Podbijamy świat! Jasne, że tak. Jednak... może zacznijmy od początku. Jeśli chcemy piastować pozycję światowego lidera - przede wszystkim, co wydaje się być dość oczywiste... musimy dysponować - przynajmniej - wielojęzycznym interfejsem użytkownika, tudzież contentem całego serwisu.
Każdy zapewne by chciał, aby jego produkt był najpopularniejszy na świecie. Jednakże... może zacznijmy od początku. Jeśli chcemy piastować pozycję światowego lidera - przede wszystkim, co wydaje się być dość oczywiste... musimy dysponować - przynajmniej - wielojęzycznym interfejsem użytkownika, tudzież contentem całego serwisu.
Jasne, jest to dość oczywiste. Jednakże idąc dalej... gdy już podejmiemy decyzję co do tego, że chcemy być \"ogólno-światowi\", przyjdzie nam zderzyć się z kolejnym... i to wcale nie takim oczywistym - dylematem: co z domeną? Powinienem stworzyć subdomenę do już istniejącej domeny produktu? Może wykupić tą samą, ale z innym rozszerzeniem? Być może skorzystać z tej, którą już posiadamy albo wykupić kompletnie nową, niekoniecznie powiązaną z naszą już działającą w Polsce?
Powoli, spróbujmy po kolei...
Dlaczego tak w ogóle miałbyś potrzebować wielojęzyczną stronę?
Może posłużę się przykładami... Spójrz na google, Yahoo!, msn, amazon, czy ebay\'a. Czy są one wielojęzyczne? Oczywiście, że tak.
Idąc dalej...
Jeśli chcemy mieć klientów z różnych zakątków naszego globu - musimy z nimi rozmawiać w języku, który są w stanie zrozumieć. Ludzie bardzo łatwo przyzwyczajają się do tego, co proste i przyjemne. Konkurencja zaś już to proste i przyjemne \"coś\" (w tym przypadku mówimy o wielojęzykowych interfejsach) zaoferowała.
Smutne, ale prawdziwe. Nie ma na świecie języka uniwersalnego, który cały ten proces mógłby nam znacząco uprościć.
I owszem... zdaję sobie sprawę, że żyjemy w 21szym wieku, w którym to każdy może korzystać z internetowych (darmowych!) translatorów. Mimo to jednak... po pierwsze: nadal istnieje znaczna liczba użytkowników, którzy o translatorach nigdy nie słyszeli; a po drugie: nikt nie chce używać translatorów dzień po dniu. Korzystanie z tychże narzędzi znacznie spowalnia naszą pracę; translatory nie potrafią tłumaczyć obrazków, czy stron flashowych; a co równie istotne... nie tłumaczą one często tak dobrze, jak byśmy sobie tego życzyli.
Krótko mówiąc: ludzie chcą używać stron, które są w ich języku. Jeśli ty im takiej nie zaoferujesz - znajdą sobie inną, która im to zapewni.
W takim razie - jaką domenę potrzebujesz?
Miałem bardzo podobny dylemat kilka tygodni temu. Jako, że jednak nie chciałbym być posądzony w tym miejscu o krypto-reklamę... przyjmijmy, że posiadam stronę xyz.pl, która to jest po polsku. Z czasem jednak zdałem sobie sprawę z tego, że potrzebuję również i angielską wersję tegoż serwisu. Taką też stworzyłem...
Pozwolicie więc, że przedstawię po krótce mój styl rozumowania w tej materii.
Po pierwsze... trzeba sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie:
Co jest core\'em Twojego serwisu?
Poprzez core rozumiem w tym momencie: co jest najważniejszą częścią projektu, gdzie jest jego wartość dodana, co tak naprawdę usiłujemy sprzedać?
W moim przypadku: był to content. Core\'em mojego serwisu był jego content, tj. publikowane w nim newsy, tudzież jak kto woli - artykuły.
Dobrze... skoro to już wiemy, możemy przejść dalej.
Czy chcemy tłumaczyć nasz core, czy też sprzedawać go w niezmienionej wersji wszystkim użytkownikom?
W moim przypadku: chcę tłumaczyć. Chciałbym publikować newsy zarówno w języku polskim, jak i angielskim.
I dalej...
Wybieramy domenę.
Po szybkiej burzy mógzów wyłoniły się następujące propozycje:
- xyz.pl - bez żadnych zmian
- xyz.com
- en.xyz.pl
- jakakolwiek_inna_domena.com
xyz.pl - bez żadnych zmian mogłoby być całkiem niezłym rozwiązaniem dla aplikacji internetowych pokroju web-planner, todo list, aplikacja do zarządzania domowym budżetem, itd. Core w każdym z nich pozostaje taki sam. Jedyne co musimy tłumaczyć to interfejs użytkownika. Dlatego też wielojęzyczny reddit jest dostępny pod domeną reddit.com; wielojęzyczny facebook jest dostępny pod domeną facebook.com; wielojęzyczny YouTube jest dostępny pod youtube.com; wielojęzyczny contails jest dostępny pod contails.com. Oczywiście, że wszystkie te serwisy (albo przynajmniej znaczna większość z nich) posiada również lokalne odpowiedniki tychże domen (np. youtube.pl), jednakże ich podstawowym i często jedynym zadaniem jest przekierowanie użytkownika na tą główną domenę produktu. Podsumowując... zauważcie tylko jedno:w każdym z tych serwisów core się nie zmienia. Bez względu na wybrany język - zmianie ulega jedynie interfejs użytkownika.
W mojej sytuacji (mój core jest zmienny - w zależności od wybranego języka) naturalną decyzją byłoby użycie innej domeny dla wersji angielskiej, a innej dla wersji polskiej.
Pozostaje mi więc wybrać którąś z \"innych\" domen.
Czy powinienem użyć xyz.com?
To zależy:
- czy ta właśnie domena jest łatwa do wymówienia, przeliterowania przez osoby posługujące się na codzień językiem obcym?
- czy ta domena jest wolna?
Po pierwsze, muszę zdecydować czy nazwa xyz jest łatwa do wymówienia/przeliterowania przez Brytyjczyka, czy Amerykanina. Dla przykładu... uczestniczyłem niedawno w projekcie kopiujkontakty.pl. Był on od samego początku kierowany do Polaków, tak że nazwa wydawała się idealna do celów jakie stawialiśmy produktowi. Pod koniec projektu klient zażyczył sobie jednak, by ta sama usługa (pod tą samą nazwą) była dostępna w języku angielskim. Może ażeby zobrazować sytuację: spróbujcie wejść w skórę przeciętnego Anglika i postarajcie się tą nazwę wymówić. I jak? Nie jest wcale tak łatwo, prawda? To co wydaje się być idealne dla Polaka, niekoniecznie takie jest dla zagranicznego odbiorcy. Pozostanie przy tej nazwie nie miałoby najmniejszego sensu. Na szczęście udało nam się klienta od tego pomysłu odwieźć.
Wracając zaś do naszego przykładu... Xyz wydaję się być łatwą do wymówienia i przeliterowania nazwą - myślę, że możemy więc przy niej pozostać.
Naturalny następny krok: trzeba sprawdzić, czy domena xyz.com jest wolna? (...)
Nie jest. Cóż za niespodzianka!.
Nie ma co jednak rąk załamywać. Pozostają nam dwie ostatnie możliwości: en.xyz.pl oraz jakakolwiek_inna_domena.com. W tej sytuacji możemy wyobrazić sobie jeszcze jedną ewentualność: wykupić domenę xyz.com od jej aktualnego właściciela.
Może więc omówię wszystkie trzy...
Trzecia z wymienionych wyżej opcji, czyli wykupienie domeny xyz.com od jej aktualnego właściciela nie wydaje się być satysfakcjonująca. Nie mam na to funduszy, a biorąc pod uwagę realia... (przeważnie tego typu domeny rejestrowane są przez firmy chcące na nich zarobić) opcja ta jest od razu skazana na wykreślenie.
Druga możliwość: jakakolwiek_inna_domena.com
Ludzie boją się tego typu rozwiązań. Przeważnie firmy, czy pojedynczy przedsiębiorcy chcieliby promować jeden brand, nie dwa, czy trzy. Chcą być rozpoznawalni jako produkt z taką nazwą, a nie inną. Jestem w stanie to zrozumieć. Jednakże... czy jest to naprawdę aż takie złe rozwiązanie? W rozmowach na ten temat zawsze lubię przytaczać przykład allegro.pl. Są oni znani jako allegro.pl w Polsce, teszvesz.hu na Węgrzech, molotok.ru w Rosji, aukro.ua na Ukrainie. I w każdym z tych krajów... są popularni. Użytkownicy wiedzą, że wszystkie te sewisy to po prostu allegro. Ludzie zdają sobie sprawę z tego, że allegro nie nazywa się w Rosji allegro tylko dlatego, że ta domena była już wcześniej zajęta (albo ktoś uznał, że molotok lepiej się w tym kraju sprawdzi) i nie przeszkadza im to(!)
No dobrze... a co jeśli mimo to się uprzemy, że chcemy pozostać przy swojej nazwie? Jest i na to rozwiązanie. W takim przypadku używajmy suffixów lub prefixów. Dlaczego nie mielibyśmy użyć domeny xyzapp.com, xyzhq.com, myxyz.com, itsxyz.com. Spójrzcie na produkty 37signals. Oni mają basecamphq.com, backpackit.com i wcale przez to nie tracą na popularności. To nie jest zły pomysł. Kwestia umiejętnej promocji.
A na koniec... en.xyz.pl
Pierwsze odczucie: najgorsza opcja. Jednakże pomyślmy o tym jeszcze raz.
Jest to na pewno najtańsza opcja (nie musimy rejestrować nowej domeny), jest znacznie łatwiejsza w życiu (nie musimy bawić się w skomplikowane techniczne konfiguracje nowej domeny), nie musimy tworzyć nowych adresów e-mail (używamy dalej *@xyz.pl). A co w tym momencie jest dla nas najważniejsze: jest to mimo wszystko oddzielna domena (choćby z uwagi na SEO).
Pomyśl o takim rozwiązaniu jak o matce/ojcu i córce/synu. Nasza główna strona xyz.pl, będąca głową rodziny i jej potomstwo. Spójrzmy na Yahoo! i jego (jej?) dzieci: autos.yahoo.com, finance.yahoo.com, travel.yahoo.com, itd. Z jednej strony jest to nic innego jak podstrony głównego serwisu, z drugiej zaś strony - osobne podmioty. Czy nie o to właśnie nam chodziło? Dlaczego podobnej zasady nie zastosować przy budowaniu wielojęzycznych stron?
Nie ma co dalej zwlekać.
Zdecydowałem: en.xyz.pl będzie dla mnie najlepsze.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
przedstawione wyzej rozwiazanie <a href=\"http://en.xzy.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://en.xzy.pl</a> nie jest napewno najgorsze. Tak naprawde jest to calkiem efektywne rozwiazanie, jezeli chodzi glownie o dotarcie do grupy polskojezycznej i przy \"okazji\" do nastepnych 2-3 grup jezykowych. Tu geolokalizacja jak i dalsze kwestie powiazane z seo przy normalnym linkowaniu (z polski) dla polskiej wersji jezykowej reguluja sie same, a dla tych innych staramy sie o linki ze stron o tym samym jezyku, ktore prowadza do danej subdomeny (wersji jezykowej). Na danej subdomenie stawiamy interfejs w danym jezyku, tu sa oczywiscie bardzo wazne meta dane (dany jezyk), jak i w miare jakosciowa tresc. Glownie jest to napewno najlepsze rozwiazanie jezeli ma sie na uwadze okolo 70-80% polskich uzytkownikow i chce sie wykozystac efekty synergiczne, a konkretna grupa docelowa to bardzo wazny element. Poza tym okreslone subdomeny indeksuja sie napewno duzo lepjej w danej wersji Goo... , niz inne rozwiazania. A dla prawdziwych serwisow wielojezycznych, to patrz wikipedia, jak oni to maja rozwiazane. Tylko wybranie miedzynarodowej domeny z np. koncowka org, net, biz oznacza male oslabienie w geolokalizacji dla wybranej grupy docelowej. Takie rozwiazanie moim zdaniem robi tylko sens dla stron, serwisow lub portali, ktore w pierwszej linii prezentuja na stronie index (startowej) tresci w jezyku angielskim. Prosze sprawdzic ten przyklad i wpisac w <a href=\"http://google.de\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://google.de</a> \" Printmedien Portal \" tam pokaze sie w pierwszej 10 polski serwis branzowy: <a href=\"http://de.print-portal.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://de.print-portal.pl</a> ktory dziala wlasnie w taki sposob. Prosze tez nie zapomiec, ze nie robimy tylko dalszej wersji jezykowej po to zeby byla, a poto zeby zostala zaindeksowana w zagranicznej wyszukiwarce i zostala znaleziona przez zagranicznego usera. A na subdomenach w miare dobrze sie to sprawdza.
To samo "id" tekstu jednoznacznie określi tekst w wielu językach. Jeśli język strony jest określany po kraju otwarcia strony, to naszemu koledze anglikowi otworzy się ten sam tekst, tyle że po angielsku. Przy różnych "id" to nie wyjdzie.
@ Adrian Zdziechowicz <br /> Co rozumiesz pod pojęciem to samo ID tekstu? <br /> <br /> Jeżeli chodzi o templety wykorzystane w infrastukturze strony to też polecam użycie różnych dla każdego kraju i w jak największym stopniu zlokalizowane językowo.
Ale do czego potrzebne Ci to samo "ID", moim zdaniem powinno być różne :) W każdym razie niewiele przemawia za tym samym... Zrób kopię pod sub domeną.
To ja mam pytanie jak na poziomie koncepcyjnym rozwiązujecie problem wielojęzycznego contentu tak , aby np. tekst miał to samo "id"<br /> <br /> /news,49.html
<blockquote>Technologia poszla tak do przodu, ze nie trzeba kupowac "miliona" domen, zeby byc na wlasciwym rynku. Wystarczy jedna domena dla jednej marki(...)</blockquote><br /> <br /> Prawda, choć nie do końca. Starałem się o tym napisać wyżej. Trzymanie się jednej domeny (w różnych wersjach językowych serwisu) jest jak najbardziej słuszne, o ile NIE chcemy promować innego brandu na innym rynku; NIE chcemy zmieniać core'a serwisu w zależności od języka; NIE chcemy "ułatwiać" użytkownikom z danego kraju dostępu do strony. Odnośnie ostatniego punktu... przyjmijmy, że prowadzisz firmę QWE. A teraz powiedz przeciętnemu polskiemu użytkownikowi sieci, żeby wszedł na Twoją stronę internetową (bez podawania adresu tejże strony). Nie mam oczywiście dokładnych statystyk, ale wydaję mi się, że około 50% z nich będzie próbowała wpisać <a href="http://qwe.pl" target="_blank" rel="nofollow">http://qwe.pl</a> (jako, że firma działa na rynku polskim). Podobnie w przypadku użytkowników z innych krajów. <br /> <br /> Twoja sytuacja jest zgoła odmienna, gdyż posiadasz domenę *.tv, która co prawda sama w sobie jest dość trudna do "wydedukowania", jednakże już po jej "wydedukowaniu" okazuje się być dość uniwersalna jeśli chodzi o lokalizację użytkownika. <br /> <br /> <blockquote>Rozwiązanie typu: "Zdecydowałem: <a href="http://en.xyz.pl" target="_blank" rel="nofollow">http://en.xyz.pl</a> będzie dla mnie najlepsze." jest jednym z najgorszych :-) Sprawdza się przy dużych serwisach zorientowanych na główną "MARKĘ" ;-) (...)</blockquote><br /> <br /> Dokładnie tak. Sprawdza się to przy serwisach (niekoniecznie dużych) zorientowanych na jedną konkretną markę. Jednak przyjmując zasadę, że na zagranicznych rynkach chcemy pozostać takim, a nie innym serwisem (pod taką, a nie inną nazwą) to przecież z góry skazujemy siebie na zorientowanie się na jedną konkretną (główną) markę. W takim przypadku nie kłóci się to z tym co napisałeś,<br /> <br /> <blockquote>Dobry i przekrojowy artykuł, może się przydać eksporterą polskiej myśli biznesowej :-) Pozatym widze że to Twój pierwszy art. więc moje gratulacje :]</blockquote><br /> <br /> Dziękuję bardzo :)<br /> <br /> <blockquote>A jak już mówimy o SEO to polecałbym raczej inne rozwiązanie: (...) Tym sposobem budujesz linki w jedno miejsce, a wartość domeny rośnie, co następnie łatwo przenieść na podkategorie i rynki międzynarodowe.</blockquote><br /> <br /> Prawda. Budujesz linki w jedno miejsce. Aczkolwiek tutaj też poza SEO liczy się choćby wygoda użytkownika (pisałem o tym wyżej w komentarzu - próba wydedukowania adresu przez przeciętnego użytkownika z danego kraju).<br /> <br /> Prawde jednak mówiąc, jest to kolejna możliwość, którą można by było zamieścić w powyższym artykule. Choć bardzo przeze mnie nielubiana to jednak istnieje, i może i warto też o niej wspomnieć.
Twoje polecenie niestety nie jest dobre. Nie o to w tym chodzi :-)
Dobry i przekrojowy artykuł, może się przydać eksporterą polskiej myśli biznesowej :-) Pozatym widze że to Twój pierwszy art. więc moje gratulacje :]<br /> <br /> <blockquote>Do powyższych rozważań koniecznie trzeba dołożyć geolokalizację (SEO)... i wiele innych elementów</blockquote><br /> <br /> Dokładnie to samo chciałem wspomnieć. A jak już mówimy o SEO to polecałbym raczej inne rozwiązanie:<br /> <br /> <a href=\"http://DomenaXYZ.com/pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\"><a href=\"http://DomenaXYZ.com/pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://DomenaXYZ.com/pl</a></a> | <a href=\"http://DomenaXYZ.com/en\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\"><a href=\"http://DomenaXYZ.com/en\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://DomenaXYZ.com/en</a></a> | <a href=\"http://DomenaXYZ.com/cn\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\"><a href=\"http://DomenaXYZ.com/cn\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://DomenaXYZ.com/cn</a></a><br /> <br /> Tym sposobem budujesz linki w jedno miejsce, a wartość domeny rośnie, co następnie łatwo przenieść na podkategorie i rynki międzynarodowe.<br /> <br /> Pozdrawiam, <a href=\"http://twitter.com/MarcinChirowski\">Marcin @Twitter</a>
Rozwiązanie typu: "Zdecydowałem: <a href="http://en.xyz.pl" target="_blank" rel="nofollow">http://en.xyz.pl</a> będzie dla mnie najlepsze." jest jednym z najgorszych :-) Sprawdza się przy dużych serwisach zorientowanych na główną "MARKĘ" ;-) bardzo dobrze przemyślaną "nazwę", domenę międzynarodową dla dużych serwisów. Do powyższych rozważań koniecznie trzeba dołożyć geolokalizację (SEO)... I wiele innych elementów. A to tylko domena ...
Technologia poszla tak do przodu, ze nie trzeba kupowac "miliona" domen, zeby byc na wlasciwym rynku. Wystarczy jedna domena dla jednej marki. <br /> <br /> Taka strategie przyjalem w <a href="http://capital24.tv" target="_blank" rel="nofollow">http://capital24.tv</a> <br /> <br /> Siostrzane serwisy, ktore beda dzialaly w innych krajach (Ameryka Lacinska, USA, Europa Zachodnia, Chiny, etc.) automatycznie beda przelaczaly sie na wlasciwy serwer, z wlasciwa wersja jezykowa i kontentem dla danego regionu.<br /> <br /> Jesli ktos bedzie chcial zobaczyc co dzieje sie na innym rynku, wtedy zmieni to recznie.<br />