Dodając do tego inne wtyczki umożliwiające blokowanie reklam, ponad milion polskich użytkowników sieci nie widzi kampanii display. Póki co, reklamodawcy tego nie odczuwają. Jednak liczba blokujących denerwujące bannery rośnie o około 70 tysięcy miesięcznie.
Liczba kampanii graficznych w sieci z miesiąca na miesiąc rośnie. Podczas gdy w lutym na witrynach hulało 2,8 tysiąca kampanii display, tak w kwietniu liczba ta przekroczyła 3 tysiące. Zdecydowanie rządzą bannery.
Jak wynika z badań przeprowadzonych półtora roku temu przez Gemius, internauci są negatywnie nastawieni do reklam. Aż 63 procent uważa, że bannery, bilboardy czy automatycznie uruchamiające się reklamy wideo są bardzo denerwujące.
Na reklamy jest jednak sposób - wtyczka AdBlock. Działa zarówno pod Firefoxem, ale można ją zainstalować również w Chrome i Safari. Narzędzie to automatycznie blokuje wszystkie reklamy graficzne na odwiedzanych stronach, wystarczy zainstalować odpowiedni filtr. I teoretycznie dla dużych graczy problemu być nie powinno.
Z AdBlocka w Polsce korzysta średnio około 780 tysięcy użytkowników dziennie. To znaczy, że reklamy blokuje zaledwie co 20 internauta. Liczba ta jednak stale, choć powoli, rośnie.
W sumie na świecie, od momentu pojawienia się AdBlocka, wtyczkę pobrało ponad 122 miliony internautów. Dziennie korzysta z niego średnio 8 milionów internautów na całym świecie. Polacy obecnie znajdują się na piątym miejscu w globalnym zestawieniu. Blokujemy reklamy częściej, niż mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Rosji i Francji. Codziennie AdBlocka pobiera około 100 tysięcy internautów na całym świecie.
Według danych IAB, bannery stanowią 24 procent wszystkich reklam emitowanych w sieci. W 2010 roku zanotowała wzrost o 2 procent w porównaniu z 2009. Cała reklama display zajmuje 38 procent reklamy online.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Polecam AdFender - darmowa alternatywa dla Ad Muncher
Ogólna i inwazyjna reklama na stronie głównej jest już przestarzała, tak się robiło strony pod koniec lat 90-tych. Niestety brakuje specjalistów od e-commerce, designerów, analityków, marketingowców i redaktorów znających HTML/CSS. Dzisiaj przede wszystkim trzeba walczyć o użytkowników, potem ich stargetować a dopiero na końcu potraktować odpowiednią reklamą. Natarczywa i źle dobrana reklama skutecznie odstrasza. Co z tego, że ktoś nam zapłaci 5 zł za jakiś szajs, jak po jego wstawieniu stracimy połowę odsłon?
Ogólna i inwazyjna reklama na stronie głównej jest już przestarzała, tak się robiło strony pod koniec lat 90-tych. Niestety brakuje specjalistów od e-commerce, designerów, analityków, marketingowców i redaktorów znających HTML/CSS. Dzisiaj przede wszystkim trzeba walczyć o użytkowników, potem ich stargetować a dopiero na końcu potraktować odpowiednią reklamą. Natarczywa i źle dobrana reklama skutecznie odstrasza. Co z tego, że ktoś nam zapłaci 5 zł za jakiś szajs, jak po jego wstawieniu stracimy połowę odsłon?
niemało bo to daje ponad 7% użytkowników przeglądarek na których funkcjonuje wtyczka AdBlock...
Do Reduta<br /> Adbloki blokują również emisję płatnych linków w Google.<br /><br /> Natłok reklamowy będzie się tylko nasilał, więc coraz więcej osób będzie blokowało reklamy. Musi to doprowadzić do sytuacji, w której przynajmniej niektórzy wydawcy będą prosić użytkowników o wyłączanie blokowania reklam na czas wizyt na ich stronach. Z kolei użytkownicy pójdą na taki układ pod warunkiem, że reklamy nie będą zbyt nachalne.<br /><br /> Cały trend blokowania reklam jest zupełnie naturalny, a takie środowisko nadawca-odbiorca zawsze będzie szukało jakiejś równowagi. Po okresie zatrzęsienia reklamami następuje oświecenie i wydawcy powoli rezygnują z najbardziej inwazyjnych form reklamowych - patrz formy layerowe. I oto chodzi, żeby reklamy nie były zbyt upierdliwe, a wydawca nie wprowadzał płatności za dostęp do treści.
@Krystian<br /> Owszem, dzieje się tak, ale tylko dlatego, że wciąż blokujący nie są brani pod uwagę. W momencie w którym ich liczba będzie znacząco większa (powiedzmy 20%), wpłynie to na ewaluację ofert wydawców przez domy mediowe. Od tego już tylko krótka droga do sytuacji w której rynek wymusi obniżanie cen stałek.<br /><br /> Drugi argument też mnie nie przekonuje. Użytkownik nie wyłącza reklam jedna po drugiej decydując \"fajna\" \"niefajna\" tylko hurtem wszystko, w tym również reklamy produktów skierowanych do niego. Dla reklamodawców co raz mniej liczy się CTR i wielu z nich traktuje display bardziej jako narzędzie budowania świadomości i wizerunku, niż źródło ruchu na stronę. Zablokowana reklama jest więc oczywistą stratą dla reklamodawcy.<br /><br /> @Reduta Ordona:<br /> Kłopot polega na tym, że zupełnie nieinwazyjny display to display często mniej skuteczny.
@Kacper<br /> Co do punktu drugiego, to nie jest to aż taki problem dla wydawcy, ponieważ ich wizyty odnotowują się w statystykach wyświetleń strony i real users, a te brane są pod uwagę podczas wyceny powierzchni reklamowej.<br /><br /> Z drugiej strony, skoro blokujący reklamy nie chcą ich oglądać, to jakościowa strata dla reklamodawcy jest niewielka, bo taki użytkownik nie byłby potencjalnym odbiorcą oferowanej usługi. Tak jak również wspominałem, statystyki te nie wliczają do statystyk wyświetleń. <br /><br /> @ Reduta Ordona<br /> Nie do końca. Listy filtrów adblocka również blokują również nieinwazyjne formy reklamy. Wątpię, aby zwykłemu użytkownikowi ot tak chciało się modyfikować filtry reklam, aby odblokować te, które mu nie przeszkadzają (prędzej w drugą stronę - dodawać nowe ;)
Reklamy muszą być takie, aby nie denerwowały użytkowników. Wtedy nie będą blokować. Reklam tekstowych google nikt nie blokuje a są równie skuteczne co migające skaczące po całym ekranie, hałasujące i nie umożliwiające prostego wyłączenia potworki. Albo nawet bardziej, bo wielu ludzi w tym ja widząc coś podobnego po pierwsze włącza adbloka, po drugie nigdy nie kupi u takiego sprzedawcy niczego po żadnym pozorem.
Obecnie reklamy graficzne w sieci są zbyt inwazyjne, dodam także iż na słabszych komputerach skutecznie obciążają procesor (np. flash).<br /> Do póki reklamodawcy nie nauczą się, że reklama w żaden sposób nie może być inwazyjna dopóty popularność adblocka będzie rosnąć.<br /><strong></strong>
@Krystian: No nie do końca się zgadzam:<br /> - reklamy kupuje się też jako stałki - wówczas strata 5% zasięgu jest odczuwalna<br /> - użytkownicy blokujący reklamy są niedostępni więc wydawcy na nich nie zarabiają, a reklamodawcy nie mają możliwości komunikacji z nimi poprzez display<br /> - przyrosty użytkowników na poziomie 10% miesięcznie też ciężko zbagatelizować
Wylaczylem na chwile AdBlocka zeby zobaczyc jak wyglada nasza siec... i po chwili zaraz go wlaczylem. Jednym slowem... KOSZMAR!
Liczba ta nie jest duża, w porównaniu do liczby użytkowników polskiego internetu. Reklamy stanowią główne źródło dochodów strony i często użytkownicy mniejszych portali proszeni są o dodanie ich strony do listy wyjątków (dla dużych portali nie ma to aż takiego znaczenia). Reklama nieinwazyjna, mimo że nie jest tak irytująca, jak tradycyjny display, to również dodawana do filtrów Adblocka.<br /><br /> Na chwilę obecną procent przeglądarek z wtyczką jest niewielki i nie ma wpływu na rynek - z perspektywy wydawcy zliczają się odwiedziny, z perspektywy reklamodawcy - statystyki dotyczą wyłącznie osób, którym wyświetlono reklamą/którzy w nią kliknęli (w zależności od modelu rozliczeń).