Mark Zuckerberg... znowu przeprasza. Tym razem w Parlamencie Europejskim

Ale i jemu widocznie się już nudzi ta poza.

Przesłuchanie Zuckerberga w Parlamencie Europejskim nie wniosło wiele nowego do dyskusji na temat niewłaściwej ochrony danych osobowych przez Facebooka. Usłyszeliśmy, znowu, że Markowi jest przykro, że czuje się odpowiedzialny, że robił zbyt mało, by zapobiec wykorzystaniu platformy do "czynienia zła" i będzie robił więcej, ale... pozwolili na to politycy, którzy pytania zadawali tak długo, że na konkretne odpowiedzi zabrakło już czasu. 

Zuckerberg zapewnił, że Facebook pracuje nad rozwiązaniami technicznymi, takimi jak na przykład możliwość czyszczenia historii przeglądania, które mają sprawić, że Facebook będzie bardziej odporny na dezinformację i w lepszy sposób ochroni dane osobowe użytkowników, a Tajani, przewodniczący PE, podkreślił że stawka jest wysoka. - W przyszłym roku 450 mln Europejczyków uda się do urn. Chcemy, by były to wybory wolne i oparte na ich własnych przekonaniach - powiedział.

Nie dowiedzieliśmy jednak, dlaczego Facebook zwlekał z ujawnieniem sprawy Cambridge Analytica i co Zuckerberg myśli o planach zwiększenia regulacji na technologicznymi gigantami, w tym ewentualnym o rozbiciu Facebooka, Instagrama i WhatsAppa. Zamiast konkretów padały okrągłe zdania o tym że "niektóre regulacje są ważne i nieuniknione", ale "muszą pozwolić na innowacje tak, żeby następny student siedzący w akademiku, mógł zbudować kolejny świetny produkt". Nawiązanie do harvardzkich początków stało się bowiem leitmotivem pokutnego tournée Zuckerberga, który zdecydowanie bardziej lubi te nostalgiczne wspominki niż pytania o niszczący wpływ Facebooka na demokrację. 

Bo też wyraźnie ma dość. Do Europy przyjechać nie za bardzo chciał, potem zeznania miały być prywatne, ale skończyło się na transmisji na żywo. A że na żywo Mark Zuckerberg wypada dużo gorzej niż w cyzelowanych elaboratach na swoim wallu, europejscy politycy nie byli usatysfakcjonowani przebiegiem spotkania. Większość uważa, że obawy dot. przejrzystości europejskich wyborów nie zostały rozwiane, a Zuckerberg, oprócz tradycyjnych PR-owych deklaracji, nie robi nic więcej niż to, co jest wymagane europejskim prawem. 

 

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"