
Nadchodzi czas podsumowań, rankingów, opinii o 2011 roku. Co było najlepsze, co najgorsze, co się sprawdziło. Ja nie zamierzam niczego podsumowywać – bo o wiele ciekawsze od tego, co było, jest to, co będzie. A wszystko wskazuje na to, że 2012 będzie rokiem m-commerce.
Tak, tak. Nie social media, nie Facebook, a smartphone’y, zakupy i wszystkie czynności okołozakupowe staną się z dużym prawdopodobieństwem hitem roku Euro 2012 i końca świata. I mam na to dowody.
Dowód 1: Nie telefon, a smartfon
Cały świat przesiada się ze „zwykłych” telefonów komórkowych na smartphone’y. Dziś smartphone to nie tylko zabawka dla bogatych, ale prawdziwy łącznik ze światem, miejsce konsumpcji internetowych treści, oglądania filmów, a także… zakupów. W Polsce smartphone’y posiada już ponad 35% populacji, a prognozy na następne kilka lat są więcej niż optymistyczne. Tanieje dostęp do mobilnego internetu, tanieją też same aparaty.
Dowód 2: Lubimy kupować przez telefon
Badania przeprowadzone przez Google razem z IPSOS OTX MediaCT w połowie lipca 2011. Aż 77% użytkowników smartphone’ów używa ich podczas wizyty w sklepie – i to bynajmniej nie do pogaduszek podczas oczekiwania na skasowanie zakupów w nudnej kolejce. 47% z nich szuka na telefonie informacji na temat zakupów, a 50% z nich dzięki odnalezionym wiadomościom dokonuje zakupów.
Smartphone’y stały się swoistym centrum informacji o produktach, usługach, punktach sprzedaży. Coraz częściej najpierw odnajdujemy informację na temat produktu w telefonie, potem – utwierdzeni w jego zaletach czy niskiej cenie – dokonujemy zakupu offline (wg badania Google robi tak 67% badanych).
Dowód 3: Branża też widzi potencjał
Ale badania badaniami, a jak jest w rzeczywistości? Tę najlepiej weryfikuje sam rynek, a dokładniej – liczba podmiotów, które m-commercowy potencjał dostrzegają i chcą wykorzystać jak najlepiej. Wspomnę tu o 4 (nota bene, polskich) firmach zajmujących się aplikacjami mobilnymi wspierającymi zakupy:
- Zubibu – najprościej przekuta na pieniądz idea m-commerce, czyli załóż swój własny mobilny sklep w 5 minut;
- Listonic – mobilna lista zakupów z korzyścią dla obu stron – klientów, którzy mogą zapomnieć o wiecznie gubionych kartkach z zakupami i wygodnie zapisywać wszystkie produkty w telefonie oraz firm, które mogą w bardzo naturalny sposób promować swój asortyment;
- SaveUp – czyli znajdź offline, kup online. Co? Książki, płyty z muzyką, filmy. Wystarczy zeskanować okładkę i produkt można nabyć w kilka minut;
- caartoo – używacie kart lojalnościowych? Ja nie używałem prawie nigdy, szanując ograniczone rozmiary mojego portfela. Teraz wszystkie mogę mieć w jednym miejscu – aplikacji caartoo, która nie tylko przechowa dla mnie nieograniczoną ich ilość, ale także podpowie, gdzie najbliżej znajdę sklep ulubionej firmy.
To tylko trzy z niezliczonej ilości powodów, dla których rynek mobilny i rynek mobilnych zakupów ma szansę zawojować 2012 rok. Czy tak się stanie? Mocno w to wierzę.
Napisz komentarz
sranie w banie
jeżeli nadal będzie postępować taka konsolidacja rynku to nastepny, następny i również kolejne będą boomem e-commerce. jeżeli sprzedaż będzie mocniej sprzężana z kupnem a dokładnie sposobami, np: nfc i platformami typu mPay to ludzie chętniej będą wydawać swoje wirtualne pieniądze, bo oczywiście łatwiej, znaczy wygodniej :D
To badanie Google'a jakiego rynku dotyczy?
Kumpel robil tych parkingowych na mpay haha dobry number ale ludzie ogar co z zusem?
Totalna bzdura. Ten rynek jest raczkujący. Owszem, wszystko idzie w tę stronę, ale branża czeka na usera, a user na branżę. Prognozuję, że czas na m-commerce w Polsce nadejdzie za 2-3 lata. Pierwsze będą duże portale aukcyjne i porównywarki. Dopiero rok-2 lata po nich pójdą sklepy.
Przy okazji, rok temu też mówili, że 2011 będzie rokiem m-commerce. Pfff.. Eksperci..