Wczoraj internet był zaczerniony, głównie za sprawą mniejszych witryn, które umieściły na swoich stronach skrypt z protestem. Największe portale dalekie są od tak drastycznego buntu. Przynajmniej na razie.
Poza grupą Allegro, trudno wskazać równie dużego gracza, który zdecydowałby się na zdecydowany protest przeciwko ACTA. Duzi wydawcy internetowi nie zaczerniają swoich stron, jak to zrobiło około tysiąc polskich witryn we wtorek.
- Szeroko komentujemy i informujemy o ACTA, na Naszym Mieście czy Wiadomościach24 można znaleźć sporo informacji na ten temat, jednak sami nie planujemy protestu - mówi Grzegorz Haftarczyk, wiceprezes Polskapresse.
W największych portalach znajdują się newsy oraz artykuły na temat ACTA, jednak żaden z nich nie zdecydował się na radykalny bunt.Onet.pl zauważa, że póki co żaden duży portal nie jest w stanie realnie ocenić wpływu dokumentu na polskich przedsiębiorców.
- Nie było rzetelnych analiz, w których taki wpływ byłby opisany. Musimy dziś wierzyć w zapewnienia urzędników, którzy ocenili, że negatywnych skutków nie będzie - komentuje Paweł Klimiuk, rzecznik Onetu. - Uważamy, że w Polsce jesteśmy w stanie efektywnie chronić własność intelektualną, nie tylko w internecie, na podstawie obowiązującego dotychczas prawa. Dziś chcemy poprzez IAB i PIIT współdziałać z rządem i innymi organizacjami, tak aby rzetelnie przeanalizować zapisy ACTA i jednoznacznie odpowiedzieć, czy i jakie skutki będzie miała ACTA dla nas przedsiębiorców i dla obywateli.
Zdaniem WP.pl, protesty w sieci to częściowy wynik dezinformacji na temat ACTA, co z kolei rodzi niepokój internautów i sporo niejasności.
- Skutkiem jest chaos informacyjny. Osoby, których mogą dotyczyć postanowienia ACTA nie znają treści tego dokumentu i nie mają wiedzy o możliwych konsekwencjach jego podpisania, a następnie ratyfikacji przez Polskę. Wiele z nich czuje się zagrożonych, reaguje emocjonalnie i decyduje na radykalne formy protestu. W tych okolicznościach to zrozumiałe. Zapewnienia, że postanowienia ACTA nie będą miały żadnego wpływu na prawo obowiązujące w Polsce – w tym prawa i obowiązki obywateli polskich – również nie brzmią przekonująco. Wątpliwości podnosi między innymi Generalny Inspektor Danych Osobowych. Dodatkowe zapytania rodzi ponadto szybki termin podpisania umowy ACTA przez Polskę - mówi Grzegorz Tomasiak, prezes Wirtualnej Polski.
Protestu nie będzie, bo - zdaniem WP - potrzebna jest rzeczowa dyskusja.
- Będąc przedsiębiorcą funkcjonującym w branży internetowej i działającym w organizacjach branżowych, jak Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska, deklarujemy swój aktywny udział w konstruktywnej dyskusji nad dokumentem, pracach, też legislacyjnych, mających na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa oraz wolności internautów oraz merytorycznych konsultacjach w sprawie ACTA - dodaje Tomasiak.
- Z jednej strony prawo powinno szanować autorów i ich twórczość, trudno nam tutaj protestować, kiedy sami jesteśmy twórcami. Powinno to być chronione. Z drugiej strony jednak prawo musi też szanować podstawowe prawa internautów, jak wolność wypowiedzi i brak cenzury - dodaje Haftarczyk.
O2.pl również nie protestuje, choć w ramach grupy na zmianę logo zdecydował się jedynie serwis poświęcony technologiom, pej.cz. Żadnych zmian nie widać również na Interii. W buncie nie bierze udziału również Money.pl, choć na portalu pojawia się sporo informacji na temat ACTA.
- Temat od kilku dni nie schodzi z najważniejszych miejsc serwisu. Rozmawiamy z przedstawicielami wszystkich stron, staramy się również rozliczać polityków z ich działania. Piszemy o wszystkich zawiłościach umowy ACTA, przedstawiamy specjalnie przygotowane dla naszych czytelników opinie prawne - mówi Tomasz Bonek, redaktor naczelny Money.pl. - Poprzez publikacje piętnujemy również indolencję władz i polityków. Taka jest właśnie rola mediów, także internetowych i w tym właśnie tkwi ich siła. Należy podejmować dialog, informować szeroko - w ten sposób media mogą wywierać największy nacisk na rządzących.
Dość restrykcyjnie na temat ACTA wypowiedziało się Gadu Gadu. Spółka we wtorek wieczorem wysłała do mediów specjalne oświadczenie:
W związku z toczącą się emocjonalną publiczną debatą na temat planowanego przez polski Rząd podpisania międzynarodowej umowy ACTA, spółka GG Network, której usługi sieciowe są wykorzystywane przez miliony polskich internautów, informuje:
- GG opowiada się za poszanowaniem praw do własności intelektualnej,
- Jednocześnie GG wyraża swój głęboki niepokój w związku z trybem, jaki został zastosowany podczas prac nad przygotowywaniem tego dokumentu, w tym brakiem konsultacji społecznych,
- Dodatkowo zastrzeżenia budzą ogólne sformułowania zastosowane w tej umowie, budzące słusznie wśród internautów obawy, w jaki sposób później te zapisy zostaną wykorzystane. Brak precyzji w tak delikatnej materii może być powodem do obaw.
- Z tej umowy może wykluć się zarówno dobre prawo, jak i przepisy rodem z Białorusi - mówi Tomasz Jażdżyński, szef GG. - Jesteśmy za poszanowaniem prawa w każdym jego aspekcie, ale stajemy też na stanowisku, że jakakolwiek regulacja internetu, coraz bardziej potężnego medium, powinna być precyzyjna, dawać gwarancje poszanowania praw jednostki i odbywać się w ramach otwartego dialogu publicznego.
GG nie wyklucza innej, poza oświadczeniem formy sprzeciwu przeciw ACTA i ewentualnych protestów.
Od poniedziałku natomiast protestuje Allegro - umieszczając przy logo znaczek "Stop ACTA". Zdaniem Allegro, dokument wprowadza sporo niejasności i zanim się go podpisze, należałoby je rozwiać.
- Nie mamy wątpliwości, że zapewnienie właściwej ochrony posiadaczom praw własności intelektualnej jest nie tylko istotnym narzędziem wzrostu gospodarczego, ale również niezbędnym elementem regulacji dojrzałych systemów legislacyjnych – mówi Przemysław Budkowski, dyrektor serwisu Allegro.pl. - Jednocześnie z naszej wieloletniej praktyki nie wynika, by rozwiązaniem powyższych problemów było przystąpienie przez Polskę do umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (znanej powszechnie jako „ACTA”) w jej aktualnym brzmieniu.
Znacznie bardziej radykalnie protestowało około tysiąc polskich serwisów www, głównie rozrywkowych. Oddolna akcja zainicjowana przez twórców Wykop.pl, Kwejk.pl, Demotywatory.pl odbiła się echem również w zagranicznych mediach - o proteście pisał między innymi serwis cbsnews.pl. W ramach sprzeciwu serwisy mogły całkowicie zaczernić swoją stronę lub umieścić na niej banner.
- Zaskoczyła nas popularność akcji, do godziny 12 mieliśmy tysiąc zgłoszeń od serwisów, które chciały dołączyć do protestu - mówi Michał Białek, dyrektor operacyjny Wykop.pl. Zwraca jednak uwagę na nieco dłuższe procedury w dużych portalach, które mogły uniemożliwić im przyłączenie się do buntu.
- Akcja była bardzo spontaniczna, dlatego duże serwisy nie biorą w niej udziału. Wikipedia potrzebowała trzech tygodni, by wydać decyzję - dodaje.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że nad stanowiskiem w sprawie protestów ACTA pracuje IAB Polska. Nie wiadomo jednak, czy i kiedy taki komentarz zostanie opublikowany.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Śmiechu warte, wróg wolności słowa i dystrybutor pornografii dziecięcej z wykopu - Michał Białek się wypowiada na temat acta
@branzystaIT: To wg. Ciebie to, że ktoś zrobił zdjęcie \"banana\" i udostępnił je na swojej stronie www, Ty znalazłeś je poprzez Google, daje Ci prawo do jego użycia? Nie, to zwykła kradzież, jeżeli autor nie zaznaczył, że jest to zdjęcie darmowe do dowolnego wykorzystania... Jak najbardziej ma on prawo żądać odszkodowania.
Dla wielkich acta nie jest złe.
Zauważmy też, że Ci duzi w dużej mierze żyją z reklam i zamykając czy zmniejszając powierzchnię reklamową tracą.
no dokładnie koszty stworzenia portalu staną się ogromne jeżeli każdy by pieczałowicie sprawdzał każdy obrazek wklejony filmik, i elementy kontentu bazujące na cytowaniach częściowym odzworowywaniu, etc. napewno wszelkie obostrzenia nie służą niczemu dobremu, jak np wymiana informacji. Odnośnie baranży muzycznej i filmowej to już dawno powinna znajesc lepszy sposób na zarabianie niż wlaka z piractwem bo np. ludzie ni emaja ochoty łazic po kinach bo w ustrzykach dolnych go nie ma, albo tak po prostu, kino przeciętna osoba traktuje jako wypad na miasto żeby w domu nie siedzieć i wątpie że przez ściąganie filmów z internetu mniej ludzi chodzi to kina, raczej więcej bo się interesują tym tematem, pamiętam jak byłem młody dawno temu ściągałem co nie co i chodziłem regularnie na ciekawsze filmy do kina teraz mam to gdzieś mam ciekawsze rzeczy i w sumie kino filmy mam to gdzieś nuda wole co innego robić (efekt taki że jak się nie ściąga to się ma gdzieś chodzenie do kina i pewnie i większość ludzi tak ma piractwo = promocja + zyski, dajmy na to takie seriale House jakies losty co były jakby nie piractwo to połowa ludzi co to w TV potem oglądala miała by to w dupie a tak to każdy się tym podniecal wliceum i 80% ludzi oglądało, może i ściągane ale 10% kupowało potem jakieś wersjie pełne na DVD tak jakby to tylko w tv lecialo za kase serio by się malo kto tym podniecał i interesował Tak samo z muzyką W tej sprawie ogolnie przemysł rozrywkowy (nie kulturalny jak go próbują nazwać w tv bo co to za kultura) to powinien poprostu nowe kanały zarabiania masowego opracować przez dystrybucje materiałów tanio w sieci na jakies abonamenty jakieś gadżety itp. rzeczy np film w swoim internetowym kinie za darmo + jakieś materiały ekstra za dopłatą np alternatywne zakonczenie czy jakies niskie tanie opłaty przy vod streamowanym bo ludzią się nie chce bawić w ściąganie. Chyba że to taki sposób sztuczna walka z piractwem na wywołanie współczucia u zagorzałych kinomanów (fanatyków, piratujących), żeby tez czasami jakąs płytkę zkolekcjonowali czy coś, że niby mam orginała. <br /><br /> Najgorsze w ACTA jest jak wpływa na ona na publikowanie treści w internecie i czy wpływa, czy np jak umieszcze sobie teraz zdjęcie znalezione w google nie sprawdze dokładnie jego autorstwa (nie jakąś wybajerowaną fotografię artystyyczną) ale takie np banana bo pisze art o bananach to potem jak ktoś się przyczepi że to jego a ja go nie spytałem bo dzinnie pisze dużo artykuów czy dodaje kontentu to czy automatycznie bez żadnego ustalanie czego kolwiek każą mi na żądanie autora zamknąć strone odetną mnie od internetu etc. to by było chore
Bo wielkim portalom przepisy, które mogą się wykluć z ACTA mogą w przyszłości dać pozycję telewizji i prasy, którą one miały gdy internetu jeszcze nie było.