Gdyby o wyniku wyścigu do pałacu prezydenckiego decydowała jakość internetowych wizytówek, w drugiej turze zabrakłoby jednego z faworytów.
Swoje spoty wyborcze opublikowali Jarosław Kaczyński, Kornel Morawiecki i Andrzej Olechowski. Grzegorz Napieralski stawia z kolei na rap.
Nowe technologie nie są obce kandydatom na prezydenta, chociaż nie korzystają ze wszystkich dobrodziejstw. Na ankietę rozesłaną przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji odpowiedziało tylko sześciu. Od komentarza powstrzymał się między innymi Waldemar Pawlak.
Antyspoty wyborcze mniej lub bardziej odbiły się na wynikach wyborów. Jedno jest pewne: humor nie opuszcza internautów, którzy wytknęli słabości i błędy czołowym kandydatom.
Bronisław Komorowski również przed drugą turą wyborów stawia na internet. Jego sztab wykupił linki sponsorowane w Google na hasło "Open'er", gdzie kandydat życzy udanej zabawy i zachęca do głosowania na festiwalu.
"Przeciągnij Grzesia" to jedna z satyrycznych aplikacji na Facebook. W końcówce kampanii to internauci rozdają karty i w dużej mierze odpowiadają za promocję kandydatów.
Blogowym wejściem do sieci prezes PiS chce rozpocząć dialog z internautami. Obiecuje odpowiadać na komentarze. Jednak blogowanie Kaczyńskiego nie będzie miało sensu, jeśli poprzestanie na kilku suchych wpisach.