Serwis chciał zebrać z rynku 750 milionów dolarów, teraz próbuje zyskać 200 milionów mniej. Mimo że jeszcze nigdy nie miał zysku.
Groupon to serwis na trudne czasy - ceny wokół szaleją, a ten portal wciąż oferuje ogromne zniżki. To dobrze, bo sytuacja gospodarcza jest niepewna. Pozostaje jednak pytanie, czy wizyty w salonach kosmetycznych lub drogich SPA - które królują w polskiej wersji serwisiu – mają wzięcie w obliczu kryzysu.
Strategia spółki nie napawa inwestorów szczególnym optymizmem. Jeszcze pół roku temu firma liczyła na kapitalizację na poziomie 20 miliardów dolarów. Dziś analitycy szacują, że Groupon jest wart co najwyżej dziesięć - dwanaście miliardów. Wynika to z pogorszenia sytuacji gospodarczej oraz kiepskich wyników samej spółki.
- Wartość rynkowa nawet na poziomie 10 miliardów dolarów to dużo, jak na firmę bez zysków i niepotwierdzonym modelu biznesowym - czytamy w amerykańskim magazynie Barron's.
Cena jednej akcji spółki nie jest jeszcze ustalona, ale będzie się wahać w przedziale od 16 do 18 dolarów. Na rynek NASDAQ w tej cenie trafi 30 milionów akcji, czyli pięć procent z całej puli udziałów spółki.
Czytaj też: Zynga idzie na giełdę po miliard. Bańka social media rośnie?
Firma z Chicago nie zarobiła na czysto jeszcze ani centa. Groupon generuje przychody na poziomie 244 miliony dolarów, jednak nadpłynność tej spółce nie grozi – ponad 465 milionów dolarów musi oddać swoim handlowcom i partnerom biznesowym.
Kwota 540 milionów dolarów z jutrzejszego IPO nie będzie przeznaczona na pokrycie bieżących zaległości.
- Spółka nie ma pilnych potrzeb pieniężnych, a środki pozyskane od inwestorów mogłyby leżeć nietknięte w banku przez cały rok - twierdzą przedstawiciele firmy.
Groupon wykorzysta środki na generalne cele spółki, jak na przykład zakup nowych technologii lub przejęcia innych firm.
Czy to wystarczy, żeby przekonać inwestorów? Czytaj na drugiej stronie
Pod znakiem zapytania stoi nie tylko kondycja finansowa Groupona, ale również model biznesowy. Przychody firmy wprawdzie rosną - o ponad osiem procent w stosunku do poprzedniego kwartału - jednak to nic w porównaniu ze skokiem kosztów marketingowych. Te rosną czterokrotnie szybciej i w ubiegłym kwartale osiągnęły 234,4 miliona dolarów.
- Zakup akcji Groupona należy uznać za ryzykowną inwestycję. Spółka jeszcze nigdy nie pochwaliła się zyskami, co więcej są one mało prawdopodobne w najbliższym okresie. Zagrożeniem dla Groupona jest też fakt, że potencjalni konkurenci stosunkowo łatwo mogą rozpocząć podobną działalność - komentuje Arkadiusz Droździel, analityk portalu finansowego Money.pl.
- Jakakolwiek kwota pozyskana z debiutu przyczyni się mniej do rozwoju firmy, niż poważna rewizja strategii działania – czytamy w Barron'sie.
Jednak bez dodatkowych pieniędzy będzie ciężko. Firma wykorzystała już około 85 procent środków – czyli 1,11 miliarda dolarów – które otrzymała od inwestorów na początku swojej działalności. Źródło usycha, a inwestorzy zamiast płacić więcej, coraz mocniej domagają się kuponów.
Czytaj też: Facebook nie dał rady na rynku zakupów grupowych
- To bardzo niekomfortowa sytuacja. Wcześniej takie przypadki kończyły się głośnymi bankructwami - powiedział w Bloombergu Sam Hamadeh, prezes PrivCo, która inwestuje w ponad 20 tysięcy start-upów.
- Groupon nie ma wyjścia i musi wejść na giełdę. Kapitał zebrany od inwestorów powoli się kończy, a spółka ciągle ponosi straty. Na razie nie ma też widoków na zyski. Najprostszym i najtańszym rozwiązaniem jest więc zebranie kapitału na dalszą działalność z giełdy - twierdzi Arkadiusz Droździel.
W tej branży interesu nie zwietrzył Facebook.
- Po czterech miesiącach testowania Deals zdecydowaliśmy, żeby zakończyć działalnie usługi w najbliższych tygodniach - czytamy w oficjalnej wypowiedzi Facebooka.
Oficjalne przyczyny nie są znane, jednak najprawdopodobniej usługa nie wzbudzała oczekiwanego zainteresowania. Zuckerberg uruchomił Deals w pięciu miastach USA - Atlancie, Austin, Dallas, San Diego i San Francisco. Najwyraźniej rynek zakupów grupowych już nie jest tak atrakcyjny dla usługodawców.
Debiut Groupona można rozpatrywać pod kątem bańki internetowej, która miała miejsce dekadę temu. Inwestorzy kupowali spółki, których zysk netto był kilkusetkrotnie mniejszy, niż rynkowa wycena. Historia zdaje się zataczać koło, a Groupon jest tego najlepszym przykładem. Ale prawdziwe, giełdowe party jest jeszcze przed nami, do debiutu w przyszłym roku szykuje się Facebook.
Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
dla naiwnych, ale skoro firma nie przynosi zysku to skąd takie bajońskie sumy za akcje... czy ludzie są ślepi? oczywiście trzeba brać pod uwagę skalę, ale na czym oni mogą zarabiać.. mogą jedynie pobierać prowizję od firm za reklamę (promocyjną ofertę), ale to nie jest warte tych 10mld.. dla mnie tragedia
Kolejna bańka mydlana dla naiwnych. Wirtualna firma jak też wirtualne zyski.
ciekawe, co wyniknie z tego wejścia na giełdę, ja bym chyba hurraoptymistą nie był, tym bardziej, że zwlekali i zwlekali
Zadje się, że jego swietność juz mineła przynajmniej w oczach inwestorów.