Ograniczenie piractwa komputerowego w ciągu najbliższych dwóch, a nie czterech lat, spowodowałby wzrost korzyści gospodarczych o 35 procent. Stąd też między innymi inicjatywa zgłaszania przypadków korzystania z nielegalnego softu przez pracodawców.
Takie wnioski wynikają z najnowszego badania przeprowadzonego na zlecenie Business Software Alliance (BSA) przez IDC, światowego lidera w dziedzinie badań rynku i prognoz w branży IT. Wyniki badania wskazują korzyści gospodarcze z obniżenia piractwa komputerowego o 10 punktów procentowych w 42 krajach, w tym w Polsce.
54 procent oprogramowania w Polsce jest pirackiego pochodzenia, przy średniej w Unii Europejskiej na poziomie 35 procent.
Redukcja 54-procentowej skali piractwa komputerowego w Polsce o 10 punktów procentowych w ciągu czterech lat przyczyniłaby się do stworzenia 1 812 miejsc pracy w branży nowych technologii, wzrostu PKB o ponad 3 miliardy złotych i wzrostu dochodów państwa z podatków o ponad 446 miliony złotych.
Sprzedaż oprogramowania stwarza popyt na różnego rodzaju usługi, w tym dystrybucję i serwis, skutki piractwa komputerowego odczuwają nie tylko producenci oprogramowania, ale także lokalni dystrybutorzy i usługodawcy, którzy wskutek piractwa uzyskują mniejsze przychody, dzięki którym mogliby tworzyć nowe miejsca pracy oraz musieliby zapłacić wyższe podatki, co w końcowym efekcie pozwoliłoby przyczynić się do rozwoju gospodarczego kraju - wyjaśnia Bartłomiej Witucki, koordynator i rzecznik BSA w Polsce.
Jak walczyć z piractwem? Raport mówi między innymi o propagowaniu wiedzy o znaczeniu własności intelektualnej, egzekwowaniu jej praw i stworzenie nowych wyspecjalizowanych organów.
BSA rozpoczęła kampanię, w której namawia do zgłaszania przypadków korzystania z nielegalnego oprogramowania przez pracodawców. W Polsce w 2009 roku BSA otrzymało 281 zgłoszeń o przypadkach piractwa komputerowego, które kosztowało polskich przedsiębiorców ponad 821 tysięcy złotych. W Europie koszty te przekraczają 16 milionów dolarów.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Fizyczna kwestia chyba nie bardzo do wykonania takiego właśnie pomysłu. Warto go jednak dalej śledzić. Jak by to miało bowiem wyglądać skoro przecież nikt by na siebie w firmie nawzajem nie donosił. Trochę to niedorzeczne.
<blockquote>Stąd też między innymi inicjatywa zgłaszania przypadków korzystania z nielegalnego softu przez pracodawców. </blockquote><br /><br /><blockquote>BSA rozpoczęła kampanię, w której namawia do zgłaszania przypadków korzystania z nielegalnego oprogramowania przez pracodawców.</blockquote><br /><br /> Pracodawcy sami się mają zgłaszać że nie zapłacili za oprogramowanie czy pracownicy maja meldować, że pracują na piratach ?
Zawsze miałem trochę ambiwalentny stosunek do piractwa komputerowego. <br /><br /> Z jednej strony, jest ono oczywistą <strong>kradzieżą dóbr intelektualnych</strong>, które nie różnią się zasadniczo od kradzieży samochodu czy dzieła sztuki.<br /><br /> Jeśli jednak zastanowić się nad tym z biznesowego punktu widzenia sprawa nieco się komplikuje i najlepiej obrazuje to sytuacja Linuxa. Przedsiębiorca prowadzący firmę może w zgodzie z prawem, <strong>bezpłatnie </strong>używać pingwinowych dystrybucji. Jeśli jednak zdecyduje się na to rozwiązanie, musi liczyć się z <strong>dodatkowymi kosztami</strong> związanymi z przeszkoleniem załogi oraz większości nowych pracowników. <br /><br /> Jako, że udział Linuxa w Polsce to <strong>mniej niż 1%</strong>, dla większości użytkowników rozpoczęcie pracy z tym systemem, oznacza nauczenie się jego obsługi od podstaw. Skoro tak, biznesowo bardziej opłaca się zapłacić Microsoftowi, bo w dłuższej perspektywie czasowej jest to tańsze. <strong>Pracownik korzystający w domu z pirackiej kopii systemu nijako zmusza pracodawcę do kupienia komercyjnej wersji systemu. </strong><br /><br /> To myślenie widać w polityce developerów. Po pierwsze, kładą większy nacisk na ściganie korporacyjnego piractwa. Po drugie zaś, budują półdarmowe oferty dla studentów, implementacji domowych i akademickich. Office 2010 dla 3 komputerów w domu to 280,-. Ten sam pakiet dla tylko 2 stanowisk komercyjnych to już wydatek rzędu 2000 zł czyli <strong>11x więcej</strong>.<br /><br /><strong>Popularność, nawet piracko pozyskanego oprogramowania, wśród użytkowników prywatnych bezpośrednio przekłada się na zysk z dystrybucji korporacyjnej. </strong>