
Budweiser obecny jest na polskim rynku od lat dziewięćdziesiątych, a wyraźny wzrost zainteresowania marką obserwowany jest od roku 2008. W Polsce piwa importowane stanowią 2 procent całego rynku. Celem Budweisera jest stać się najpopularniejszą marką w tym segmencie.
Nasi południowi sąsiedzi mówią o piwie Budweiser Budvar: "to najvzacnejsi, co mame". Piwo to jest narodowym produktem eksportowym Czechów. Firmie CEDC, dystrybutorowi marki Budweiser Budvar w Polsce, zależało przede wszystkim na podkreślaniu czeskości piwa i zbudowaniu kampanii wokół tak zdefiniowanej "unique selling proposition". Kolejnym celem było przełamanie generycznego języka utożsamianego z reklamą marek piwnych. Ogromna część producentów piwa mówi o sobie, eksponując browary sprzed wieków, oryginalne receptury, doświadczonych browarmistrzów i stare drewniane kadzie pełne leżakującego piwa. Budweiser chciał się wyróżnić, przełamując schematy i szukając nowego języka komunikacji.
Pierwszą odważną decyzją było skoncentrowanie większości budżetu na działaniach internetowych. W drodze przetargu do współpracy zaproszono agencję Pride & Glory Interactive.
Pomysł
Osią komunikacji było zabawne tłumaczenie języka polskiego na czeski, i odwrotnie. Agencja wzorowała się między innymi na zwrotach: flaga - "šmatička na patičku", a teściowa - "szpetna maminka".
Wierząc w kreatywność internautów byliśmy przekonani, że poradzą sobie ze stworzeniem nowego polsko-czeskiego słownika. Oczyma wyobraźni widzieliśmy rezultat kampanii: setki tłumaczeń budzących salwy śmiechu stworzonych w ramach akcji koordynowanej przez Budweiser Budvar, które pozostaną online na długo po tym, jak skończą się nasze działania. Brakowało jednak wisienki na torcie, wielkiej idei, impulsu, który zachęciłby internautów do działania, elementu, który pokochają - wyjaśnia Pride&Glory.
Powstał więc brand hero marki, mała wiewiórka, zrodzona z inspiracji czeskim Krecikiem, którego pamięta każdy, kto wychowywał się w latach 80. i wczesnych 90. Jako podstawę komunikacji zostały zaplanowane cztery animowane odcinki przygód Drevnego Kocura, według scenariusza agencji, oraz piąty oparty na pomyśle internautów – wszystkie spięte tytułem "Ceske Legendy Drevnego Kocura". Każdy z epizodów zbudowany był wokół prostej osi: bohater przedstawiał humorystyczne, czasem dość kontrowersyjne parodie czeskich zwrotów, by na koniec podkreślić czeskość piwa Budweiser Budvar.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Specjalizujemy się w marketingu efektywnościowym. Dzięki doświadczeniu naszych specjalistów tworzymy kampanie,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy agencją butikową.Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach.
Jesteśmy jedynym...
Zobacz profil w katalogu firm »
Dlaczego założyłem Space Ads?
Poznaj historię Rafała Chojnackiego, założyciela agencji.
Słabe agencje i ich...
Zobacz profil w katalogu firm »
Firma MENTAX powstała w 2005 roku. Posiadamy ponad 15-letnie doświadczenie w tworzeniu oprogramowania na...
Zobacz profil w katalogu firm »
Nie no, jak można się zachwycać tą kampanią? Jak dla mnie to pomysł z tymi tłumaczeniami jest idiotyczny i bazuje na bardzo płytkim odbiorze czech jako państwa. Dla mnie to było żenujące naśmiewanie się z czeskiego języka, jako czechofil a zwłaszcza miłośnik czeskiego piwowarstwa uważam, że nasi południowi sąsiedzi mają znacznie więcej do zaoferowania niż tylko śmieszny język. Dla mnie kompletnie nie na poziomie, żal mi budweisera, że w taki sposób jest w Polsce promowany, bo to naprawdę dobre piwo.
@nrafal - wyluzuj. Profil fajny, pomysł przedni, efekt dobry.
Rafale N - rozmawialiśmy z wieloma Czechami, czy czują się urażeni tak prowadzoną kampanią i jakoś nikt nie miał takich odczuć. Pamiętaj, że kampanię zatwierdzali także centrala Budweisera w Czechach. Wielu Czechów ripostowało na profilu polskimi zwrotami, z których oni się śmieją.
Jeśli wczytasz się w profil, znajdziesz wiele wątków, w których DK promuje piękne miejsca w Czechach. Być może taki ton komunikacji wystarczyłby ludziom już zakochanym w Czechach.
Ale prawda jest taka, że najlepszą wirusowość i zaangażowanie w dyskusje wygenerowały właśnie czeskie tłumaczenia - i dzięki nim udało się wyjść poza grupę "czechofili" (rozumianych bardzo pozytywnie.)
''Najwyższa średnia ilość komentarzy w odpowiedzi na wpis marki wśród dwudziestu największych polskich profili markowych na Facebooku (na dzień 15.09.2010)'' no brzmi fajnie ale jaka jest ta średnia :) ? i skąd takie dane
mi nie bardzo się podoba ten Drevny Kocur, jest kopia z Happy tree friends
OK, może zbyt emocjonalnie, ale:
1) Postów Kocura z Czeskimi ciekawostkami było zaledwie kilka (przekopałem się przez cały fenpejdż)
2) Faktycznie, widzę jak czeski śmieszy wszystkich znajomych, więc to na pewno był dobry pomysł na przyciągnięcie fanów, ale wydaje mi się, że nie wykorzystaliście potencjału, bo na śmianiu się skończyło.
3) Co do wyjścia poza środowisko "czechofilskie": wydaje mi się, że wyszliście tak daleko, że aż wykluczająco ;) Osoby znające Czechy i ich piwa raczej nie znalazły na profilu kocura nic dla siebie.
4) Wydaje mi się, że jest jeszcze mnóstwo pola do popisu - tymczasem kocur zamknął się na tłumaczeniach i kompletnie wyhamował wzrost. Nie wiem do kiedy trwała kampania, ale 30.000 stuknęło bodajże w sierpniu, więc chyba czegoś tu brakuje?
5) Czesi nie są obrażalscy, więc nie dziwię się, że nie czuli się urażeni ;) Bardziej myślę, że udało wam się wyzwolić niskie instynkty, sprowokować do często wulgarnych komentarzy.
Fajnie byłoby wiedzieć, co oprócz fejsowych statsów Budvarowi podskoczyło - czy kampania przyniosła jakiś efekt biznesowy. Wydaje mi się, że można było to akurat piwo prowadzić bardziej "premium", w końcu nawet w czechach jest raczej luksusowe.
Jako bohemistka nie jestem oczywiście obiektywna, ale bardzo szybko przestałam śledzić posty kocura, bo były irytujące i.. nudne! Zabawnych tłumaczeń cz-pl jest w sieci mnóstwo, a co mają wspólnego z czeskim budem - nie mam pojęcia. Pomysł kampanii banalny i bazujący na stereotypie, że z Czechów my - Polacy możemy się tylko śmiać. Każdy kto spędził dłuższą chwilę w tym fantastycznym kraju, albo chociaż zainteresował się piwem, winem, czy kuchnią wie, że śmiać się nie ma z czego ! Ale jak widać nikt nie wpadł na pomysł, żeby zachęcić użytkowników do poznania czeskiej kultury (tak, kultury!) picia piwa, czy historii piwowarstwa..szkoda!
Kompletnie nie rozumiem :) dlaczego się czepiacie? Bardzo fajnie poprowadzony profil, duża ilość właściwych fanów oraz super interaktywność.
''Najwyższa średnia ilość komentarzy w odpowiedzi na wpis marki wśród dwudziestu największych polskich profili markowych na Facebooku (na dzień 15.09.2010)'' no brzmi fajnie ale jaka jest ta średnia :) ? i skąd takie dane"
wygląda to na kolejne nadużycie w wykonaniu P&G / Heureki, średnia DK to 50, chupa chuck ma srednią ok. 100, mały głód, ok 250.... ale jeżeli się mylę to rozumiem, że chłopaki sprostują ?
Jak będzie po 2 zł/puszkę to kupię na próbę. Z piw w sklepach najbardziej smakuje mi Harnaś, a tyle kosztuje.
całość wizualnie i treściowo mało porywająca - po obejrzeniu 30 sek. miałem dość. nuuuuda