
Platforma deklaruje, że powody są czysto biznesowe.
Mimo że motorem rosnącej popularności Substacka są przede wszystkim znani dziennikarze, dołączający do platformy, ta ogłosiła przed chwilą, że zamiarza wspierać lokalnych dziennikarzy poprzez nowy program. Na czym będzie polegała inicjatywa Substack Local?
Przede wszystkim na przekazaniu 1 miliona dolarów na poczet finansowania niezależnych dziennikarzy skupionych na lokalnych społecznościach. Podobnie jak w przypadku programu Substack Pro, firma zaoferuje zaliczki w wysokości do 100 000 dolarów, a także opiekę mentorską i „dotowany dostęp” do ubezpieczenia zdrowotnego i usług projektowych. Co w zamian? Substack pobierze 85% przychodów z subskrypcji (po tym czasie jego obniżka powróci do standardowych 10%). Zgłoszenia należy składać do 29 kwietnia, a o tym, kto ostatecznie wybrani przez jury.
To nie jest program grantów ani filantropia. Naszym celem jest wspieranie efektywnego modelu biznesowego dla niezależnych lokalnych wiadomości, który zapewnia duże pole do rozwoju.
Substack nie jest jedyną cyfrowa platformą, którą postanowiła wspierać niezależne dziennikarstwo. Wcześniej podobne inicjatywy ogłaszały Google i Facebook, dwie firmy, które wobec których oskarżenia o to, że niezależne dziennikarstwo zwyczajnie zniszczyły, wybrzmiewają najsilniej. Programy, które polegają na "dofinansowywaniu" mediów są dla Doliny Krzemowej łatwym i - powiedzmy sobie szczerze - tanim sposobem na ocieplenie wizerunku. A ten w przypadku gigantów z Doliny Krzemowej został poważnie nadszarpnięty i póki co nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie się to zmieniło.
Cyfrowe tuzy, których modele biznesowe opierają się o dane, i które - mimo że treści nie tworzą i co za tym idzie nie ponoszą za niej zbyt wielkiej odpowiedzialności - świetne na nich zarabiają, od dawna są solą w oku koncernów medialnych. Substack, mimo że jego zasięgów nie można jeszcze porównywać z powyższymi, także generuje coraz większe zamieszanie. Ten startup, który wystartował zaledwie w 2017 roku, stał się obiektem fascynacji, ponieważ głośne dziennikarskie nazwiska coraz częściej decydują się porzucać macierzyste redakcje, by właśnie tam koncentrować swoją aktywność. Ostatnim przykładem jest były felietonista New York Timesa, Charlie Warzel, który, wraz z kilkoma kolegami, którzy pracowali w Vox Media, "przeprowadził się" właśnie na Substacka.
Substack budzi niepokój, ale i zainteresowanie, ponieważ sporo obiecuje, ale budzi wątpliwości. Z jednej strony przekonuje, że jest sposobem na to, by dziennikarze zaczęli zarabiać, z drugiej chce z nich zrobić coś w rodzaju kierowców Ubera do tworzenia treści.
komentuje, nie bez agendy, Ben Smith z The New York Times
Firma twierdzi jednak, że jest zagrożeniem dla tradycyjnych mediów, ale nową możliwością dla poszczególnych twórców. I dlatego też, można tam znaleźć dziennikarzy o bardzo zróżnicowanym spektrum poglądów i zainteresowań. Nietrudno zgadnąć więc, że takie neutralne stanowisko budzi niepokój, w czasach gdy każdy ma opinie i śmiałość, by ją głosić, nawet jeśli brakuje mu argumentów, ale... budzi też nostalgię; nostalgie za "złotymi czasami" blogowania, kiedy blogerzy mogli się kłócić, ale wciąż ze sobą rozmawiali, zamiast wykrzykiwać gniewne hasła w swoim "echo chamber".
Nie zmienia to jednak faktu, że lokalne dziennikarstwo pilnie potrzebuje pomocy. Od niemal 20 lat jest bowiem boryka się ze spadającymi przychodami z reklam, które trafiają właśnie do Google i Facebooka, co prowadzi do cięć w redakcjach prasowych i w konsekwencji obniżenia jakości udostępnianych materiałów. Jeśli jeszcze można je uratować, cyfrowi gracze wydają się jedyną opcją i Substack ma pewne argumenty. Przede wszystkim, nie upiera się, że da radę zrobić to w pojedynkę, z dobroci serca, ale uważa, że zwyczajnie jest zarówno publiczność, która zapłaci za dobre lokalne newsy, i dziennikarze, którzy mogą na tym zarobić. I to prawda. Ale nie cała.
Pomijając przypadki graniczne, czyli dziennikarskie sławy, które swoją pozycję budowały w znakomitych redakcjach, dla pozostałych Substack stanowi raczej dodatkowe źródło dochodów, a nie alternatywę dla dotychczasowych zajęć. Dla freelancerów więc, owszem Substack może być ciekawą propozycje, ale wolni strzelcy raczej dziennikarstwa nie uratują. Trudno sobie wyobrazić, by - bez wsparcia redakcji, jakkolwiek by ona nie wyglądało - na światło dzienne wychodziły historie, które faktycznie mają potencjał dokonania prawdziwych zmian. Faktycznie jednak, tez na której - może nie wprost, ale jednak - swoje założenia opiera Substack jest jednak prawdziwa: dziennikarze, także ci najbardziej znani, zwykle nie są najlepiej opłacani. Substack może więc skutecznie ich werbować.
Pobierz ebook "Ecommerce w 2025 r. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»