja w czasie powodzi na linii urząd-mieszkańcy kuleje. Z serwisu internetowego Urzędu Miejskiego Wrocławia mieszkańcy nie mogli się dowiedzieć, że zalało Kozanów, ani w których rejonach potrzebna jest pomoc. Urzędnicy rozkładają ręce - nikt nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego panowała taka dezinformacja.
Podczas powodziowego weekendu na próżno było szukać aktualnych informacji na temat zalanych terenów na stronach Urzędu Miejskiego. Dowodzenie przejęły lokalne media, które nie tylko informowały o zalanych terenach, ale i organizowały pomoc. Urząd Miasta nie poinformował wrocławian o zalaniu Kozanowa. Z oficjalnej strony dowiadujemy się jedynie o stanie wód w rzekach i dowożeniu na Kozanów dodatkowych worków z piaskiem. Dlaczego? Tego w urzędzie nie potrafią wyjaśnić.
Skupiamy się na tym, co jest według nas najistotniejsze, czyli między innymi na stanie wody w rzekach. Nie potrafię pani powiedzieć, dlaczego na stronie nie ma informacji o zalaniu Kozanowa – mówi Julia Wach z biura prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. – Cały weekend byliśmy w pogotowiu, na bieżąco organizowaliśmy briefingi prasowe, na których przekazywaliśmy mediom niezbędne informacje.
Na pytanie, czy w takim razie urząd zrzucił obowiązek informowania mieszkańców o aktualnościach powodziowych na lokalne media, nie otrzymuję odpowiedzi. Warto zaznaczyć, że w obowiązku prezydenta i podległych mu organów jest informowanie o potrzebnej pomocy, aktualnym stanie wód, budowy wałów i pracy ludzi.
W ciągu doby serwis wrocław.pl zanotował ponad 600 tysięcy odsłon. Mieliśmy momenty, że serwery nie wytrzymywały tego ruchu - mówi Tadeusz Zdankiewicz z departamentu prezydenta UM Wrocławia. - Skoncentrowaliśmy się na współpracy z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Aktualizacji było mniej, owszem, informacja o zalanym Kozanowie się nie pojawiła, ale w tej chwili nie potrafię wyjaśnić dlaczego. Był pomysł, żeby na czas powodzi stworzyć osobne forum, ale się nie udało.
Komunikacja w internecie na linii urząd-mieszkańcy zawiodła. Aktualności brakowało nie tylko na stronie Urzędu Miejskiego, ale również na oficjalnych mikroblogach miasta. Wiadomości pojawiały się rzadko, podczas gdy lokalne media prowadziły relację minuta po minucie. Polskie Radio Wrocław przez całe dwa dni nadawało komunikaty mieszkańców z prośbą o pomoc, informując jednocześnie o przebiegu prac na Kozanowie i Psim Polu. Tego zabrakło w oficjalnych źródłach.
Jednak nawet tak oporna materia jak urząd, gdy chce, to potrafi. Na stronie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego powstał specjalny serwis powodziowy, który co chwilę był aktualizowany.
Marszałek jest członkiem sztabu i taki serwis jest formą aktywności przy walce z wodą. Potraktowaliśmy nasz serwis „blogowo”, nie zamieszczaliśmy suchych komunikatów – mówi Łukasz Maślanka z biura prasowego UMWD. – Zmienialiśmy się przy dyżurach w serwisie. Wrzucaliśmy informacje o potrzebnej pomocy, stanie wód i ewentualnych zagrożeniach. Informacje pochodziły zarówno od służb samorządu województwa, sztabu, jak i od mieszkańców. Publikowaliśmy to, co uznaliśmy za istotne. Podobnie aktywni byliśmy również na naszych kontach na Blipie, Facebooku i Twitterze.
W serwisie pojawiały się nie tylko aktualności, ale również linki do relacji powodziowych w lokalnych mediach oraz do blogów wrocławian. Biuro prasowe publikowało również materiały nadesłane przez internautów.
Urząd Wojewódzki skupił się natomiast wyłącznie na oficjalnych komunikatach Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej i Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Komunikaty na temat aktualnej sytuacji poszczególnych osiedli i potrzebnej pomocy leżą w gestii prezydenta – ucina Dagmara Turek-Samól, rzeczniczka urzędu.
Na stronie UW nie pojawiła się nawet informacja, że wojewoda dolnośląski, Rafał Jurkowlaniec, prowadzi oficjalne konto na Facebooku i tam również można śledzić komunikaty dotyczące stanu wód i ewentualnych ewakuacji.
Urzędy wciąż nie potrafią korzystać z możliwości, jakie daje internet. O ile bardziej wzrosłoby zaufanie do władz miasta, gdyby mieszkańcy mogli liczyć na rzetelne i szczegółowe informacje w dostępnym dla nich miejscu? Nawet tradycyjne media nie opanowały szybkości przekazywania newsów, jak to miało miejsce w mediach społecznościowych. Mieszkańcy sami się informowali o zagrożeniach i potrzebnej pomocy.
Facebook i Blip wypełniły się zdjęciami i amatorskimi video, podczas gdy media czekały na zdjęcia od fotoreporterów. O ile siłą napędową informacji podczas powodzi w 1997 roku była regionalna telewizja, o tyle teraz najpotężniejszy jest internet. I urzędy muszą nauczyć się z niego korzystać.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
<blockquote>Przez najbardziej krytyczny okres powodzi tysiące wrocławian wymieniało się informacjami o sytuacji poprzez blog <a href=\"http://wroclawzwyboru.blox.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://wroclawzwyboru.blox.pl</a></blockquote><br /> <br /> @B. - jak najbardziej i nikt temu nie zaprzecza. Co nie zmienia faktu, że urzędy po prostu nie podołały sytuacji.
Dały radę też blogi - np. <a href=\"http://wroclawzwyboru.blox.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://wroclawzwyboru.blox.pl</a> czy <a href=\"http://wroclaw.fotolog.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://wroclaw.fotolog.pl</a>
Z całym szacunkiem dla autora powyższego artykułu, ale nie posiada on zbyt dokładnych informacji. Przez najbardziej krytyczny okres powodzi tysiące wrocławian wymieniało się informacjami o sytuacji poprzez blog <a href=\"http://wroclawzwyboru.blox.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://wroclawzwyboru.blox.pl</a> To nie lokalne media przejęły kontrolę nad sytuacją, ale Pan Paweł Andrzejczuk, który wspierany przez setki ludzi minuta po minucie informował co się dzieje oraz kto i gdzie potrzebuje pomocy.<br /> <br /> Fenomenalna akcja społeczna o której najprawdopodobniej niedługo zrobi się głośno w całym kraju.<br /> <br /> <a href=\"http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7930094,Ponad_200_internautow_tworzylo_miejski_blog_o_powodzi.html\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7930094,Ponad_200_internautow_tworzylo_miejski_blog_o_powodzi.html</a>
Jak Cię podleje to może inaczej spojrzysz na sprawę. <br /> <br /> @Bartku<br /> Ja również szukałem oficjalnych informacji. Ale jedyne co przychodzi mi do głowy pół-oficjalnego to chyba środowa-albo czwartkowa plota o odcięciu wody. <br /> <br /> A o tym, aby pomóc na Bartoszowicach i Kozanowie dowiedziałem się po prostu na miejscu, będąc wcześniej.
@Katowice<br /> <blockquote>W ciągu doby serwis <a href=\"http://wrocław.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://wrocław.pl</a> zanotował ponad 600 tysięcy odsłon. Mieliśmy momenty, że serwery nie wytrzymywały tego ruchu</blockquote><br /> Jak widzisz, byli tacy, którzy szukali. Ja na przykład - informacji czy gdzieś się przyda moje kombi, żeby wozić piach.
Polskie Radio Wrocław przez całe dwa dni nadawało komunikaty mieszkańców z prośbą o pomoc (!), informując jednocześnie o przebiegu prac na Kozanowie i Psim Polu (!). Tego zabrakło w oficjalnych źródłach (stwierdzenie żenujace) - niczego nie brakło, radiom wiadomości, gazety, ludzie! Kto wtedy zagląda na strony urzędu?
co za głupota, w całej Polsce wiadomo, że zalało Kozanów, czy jakoś tak we Wrocławiu. Nie wiem, czy ktokolwiek zagląda na strony urzędów miasta a zwłaszcza w czasie powodzi, słuchają mediów - także tych lokalnych. Robicie sensację tam gdzie jej nie ma! Niedługo Kazanów będzie używane zamiast cholera, bo każdy w Polsce niemal co do minuty słuchał że go zalewa. Żenada takie artykuły.
<blockquote>Urzędnicy rozkładają ręce - nikt nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego panowała taka dezinformacja.</blockquote><br /> <br /> Jakie to wymowne...