Zmiana osłabiłaby wartość rodzimego rynku e-commerce.
Cel obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele nie uzasadnia zakazu handlu w sklepach internetowych, ale przyczynia się do utraty konkurencyjności polskich sklepów internetowych na jednolitym rynku Unii Europejskiej. e-Izba podkreśla, że negatywne skutki, jakie przyniosłaby zmiana przepisów, spowodują spadek obrotu oraz dochodów polskich e-sklepów i tym samym przyczynią się do osłabienia rodzimego rynku e-commerce, którego wartość szacuje się na 36 mld złotych.
e-Izba wraz z przedstawicielami e-biznesu postulują o wyłączenie sklepów internetowych oraz podmiotów świadczących usługi na rzecz handlu spod zakresu zastosowania projektu ustawy, także o wyłączenie z zakresu pojęcia „innych czynności sprzedażowych”: sortowania, klasyfikowania, pakowania, przepakowywania towarów i wyrobów w celu dystrybucji w mniejszych partiach, wykonywania magazynowania produktów i towarów, a także sortowania i klasyfikowania.
W swoim uzasadnieniu e-Izba podkreśla specyfikę handlu elektronicznego, który różni się od handlu prowadzonego w sposób tradycyjny. Z punktu widzenia celu projektu ustawy, zasadniczą różnicą jest to, że sklepy internetowe mogą przyjmować zamówienia i płatności od klientów przez całą dobę przez wszystkie dni tygodnia bez konieczności angażowania w to pracowników, bo działanie sklepu internetowego w sensie zapewnienie możliwości składania zamówień, zawieranie umów i przyjmowanie płatności jest procesem w pełni zautomatyzowanym. Kluczowy jest również transgraniczny charakter e-handlu. Polskie sklepy internetowe konkurują bowiem ze sklepami internetowymi z całej Unii Europejskiej. Brak możliwości prowadzenia handlu przez polskie sklepy internetowe w niedziele będzie miał dwa skutki. Po pierwsze, polscy konsumenci będą kupowali w niedziele w zagranicznych sklepach internetowych, a po drugie zagraniczni konsumenci zdobyci już przez polskie sklepy internetowe zaczną kupować w niedziele nie w polskich, lecz w zagranicznych sklepach internetowych.
e-Izba zwraca również uwagę, że większość sklepów internetowych działających w Polsce to mikro, mali i średni przedsiębiorcy. Te grupy mogą szczególnie odczuć opisane powyżej problemy wywołane przez projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. A w konsekwencji rodzi to ryzyko, że polskie sklepy internetowe, by nie stracić na swojej konkurencyjności względem tych zagranicznych, będą przenosiły swoje siedziby poza granice Polski. Odczują to nie konsumenci, ale Skarb Państwa.
- Charakterystyczną cechą handlu internetowego jest jego transgraniczność. Zagraniczne sklepy internetowe już od wielu lat znajdują się w czołówce najchętniej odwiedzanych stron przez polskich e-konsumentów. Próba ograniczenia swobody działania rodzimych sklepów w niedziele i święta spowoduje znaczący spadek ich konkurencyjności, a w dłuższej perspektywie zagrozi nawet ich upadkiem. Niedziele i święta to ponad 20% przychodów statystycznego sklepu. Od kilku lat Unia Europejska swoimi dyrektywami dąży do ujednolicenia rynku europejskiego. Miejmy nadzieję, że polski Rząd weźmie to pod uwagę - mówi Tomasz Grygieńć, właściciel SuperKoszyk.pl.
- Uważam, że projekt przyczyni się do utraty konkurencyjności przez polskie sklepy internetowe. Pamiętajmy, że sprzedaż w internecie odbywa się ponad granicami naszego państwa. Jeśli zamkniemy polskie sklepy internetowe, konsumenci będą kupowali w niedziele w zagranicznych sklepach internetowych. Przyzwyczajenie klientów do sklepów zagranicznych, ich rejestracja w tamtejszych bazach danych - spowoduje, że w późniejszym okresie sprzedaż w ciągu tygodnia również odpłynie do do tych sklepów. To wyjątkowo niekorzystny pomysł dla polskiego biznesu i budżetu państwa. Od sprzedaży w sklepach zagranicznych polski fiskus nie będzie miał podatku dochodowego, podatku od wynagrodzeń, ZUS, a niekiedy nawet VAT (sprzedaż poniżej kwoty wolnej nie wymagającej rejestracji, lub sprzedaż na AliExpress czy eBay przez osoby fizyczne). Trzeba mieć też świadomość, że w paczkach z AliExpress, z eBay, Amazona i innych sklepów zagranicznych nie będzie polskich marek, czy nawet towarów wyprodukowanych w Polsce, co oznacza, że zmniejszy się nie tylko wartość handlu internetowego, ale również wielkość produkcji i związane z tym wpływy do budżetu państwa. Poza tym nie wiem, jak taki zakaz sobie wyobrazić. Mielibyśmy wyłączać serwery, zawieszać jakieś zaślepki na stronach www, nie pozwalać klientom na składanie zamówień? Z jakich powodów, bo przecież nikt z pracowników sklepu internetowego wtedy pracować nie musi, więc kogo i co miałoby to chronić? Czy zakaz miałby dotyczyć wszystkich produktów i usług czy tylko niektórych? Co z usługami bankowymi, biletami do kin i teatrów, zamówieniami pizzy, grami, filmami, aplikacjami itp., które głównie sprzedają się w weekendy? Minister stworzy nową klasyfikację produktów i usług, których sprzedaż jest dozwolona w niedzielę lub zabroniona? Co z portalami i wydawcami mediów internetowych, czy też zostaliby zamknięci? Jeśli otwarci, to kogo mieliby reklamować w niedziele, zagraniczne sklepy za pół ceny (reklama w internecie ma sens jeśli odbywa się w „czasie rzeczywistym”)? Czy zagraniczne domeny polskich sklepów miałyby być otwarte czy też zamknięte? Jaka miałaby być definicja sklepu internetowego działającego w Polsce; wpis do KRS, adres domeny, posiadanie biura, czy magazynu? A jeśli zakaz miałby dotyczyć tylko pracy w magazynie, to czy wszystkie magazyny byłyby zamknięte, czy tylko te sklepów internetowych i dlaczego tak? Czy zagraniczne sklepy, które mają magazyny poza Polską i będą pracować w niedziele, mają zyskać przewagę szybszej dostawy względem polskich e-sklepów ? Czy ktoś jeszcze zbuduje centrum logistyczne w kraju z takimi regulacjami? Czy w jakimś kraju na świecie istnieją tego typu regulacje? Czy ten pomysł uwzględnia wszystkie realia współczesnej gospodarki? Uważam że państwo polskie, zgodnie z deklaracjami rządu, powinno wspierać rozwój polskiej gospodarki cyfrowej – przekonuje Krzysztof Bajołek, Wearco, sklep answear.com.
Specyfika sklepów internetowych nie wymaga pracy ludzi w niedziele. W naszej firmie zamówienia składane tym kanałem sprzedaży są realizowane dopiero w poniedziałek. Zabranie możliwości przeglądania oferty lub też dokonania zakupu w niedziele może znacząco wpłynąć na zmniejszenie sprzedaży. Produkty bezpieczeństwa domowego jak np. czujniki czadu, dymu, alkomaty są kupowane przez konsumentów głównie w weekendy z uwagi na większą ilość czasu, jaką mogą poświęcić na porównanie produktów i zapoznanie się z ofertą - mówi Tomasz Kołton - współwłaściciel POL-POŻ sklep-ppoz.pl
Empik e-commerce (EEC) również aktywnie włączyło się w przygotowanie wspólnego stanowiska Izby Gospodarki Elektronicznej przeciwko zakazowi handlu w niedzielę. Wdrożenie tej ustawy znacząco ograniczy rozwój handlu transgranicznego polskich sklepów, a co za tym idzie wpłynie negatywnie na rozwój polskiej gospodarki cyfrowej - mówi Prezes Zarządu EEC – Szymon Bujalski.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»