Od wczorajszego popołudnia ICANN nie podlega już Departamentowi Handlu USA. Obecnie zarządza nią Rządowy Komitet Doradczy oraz sama ICANN we współpracy z rządami państw całego świata.
Prawdopodobnie już pod koniec października na konferencji ICANN (Internet Corporation For Assigned Names and Numbers) w Seulu dowiemy się kiedy ICANN zamierza uruchomić proces składania aplikacji o nowe domeny najwyższego poziomu (gTLD). A jakich nowych domen TLD możemy spodziewać się już w 2010 roku ?
Jak informuje TVN24, powołując się na rosyjski portal Grani.ru, już w połowie przyszłego roku do powszechnego użytku wejdą adresy internetowe, wykorzystujące znaki inne niż znajdujące się w alfabecie łacińskim. Regulująca globalny rynek domen organizacja ICANN poinformowała, że prace nad systemem rozpoznawania adresów w językach spoza alfabetu łacińskiego dobiegły końca.
Stworzenie specjalnej domeny “.xxx” dla stron pornograficznych jest znów rozpatrywane. Już 12 marca ICANN zadecyduje o możliwości jej powstania. Ostatni wniosek został odrzucony przez tę organizację trzy lata temu z powodu protestów konserwatystów.
ICANN zdecydował, by serwisy z treściami erotycznymi dostępne były pod osobną domeną najwyższego poziomu. Końcówkę .xxx zyskają między innymi serwisy z wideo i internetowe sex-shopy.
ICANN przegłosował zmianę, która pozwala firmom tworzyć końcówki z nazwą korporacji - na przykład .apple, .bmw, .nike, .adidas. Zmiana wejdzie w życie w 2012 roku.
Możliwość tworzenia nowych rozszerzeń dla polskich firm nie będzie miała większego znaczenia marketingowego. Z domenowej rewolucji skorzystają przede wszystkim wielkie koncerny, jak na przykład Canon, który już zapowiedział ubieganie się o domenę .canon.
Po decyzji ICANN, organizacji zarządzającej domenami internetowymi najwyższego rzędu, dopuszczającej możliwość powstania nowych końcówek, obraz sieci do jakiej przywykliśmy może ulec wielkiej zmianie.
Końcówka .xxx ma służyć stronom z erotyką, jednak seks-domeny rezerwują też uczelnie i znani ludzie - Angelina Jolie, Angela Merkel czy Washington University.
Zamiast tradycyjnego .com, będzie można zarejestrować domenę z rozszerzeniem na przykład .pepsi, .apple, .music. Cena za wykupienie końcówki to co najmniej 180 tysięcy dolarów.
Wszystko wskazuje na to, że już niebawem obok tradycyjnych adresów stron takich jak google.com czy google.org, będziemy mogli korzystać z adresów z końcówką google, przykładowo: play.google czy nawet google.google.
Google chce zarejestrować ponad 190 własnych domen, w tym .lol i .youtube. Facebook z kolei nie stara się o żadną nazwę.
Zamiast tego – ewolucja. Internet zmienia się szybciej niż przyzwyczajenia jego użytkowników. Uruchomienie setek nowych rozszerzeń nie oznacza, że szybko pożegnamy się z naszymi „peelkami” i innymi domenami, do których przywykliśmy przez lata.
Zdaniem firmy, podwyżka wynika z porozumienia, które jest obecnie finalizowane przez Verisign, globalnego operator domeny .com oraz ICANN, organizację nadzorującą globalny rynek domen.