Polski oddział Microsoftu uruchomił akcję skierowaną przeciwko modyfikacjom konsol Xbox 360, które umożliwiają uruchamianie pirackich wersji gier na konsolę Microsoftu - "Nie przerabiam, nie kradnę". Akcja spowodowała spore zamieszanie w sieci. Niemal natychmiast pojawiła się prywatna inicjatywa - kontrakcja "Nie sprzedaje wybrakowanego produktu - nie kradnę", poprzez którą gracze chcą zwrócić uwagę firmie, że wina za przerabianie konsoli nie leży tylko po ich stronie, lecz także po stronie Microsoftu.
Nie przerabiam – nie kradnę
Polski oddział firmy Microsoft postanowił walczyć z przerabianiem konsoli Xbox 360. W związku z tym przygotował kampanię „Nie przerabiam, nie kradnę”, która ma zwrócić uwagę polskich graczy na szkodliwość takich działań podejmowanych po to, by móc korzystać z nielegalnych kopii gier.
- Taka inicjatywa jest związana problemem wysokiego poziomu piractwa na konsoli Xbox 360 w Polsce – komentuje Jakub Mirski, marketing manager firmy Microsoft odpowiedzialny za X-Boxa w Polsce.
Akcja ma potrwać do początku lutego 2010 roku. Jej twórcy uruchomili specjalną stronę internetową, na której znajdują się m.in. komentarze prawników i wywiady z polskimi wydawcami gier. Ponadto znani dziennikarze z branży gier w krótkich komentarzach przed kamerą tłumaczą, dlaczego nie przerobili swojej konsoli.
- Zależy nam, żeby uświadomić graczy o konsekwencjach piractwa, także tych, które dotykają bezpośrednio ich. Na co liczymy? Na to, że kwestia piractwa stanie się zauważona, jako poważny problem zagrażający rozwojowi rynku gier video w Polsce. Pierwszym, konkretnym rezultatem jest partnerstwo z Allegro, które polega na tym, że z serwisu usuwane są aukcje dotyczące sprzedaży przerobionych konsol lub oferujące usługę przeróbki – dodaje Mirski.
Gracze komentują
Dyskusja została rozpoczęta. Do tej pory pojawiło się wiele komentarzy wśród graczy. Znaczna część z nich nie zgadza się z tak sformułowanym celem i charakterem kampanii. W sprawie głos zabrało do tej pory kilku blogerów, dyskusja toczy się już na Facebooku, powstała również prywatna kontrakcja „Nie sprzedaje wybrakowanego produktu – nie kradnę”, której twórcy podkreślają, że ich celem nie propagowanie piractwa, gdyż jako użytkownicy oryginalnych wersji gier nie uznają takowego.
Na stronie www.kontrakcja.pl czytamy:
Naszym jedynym celem jest zwrócenie uwagi na problem, który szefostwo polskiego oddziału Microsoftu zdaje się lekceważyć oraz chęć uzyskania odpowiedzi na kilka pytań, których nikt z polskiej branży zajmującej się pisaniem o grach video zadać się nie zdecydował, nie potrafi bądź nie może.
Jak podkreślają twórcy kontrakcji dla kampanii Microsoftu, problemem w Polsce jest to, że wciąż dostępna nie jest usługa Xbox Live – stąd ci, którzy zakupili konsolę Xbox 360 nie są w stanie w pełni z niej korzystać.
"Brak usługi Live na terenie Polski stwarza szereg problemów, z którymi prawie każdy polski gracz musi się zmierzyć, mimo iż kupił sprzęt służący rozrywce, a nie zestaw Samouczek kombinatora" – czytamy na blogu gamesworld.blox.pl
Nie sprzedaje wybrakowanego produktu – nie kradnę
Twórcy kontrakcji zwracają uwagę na takie problemy, jak: konieczność rejestracji na fałszywy adres, brak dostępu do wielu produktów dostępnych w dystrybucji cyfrowej, zmniejszona jakość połączeń, trudności w wykorzystaniu społecznościowych funkcji konsoli, okradanie wydań gier z zawartości, zabijanie rodzimego rynku.
Mirski przyznaję, że brak polskiego Xbox Live jest dużym problemem dot. Xbox'a w Polsce, jednak argumentacja, że usprawiedliwia to przerabianie konsol i korzystanie z nielegalnych kopii gier, nie jest dla niego przekonywująca.
- To ciekawa inicjatywa, ale niedobrze, że pojawiła się ona w kontekście kampanii antypirackiej, bo problem piractwa zaczyna się rozmywać – dodaje Mirski. Zwraca on uwagę, że problem braku kodów do Xbox Live (nie ma serwisu, więc nie ma kodów) ma związek wyłącznie z tzw. limitowanymi wersjami gier, które stanowią drobny procent sprzedaży gier na Xbox 360. Gry w wersjach standardowych nie mają takich kodów nigdzie.
- W związku z brakiem kodów w grach /edycjach limitowanych zdecydowaliśmy się na zaproponowanie polskim klientom niższych progów cenowych na gry od Microsoft Game Studios. Dla porównania, sugerowana cena detaliczna na grę Forza Motorsport 3 w edycji limitowanej wynosi w Polsce 239zł; cennik sugerowany w strefie Euro: 79 EUR – mówi Mirski.
Gracz czy pirat?
Na blogu gamesworld.blox.pl czytamy:
Nóż w kieszeni się otwiera, gdy o tym wszystkim czytam (…) Najłatwiej wszystko zwalić na piractwo. Wypuścić komunikat, że wszystkiemu winni są gracze, a my to byśmy bardzo chcieli, ale przez te całe piractwo mamy związane rączki. Nie popieram piractwa, jestem jemu bardzo przeciwny. No, ale czy problem przerabianych konsol to domena naszego kraju? Czy z Torrenta to tylko w Polsce się korzysta ? Czy to w naszym kraju powstała "Partia Piratów", która dostała się do europejskiego parlamentu? (...)Moim zdaniem winny jest Microsoft, bo po prostu wypuścił kiepski produkt.
- W innych krajach piractwo też występuje, jednak skala piractwa w Polsce to problem o dużo większej skali niż w większości krajów Europy, w tym najbliższych sąsiadów – komentuje Mirski.
- Popieramy wszelkie akcje mające na celu ograniczenie piractwa i pod akcją "Nie przerabiam - nie kradnę" podpisujemy się w pełnym wymiarze – podkreślają inicjatorzy akcji "Nie sprzedaję wybrakowanego produktu po pełnej cenie - nie kradnę", jednocześnie wyrażając nadzieję, że jej zwolennicy są posiadaczami nieprzerobionych konsol Xbox 360 oraz biblioteki oryginalnych gier na tę platformę.
- Nie zgadzamy się z wiązaniem problemu piractwa z problemem braku usługi Xbox Live w Polsce. Nie zgadzamy się na karanie nas, uczciwych graczy, za działalność grupy pospolitych złodziei. Uważamy obie kwestie za rozdzielne i za skandaliczne uznajemy ich wiązanie przez Microsoft Polska – komentują.
[Aktualizacja - 21.01.2010, 12.54] Strony wydają wspólne oświadczenie - będzie kompromis?
Po przeprowadzniu rozmów między polskim oddziałem firmy Microsoft i organizatorami kontrakcji "Nie sprzedaje wybrakowanego produktu - nie kradę", obie strony wydały oświadczenie, którego tekst publikujemy poniżej:
Warszawa, 21 stycznia 2010 r. – Organizatorzy inicjatywy domagającej się wprowadzenia do Polski usługi Xbox Live oraz polski oddział zajmujący się marką Xbox 360, postanowili wydać wspólne oświadczenie.
Po odbyciu telekonferencji w dnu 20.01.2010 r., obie strony doszły do porozumienia i podjęcia wspólnych kroków zmierzających do polepszenia sytuacji polskich graczy korzystających z konsoli Xbox 360.
Organizatorzy akcji, którzy opowiadają się za wprowadzeniem usługi Xbox Live do Polski, postanowili w geście dobrej woli zmienić adres strony internetowej www.kontrakcja.pl, na www.wewantlive.com, aby jasno i wyraźnie podkreślić, że popierają intencje antypirackiej akcji www.nieprzerabiam-niekradne.pl. Zmiana adresu strony nastąpi w możliwe szybkim terminie. Jednocześnie autorzy akcji chcą podkreślić, że oficjalny brak usługi Xbox Live nie może służyć jako usprawiedliwienie piractwa i przerabiania konsol, dodatkowo wskazują, że wprowadzenie Xbox Live do Polski będzie najskuteczniejszym narzędziem walki z tym problemem.
Podczas rozmowy strony wyjaśniły sobie sposób, w jaki centrala Microsoft podejmuje decyzje odnośnie wprowadzenia usługi Xbox Live. Piractwo, wpływające na sprzedaż gier, jest problemem w ocenie potencjału Polski pod tym względem, ale dotychczasowy brak Xbox Live nie jest żadną bezpośrednią reakcją na ten problem, jak zostało to zinterpretowane.
Polski oddział firmy Microsoft zajmujący się Xbox 360 zobowiązał się do przekazania postulatów polskich graczy w sprawie Xbox Live bezpośrednio do osób odpowiedzialnych za usługę Xbox Live, którzy pracują w centralnym oddziale Microsoft oraz do przekazania odpowiedzi centrali na powyższe zagadnienia (będą one dotyczyć m. in. sprawy zniesienia blokad regionalnych na niektóre gry i dodatki z Xbox Live Marketplace, a w dalszej perspektywie pełnego wprowadzenia usługi Xbox Live do Polski). Polski oddział Microsoft zobowiązał się do przekazania odpowiedzi w ciągu 30 dni od daty ich nadesłania. Dodatkowo raporty dotyczące kolejnych działań polskich graczy zaangażowanych w inicjatywę będą systematycznie przesyłane do centralnego oddziału Microsoft.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Oczywiście że tak. Po obniżeniach cen gier na PC poniżej 100 zł wiele graczy (w tym ja) kupuje oryginały :) A gadanie o tym że 100 kopii pirackich = 100 niekupionych kopii (czyli strata = 100 x cena) to wierutna bzdura. Ciekawe ile osób używających pirackiego Adobe Studio kupiłoby oryginał :)<br /> A co do Xboxa - no cóż, kolejny (po blurayu) powód dla którego mam PS3 :)
Organizatorzy kontrakcji wsrod ktorych znalezli sie zirytowani gracze poszli na kompromis z microsoftem, wg mnie microsoft sam sie pograza takimi akcjami, ale przynajmniej stara sie cos zrobic
Halski wg. mnie piractwo to jest naturalna reakcja na zbyt wysokie ceny produktów oferowanych na rynek najczęściej komputerowy. Firmy powinny prowadzić badania w kierunku analizowania powodów dla których ich produkty zamiast cieszyć się dużą sprzedażą w sklepach to cieszą się dużą ilością pobrań w internecie.
"Nie przerabiam, nie kradnę"... Przypomina się "kosmonauci i alfonsi" Suworowa - niby nikt o kosmonautach złego słowa nie powiedział, ale niesmak pozostał.<br /> <br /> Ciekawe jaką kombinację kija i marchewki zastosował Microsoft aby przekonać autorów kontrakcji do "współpracy".
Nie tylko w przypadku Army of Two bardziej opłaca się import. Większość gier można tak nabyć taniej niz u nas. Nie mówiąc już o kilku miesięcznych grach, które na Zachodzie szybko tanieją. A piractwa nie ma co usprawiedliwiać. To nie jest środek potrzebny do życia.
Wysoki poziom piractwa w Polsce ma wiele przyczyn.<br /> Przyczyną najważniejszą jest oczywiście cena gier na konsole. Nowe tytuły kosztują nawet 250zł co jest bardzo wysoką ceną. Ale skoro kogoś nie stać nie powinien grać.<br /> Z drugiej strony jest wiele osób które stać na kupowanie gier. I u nas takich ludzi się nie szanuje. Premiery większości gier są u nas opóźnione o 2-4 tygodnie. Wkurza to strasznie gdy nie mogę pograć w długo oczekiwany tytuł równo z osobami z Wielkiej Brytani, USA czy Japoni. Kompania reklamowa nie jest tak silna jak w dniu premiery "na świecie" co nie zachęca do pójścia do sklepu, a raczej zapala światełko z napisem "poczekaj jeszcze kilka tygodni i kupisz tą grę taniej" i do sklepu się wcale nie idzie bo się o grze po prostu zapomina.<br /> Dopiszmy do tego brak niektórych usług, zawyżone ceny sprzętu w sklepach typu empik, media markt.<br /> Są to wg. mnie powody które skumulowane pozwalają wytłumaczyć niemoralne postępowanie.
"- W innych krajach piractwo też występuje, jednak skala piractwa w Polsce to problem o dużo większej skali niż w większości krajów Europy, w tym najbliższych sąsiadów – komentuje Mirski." <br /> <br /> Dobrze, wiec posługując się raportem którym podpiera sie pan Mirski. Czechy maja niższy wskaźnik niż Francja i Hiszpania, LIVE nie maja. Luksembrum na najniższy wskaźnik w całej europie. LIVE nie mają. <br /> <br /> A jeśli spojrzy sie na kwoty to Wielka Brytania spowodowała stray ponad trzykrotnie większe niż Polska. <br /> <br /> To jak to jest? <br /> <br /> Bo ani metoda "wskaźnikowa" ani kwotowa nie tłumaczy słow płynących z MS. <br /> <br /> Ceny są niższe? N adzien 19 stycznia według kursu NBP gra "army of two" jest tańsza w anglii o 30 złotych (chodzi tu o tańsza wersje z <a href="http://empik.com)" target="_blank" rel="nofollow">http://empik.com)</a> Co wiecej gra w tej cenie zawiera kod do wykorzystania w rozgrywce sieciowe. Której w polsce sie nie uświadczy. <br /> <br />
Jak na moje oko to MS dał ciała. No niestety Panowie, piszecie swój kod w wielu krajach, jesteście gigantem, który jednocześnie jest w formie rozproszonej - no to się nie powinni ludzie dziwić, że zresztą już nie pierwszy raz MS nie stanął na wysokości zadania. Bo wprowadzenie fajnego produktu na rynek to jedno OK - fajnie, jest ładna puszka i można się bawić grami. Tylko jeżeli chce się zrobić coś więcej (usługa live) i daje się to całemu światowi (no i wiwatuje, że live jest cool) a zapomina o Polsce... no to chyba nie powinno być zdziwienia, że nasi gracze mówią to co czują.<br /> <br /> Tyle kwestią usługi live - Gracze vs. MS - 1:0<br /> <br /> Co zaś się tyczy piractwa... Panowie z MS... hmm - czy przypadkiem ktoś z rządu stanów zjednoczonych albo jakiegoś lobby nie zastukał Wam do drzwi i nie kazał teraz nagle robić czarny PR internetowej wymianie danych? ACTA się toczy... nikt do tego wglądu nie ma bo są to dokumenty sklasyfikowane jako super tajne (nie dosłowna klasyfikacja) i już dawno wiadomo, że chory rząd USA chce założyć internetowi homonto.<br /> <br /> A problemem waszego zgrzytu, jazgotu czy jakkolwiek to nazwać teraz (no sorry ale MS mógłby się bardziej postarać z wprowadzaniem produktów na rynek) nie jest piractwo ani internet tylko inflacja, niskie zarobki i życie na kredyt - i to idzie taką dość średnią falą w stronę europy ze stanów. Proponowałbym te cenę za grę 239 zł podzielić przez 3 i wtedy Wam wyjdzie suma, którą gracz jest w stanie zainwestować w grę albo którą jest w stanie inwestować z jakąś częstotliwością w gry.<br /> <br /> Chociaż jeżeli MS chce się dorzucać do tego kryzysu internetowego który nas spotka jakoś tak w 2014-2015 (myślę że to optymalna data dla europy) no to... w sumie nie dziwi, bo amerykanie to trochę cofnięty naród, który działa jak czarna dziura. Na czym ów kryzys będzie polegać ? Myślę, że świat zajedzie z cenami produktów na prawdę wysoko względem wartości pieniądza (teraz jest na średnim poziomie), przybędzie ludności a zatem zwiększy się bezrobocie, w stanach to już dzieci będą się rodzić na kredyt a w europie będziemy dużo bardziej zadłużeni (przejście sytuacji ze stanów do europy pod sztandarem UE), jednocześnie pamiętajcie że to co do nas idzie ze stanów to będzie mieć cenę jeszcze wyższą no i cóż... jedyne wyjście z sytuacji to wówczas chyba liczyć na to, że przyfanzoli w nas jakiś meteoryt.
„Nie przerabiam, nie kradnę” Samo przerabianie nie jest kradzieżą :) po za tym skoro Microsoft ma Polskich graczy w trąbce to dlaczego my nie możemy.