Kabaret Mumio przeszedł do Play. Tylko czemu już nikt się nie śmieje?

Najciekawszym wydarzeniem ostatnich tygodni było zaangażowanie Mumio do kampanii Play. Grupa, po wielu latach świetnych spotów realizowanych przez PZL, do tej pory bardzo mocno kojarzyła się z Plusem. Czy Play nie zawiesił sobie poprzeczki zbyt wysoko? - zastanawia się Jacek Karaszewski, zarządzający agencją Walk Digital.

Polkomtel przez siedem lat wydał wielkie pieniądze na stworzenie najdłuższej w historii polskiej reklamy kampanii, która doprowadziła właściwie do utożsamienia Mumio z Plusem (a może na odwrót?). A Play jednym, mistrzowskim zagraniem nie tylko pogrążył konkurenta, ale nadał nowy sens całej platformie znani przechodzą do Play.

Szkoda tylko, że spoty te - szczególnie Mumio robi sceny w salonie Play, zwiastujący najwyraźniej, o zgrozo, całą serię - nie są tak dobre jak pierwowzór. Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że poprzeczka może być tutaj ustawiona na już nieosiągalnym poziomie.

Warto też wspomnieć o kampanii Wielkie porwanie Małego Głoda. Posługując się uniwersalnym miernikiem jakości wytworów kulturowych współczesnej cywilizacji - czyli ilością łapek w górę i łapek w dół na YouTube - można wysnuć wniosek, że nie została ona przyjęta zbyt dobrze.

Przyznam jednak, że za każdym razem kiedy oglądam pierwszy film z serii, to w momencie, w którym Mały Głód ogłasza koniec polskiej blogosfery - mam łzy wzruszenia w oczach.

Niestety, nadzieje płonne. Blogerki zostają uwolnione przez - i teraz nie żartuję - mlecznych antyterrorystów o pseudonimach operacyjnych Mlekodaj, Krowson, Cycu, Muciński, Dojak i Milku. Dawno żadna marka nie wywołała u mnie takich emocji...