
Poza Wielką Brytanią, największe pieniądze w internecie zostawiają Francuzi i Niemcy. Pod względem kwot są to kraje o nieosiągalnym dla reszty Europy poziomie. W zestawieniu, jakie na temat e-commerce w Europie Zachodniej opublikował amerykański eMarketer znalazła się też Polska.
Wynika z niego, że choć do czołówki jest nam daleko - wydajemy w internecie siedemnastokrotnie mniej od Brtytyjczyków, ponad trzynastokrotnie mniej od Niemców i tylko dziesiątą część tego co Francuzi - to już na tle choćby Skandynawii nie wypadamy już tak skromnie. Raport eMarketera wielkość naszego rynku szacuje na 2,2 miliarda funtów. Krajowe analizy pokazują jeszcze wyższe kwoty. Mówią o 40 milionach zamówień, złożonych w polskich e-sklepach w ubiegłym roku. Obroty przekroczyły 13 miliardów złotych.
Kwotowa wartość rynku e-commerce zależy oczwiście od wielkości kraju i liczby oraz zasobności optencjalnych klientów. Dlatego bardziej miarodajnym wskaźnikiem do porównań może być odsetek całego handlu, jaki w danym kraju przypada na internet. Tutaj wyniki nie są już tak oczywiste.
O ile nadal zdecydowanymi liderami są Brytyjczycy, którzy w internecie wydają niemal co dziesiątego funta, to już w zupełnie innym świetle prezentuje się wynik Danii, będący na podobnym poziomie jak w Niemczech. Nie gorzej od Francuzów wypadają zaś Szwedzi i Szwajcarzy. Polacy z kolei okazują się lepszymi e-klientami od Włochów czy Hiszpanów.
Przyczyną różnic w Europie jest między innymi kryzys gospodarczy. Recesja jeszcze bardziej osłabiła i kraje rozwijające się niternetowo – twierdzi Karin von Abrams, analityk eMarketera. – We Francji czy w Niemczech, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, zakupy online miały się dobrze jeszcze przed osłabieniem. Straciły kraje, które w internet dopiero inwestowały.
Szacunki eMarketera dla europejskiego e-commerce wyglądają optymistycznie. Analitycy spodziewają się, że ubiegłoroczny wzrost wartości rynku o jedyne 4,4 miliardy dolarów to chwilowa zadyszka. W tym roku - ich zdaniem - rynek urośnie o kolejne 12 miliardów dolarów. W kolejnych - po ponad 20, przekraczając w 2012 roku pułap 200 miliardów dolarów.
Jeszcze szybciej niż w Europie odbijać w górę ma jednak rynek e-commerce za Oceanem. Według publikowanych na przełomie maja i kwietnia prognoz dla USA, tam wzrost rynku w tym roku ma sięgnąć prawie 13 procent.
BIZZIT S.A. to Mistrz Polski w pozycjonowaniu stron internetowych już w 2008 roku (oraz nagrody i wyróżnienia)....
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Istniejemy na rynku reklamowym od 2007 r. Przez ten czas zbudowaliśmy nie tylko naszą markę, ale przede wszystkim...
Zobacz profil w katalogu firm »
Tworzymy nowoczesne dedykowane web aplikacje. Naszą domeną jest bezkompromisowa jakość kodu, bezpieczeństwo oraz...
Zobacz profil w katalogu firm »
A może by tak sprawdzić czy nasze społeczeństwo czasem mniej nie zarabia.
To jedno, a drugie to różnice cen.
a moze polskie e-commerce jest do kitu?
z moich doswiadczen wynika ze czesto informacje o produkcie sa nieprawdziwe, czas realizacji zamowienia do 2 tygodni, problemy z platnoscia (czesto sa tylko akceptowane przelewy a nie ma opcji karty czy pay-pala)
co jest przeciwienstwem sytuacji UK - tutaj zamawiajac jest opcja dostawy w nastepny dzien, duzy wybor opcji platnosci, reklamacje zawsze sa uwzgledniane, etc...
nieciekawy jest też asortyment w polskich e-sklepach i nie jest tajemnicą, że wiele towarów można kupić w UK, niekiedy taniej. no i tak jak wspominasz: jakoś obsługi na wyspach stoi na wyższym poziomie.
ale nie ma co narzekać, mam wrażenie, że sytuacja się poprawia :)
Jest jeszcze jeden problem z e-zakupami - przesyłka. Kupowałem kilka płyt w sklepach w UK i często przesyłka CD była niższa niż z polskiego sklepu. Oczywiście jeszcze dodatkowo płyta tańsza, wybór większy...