
Specjaliści z agencji interaktywnych mają wątpliwości. Choć doceniają realizację serwisu vistwroclaw.eu przyznając, że jest on estetyczny i zgodny z obowiązującymi standardami, zauważają, że mógłby zrobić więcej, by przyciągnąć turystów do miasta.
- Rzucające się w oczy atrakcyjne zdjęcia zachęcają do dalszego eksplorowania strony, a odpowiedni rozmiar fontów zapewnia jego dostępność. Właściwie opracowana i przedstawiona architektura informacji zapewnia użytkownikom szybkie odnalezienie interesujących ich zagadnień. Ważną zaletą jest efektywne i logiczne prowadzenie użytkownika w ramach serwisu - przyznaje Dominika Koch z agencji CRAFTON.
Zgadzają się z nią pozostali eksperci, którzy - pomimo kilku błędów, na przykład menu serwisu w postaci „hamburgera" przysłaniającego jego nazwę – przyznają, że serwis na pierwszy rzut oka wygląda bardzo porządnie, a jego realizacja nie pozostawia wiele do życzenia.
Problem w tym, że serwis nie jest typowy miejskim portalem, a jego celem - oprócz czytelnego przekazywania informacji na temat wydarzeń w mieście - powinna być reklama Wrocławia jako turystycznej destynacji. Tymczasem tu projektantom zabrakło już śmiałości, mimo że dobrych światowych wzorców nie brakuje.
- Można się pokusić o więcej efektów wizualnych, nawet kosztem przejrzystości strony - uważa Tomasz Mazurek z agencji IMAGINE. - Wystarczy spojrzeć na klika serwisów zagranicznych np. Amsterdamu, z pewnym pomysłem na stronę, czy Nowego Yorku z wykorzystaniem wideo, gdzie pierwszy efekt jest bardziej widowiskowy. Trzeba pamiętać, że osoby które trafią na tę stronę, często jeszcze nie podjęły decyzji, czy odwiedzą miasto, więc warto im w sferze wirtualnej zaoferować coś widowiskowego.
Serwis nic takiego jednak nie oferuje. I choć z jednej strony to dobrze - użytkownicy, którzy już zdecydowali, że warto we Wrocławiu spędzić kilka dni, w bardzo intuicyjny sposób odnajdą informacje o ciekawych wydarzeniach w mieście. Pytanie, czy serwis ma ambicje przekonać nieprzekonanych?
- Takie wdrożenia w dzisiejszym internecie są standardem. To co można serwisowi zarzucić to trochę brak charakteru - podsumowuje Robert Sosnowski z Biura Podróży Reklamy, który jednak wierzy jednak, że w przyszłości będzie lepiej. - Trzymam kciuki za jego dalszy rozwój.
Źródło: Interaktywnie.com |
||
KLIKNIJ I PRZECZYTAJ SZCZEGÓŁOWĄ OPINIĘ |
||
EKSPERT |
KOMENTARZ | |
![]() |
Tomasz Mazurek, Strategy Manager, agencja IMAGINE: |
|
![]() |
Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający, Biuro Podróży Reklamy:
|
|
![]() |
Dominika Koch, UX Specialist, Agencje CRAFTON
|
Istniejemy na rynku reklamowym od 2007 r. Przez ten czas zbudowaliśmy nie tylko naszą markę, ale przede wszystkim...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
dih.pl to zespół specjalistów branży IT. Jako agencja e-commerce działamy od 12 lat. Od 7 lat jesteśmy...
Zobacz profil w katalogu firm »
Tworzymy nowoczesne dedykowane web aplikacje. Naszą domeną jest bezkompromisowa jakość kodu, bezpieczeństwo oraz...
Zobacz profil w katalogu firm »
BIZZIT S.A. to Mistrz Polski w pozycjonowaniu stron internetowych już w 2008 roku (oraz nagrody i wyróżnienia)....
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Trzeba jeszcze dodac dwa powazne bledy. Po pierwsze, serwis po uruchomieniu odpala strone polskojezyczna - to bez sensu, skoro adresowany jest do obcokrajowcow.
Drugi bardzo powazny blad to domena. Istnieje juz serwis http://visitwroclaw.pl Jest konkurencyjny i dobrze spozycjonowany.
Trzecia sprawa to kompletna niewidocznosc w Google i bledy w kodzie, ktore utrudniaja jego indeksowanie.
Jak turysci maja na niego trafic skoro nie przez Google. To podstawa podstaw, a tworcy o tym zapomnieli. Bedzie wiec martwy, bo pies z kulawa noga na niego nie wejdzie.
Specjaliści, kurdę. Weźcie popatrzcie na tę grafikę. Przecież to serwis jakby sprzed 10 lat. Ten aparat fotograficzny, przaśne logo...