Być może sam tytuł jest zbyt daleko idący, bo przecież znależć można kilka naprawdę ciekawych polskich projektów, z których korzystają użytkownicy z całego świata. Jest ich jednak tylko kilka. Dlaczego? Przecież nasze rodzime produkty nie są wcale gorzej zrealizowane od ich zagranicznych konkurentów. Może więc chodzi o nasze podejście?
Być może przesadzam. Mamy przecież kilka ciekawych projektów, znanych nawet i za dużą wodą. Mamy FilesTube\'a, mamy nozbe, mamy GetResponse. Pewnie mamy i kilka więcej, ale póki co tylko te przychodzą mi do głowy.
Nie za dużo, prawda?
Tak. Nasza reprezentacja do największych nie należy. Dlaczego? Czyżby wynikało to ze słabości naszych twórców/developerów? Nie, bo w końcu wygrywamy nie jedne międzynarodowe konkursy programistyczne. Słabe pomysły? Nie, bo te bardzo podobne odnoszą na świecie często nie mały sukces. O co w takim razie chodzi?
Być może wszystko przez podejście naszych rodzimych producentów?
Tak, moim zdaniem... bardzo często tutaj właśnie tkwi problem.
Oglądałem ostatnio wystąpienie Gary\'ego Vaynerchuk\'a z tegorocznego Le Web Paris. Bardzo mi się podobało, o czym zdążyłem zresztą szybko poinformować moją żonę. Wiecie jaka była jej reakcja? Podobna zresztą byłaby pewnie nie jednej osoby związanej (lub niezwiązanej) na co dzień z branżą IT... Usłyszałem: \"Prezentacja świetna, facet wie co mówi, widać jego zapał i wiarę w to, co mówi. Ale... w Polsce prawdopodobnie uznano by go za wariata, a jego wystąpienie jako swego rodzaju sen szaleńca.\"
Przypomniałem sobie przed chwilą wystąpienie Michała Śliwińskiego z pierwszego w tym roku 3camp\'a, w której to miałem przyjemność - jako widz - uczestniczyć. Prezentacja naprawdę dobra, ciekawa, śmieszna, inteligentna. A co ludzie z niej pamiętają? Prawdopodobnie tyle, że \"wyszedł facet na scenę, mówił o jakimś produkcie, ale nie pamiętam nazwy; był śmieszny, trochę pajacował; fajnie było\". Chyba nie o to chodziło samemu prelegentowi? Michał opowiadał o naprawdę ciekawym projekcie; o całej - nazwijmy to - metodologii, która jest z nim związana; o bardzo dobrym podejściu do realizowania projektów internetowych. Bardzo mi się podobała jego prezentacja... ale mimo swoistego sukcesu jaki odniósł na rynku międzynarodowym... to, co przedstawiał na prezentacji, nie utrwaliło się zapewne w głowach zbyt wielu tam obecnych.
No ale wracając do powodu, dla którego poruszam w ogóle ten temat... jest coś takiego jak konkurs na Blog Roku organizowany przez Grupę Onet.pl. To już jest któraś edycja z kolei, więc pewnie jakimś tam zainteresowaniem wcześniej też musiał się sam konkurs cieszyć. Ja o nim pierwszy raz usłyszałem dopiero w tym roku. Niemniej... ludzie, którzy za projektem stoją działają w Internecie nie od dziś. Za samym przedsięwzięciem stoi najpopularniejszy w Polsce portal internetowy, który zbiera doświadzenie na polskim rynku już od ładnych paru lat.
Biorąc więc to wszystko pod uwagę... bardzo pragnę zadać to pytanie: Dlaczego zachowują się oni tak, jakby dopiero co wypuścili na świat swój pierwszy projekt?
Nie mówię tu bynajmniej o wyglądzie, sposobie promocji i temu podobnych aspektach. Wszystkie one są kwestią gustów, nie ma więc sensu o nich dyskutować.
Mam tu na myśli coś więcej... samo podejście, sposób odpowiedzi na pytania użytkowników, chęć pomocy osobom, którym coś nie działa... nie wspominając już o pożądnym przetestowaniu tego, co zostało już wypuszczone do użytku.
Może jednak przybliżę Wam trochę całą sytuację. Udzielam się na co dzień na trzech blogach, z których dwa są w języku angielskim; zaś jeden prowadzony jest w języku polskim. Biorąc pod uwagę regulamin konkursu (zgłaszany blog musi być prowadzony po polsku) - chciałbym zgłosić do konkursu ten ostatni - tspot.pl. No więc to robię...
Wchodzę na stronę, klikam w button, pojawia mi się formularz, wypełniam go i... nic się nie dzieje. Znika formularz, ale nie pojawia się ani komunikat błędu, ani też potwierdzenia dodania; nie dochodzi do mnie żadna wiadomość na maila. Powtarzam więc całą czynność. Sytuacja podobna.
Nie chcę być złośliwy, ale aż nasuwa mi się pytanie: czy błędów też nie powinno się obsługiwać i informować użytkowników o ich wystąpieniu?
Tak czy inaczej, postanawiam zgłosić swój problem do redakacji tegoż konkursu. Odpowiedź otrzymałem tego samego dnia. Bardzo ładnie. Brzmiała ona następująco:
\"Jeśli zgłosiłeś się do konkursu na stronie http://www.blogroku.pl/ to w przeciągu 48 godzin otrzymasz od nas maila z linkiem aktywacyjnym, ten link należy wkleić w widocznym miejscu na blogu. Jeśli czas upłynął a Ty wciąż nie otrzymałaś maila potwierdzającego podaj adres bloga i email przy pomocy którego został zgłoszony do konkursu.
Prosimy również o próbę ponownego dodanie swojego bloga do konkursu.\"
Ok, odpowiedź nawet miła. Powiedzmy, że nawet w miarę konstruktywna. Abstrahując już od tego, że wypełniłem formularz kilka razy (na różnych przeglądarkach) i nie działało na żadnej z nich. Tym bardziej abstrahując też od tego, że prosiłem o odpowiedź czy moje zgłoszenie w ogóle do redakcji dotarło, a takiej odpowiedzi nie otrzymałem.
No, ale powiedzmy, że jeszcze nie jest tak źle.
Mijają dwa, trzy dni. Bo może coś naprawili... Próbuję ponownie, na różnych przeglądarkach, na różnych systemach operacyjnych. Rezultat jak wcześniej.
Odpowiadam więc na przesłaną mi wiadomość (ułatwiam pracę ludziom z \"konkursowego supportu\" nie rozpoczynając nowej wiadomości, a odpowiadając na tą którą otrzymałem od nich wcześniej) ponownie prosząc o pomoc w dodaniu bloga. W swojej wiadomości ponownie podaję adres/nazwę bloga. Mijają dwa dni milczenia. Otrzymuję odpowiedź:
\"Prosimy spróbować dodać blog, w czasie korzystania z innej przeglądarki internetowej czy nawet na innym komputerze.\"
Rany boskie! Potrzebowaliście dwóch dni, aby odpowiedzieć mi w taki sposób? A gdzie jakaś chęć pomocy, gdzie pytanie o problem, gdzie pytanie o przeglądarkę/system operacyjny, z którego korzystam, gdzie pytanie o objawy? Czy jest aż tak ciężko sprawdzić dlaczego (i czy w ogóle) blog został dodany? Czy to jest to aż tak wielki problem, by namierzyć problem lub choćby nim się zainteresować i przekazać sprawę do działu IT? Czy jest to aż tak wielki problem, aby choćby łudzić mnie, że ktoś się problemem zainteresował, mimo że i tak nikomu z firmy nie chce się go naprawić? Czy to jest aż tak duży problem, aby dodać mój blog ręcznie? Czy to jest naprawdę aż tak duży problem, aby wykazać się człowieczeństwem?
Ja rozumiem, że dostajecie pewnie maili dużo. Ale kto nie dostaje...
Ja rozumiem, że zatrudnia się studentów, bo są tzw. \"tańszą siłą roboczą\". Ale przecież nie sadza się ich przed komputerami, zanim nie zrobi się im szkolenia, bo przecież inaczej będą psuli nasz wizerunek(!)
Ja rozumiem, że programiści mogą mieć dużo pracy. Ale do namierzenia, poprawienia i być może wdrożenia poprawki nie będzie trzeba więcej niż jednego człowieka... na więcej niż jeden dzień.
Powiedzcie mi proszę...
I jak tu polskie firmy mają osiągać sukces w świecie, kiedy kompletnie nie przywiązują się do swojego podejścia do klienta?! Kiedy nie chcą się dobrze kojarzyć?! Kiedy nie chcą świadomie budować pozytywnego wizerunku swojej marki?!
Błagam... zróbcie coś z tym, bo inaczej będziemy pogłębiali się w tym maraźmie co raz to bardziej i bardziej.
Przy okazji zaś... gdyby ktoś kiedyś zainteresował się moim problemem, to dowiedziałby się, że to co wysyłane jest do http://www.blogroku.pl/api.xml to parametr \'api_function\' z wartością \'zb\'; a to co dostaję w odpowiedzi to XML postaci: \'<?xml version=\"1.0\" encoding=\"ISO-8859-2\"?><root><error err_code=\"-1\" err_text=\"Błąd wewnętrzny api\"
></error></root>
\'. Gdyby ktoś zainteresował się problemem, to dowiedziałby się, że błąd nie jest związany z przeglądarką, ale z backendem serwisu. Dowiedziałby się na pewno, że nie ma sensu po raz kolejny informować mnie o tym, że powinienem spróbować dodać bloga z poziomu innej przeglądarki. Gdyby ktokolwiek zainteresował się moim problemem, to dowiedziałby się, że problem związany jest z ampersandem (znakiem \'&\'), który był użyty w opisie bloga i po jego usunięciu - całość działa jak należy.
I ostatnia taka moja prywatna konkluzja: odbudowanie pozytywnego, profesjonalnego wizerunku firmy jest znacznie droższe od naprawienia niedziałającego formularza. To tak, gdyby ktoś chciał mi powiedzieć, że praca programisty jest zbyt zbyt kosztowna, by zajmować się podobnymi \"pierdołami\".
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
@Mirek<br /> Oczywiście, że mamy prawo mieć różne zdania i szczerze mówiąc bardzo mnie cieszy, że masz odmienne zdanie od mojego. Dzięki temu możemy na ten temat teraz dyskutować.<br /> <br /> @Maciej<br /> Ad. 1 Dwie pierwsze prezentacje ukazują sposób podejścia do biznesu/użytkowników zgoła odmienny od tego, który został zaprezentowany przez onet. Stąd też ich przywołanie. A swoją drogą do polecam zapoznanie się z treścią tychże wystąpień (szczególnie tej pierwszej).<br /> <br /> Ad. 2 Ostatnimi czasy dość głośno było o <a href="http://zapposs.com" target="_blank" rel="nofollow">http://zapposs.com</a> Z jednej strony z powodu kupienia ich przez Yahoo. Z drugiej strony z powodu ich znakomitej kultury organizacji, znakomitych kontaktów z klientami, itd. W erze "dzisiejszego Internetu" liczy się coś więcej niż dobry produkt, czy dobra reklama. Przy tak dużej konkurencji musi liczyć się coś więcej... i się liczy. Takim właśnie "więcej" jest chociażby podejście do klienta. Przywołałem tutaj przykład onetu ponieważ z jednej strony to z nim ostatnio miałem doczynienia; zaś z drugiej strony jest to gracz na tyle duży i doświadczony, że nie powinien takich błędów robić... a mimo to je robi. Z podobnymi sytuacjami spotkać się można w Polsce (i nie tylko w Polsce, ale o niej tutaj głównie mowa) jeszcze bardzo często. Ja zaś osobiście uważam, że podobne błędy trzeba wytykać i zwracać na nie uwagę tak często, jak tylko to możliwe. Wierzę, że to właśnie będzie prowadziło do ich poprawienia.<br /> <br /> <br /> <br /> A na koniec, ażeby w jakiś sposób podsumować "mój problem", który został opisany powyżej - wklejam oto ostatnią odpowiedź od Pani Doroty:<br /> <br /> "Witam ponownie<br /> Szanowny Panie,<br /> Otrzymałam dzisiaj odpowiedź od działu technicznego, że błąd który Pan zgłosił został już naprawiony. Dziękuję za zwrócenie na niego uwagi.<br /> <br /> Zapewniam Pana, że Pana sugestie dotyczące sposobu komunikacji z użytkownikami zostały wzięte pod uwagę i wcielamy je w życie. Jeszcze raz pragnę wyrazić żal z powodu zaistniałej sytuacji.<br /> <br /> W razie pytań pozostaję do dyspozycji.<br /> <br /> Życzę Spokojnych i Radosnych Świąt spędzonych w gronie najbliższych, dużo odpoczynku oraz wielu sukcesów w Nowym 2010 Roku ! :)"<br /> <br /> Nie ma co ukrywać... bardzo mnie ta odpowiedź cieszy.
Mam dwa zastrzeżenia do treści i tytułu artykułu:<br /> 1. nie bardzo wiem jak dopasować wstęp o tych dwóch wystąpieniach/prezentacjach do dalszej części artykułu - nie widzę związku, choć może gdybym znał ich (wystąpień) treść byłoby inaczej (jeśli tak jest to warto było ten związek wskazać)<br /> 2. twierdzenie, że nasze rodzime firmy nie osiągają sukcesów bo olewają użytkowników/klientów i popieranie tej tezy jednym zdarzeniem z jednym portalem (choćby największym) jest moim zdaniem dość ryzykowne<br /> <br /> Pozdrawiam :)
@ Karol:<br /> mamy prawo mieć różne zdania<br /> być może waga problemu trochę mała jak na użyte medium<br /> generalnie: sugeruję więcej kontentu, a mnie treści ;)
Otrzymałem w piątek maila, nawiązującego do mojej powyższej wypowiedzi. Wiadomość pochodzi od Pani Doroty Szostek-Rejowskiej, koordynatora konkursu Blog Roku 2009:<br /> <br /> "Witam,<br /> <br /> Piszę do Pana w związku z Pana artykułem w <a href="http://www.Interaktywnie.com" target="_blank" rel="nofollow">http://www.Interaktywnie.com</a> <br /> <br /> Jest mi niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji i spieszę z wyjaśnieniami.<br /> <br /> Blog Roku to duży projekt. Liczba trafiających do nas zgłoszeń jest również niemała. Staramy się przede wszystkim odpowiedzieć na wszystkie trafiające do nas zgłoszenia. Większość z nich to standardowe problemy, które diagnozujemy dzięki pytaniom, z którymi również i Pan się zetknął. Rozumiem, że lakoniczna forma korespondencji mogła być dla Pana niedogodna. Zwrócimy na to uwagę.<br /> <br /> Błąd, który wystąpił w przypadku Pana bloga nie jest standardowy i został zgłoszony do działu technicznego. Chcemy bowiem upewnić się, czy Pana diagnoza problemu jest słuszna. Po otrzymaniu od nich odpowiedzi skontaktuję się z Panem w celu ostatecznego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.<br /> <br /> W razie pytań pozostaję w dyspozycji."<br /> <br /> Nie ukrywam, iż odpowiedź mi się spodobała i wróży dobrze na przyszłość. Czy faktycznie ktoś się ze mną skontaktuje, tak jak obiecano w tejże wiadomości - zobaczymy. Jak na chwilę obecną... temat dalej pozostaje otwarty i mam nadzieję, że da jeszcze komuś do myślenia.
@Rafał @Mirek<br /> Dlaczego tak strasznie upieracie się przy tym, żeby na blogu eksperckim pojawiały się wpisy pokroju tutoriali, czy poradników? Nie tym tylko żyją "eksperci". A nawet jeśli Waszym zdaniem to tym właśnie tylko żyją - moją powyższą wypowiedź możecie uznać za swoisty poradnik. O czym zresztą piszę poniżej.<br /> <br /> Wydawało mi się, że nie będzie trudno wywnioskować o co tak naprawdę w samym wpisie chodzi. Bynajmniej nie o wyżalenie się, nie o jak to napisał Rafał - "autopromocję". Cały wpis miał za zadanie ukazać bardzo złe podejście onet'u (ludzi stojących za konkursem na blog roku), który to bądź co bądź jest największym portalem internetowym w Polsce. Wpis miał za zadanie ukazać, jaki (destrukcyjny) wpływ na wizerunek firmy ma słaby człon odpowiedzialny za komunikację z klientami.<br /> <br /> Bardzo żałuję, że nie byliście w stanie tego w samym wpisie wyszukać. Tym bardziej, że znalazło się kilka osób, którzy zgadzają się z tym co napisałem powyżej. Dziękuję Wam za maile!<br /> <br /> Być może sam wpis został źle skonstruowany - nie twierdzę, że nie. Postaram się więc skrócić go w kilku słowach... eksperci ci więksi, i mniejsi: dbajcie o swoich klientów, komunikujcie się z nimi, odpowiadajcie na maile (najszybciej jak tylko się da), reagujcie na problemy, wykazujcie zainteresowanie problemami użytkowników... Nie bójcie się krytyki, bo i tak zawsze znajdą się tacy, którzy Was skrytykują. Nie unikajcie trudnych pytań, bo one nie umilkną... po prostu na nie odpowiadajcie. W przeciwnym wypadku użytkownicy odejdą, a Wy na tym stracicie. Pamiętajcie, że złe doświadczenia mają na nas większy wpływ, niż te dobre... jeden zawiedziony użytkownik nie zawaha się odradzić danego produktu, jeśli ktoś spyta się go o opinię na jego temat.<br /> <br /> W Polsce nie przyjęła się jeszcze "dobra kultura komunikacji z klientem", nad czym bardzo ubolewam... nawołując jednocześnie do zmiany przy pomocy takich artykułów, jak ten powyższy.<br /> <br /> @Rafał<br /> nie chodzi o konkretny (w tym wypadku - mój) problem, ale ogólne podejście do klienta (w tym wypadku - użytkownika).<br /> <br /> Jeśli zaś chodzi o Twoje upodobania - wybacz, ale to, że Ty masz ochotę czytać o tym, czy o tamtym nie oznacza, że ktoś inny ma na to ochotę. Ja znacznie chętniej czytałbym o doświadczeniach użytkowników z poszczególnymi firmami/markami i wnioskach z tych doświadczeń płynących. Zresztą nie tylko ja, o czym świadczą odebrane przeze mnie maile. Chyba, że mówisz w imieniu wszystkich użytkowników <a href="http://interaktywnie.com" target="_blank" rel="nofollow">http://interaktywnie.com</a> wtedy przepraszam i postaram się o tym pamiętać na przyszłość. Wątpię jednak, by tak było.<br /> <br /> @Mirek<br /> to, że Tobie udało się dodać bloga w kilka chwil nie jest żadnym wyznacznikiem kultury organizacji/korporacji. <br /> Mało tego... to, że udało się dodać bloga innym 1000 osobom również nie jest absolutnie żadnym wyznacznikiem podejścia (w tym przypadku onet'u) do komunikacji z użytkownikiem, do formy kontaktu i chęci rozwiązywania problemów. <br /> Pozwolę więc sobie zauważyć, że Twój argument nie jest żadnym argumentem w tej dyskusji. We wpisie nie miałem bowiem zamiaru obrzucać błotem developerów z onetu z powodu błędu w aplikacji (sam nie jeden błąd robię na co dzień - jest to normalna kolej rzeczy), ale ukazać złe podejście do użytkowników jednego z największych w Polsce graczy w branży IT.<br /> <br /> @Pablo<br /> rozumiem, że sarkazm wkradł się w Twoją wypowiedź? Mam zasadę, by nie starać się na siłę uczestniczyć w "głupich" dyskusjach. Taką zaś niewątpliwie stałaby się ta dyskusja. Spróbuję podsumować to inaczej... posiadanie recepty na sukces (a nie twierdzę, bym miał taką... bo jej nie mam) nie jest żadną gwarancją sukcesu. Resztę chyba potrafisz dopowiedzieć sobie sam.<br /> <br /> @Adam<br /> nie jestem odpowiednią osobą do rozmowy na temat platformy do blogowania w onecie, gdyż po prostu tej platformy "z autopsji" nie znam. Jeśli zaś chodzi o podejście do klienta/użytkownika - jak wyżej.
niestety w 100% zgadzami się z Rafałem - to ma być wypowiedź na eksperckim blogu profesjonalnej społeczności???<br /> dodam, że zgłoszenie <a href="http://www.blogroku.pl/mirekpolyniak,gw8ke,blog.html">mego blogu do tego konkursu</a> zajęło mi dosłownie kilka chwil<br /> @ Adam<br /> przecież właśnie zakończył się konkurs na blogi profesjonalne, a dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą <a href="http://arboblog.pl/">oto najlepszy blog branży interaktywnej w PL</a> wyróżniony m.in. za "pasję, zaangażowanie i wytrwałość autorów bloga"<br /> naprawdę jestem pod wrażeniem:<br /> 1) na stronie głównej pokazuje się nowa rewolucyjna forma reklamowa o rozmiarze 940 x 300 px<br /> 2) średnia ilość komentarzy na post, biorąc pod uwagę błąd statystyczny, oscyluje na poziomie ZERO<br /> 3) "content is king", czyli kompletnie autopromocyjny lans, który chyba nikogo poza daną firmą nie interesuje<br />
Wady blogowania w Onecie znane są nie od dziś. Kilka lat temu posty się rozkraczały, czcionki zmieniały się niezależnie od wybranych przez użytkownika a Onet w regulaminie uprzedzał, że obsługuje tylko Windows i IE. Dziś się trochę poprawiło ale podejście do użytkowników takie samo. Zupełnie nie rozumiem skąd ta popularność Onetu. Jest dużo lepszych, nowocześniejszych platform blogowych (blox, blogspot, WP) z lepszą asystą techniczną. Może <a href="http://interaktywnie.com" target="_blank" rel="nofollow">http://interaktywnie.com</a> ogłosi konkurs na bloga roku, np. na blogi specjalistyczne, profesjonalne?
dlaczego Polacy nie osiągają sukcesów ?<br /> <br /> Skoro wiesz dlaczego to zamiast marnować swój i nasz czas - osiągnij sukces.
A tych żali nie powinieneś wylać na forum onetu? Przyznam szczerze, że jak na blog ekspercki to artykuł bardzo słaby, na dodatek dotyczący tylko jednego zagadnienia/problemu w dodatku ... Twojego problemu.<br /> <br /> Wolałbym przeczytać o złych praktykach tworzenia formularzy lub o błędnych założeniach do newsletterów. Przypadki, gdy dostaje newsletter i nie mam opcji obejrzenia go np. online w wyniku korzystania z egzotycznego klienta pocztowego lub nie mam możliwości wypisania się z newslettera, bo ktoś zapomniał o takowym linku w stopce wiadomości; uważam, że są o wiele ciekawsze niż Twoja nieudolna autopromocja i promocja Twojego blogaska.