Czytamy coraz mniej, ale reklamować książki można skutecznie. Oto kilka przykładów

Specjalnie dla Interaktywnie.com pisze Marek Górecki z LiquidThread.

W 2016 roku tylko 10% Polaków przeczytało 7 i więcej książek, a 53% nie przebrnęło przez ani jedno pełne dzieło (Źródło: BN 2000–2016). O kampaniach społecznych dotyczących czytelnictwa napisano już dużo, wiele jest też kreatywnych przykładów. Mało jest natomiast ciekawych kampanii promujących konkretne dzieła literackie.

Kiedyś książki reklamowało się tak:

Przeczytalibyście? Pewnie nie, a zgodnie z Wikipedią ta reklama nigdy nie była wyjątkowo skuteczna: „Za życia Fitzgeralda sprzedano nie więcej niż 25 tys. egzemplarzy. Zainteresowaniem zaczęła się cieszyć dopiero po ponownym wydaniu w 1953 roku”.

Dziś połowa kraju nie czyta w ciągu roku ani jednego tekstu dłuższego niż 3 strony, więc raczej nie tędy droga. Aktualnie ta powieść znajduje się wśród najlepiej sprzedających się książek wszech czasów – 25 milionów egzemplarzy. Brzmi nieźle, jednak w porównaniu ze 107 milionami pierwszej części Harry'ego Pottera ta liczba przestaje robić wrażenie.

Seria o czarodzieju zyskała w Polsce ogromną popularność dopiero od 2001 roku, kiedy na ekrany wszedł pierwszy film. Ciekawe, kiedy popularność zyskał "Wielki Gatsby", bo pierwszy film powstał już w 1949 roku. Patrząc dalej na listę najlepiej sprzedających się książek świata, można odnieść wrażenie, że jedyną formą skutecznej reklamy jest pełnometrażowy film na jej podstawie. I pewnie w kwestii samej sprzedaży właśnie tak jest, ale przyjrzyjmy się innym, bardziej dostępnym metodom.

Wybrałem trzy przykłady kampanii promujących książki w różny sposób. Księgarnia w Poznaniu stawia na intrygującą wystawę, Twardoch na trailer, a Piotr C. na bloga.

Księgarnia Odnowa nie zatrudnia zawodowego fotografa, agencji reklamowej, ani specjalisty od merchandisingu. Mimo to, ich wystawa robi wrażenie na przechodniach. Nowe pozycje są dobrze eksponowane i zachęcają do kupna. W każdej księgarni znajdziemy jakiś komiks o Gwiezdnych Wojnach, ale to wystawa tej księgarni sprawia, że się zatrzymamy i rzeczywiście go kupimy! Zobaczcie ich profil na Facebooku. Niektóre zdjęcia wystaw mogliście już widzieć, bo kreski białego proszku promujące książkę o Pablo Escobarze szybko obiegły sieć.

Social media

 

Tego typu działania nie kosztują wiele, a zasięg jaki dają, robi wrażenie.

Wideo

Trailery książek! Niesamowite. Autorzy i wydawcy kręcą krótki film, żeby sprzedać książkę. I podobno to działa! Brittany Cavallaro napisała książkę „A Study in Charlotte”, do której nakręcono cudowny, bardzo „wesandersonowy” materiał. Taka forma pozwala zapoznać się z tematyką i stylem książki, co prawdopodobnie ma ogromne znaczenie dla tych, którzy autora wcześniej nie poznali. W takich produkcjach mamy wszystko – gotowe postaci, rys fabularny, muzykę i recenzje! Brakuje tylko miejsca na własną wyobraźnię, która dla mnie jest kluczowa w odbiorze literatury, ale w końcu chodzi tu przecież o sprzedaż.

Blog

Najbardziej samodzielni autorzy decydują się na profile w mediach społecznościowych. Sukces bloga  i fanpage’a @Pokolenie Ikea przełożył się na świetną sprzedaż trzech książek. Jeśli nie znacie tych krótkich historii z Facebooka, to trochę tak, jakbyście w ogóle na Facebooku nie byli.

Tajemniczy Piotr C. dogadał się z wydawnictwem Nova Res, które pomogło mu wydać debiutancki utwór, a sam założył bloga i popularny fanpage, żeby promować swój debiut. I chyba mu się udało. 348 980 fanów profilu na Facebooku to niezła baza zainteresowanych czytelników i duży zasięg wśród potencjalnych klientów. Zgodnie z wpisem na jego blogu pierwszą książkę kupiło 130 tys. osób, czyli prawie połowa tych, którzy poznali ją w sieci.

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"