Czy agencje reklamowe są bezużyteczne?

Według szefa tanich linii lotniczych Ryanair - tak. O zmieszaniu wokół kontrowersyjnego stwierdzenia Michaela O'Leary pisze Tomasz Karwatka z Divante.

W ubiegłym tygodniu wrzuciłem na swój profil (https://www.facebook.com/tkarwatka) linka do tekstu (http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/prezes-ryanaira-agencje-reklamowe-sa-bezuzyteczne) opisującego skandal w branży reklamowej. CEO Ryanair - Michael O'Leary, w wywiadzie dla „Marketing Magazine” stwierdził, że agencje reklamowe są bezużyteczne, drogie i serwują starą tandetę, którą produkują dla każdej firmy w ten sam sposób. Ryanair nie ma strategii budowania wizerunku, skupia się po prostu na oferowaniu tanich lotów.

Zawrzało, pojawiły się sprzeczne opinie. Ludzie z branży reklamowej pisali, że Na dłuższą metę, rynku nie zdobywa się ceną, ale jakością.. Osoby pracujące po stronie klienta argumentowały zaś, że Klient otrzymuje od agencji reklamowych bezwartościową papkę reklamową, przy czym następuje to tylko wtedy, gdy taki Klient nie wie, czego chce.. Osoby spoza branży pisały głównie o samym Ryanair – o tym czy lubią z nimi latać.

Obrazuje to całkiem ciekawą różnicę w postrzeganiu rzeczywistości. Coraz bardziej separujemy wizerunek od produktu. Budujemy wizerunek, przeznaczamy na to coraz większe budżety. Tymczasem większość konsumentów... no cóż, rozmawia głównie o produkcie (http://www.zeromomentoftruth.com/) . To produkt / usługa jest trzonem działania firmy. W Ryanair jest to tanie latanie – cała firma skupia się na realizacji tego celu. Bliżej naszego podwórka - to podejście forsowane jest także przez autorów kultowego ReWork (http://37signals.com/rework) - marketing to cała firma i każdy pracownik.

Pytanie do strategów, marketingowców i CEO agencji: jak często przetestowaliście produkt przed startem kampanii reklamowej? Przyznaję się, że sam nie zawsze mam na to czas. Szczególnie, że wiele produktów dostosowanych jest do konkretnego odbiorcy i trudno laikowi zweryfikować jego przydatność. Niemniej, skoro podejmujemy się reklamy produktu, powinniśmy też podjąć się poznania go i... oceny. Przekazanie klientowi negatywnej oceny jego produktu może być oceniane jako ryzykowne. Dla mądrego klienta będzie jednak doskonałym potwierdzeniem, że agencja po drugiej stronie myśli poważnie o swojej pracy.

Wraz z rozwojem i upowszechnieniem się Service Design typowe pojęcie agencji reklamowej będzie pewnie traciło na znaczeniu. Firmy już teraz oczekują współpracy przy tworzeniu produktu. Pracując dla klientów oferujących treści cyfrowe mamy okazję wpływać na produkt, cenę i jego promocję. Tym samym wraca się do podstawowej definicji marketingu 4P.

Czy Ryanair poradzi sobie bez agencji reklamowej? Zapewne tak. Czy agencje reklamowe są skazane na wymarcie? Na pewno nie te, które będą potrafiły doradzić klientowi w całym obszarze marketingu.

Wiecie, co jest najzabawniejsze? Agencje interaktywne są lepiej rozwinięte w tym zakresie. Duże agencje interaktywne mają rozwinięte działy UX (które staną się podstawą działów projektowania usług), niezłe kompetencje konsultingowe i holistyczny obraz procesu marketingowego. W zasadzie każda rozgarnięta agencja interaktywna choć raz przygotowywała produkt (interaktywny) od etapu strategii do wdrożenia, promocji i rozwoju. Tym samym ma lepsze zrozumienie procesu biznesowego niż specjaliści ukierunkowani tylko na kreację i świecenie reklamą.

Autor: Tomasz Karwatka, CEO w Divante, Grupa OEX.

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"