Nie trzeba już nawet mieć własnego serwisu internetowego, czy nawet bloga
Uczestnictwo w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych daje wiele korzyści zarówno tym, którzy chcą sprzedać swoje produkty lub usługi, jak i tym którzy chcą je sprzedawać – wydawcom portali, infuencerom i innym internetowym sprzedawcom. To doskonałe narzędzie do pomnażania zysków przez obie strony biznesu.
By sprzedawać cudze oferty nie trzeba już nawet mieć własnego serwisu internetowego, czy nawet bloga. Wystarczą profile w mediach społecznościowych – na Facebooku, YouTube, Instagramie. Liczą się zasięgi, skuteczność w dotarciu do odpowiedniej grupy docelowej, spryt, no i oczywiście niebanalne umiejętności sprzedażowe.
Sprzedaż na Allegro
Według najnowszych danych z raportu Statista Digital Market Outlook, Polska znajduje się na 13. miejscu w zestawieniu najszybciej rosnących rynków e-commerce na świecie. W latach 2018-2022 jego wartość ma się zwiększyć w naszym kraju o 6 mld dol. W tym roku wzrośnie ona do 50 mld zł. To sporo, bo jeszcze w 2015 r. wartość polskiego rynku e-commerce szacowano na „zaledwie” 30 mld. Wro.iększość sprzedawana jest... poprzez Allegro.
Lokalna platforma aukcyjna przyciąga największą liczbę odbiorców i tylko Zalando i AliExpress zdołały dokonać istotnego postępu w powiększaniu swojej bazy konsumentów w Polsce.
Pośród wschodnioeuropejskich nacji, Polacy wyróżniają się jako jedni z najbardziej zaawansowanych pod względem korzystania z internetu. Penetracja kupujących online (56%), choć niewysoka na tle europejskim, to jednak jest dość zaawansowana w porównaniu z innymi krajami Europy Wschodniej.
Do niedawna zarówno polscy przedsiębiorcy jak i konsumenci byli bardzo ostrożni w sięganiu po usługi online i w mniejszości byli ci, którzy z nich korzystali. Niewielu ściągało muzykę czy korzystało z VOD, raczej nie dzielono się online swoim contentem i nie angażowano się zbytnio w social media (zgodnie z raportem We Are Social, dotyczącym penetracji social mediów). Podobnie w Rosji, tak jak w Polsce, stosunkowo niewiele jest kont na social mediach – niewiele ponad średnią globalną i o wiele mniej niż w takich rejonach jak USA, Australia czy Południowo-Wschodnia Azja.
Decyduje cena
O sprzedaży w internecie wciąż decyduje przede wszystkim cena, na którą składają się - oprócz opłaty za produkt - także niskie, a najlepiej zerowe, koszty jego dostawy. Ale, żeby na sprzedaży w internecie zarabiać, nie można przecież ceny obniżać w nieskończoność. Jakie czynniki pomogą więc przekonać użytkowników, że warto kupić u nas, nawet jeśli "za rogiem" jest taniej?
Książki, płyty, buty, ubrania, komputery, meble, wakacje, bilety do kina i na pociąg - w internecie kupujemy już wszystko, a ponad połowa Polaków (54 proc. według badań Gemiusa) ochoczo z tej możliwości korzysta, zapewniając rynkowi e-commerce wysoką dynamikę wzrostu z jednej strony. Z drugiej - pozostawiając sporo miejsca do zagospodarowania. I nawet jeśli globalni giganci, tacy jak Amazon, ciągle jeszcze się o nas nie biją, pozostali - zarówno z daleka (jak Zalando), jak i z bliska (jak eobuwie.com.pl) tylko na tym korzystają. No i Allegro, oczywiście. Ten gigant polskiego pochodzenia od lat już jest u nas liderem (z raportu Gemiusa wynika, że po raz kolejny zwyciężył w badaniu spontanicznej znajomości marek e-commerce) i - jak to lider - jest w awangardzie trendu user-centric, czyli stawiającym użytkownika i jego doświadczenia w centrum zainteresowania.
Oczywiście nie każdy projekt internetowy gwarantuje sukces w sprzedaży. Oprócz wspomnianej już ceny, na finalizację zakupu będzie wpływało mnóstwo czynników, w tym także zaufanie do marki itp. Ale zajmijmy się czynnikami technicznymi platformy.
Choć dla specjalistów działających w interencie dostosowanie własnej strony internetowej do urządzeń mobilnych jest truizmem, wielu właścicieli małych i średnich serwisów, w tym influencerów lekceważy ten aspekt. A nawet jeśli dadzą się przekonać, że nie powinni, ograniczają się do dopasowania strony do wielkości ekranów.
Tymczasem zasad jest znacznie więcej i dotyczą zarówno reklam (np. pop-up zasłaniający ekran na mobile'u oznacza żółta kartkę od Google i spadek w SERP-ach), jak i treści, które muszą pozostawać w dobrych proporcjach względem materiałów graficznych, a to i tak mało.
Treści, a więc content, to dzisiaj sposób na zaistnienie w Google, a bez Google… wiadomo, biznesu nie ma. Content więc musi być. To po pierwsze. Po drugie, musi być wartościowy dla użytkownika, który szuka konkretnych informacji. Skopiowanie specyfikacji producenta danego produktu, to nie jest dobry pomysł, bo Google nie lubi duplikowanych treści, a typowy użytkownik mniej interesuje się technikaliami, ale za to chce szybko dowiedzieć się, czy produkt spełni jego oczekiwania.
Treść generowana przez innych użytkowników, a więc opinie, testy i rekomendacje, to coś, co wpływa na decyzję zakupową potencjalnego klienta, ale i jest paliwem do działań SEO, czyli zwiększających widoczność naszej strony w wyszukiwarce.
Gdy klient już do nas przyjdzie, skuszony np. dobrymi opiniami, trzeba go zatrzymać na dłużej, skłonić do finalizacji zamówienia, a potem przekonać, by wrócił. By to zrobić warto myśleć nie o samej sprzedaży, ale o tzw. "podróży konsumenta".
Dobry UX na stronie to w dużej mierze usuwanie przeszkód, które mogłyby zapobiec sfinalizowaniu transakcji i redukowanie wymaganych od użytkownika czynności. Zakupy online mają być jak najprostsze i jak najwygodniejsze - bez względu na urządzenia, z którego korzysta potencjalny klient. Łatwiej niż wskazać kierunki, za którymi warto podążać, wskazać można czego należy unikać.
Jakie narzędzia stosować, aby skutecznie mierzyć ruch na stronie, jego źródła i wyciągać odpowiednie wnioski?Codziennie naszą stronę odwiedzają różni użytkownicy. Każdy z nich ma inne wymagania oraz oczekuje zróżnicowanych treści. W czasach kiedy coraz większa część naszego życia ma miejsce w sieci, wiedza dotycząca profilu odwiedzających osób to podstawa. Informacje te są niezwykle istotne nie tylko w kontekście naszej strony, ale również serwisów konkurencji. Podstawowym i najbardziej popularnym narzędziem jest Google Analytics. Jest to w pełni darmowe oprogramowanie, które zaspokoi większość potrzeb związanych z analizą grupy odbiorców na naszej stronie. Bardzo dobrą alternatywą jest Yandex Metrica. Narzędzie to niezwykle szczegółowo opisuje naszych odwiedzających. Dodatkowo pozwala śledzić ich aktywność oraz konkretnie zachowania na stronie. AhRefs jest to system, który umożliwi nam dokładną analizę linków oraz domen kierujących na stronę. Dzięki temu możemy szczegółowo zweryfikować nie tylko nasz serwis, ale również profil konkurencji. AhRefs dodatkowo pozwala sprawdzić ruch z wyszukiwarek, z wyszczególnieniem ilości wyszukiwań na daną podstronę oraz słów kluczowych, pod którymi dana strona widnieje w wynikach wyszukiwań. Jest więc to prawdziwy kombajn do analizy portali i osobiście moje ulubione narzędzie tego typu. Ostatnim omawianym narzędziem jest SpyMetrics. Oprogramowanie, które umożliwi nam zweryfikowanie źródeł ruchu dowolnej strony. Dzięki niemu jesteśmy w stanie sprawdzić jaka jest wielkość ruchu badanego serwisu z wyszczególnieniem na konkretne źródła, takie jak: wejścia bezpośrednie, przekierowania, ruch organiczny, ruch płatny, social media, mailing, czy reklamy display. Popularną alternatywą dla SpyMetrics jest SimilarWeb. Z wykorzystaniem powyższych systemów jesteśmy w stanie skutecznie mierzyć ruch na naszej stronie, jak również przeprowadzać dokładną analizę źródeł i trafficu na wybranym przez nas serwisie. Na koniec chciałbym dodać, że wszystkie narzędzia wykorzystywane do estymacji ruchu nie pokazują w 100% dokładnych statystyk. Każde oprogramowanie korzysta z innych sposobów pozyskiwania danych, dlatego wszelkie porównania powinny być dokonywane na wartościach względnych. Paweł Wojcieszak, Project Manager, MyLead |
Polacy kochają zakupy mobilne
Już prawie 2/3 wizyt w sklepach internetowych to wejścia ze smartfonów i tabletów - wynika z danych zebranych przez platformę Shoper. Ta proporcja odwraca się na korzyść komputerów, gdy kupujący chcą udać się “do kasy”. Jednak udział mobilnych zakupów stale rośnie, zwłaszcza w sklepach z odzieżą.
Czasy, kiedy internet był “w komputerze” to już prehistoria. Niedługo połowa sprzętów domowych będzie sama łączyć się z siecią. Mimo to wciąż wydaje nam się, że gadżety służą do rozrywki, a do poważniejszych zadań niezbędny jest duży ekran i klawiatura. E-zakupy postrzegamy jako domenę komputerów, tymczasem dane z kilku tysięcy sklepów na platformie Shoper pokazują, że ulubionym urządzeniem do przeglądania ich oferty jest smartfon.
W styczniu i lutym 2019 r. za 60 proc. wizyt w e-sklepach odpowiadały telefony, 37 proc. wejść odnotowano z komputerów, a pozostałe 3 proc. z tabletów.
W porównaniu z analogicznym okresem 2018 r. udział smartfonów zwiększył się aż o 10 proc., głównie kosztem komputerów.
Warto jednak mieć na uwadze, że statystyki te dotyczą wszystkich wizyt na platformie Shoper, z których nie wszystkie kończą się zakupem.
Oglądanie na telefonie, zakupy na komputerze
Shoper przeanalizował dokładnie również te wizyty w e-sklepach, które w styczniu i lutym 2019 r. prowadziły do sprzedaży. W 58 proc. przypadków użytkownicy korzystali z komputera, w 39 proc. ze smartfona, a w 3 proc. z tabletu.
- Zebrane dane pokazują, że jest spora część kupujących, którzy do przeglądania oferty sklepu wybierają telefon, a kiedy przychodzi do zakupu, przerzucają się na komputer. Nic dziwnego, komórkę mamy zawsze przy sobie, a wejście na stronę sklepu zajmuje kilkanaście sekund. Gdy przychodzi do podania adresu dostawy i zrealizowania płatności, duży ekran wydaje się wciąż wygodniejszy – zauważał w Interaktywnie.com Jacek Zientkiewicz, Brand Manager Shopera.
Dobrym uzupełnieniem tych danych jest tegoroczny raport SMSAPI na temat komunikacji konsumentów i marek. Spośród tysiąca respondentów 59 proc. stwierdziło, że wiadomość z promocyjną ofertą woli przeczytać w telefonie niż na komputerze.
Kolejne pytania dotyczyły dalszych etapów kontaktu z e-sklepem i stopniowo sympatia użytkowników przesuwała się w stronę komputera - 71 proc. stwierdziło, że woli sfinalizować zakup na komputerze... >>> Pełny tekst przeczytasz w raporcie Interaktywnie.com [POBIERZ PDF]
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Sprzedając swój produkt korzystałem z narzędzia od bazo.io i pomogło mi to ze znalezieniami odpowiednich klientów. Proste narzędzie, które pomaga w śledzeniu ruchu na stronie.