Polskie marki zdają się zapominać, że Pinterest sprzede piękno i status, a nie produkty. W efekcie, jak na razie, wciąż wyglądają jak uboższa wersja marek ogólnoświatowych.
Pinterest, najsłynniejszy z serwisów scrapbookingowych, to wirtualna tablica korkowa, na której użytkownicy przypinają wszystko, co wyda im się interesujące, inspirujące lub po prostu ładne. Serwis wykorzystuje fakt, że ludzie są z natury wzrokowcami i atrakcyjny obrazek przykuwa ich uwagę mocniej niż słowo pisane. Ponadto, jak wszystkie serwisy społecznościowe, pozwala zaspokoić potrzebę popularności - bycia zauważonym, docenianym, a nawet podziwianym za zamieszczane w nim treści.
Działania w serwisie polegają na przypinaniu (ang. Pin) oraz przepinaniu (ang. Repin) treści. Serwis umożliwia również lubienie, komentowanie oraz śledzenie poszczególnych tablic i użytkowników serwisu lub subskrybowanie interesujących tematów z dostępnych kategorii. Jest połączony z innymi mediami społecznościowymi, jak Facebook, Twitter i Tumblr, w których można dzielić się znalezionymi w nim treściami.
Mimo że Pinterest istnieje od ponad dwóch lat, dopiero od kilku miesięcy jest o nim głośno również w Polsce. Po początkowym zachłyśnięciu się serwisem przez entuzjastów oraz krytycznych głosach tych, do których nie przemówiła idea wirtualnej tablicy korkowej, zaczęły przyglądać mu się rodzime marki.
Największy wzrost serwis odnotował na początku bieżącego roku. W styczniu wygenerował więcej ruchu niż Google Plus, LinkedIn i YouTube łącznie. Obecne tempo wzrostu nie jest już tak gwałtowne, jednak Pinterest zdążył już stać się poważnym graczem na rynku oraz jak podaje Experian, trzecim najpopularniejszym serwisem społecznościowym na świecie. Przy okazji dorobił się już wielu polskich i zagranicznych naśladowców - pinoteka.pl, pinspire.pl, zszywka.pl, pinka.pl, pinhouse.pl, pinblr.com to jego często regionalne odpowiedniki, bazujące na identycznej zasadzie, a często i bardzo podobnej estetyce.
Kto korzysta z serwisów scrapbookingowych?
Pinterest jest społecznością zdominowaną przez kobiety. Jak podaje ComScore stanowią one 68% użytkowników serwisu. Jego męskim odpowiednikiem, a zarazem potencjalnie największym konkurentem jest Fancy, który niektórzy określają jako połączenie Pinterestu z e-commerce. Z kolei serwisem scrapbookingowym kierowanym w całości do męskiej widowni jest Manteresting, który razem z Fancy obala mit, że mężczyźni nie są podatni na urok wirtualnych tablic.
Jakie korzyści może przynieść markom obecność w serwisie?
Pinterest to przede wszystkich estetyczny i cieszący oko serwis grupujący i sortujący materiały tematycznie. Wielu z jego użytkowników zwraca uwagę na to, że serwis uwolnił ich od konieczności przechowywania większości materiałów na własnym dysku. Podstawowym jego atutem jest właśnie możliwość organizowania treści i łatwość ich późniejszego odszukiwania. Dzięki temu stał się wygodnym narzędziem planowania (ślubu, podróży, wakacji, urządzania domu etc.).
Z powodzeniem korzystają z niego firmy zajmujące się organizacją ślubów oraz biura podróży. Spotkania z klientem, podczas których wertowano czasopisma i magazyny ze zdjęciami coraz częściej zastępuje komunikacja via Pinterest, w którym dla każdego klienta tworzona jest osobna tablica.
Jaką przewagę ma serwis nad Facebookiem czy Twitterem?
Pinterest stanowi ich idealne dopełnienie. Twitter i Facebook skupiają się na treści, Pinterest jest całkowicie wizualny. Podczas gdy zjawisko „żebrolajków” i obniżania się jakości publikowanych treści zatacza na Facebooku coraz szersze kręgi, Pinterest pozostaje wciąż estetyczny i inspirujący. Ma duży potencjał wirusowy. Pozwala dotrzeć do znacznie szerszego audytorium niż Facebook czy Twitter, między innymi dlatego, że bariera językowa nie jest w nim problemem - obrazki przemawiają do każdego. Od kilku dni Pinterest jest dostępny w wersji na iPada, co może dodatkowo pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie serwisem.
Kiedy zdecydować się na działania w Pinterest i innych tego typu serwisach?
Zdecydowanie powinniśmy pomyśleć o rozpoczęciu działań marketingowych w Pinterest, jeśli nasza grupa docelowa to kobiety. Jest on szczególnie użyteczny dla tych, których wizytówką jest wizerunek - marek modowych, designerów, fotografów, stylistów, artystów, dekoratorów wnętrz, wizażystek, grafików, kucharzy i wszystkich tych, którzy potrafią w estetyczny i artystyczny sposób przedstawić swoją pracę na zdjęciach lub filmikach.
Zanim cokolwiek zrobisz, zastanów się, co chcesz przez to uzyskać
Swoje działania w serwisie, warto zacząć od dopasowania wyglądu swojej tablicy do grupy docelowej. Nie należy przypinać do niej wszystkiego, aby nie rozmazać osobowości marki lub firmy. W przypadku profili biznesowych tablica w Pinterest jest czymś w rodzaju sklepowej witryny. Jej celem jest zachęcenie potencjalnego klienta do przekroczenia progu sklepu. Dlatego treści dodawane przez marki powinny być przede wszystkich atrakcyjne wizualnie i wysokiej jakości. Zamieszczenie amatorskiego filmiku czy kiepskiej jakości zdjęcia lepiej sobie odpuścić.
Działania w serwisie należy rozpocząć od opracowania strategii. Ustal, jak chcesz przedstawić swoją markę lub firmę, co chcesz komunikować swoją obecnością w serwisie i dlaczego podejmujesz w nim działania. Unikaj zamieszczania tych samych treści we wszystkich mediach społecznościowych. Także memy, choć cieszą się największą popularnością, nie powinny stanowić większości komunikacji marki – o ile nie stoi za nią program rozrywkowy lub zawodowy komik…
Na początku warto sprawdzić jakie treści najczęściej przypina nasza grupa docelowa, co jest dla niej interesujące i inspirujące. Kolejnym krokiem jest zintegrowanie tablicy z innymi mediami społecznościowymi, jak Facebook i Twitter oraz firmową stroną internetową. Każde zamieszczone w Pinterest zdjęcie lub filmik wideo połączone jest z serwisem źródłowym, umożliwiając przejście do strony, skąd zostało pobrane, dlatego najlepiej kierować ruch do własnej strony internetowej.
Unikaj kłopotów
Serwis Pinterest przenosi całą odpowiedzialność prawną na użytkownika. Przypinając coś do swojej tablicy użytkownik gwarantuje, że posiada prawa autorskie lub pozwolenie na wykorzystywanie danej treści. W całości przekazuje te prawa serwisowi Pinterest. Zobowiązuje się również pokryć koszty sądowe w wypadku gdy dojdzie do procesu przeciw serwisowi. Przypinając treści należy podać źródło, wcześniej upewniwszy się, że dany obrazek może być rozpowszechniany. Fakt, że jego twórca umieścił go na swojej stronie internetowej lub blogu, nie jest jednoznaczne z tym, że zezwolił na jego udostępnianie. Gdy chcemy udostępnić treść z zewnętrznej strony, a mamy wątpliwości czy nie łamie to praw autorskich, warto skontaktować się z autorem i po prostu spytać o zgodę.
Daj się lubić
Nawet jeśli prowadzisz działania jako marka, pamiętaj o tym, że dołączasz do serwisu społecznościowego – rozmawiaj, komentuj i przepinaj treści, obserwuj tablice i subskrybuj innych użytkowników. Nie zapominaj o regule wzajemności.
Pinterest warto postrzegać jako wirtualne koktajl party. Zadbaj o to, by być zauważalnym. Dodawaj do przypinanych treści kategorie, słowa kluczowe, tagi. Nazwy i opisy tablic warto optymalizować pod kątem SEO. Mimo, że niestandardowe nazwy często brzmią lepiej, użytkownicy zazwyczaj nie wpisują tego typu fraz w wyszukiwarkę.
Pokaż, że masz coś do powiedzenia
Stwórz autorski kontent. Staraj się dodawać wartościowe treści, takie które chętnie sam byś przepiął. Twórz infografiki - mają potencjał wirusowy. Można zlecić ich przygotowanie specjalistom lub tworzyć je za pomocą prostych i darmowych programów dostępnych w sieci. Bądź kreatywny i inspirujący.
Monitoruj ruch, obserwuj społeczność i konkurencję. Dopasowuj się do swoich odbiorców, ale nie staraj się zadowolić wszystkich. Podpatruj najlepszych i nie popełniaj cudzych błędów. W social media nie buduje się sztywnej strategii, ale zmienia ją w zależności od tego, jak zmieniają się użytkownicy i ewoluują same media społecznościowe.
Czy Pinterest sprzedaje?
Wielu marketerów zadaje sobie pytanie czy Pinterest sprzedaje. F-commerce jak dotąd nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Inna sprawa, że niewiele sklepów rzeczywiście zrozumiało ideę social commerce. Pinterest posiada potencjał sprzedażowy, dlatego w działania na serwisie chętnie angażują się sklepy. Dodana treść zawsze odsyła do oryginalnego źródła – w tym wypadku sklepu, stwarza więc wiele okazji do zakupu. Dotychczas najbardziej spektakularnym przykładem potencjału sprzedażowego Pinterest jest sklep internetowy Etsy.
Marki, które wiedzą jak marketingowo wykorzystać potencjał Pinterest to na przykład: IKEA UK, Diesel, sklep internetowy ASOS oraz sklep internetowy Etsy.
Co je łączy? Doskonała znajomość użytkowników serwisu i... szacunek do nich. Wszystkie wykorzystują Pinterest do promocji swoich produktów - tworząc ze swoich tablic unikalne, stylowe i nierzadko luksusowe katalogi produktowe. Wyróżnia je wysoka jakość wykonania i artystyczna forma zdjęć oraz pragmatyzm. Wszystkie kierują bezpośrednio do sklepu marki.
Polskie marki zdają się zapominać, że Pinterest sprzede piękno i status, a nie produkty. W efekcie, jak na razie, wciąż wyglądają jak uboższa wersja marek ogólnoświatowych (śledzonych także przez polskich użytkowników).
Jaką niszę wypełni Pinterest?
Świadomi użytkownicy są coraz bardziej znudzeniu maistreamowością Facebooka i spadkiem poziomu treści w mediach społecznościowych. Jego ogólność też coraz częściej działa na jego niekorzyść. Stąd multiplikowanie się różnych serwisów społecznościowych, zazwyczaj wyspecjalizowanych i próbujących trafić do określonej grupy odbiorców, a nie każdego internauty. Umieszczenie wszystkiego na jednej platformie jest może wygodne, ale oznacza konieczność przebijania się przez gąszcz przypadkowych treści. Użytkownicy stają się coraz bardziej wymagający i coraz wyżej stawiają poprzeczkę zarówno serwisom społecznościowym, jak i obecnym w nich markom i firmom.
Wiele osób zastanawia się czy Pinterest nie jest po prostu nową chwilową modą, wynikającą ze zmęczenia hegemonią Facebooka i czy rzeczywiście warto angażować się w działania w tym obszarze. Warto zrozumieć, że nie chodzi jedynie o ten czy inny serwis społecznościowy, bo wiadomo, że żaden nie będzie trwał wiecznie. Chodzi o sposób myślenia nastawiony na społeczności – zrozumienie tego, kto i po co zostaje ich użytkownikiem, czego w nich szuka i jak to, co w nich znajduje wpływa na jego zachowanie, zaangażowanie, opinię.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
jak to \"wygenerował więcej ruchu niż google plus, linkedin i <a href=\"http://youtube.com\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://youtube.com</a> razem wzięte\"? chodzi o to, że odesłał na zewnątrz, generując ruch na stronach klientów, tak?<br /> Sam <a href=\"http://Pinterest.com\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://Pinterest.com</a> na pewno nie zrobił więcej ruchu niż linkedin i <a href=\"http://youtube.com\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://youtube.com</a> Cudów nie ma :)
Trzeba dodać, że Pinterest osiągnął sukces głównie w Stanach i w Kanadzie. W innych krajach jego popularność jest mizerna (informacji o polskich użytkownikach nie ma). Nasi marketerzy \"rzucają się\" na każdą, nową społecznościówkę, o której robi się głośno. Myślę, że do Pinterest należy podchodzić z rezerwą. W Stanach popularność zdobyło wiele atrakcyjnych serwisów, które w Polsce się nie przyjęły (np. StumbleUpon, Digg, FourSquare). Zresztą te serwisy nawet nie starają się wejść na globalny rynek.