
Czy istnieje „prawo internetowe”? – Na to pytanie większość osób zapewne odpowiedziałoby „tak”. W każdej dziedzinie życia, na każdym gruncie, po jakim się poruszamy , ktoś kiedyś w końcu ustanawia zasady tego poruszania, kodeks postępowania, działania . I tak powstało prawo handlowe, rolne, drogowe, prawo pracy, prawo nieruchomości itd.
Prawa internetowego jak dotąd nie mamy...
Niemniej istnieje cała moc funkcjonujących przepisów prawnych, które obowiązują również w Internecie. I tak na przykład przepis o prawach autorskich, tj. „Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 1994 r., Nr 24, poz. 83 ze zmianami)” jest chyba najczęściej łamanym przepisem w Sieci.
Np. Pan X wykorzystał w swoim sklepie internetowym opisy produktów, ze sklepu internetowego Pana Y (i również jego autorstwa), natomiast Pan Y na swojej stronie użył zdjęć , autorstwa Pana Z …
Reasumując : jeżeli Pan X, Pan Y czy Pan Z stworzy utwór (np. wykona fotografię, stworzy opis produktu, napisze artykuł, skomponuje utwór muzyczny) to będzie on chroniony prawem autorskim, niezależenie od miejsca wykorzystania , jeśli:
- jest oryginalny (Pan X, Pan Y, Pan Z jest przekonany o "nowości" swojego dzieła),
- ma charakter indywidualny (przesłanka ta jest spełniona jeśli w utworze ucieleśniona jest indywidualność Pana X,Y,Z, tzn. że prawdopodobieństwo stworzenia tego dzieła przez kogoś innego jest bardzo małe),
- jest ustalony (tzn. nastąpiło uzewnętrznienie tego utworu, np. wykonanie instrumentalne, zaśpiewanie piosenki, namalowanie obrazu).
Prawem autorskim chronione są także opracowania. Przybierają one nową formę w stosunku do utworu macierzystego, natomiast zapożyczają z niego zasadniczo treść. Na przykład: tłumaczenia, adaptacja filmowa książki. Aby opracowanie było chronione prawem autorskim, musi także wykazać się oryginalnością i indywidualnym charakterem oraz musi zostać ustalone w jakiejkolwiek postaci.
Innym jeszcze przedmiotem prawa autorskiego są zbiory materiałów (np. baza danych), w których twórcza (tzn. oryginalna i indywidualna) działalność twórcy przejawia się w doborze tych materiałów oraz ich układzie lub zestawieniu.
Internet to jakoby wirtualny świat , w którym funkcjonujemy i obowiązują nas w nim - takie same zasady - jak w świecie realnym.
„Nie kradnij”, „Nie czyń szkody drugiemu” , „Nie naruszaj czyjejś prywatności” – te slogany funkcjonują i mają moc prawną i znaczenie etyczne -od dawien dawna -zanim jeszcze Internet zyskał obecną popularność.
Nie należy więc traktować Internetu jako osobnego medium, rządzącego się swoimi prawami. Surfowanie w Sieci potraktujmy jak spotkania towarzyskie, wyjścia do czytelni, wizyty u lekarza czy zakupy w hipermarkecie – szanujmy innych i przestrzegajmy prawa, jak w każdej innej codziennej sytuacji.
I pamiętajmy o tym, gdy przyciskamy przycisk publikacji komentarza. Jeśli nie jesteś w stanie powiedzieć komuś czegoś prosto w twarz, to może lepiej wstrzymać się publiczną wypowiedzią...
Witam Kasiu wśród blogerów interaktywnie :)
Tak. Rzeczywiście nie tylko polskie ale i światowe ustawodawstwo nie nadążą za szybkością zmian w mentalności: CreativeCommonse, Google Images, syndykacja treści, współdzielenie własności "(wikipedia), p2p, telewizje internetowe i wiele wiele innych rzeczy wymaga co najmniej akceptacji prawnej.
Kiedyś (jeśłi mnie pamięć nie myli i uważałem za wykładach z prawa) było tak, ze prawo pisane wynikało z prawa zwyczajowego. Dzisiaj jest chyba dokładnie odwrotnie - np. ludzie kopiują masowo (np. poprzez tworzenie kopii na dysku) zdjęcia z sieci i w swoim i ogólnym odczuci nie są postrzegani jako przestępcy ("wszyscy tak robią"), a w świetle prawa (obecnego, pisanego) nimi są.
Skoro o prawie autorskim mowa, to tutaj: http://e-prawnik.pl/prawo-autorskie/podstawowe-zasady-ochrony-praw-autorskich-i-pokrewnych,artykuly,wlasnosc-przemyslowa-i-prawa-autorskie jest oryginalny artykuł, z ktorego szanowna autorka zapożyczyła bez wskazania cytatu ponad połowę "swojego" artykułu (!). Data publikacji 10 listopad 2004.
W Intenecie nic nie ginie.
4 lata temu owa pani nie pracowała w e-prawnik.pl zatem ... ?
ps. Krzysztof, złe praktyki na blogu dopuszczasz w postaci plagiatów. Żenujące.
@ Pinokio
Tak się składa, że firma w której pracuje autorka tego wpisu - Legalsupport sp. z o.o. jest właścicielem i wydawcą serwisu e-prawnik.pl, na który się powołujesz.
Uwielbiam anonimowe komentarze... Będzie przepraszam?
Ekhem, czy czegoś nie rozumiem? Innymi słowy Ty jako właściciel, pomysłodawca Interaktywnie, masz prawo wyciągnąć wpis kogkolwiek sprzed roku i wykorzystać podpisując się jako autor? Dobrze rozumuję?
Wątpliwa to praktyka.
Będzie przepraszam - autorki/plagiatorki ? Liczymy na to, my czytelnicy. Zwłaszcza czytający o ... prawie autorskim.
@ Pinokio
Nie chce wypowiadać się nie w swoim imieniu, ale przytoczony przez Ciebie przykład jest nietrafiony, ponieważ z żadnym z blogerów nie mam podpisanej umowy o pracę. Natomiast art. 12 prawa autorskiego określa, że "jeśli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, to firma, której pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa do niego autorskie prawa majątkowe".
Z tego powodu Twoje zarzuty są najprawdopodobniej bezpodstawne, a Twoje komentarze mogą nosić znamiona pomówienia.
Prawo autorskie to jedynie bardzo wąski wycinek zagadnienia, a czym innym jeszcze jest kwestia ewentualnego tworzenia osobnego zespołu przepisów w odrębnym akcie prawnym.
Krzysiu, pleciesz bzdurki...
Najłatwiej bedzie gdy autorka owego wpisu poświadczy nam, iż owe 4 lata temu popeła ten artykuł w tamtym pamiętnym listopadzie 2004 roku. Bez potrzeby wsparcia "adwokata". Pozwolisz?
Dobranoc.
Drogi Pinokio,
Blog,który prowadzę, jest blogiem eksperckim E-prawnika, a nie moim blogiem osobistym.
Wszystkie artykuły zamieszczane w serwisie www.e-prawnik.pl są
własnością serwisu i mogą być przeze mnie, jako przez pracownika,
wykorzystywane i przetwarzane. Autorzy materiałów zamieszczanych na
serwisie przenieśli prawa autorskie do nich - na rzecz serwisu
www.e-prawnik.pl
Od razu zaznaczam, że kolejne teksty pojawiające się na blogu
e-prawnika, mogą pochodzić z tej właśnie witryny.
Pozdrawiam,
K.Bienussa
www.e-prawnik.pl
No i wywiązała się dyskusja prawnicza ;)
Pinokio - niezły z Ciebie przyjemniaczek - w każdym komentarzu musisz kogoś obrazić? Przeczytaj mój 1szy komentarz zanim napiszesz kolejny.
Polecam przeczytać też ten krótki artykuł - dzięki niemu dowiesz się, że jednak nie \"plotę bzdurek\": http://www.twoja-firma.pl/wiadomosc/1603863,umowa-o-prace-najlepiej-chroni-prawa-szefa-do-korzystania-z-utworu.html
No i gdzie te przepraszam Pana Pinokio ? Wciągnąłem się w dyskusje myśląc, że będzie te przepraszam a Pinokio nagle zamilkł ! Panie Pinokio jak potrafi Pan osądzić niewinnych to trzeba też potrafić przeprosić ! Mam nadzieje, że dojdzie do tego miłego zdarzenia :D
@Makaveli,
podejrzewam, że gdyby Pan Pinokio miał mieć odwagę przyznać się do błędu, pokazałby ją wcześniej wypowiadając się po zalogowaniu na swoje konto, a nie oczerniając innych anonimowo ;)
strzelam więc, że się nie doczekasz
Moze warto ponownie rozwazyc możliwosc dodawania komentarzy tylko przez zalogowanych uzytkownikow? :)
W uproszczeniu świat dzieli się na dwa typy:
osobnik wnoszący wartość, tworzący, konstruktywnie komentujący, oraz
przypadek pinokio węszący zmowę, plagiat, obrazę, nadinterpretację.
Różne są formy zyskania chwały. Dowaliłeś im pinokio, co? Teraz będziesz mógł zabrylować w piaskownicy.
być może to i zgodne z prawem
ale czy na pewno etyczne?
IMHO to troche tak jak z tym pierwszym komentarzem Krzyska:
niby można i jest zgodne z prawem (strony w tym przypadku) dodawanie
anonimowych komentarzy, a jednak lepiej tego nie robic
BTW w życiu bym się nie zorientował,
że to blog ekspercki e-prawnika peel
Jest taki cytat z filmu "Jay i Cichy Bob Kontratakują"
"That's what internet is all about. Slandering others anonymously" :)
Chcesz odebrać internetowi jego duszę?:)
Moim zdaniem powinniśmy prowadzić kampanie na rzecz jawnego komentowania, ale nigdy nie możemy odebrać użytkownikom ich prawa wynikającego z demokracji, którą wprowadza internet w publiczną dyskusję. Czy ta demokracja zawsze przynosi pożyteczne rezultaty?
Nie.
Ale dlatego jest tak ciekawie:)
SNOOTCHIE BOOTCHIES!
Witam,
Szukam informacji na temat wymogów prawnych w stosunku do serwisów internetowych. Czy po zamknięciu serwisu internetowego jego właściciel jest zobowiązany do przechowywania przez jakiś jakiś okres czasu jakiś danych? Np. logi serwera (kto i kiedy się rejestrował/logował) albo danych
osobowych itp?
Czy ktoś coś wie na ten temat?
Mam pytanie ma stronę u firmy Gabo i chcę rozwiązać umowę ale jednocześnie mieć cesje na domenę. Czy jest w ogóle możliwe by od firmy odkupić domenę na własność
Marta, napisz do mnie na gg: 5541563. najważniejsze w tej sprawie jest: czy domenę kupiłaś ty czy agencja (na kogo fv)? jak wyglądała umowa na stronę? co masz na myśli mówiąc, że chcesz mieć cesję na domenę?
Witam serdecznie i chciałbym o coś zapytać znawców prawa.
Załóżmy, że prowadzę facebooka i chciałbym zrobić w nim możliwość importu profili z naszej-klasy. Oczywiście import odbywał by się z przyzwoleniem właściciela konta z naszej-klasy. Np na fejsbooku nowy użytkownik wpisuje hasło i login do naszej-klasy i po kilku sekundach konto zostaje importowane do FB.
Czy coś mi za to grozi? Bo przeciez kopiuje treści z innej strony?
Co za tym idzie... Czy właściciel naszej-klasy może zablokować facebooka tak żeby ten nie miał dostępu do jej treści nawet jeśli właściciel profilu się na to godzi?
Oczywiście nazwy są czysto teoretyczne.
Dzięki z góry za odpowiedzi.
Moje pytanie? Czy ściąganie Mp3 i programów szpiegujących w celu edukacyjnym!