Weszlo.com zamyka dostęp do strony użytkownikom blokującym reklamy

Osoba, która na stronę wchodzi, ale omija system płatności, nie jest wartością dodaną, tylko zbędnym kosztem - tłumaczy.

Weszlo.com, serwis internetowy koncentrujący się dotychczas na piłce nożnej, właśnie rozszerzył tematykę inne dyscypliny sportowe, zmienił layout i... zablokował dostęp do strony tym użytkownikom, którzy korzystają z AdBlocków. - Osoba, która na stronę wchodzi, ale omija system płatności, nie jest wartością dodaną, tylko zbędnym kosztem - tłumaczył to posunięcie Krzysztof Stanowski, założyciel Weszlo.com.

Layout strony utrzymany jest w dotychczasowym stylu, a zmiany podyktowane są koniecznością dostosowania go do szerszej tematyki. Weszlo.com dotąd poświęcone wyłącznie piłce nożnej, teraz będzie pisać także o "innych sportach". Krzysztof Stanowski zapowiada jednak, że szersza tematyka nie będzie wiązała się ze spadkiem jej jakości, a Weszło.com nie pójdzie śladem innych portali, które w pogoni za klikami, uciekają się do stosowania tzw. clickbaitów. 

- Duże portale przekształciły się w wyłudzalnie klików, robią wręcz wszystko, byś nie wiedział, co za moment przeczytasz (wniosek prosty: gdybyś wiedział, tobyś nie przeczytał). Każdy kto tam pracuje i każdy kto czyta – a więc zarówno dostawca, jak i odbiorca – wie, że to generalnie bez sensu i poniżej godności, ale jednocześnie… to działa - pisze Stanowski, deklarując, że Weszło.com, mimo wszystko, pozostanie "staromodne". 

Tytuł ma więc mówić o tym, co w treści, a treść ma być dla czytelnika interesująca. A że taka transparentność ma swoją cenę (serwis działa w modelu opartym o przychód z reklamy), użytkownicy, którzy nie zechcą jej zapłacić i będą omijać reklamy, zostaną zablokowani. - Są osoby, którym się wydaje, że wyświadczają stronie niesamowitą przysługę w ogóle na nią wchodząc, a już wyświetlona obok reklama byłaby poniżej godności ich szlachetnych oczu. Te wszystkie teksty o „straconych czytelnikach”… Cóż. Myślę, że są one równie bolesne, jak dla taksówkarza bolesna jest strata klienta, który nie zapłacił za przejazd. 

Problem wynikający z powszechnego stosowania AdBlocków jest coraz boleśniej odczuwany przez polskich wydawców internetowych. Niewielu z nich jednak decyduje się na tak tak jasne postawienie sprawy. Kiedy Onet zablokował część strony głównej - w ramach eksperymentu - jego konkurencja pospieszyła, by zapewnić, że nie skorzysta z podobnego rozwiązania. Inna sprawa, że blokowanie blokujących może mieć sens wyłącznie w przypadku serwisów, które udostępniają treści premium, a tych - mimo gorących zapewnień wszystkich wydawców - w sieci wciąż nie ma zbyt wiele. 

 

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"