W tym kraju lepiej nie otwierać sklepu internetowego

Doskonały przykład na to, że rząd nie powinien mieszać się do e-biznesu.

Francuski rząd chce iść na rękę przedstawicielom dużych sklepów stacjonarnych. Przy okazji jednak, może całkowicie zniszczyć e-commerce. Wszystko przez nowy projekt jednego z członków Zgromadzenia Narodowego - Francois Vannsona.

Ten chce bowiem, aby nałożyć zakaz na sklepy internetowe, który zabroni dostawcom sprzedawania produktów po cenie niższej, niż wynegocjowana pomiędzy dostawcą, a dystrybutorem. Taki zapis ma obowiązywać przez trzy miesiące, od momentu wprowadzenia produktu do sklepów.

Wszystko przez wymierające centra miast. Według Vannsona, sytuacji tej jest winien właśnie handel w sieci, bo to właśnie tam, można kupić taniej wiele rzeczy. Ciekawe jednak, jeśli w ogóle wspomniane zmiany w prawie wejdą w życie, jak będą egzekwowane przepisy. Otóż ceny produktów zależą od wielu czynników jak chociażby kosztów przesyłki, czy marży sklepu.

Swoją drogą, warto przy tym zastanowić się, jak pomysł członka Zgromadzenia Narodowego współgra z tym, co chce wprowadzić Komisja Europejska na terenie UE w sprawie transgranicznego elektronicznego handlu konsumenckiego. Państwa członkowskie mają 2 lata na implementację Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/83/UE z dnia 25 października 2011 r., co w praktyce oznacza, że w Polsce musi ona zostać uchwalona i ogłoszona do 13 grudnia tego roku, zaś, zgodnie z okresem przejściowym, wejść w życie najpóźniej 13 czerwca 2014 r.

Co zyskają e-konsumenci dzięki wprowadzonym zmianom? Z pewnością większą przejrzystość cen produktów – konieczność prawidłowego informowania o dodatkowych kosztach oraz ochronę przed ukrytymi opłatami.

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"