
Staszek Błędniak, art director, Lemon Sky
Projekt internetowy firmowany przez Tomasza Lisa ma być nowym podejściem do serwowania wymagającym czytelnikom autorskich i poszerzonych treści z różnych dziedzin. Wbrew obiegowym opiniom nie postrzegam NaTemat.pl jako “polski odpowiednik The Huffington Post”, choć można by wskazywać wiele inspiracji i rozwiązań stamtąd zaczerpniętych. Od strony wizualnej i funkcjonalnej postawiono (słusznie) na duży ukłon w stronę obecnych trendów pozbywając się ozdobników, ograniczając ilość wyświetlanych treści i mocno okraszając wszystko elementami społecznościowymi. Lubię to.
Co się udało? Wizualnie na pewno uproszczenie komunikatu i brak natłoku drobnicy a’la czołowe portale jest dobre dla tego serwisu, jest na czasie, skupia uwagę na treściach. Niewiele dobrze wpasowanych reklam to wyjątek w polskim internecie - oby jak najdłużej się to opłacało. Ascetyczny wygląd artykułów czasem wręcz sprawia wrażenie jakby się je oglądało za pomocą narzędzi typu Readability (www.readability.com). NaTemat.pl jak gąbka wchłonął social media i jest ich dużo - to może być prawdziwy głos i barometr dla nich. Duże zdjęcia, duże nagłówki, stosunkowo duże fonty to ulga dla naszych zmęczonych monitorami oczu, ale też dobry krok w stronę tabletów i urządzeń mobilnych.
No i tu pojawiają się zgrzyty - technicznie ten krok to niestety jeszcze porażka. Strona się praktycznie nie skaluje (responsive design leży) i dla odbiorców treści na urządzeniach mobilnych NaTemat.pl to wątpliwa przyjemność. Kolejna rzecz: liczne grono zacnych blogerów przyklejone do górnej krawędzi strony nie daje się niestety przewijać (sic!). Od strony stricte graficznej zastosowana typografia i interlinie sugerują, że autor projektu się starał, jednak serwis pełen jest dramatycznych konfiguracji tychże. Wolna przestrzeń/światło w layoucie miejscami zaskakuje tak, jak awaria CMSa.
Życzyłbym ekipie NaTemat.pl wypracowania własnej marki i stylu, którego teraz brakuje w serwisie, bo to jest w miarę dobry start. Życzyłbym też zdecydowanie mniej frustracji, bo wylewa się na czytelników nawet w banalnych podziękowaniach autora (http://tomaszlis.natemat.pl/2143,wielkie-dzieki).
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Firma MENTAX powstała w 2005 roku. Posiadamy ponad 15-letnie doświadczenie w tworzeniu oprogramowania na...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Tworzymy kampanie performance marketingowe nastawione na realizację celów internetowych m.in. w Google, na...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Specjalizujemy się w marketingu efektywnościowym. Dzięki doświadczeniu naszych specjalistów tworzymy kampanie,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Z całym szacunkiem do wszystkich redaktorów tego artykułu, ale ręce mi opadają, kiedy na temat "Na:Temat" wypowiada się "specjalista SEO/SEM" z niewiele ponadrocznym doświadczeniem w branży. I nazywa się specjalistą. Fajnie, też znam samozwańczych Creative Directorów, którzy w branży są od kilku miesięcy, a w życiu nie zaprojektowali nawet przyzwoitego layoutu. Podobnie chyba jest tutaj. Nie chcę umniejszać jakichkolwiek umiejętności, itp., ale najpierw postarajmy się na prawdę zdobyć doświadczenie, ugruntować swoją pozycję w branży, a potem występujmy w roli ekspertów. Jako człowiek w ponad 6-letnim doświadczeniem oczekuję od "http://Interaktywnie.com" wysokiego poziomu...
brak RSS to bardzo duży minus.
Do specjalisty z 6 letnim doświadczeniem: pomimo, że doceniam doświadczenie nie generalizujmy. Znam ludzi z ponad 5-7 letnim doświadczeniem, którzy w ogóle się nie rozwijają i wciąż są na tym samym poziomie co kiedy zaczynali.
Co do wspomnianego speca Sem/Seo - czytałem artykuły w SEM Specialist, branżowym piśmie i ich lektura utwierdza mnie raczej w przekonaniu, że ten człowiek wie co pisze. Także różnie bywa.
Co do rss - mogło by być, na pewno. Faktem jest, że portal jest bardzo nastawiony na sm, ale dołożenie tradycyjnego rss chyba by nie bolało.
W całym portalu raczej uderza chaotyczność, ciężka obsługa ze względu na małe ograrnięcie graficzne.
Poczekam na dalszy rozwój portalu, żeby coś więcej powiedzieć.
Najważniejsza jest treść, a ta niestety jest mocno lewacka, porównajcie choćby do http://rp.pl i ich świetnych blogów.
Wszystko fajnie i ciekawie, ale przydałoby się, żeby autor wstawił hiperłącza do linków, które podaje, bo krytykuje czyjąś stronę pod względem usability, a w jego tekście trzeba kopiować i wklejać linki, żeby wejść na strony, na które się powołuje, co jest bardzo nieuserfriendly.
W większości zgadzam się z autorami artykułu, mam podobne wrażenia jednak mam parę uwag.
Myślę, że serwis to wersja beta i takie było założenie albo nie było już więcej czasu na dopieszczanie. Skupiono się najpierw na przystosowaniu strony dla większości odbiorców. Mobilne wersje na razie sobie odpuścili podobnie jak i RSS. Bo jaki jest teraz udział czytelników mobilnych, no wciąż nikły, ale na pewno to zrobią. Większość oceniającyh to branżowcy i geeki ale nie jest to główny target do jakiego Lis zmierza. Chce trafić do zwykłych odbiorców często nie za bardzo ogarniających internetu.
Pomysł z dużą czcionką jest ok jednak to chyba za duży szok dla polskiego odbiorcy. Powinno się to zrobić etapami np część nagłówków w klasycznym stylu listy tytułów jak na wp czy onet. Pole do szukania na najazd myszką to słaby pomysł. Musi być widoczne cały czas na stronie. Sporo do nadrobienia w usabilty. Strona artykułu, wcięcia dodatkowych bloków z treściami z lewej strony wprowadza haos i trudno podążać za artykułem. Rozumiem, że to zachęta do odwiedzenia innych artykułów ale nie można tak ciachać głównego elemantu strony czyli samej treści artykułu. Taki widok od razu zachęca do uruchomienia trybu readability a tego przecież twórcy nie chcieliby.
Główna strona z pierwszym zdjęciem to wg mnie przegięcie. Za bardzo przełożyli system z gazet papierowych gdzie na pół strony jest wielkie zdjęcie i tytuł. Na większości ekranach to się nie sprawdza. Chyba projektant za długo siedział przy 23 calowym monitorze. Nie wiem, może już robią design na telewizory, bo ta wielkość fontu wtedy by pasowała. Do tego zdjęcia często są skalowane(powiększane) i strasznie razi pikseloza. Belka z miniaturami blogerów do poprawy (ten pasek ma szerokość 2016px!) i nie wiem czy umiejscowienie i sposób prezentacji jest trafiony.
Opóźnione ładowanie obrazków (LazeLoad) raczej kuleje. Przy przewijaniu strony za długo pokazują się szare puste miejsca zanim załadują się tam zdjęcia. Poza tym na moim mobajlu jpgi nie pokazują się wcale(?)
To tyle minusów http://natemat.pl jakie zauważyłem - reszta to kawał dobrej roboty, o której nie zapominam i również im kibicuję.
najgorszy jest tytuł tego art.-u, nic niczego nie wchłania, integracja to nie wchłanianie, można było napisać "portal 'na temat' stawia na integrację z sm"
W procesie wchłaniania ciało wchłaniane jest bierne :)
Czy to ciąży na lewo czy na prawo mniejsza o to, większość treści które uciekają w którąkolwiek stronę większość myślących filtruje.
Technicznie ? Działa szybko, nie gubi css (jak http://gazeta.pl)
nie ma czego się doczepić oprócz tego paska w topie który rzeczywiście mógłby się przewijać.
Za duże zdjęcie ? Nie masz scrolla ? Jest duże bo duże wzmacnia przekaz,
co z tego że na http://onet.pl mieści się dużo treści na ekranie, jest ich za dużo
portal jest pod młotkiem, sprzedaż spada.
Sposób podawania informacji jest po prostu "na temat",
drugi taki portal po http://tokfm.pl tak to się teraz robi