Jak informuje portal Dziennik.pl, polski rząd ponownie czyni zakusy na naszą wolność w Internecie, którą skutecznie ma ograniczyć projekt wprowadzający tzw. Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Internetową cenzurę posłowie chcą wprowadzić przy okazji delegalizacji e-hazardu, a rozstrzygnie się to podczas dzisiejszego posiedzenia.
- Opracowywanie komunistycznych metody walki z wolnością słowa w Internecie to jedno z ulubionych zajęć polskich parlamentarzystów - komentują już sprawę niektórzy internauci. Upór z jakim chcą oni po raz trzeci przepchnąć ustawę, która umożliwi w Polsce blokadę stron internetowych zawierających nielegalne treści nie powinien jednak nikogo dziwić - jeszcze w listopadzie jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości chciał położyć kres anonimowości w sieci, co jego zdaniem miało podnieść poziom kultury słowa języka polskiego w globalnej sieci. Miesiąc po tym wydarzeniu chciano pozwolić policji i innym służbom śledzić poczynania internautów bez zgody sądu. Tego typu rozwiązania legislacyjne, jeśli nie będą dostatecznie przemyślane, mogą być pierwszym krokiem do kontrolowania i blokowania nie tylko czarnej strony Internetu, ale również wielu spornych witryn.
Z tego powodu swojego oburzenia po raz kolejny nie kryje dyrektor generalny Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB - Jarosław Sobolewski, który już wcześniej kilkukrotnie zabierał głos w sprawie kontrowersyjnych pomysłów poselskich. - Choć z projektu ustawy wypadły strony o treściach faszystowskich, nie ma pewności, że za jakiś czas nie pojawią się pomysły z rozszerzaniem katalogu stron. Niestety - w imię walki z e-hazardem - rząd przygotował niebezpieczny wyłom w wolności słowa - stwierdził w rozmowie z Dziennikiem.
W pierwszych dniach stycznia poprawiono pierwotną wersję projektu - teraz decyzję o dokonaniu wpisu do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych rozstrzygać ma Sąd Okręgowy w Warszawie, w drodze postanowienia wydanego na wniosek Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wywiadu skarbowego lub Służby Celnej. Specjaliści jednak podkreślają - eksperymentowanie z tak delikatnym tematem, jakim jest ograniczanie wolności w Internecie, powinno być bardziej przemyślane.
- Polska ustawa jest tak niedopracowana, że problemy znane z innych krajów, które zdecydowały się wprowadzić podobne przepisy, mogą być niestety i naszą codziennością - powiedział portalowi Dziennik.pl Olgierd Rudak, prawnik specjalizujący się w prawie internetowym.
[Aktualizacja - 20.01.2010, 09:04]
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o grach hazardowych. Według nowych przepisów zabronione będzie zarówno organizowanie, jak i uczestniczenie w grach hazardowych przez internet. W ramach projektu przyjęto również propozycję stworzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Będzie to lista adresów internetowych zawierających treści związane z pornografią dziecięcą, serwisów tworzonych w celu dokonania kradzieży i oszustw finansowych, oraz witryn umożliwiających organizowanie gier hazardowych bez zezwolenia. Strony te mają być blokowane przez dostawców internetu w ciągu maksymalnie 6 godzin od uzyskania decyzji sądu.
Teraz projekt ustawy trafi do Sejmu, a następnie na biurko prezydenta. Restrykcyjne przepisy musi zaakceptować również Komisja Europejska.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
<blockquote>"Po drugie ciężko niekiedy określić granicę między "legalnością" a "nielegalnością" - i co jakiś moderator rządowy miałby decydować o tym czy jakiś serwis będzie istniał, czy też nie?"</blockquote><br /> <br /> no przecież wyraźnie było napisane że Sąd Okręgowy w Warszawie, a chodzi o utrudnienie życia dużym międzynarodowym firmą oferującym nielegalne wg naszego prawa usługi w internecie,a nie walke z jakimiś setkami drobnymi stronkami..
@mac - w sumie masz rację. jak się teraz przeczytałem to widzę, że faktycznie trochę mnie poniosło. Tak więc wyrażam skruchę i przepraszam za ten mój bełkot - bo w sumie tak to należy nazwać. Racją jest, że każde z ministerstw ma swoje zadania i w takiej formie realizowane są pomysły - jedni zajmują się zdrowiem, inni zajmują się informatyką itd. itp. - aczkolwiek w naszym kraju ostatnio coraz więcej pomysłów, które można usłyszeć w radiu, telewizji czy internecie - jest po prostu nietrafione. Nie wiem dla kogo takie pomysły są tworzone, kto ma na nich korzystać i jak widać takie niuanse potrafią w człowieku wywołać pewnego rodzaju agresję przejawiającą się w - no u mnie akuratnio w widoczny sposób. Nie będę tego ściągać, moderować itd. bo już aż takim dzieciakiem, który chowa głowę w piasek w momencie jak strzeli głupotę to nie jestem - może ktoś jak to przeczyta to wyciągnie sobie jakieś wnioski mądrzejsze niż to co napisałem wcześniej. ps. jeżeli chodzi o to czy jestem populistą - ja sam na siebie nie patrze w tego rodzaju kategoriach - jak mnie ktoś pyta o takie rzeczy czy też mnie kategoryzuje to chciałbym zaznaczyć, że ja jestem po prostu młodym człowiekiem, który dopiero co kończy studia i jeszcze nie wiem wielu wielu rzeczy aczkolwiek to jaki jestem i jakie mam zdanie na konkretny temat no to jest reakcja na to co serwuje nam uogulniając \"rząd\".
Dla mnie pomysł z cenzurą dowodzi na głupotę tworzących ustawę. Po pierwsze internetu nigdy nie da się dokładnie skontrolować. Po drugie ciężko niekiedy określić granicę między "legalnością" a "nielegalnością" - i co jakiś moderator rządowy miałby decydować o tym czy jakiś serwis będzie istniał, czy też nie? I po trzecie: każdy ma wolną wolę i nie musi czytać postów na forach internetowych, która mu nie odpowiada. W końcu dla jednego brednią będzie post jakiegoś internauty na forum, a dla kogoś innego wypowiedź polityka w telewizji.
@Panie Kwiatkowski<br /> <br /> zapewne wie Pan, że jest Pan typowym populistom, w dodatku takim, który chyba nie ma pojęcia o funkcjonowaniu państwa. Zawsze można powiedzieć, że jest coś pilniejszego, to dlaczego ktoś robi coś... Ale tutaj widzimy tylko brak podstaw wiedzy, tak więc szybki kurs z zakresu wiedzy o społeczeństwie na poziomie 1 klasy gimnazjum, zawsze jest czas na uzupełnianie wiedzy. W Polsce jest tak w duży uproszczeniu, że rząd składa się z ministerstw. Mają one podzielone zadania tematycznie. I tak na przykład kwestiami związanymi ze zdrowiem zajmuje się Ministerstwo Zdrowia, kwestiami związanymi z edukacją na poziomie wyższym Ministerstwo Nauki, sprawami budowy dróg Ministerstwo Infrastruktury, a sprawami rolników Ministerstwo Rolnictwa. Nie mi nie wiadomo, aby projektem o którym tutaj mowa zajmowało się któreś z wymienionych. Dlatego pisanie: "dlaczego teraz robimy nagonkę na internet skoro mamy wiele innych problemów ważniejszych dla Polaków - mowa tu o rozpadającej się służbie zdrowia, poziomie edukacji - między innymi seksualnej (kto to widział, żeby dzieci sobie robiły dzieci bo nie mają pojęcia co to gumka), drogi się budują..." jak się Pan mocno zastanowi to wierzę, że sam Pan dojdzie do wniosku że jest co najmniej mało mądre. Po prostu wszyscy robią swoje. Są instytucje które zajmują się telekomunikacją, internetem itp itd i dla naszego dobra niech w ramach pomocy innym instytucją niech nie zaczynają się zajmować np. reformą zdrowia czy budowaniem dród, czy nie daj Boże mostów.
A ja znowu dorzucę swoje trzy grosze i mówię tak: dlaczego teraz robimy nagonkę na internet skoro mamy wiele innych problemów ważniejszych dla Polaków - mowa tu o rozpadającej się służbie zdrowia, poziomie edukacji - między innymi seksualnej (kto to widział, żeby dzieci sobie robiły dzieci bo nie mają pojęcia co to gumka), drogi się budują... w sumie to one się budują czy jednak nie? na euro 2012 nie jestem taki pewien czy zdążymy się przygotować dobrze (a zatem istnieje ryzyko poniesienia sromotnych kar), przed sobą mamy jeszcze zmianę waluty z PLN na EURO ... a do tego raczej nie przygotujemy się napuszczając na 12 latków policję "bo grać w wystawione przez kogoś gry w internecie nie wolno, tak samo słuchać muzyki, którą ktoś kupuje i mi ją jakby udostępnia". <br /> <br /> Dlaczego więc Polski rząd nie potrafi priorytetować spraw i zajmuje się rzeczami nieważnymi pozostawiając te ważne w tle?<br /> <br /> i teraz najlepsze chyba:<br /> <br /> <blockquote>jeszcze w listopadzie jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości chciał położyć kres anonimowości w sieci, co jego zdaniem miało podnieść poziom kultury słowa języka polskiego w globalnej sieci. Miesiąc po tym wydarzeniu chciano pozwolić policji i innym służbom śledzić poczynania internautów bez zgody sądu. Tego typu rozwiązania legislacyjne, jeśli nie będą dostatecznie przemyślane, mogą być pierwszym krokiem do kontrolowania i blokowania nie tylko czarnej strony Internetu, ale również wielu spornych witryn.</blockquote><br /> <br /> Czyli rozumiem, że zamiast nauczać w szkołach poprawnej polszczyzny i zasad wychowania to lepiej wszystkich wpakować do jednego wora i traktować jako tych, którzy nie są kulturalni? Coś takiego mnie po prostu obraża i to bardzo. Bo jeżeli w rządzie są osoby, które uważają, że zamykanie ust ludziom jest równoznaczne z podniesieniem poziomu kultury... no to... to już pozostawię chyba bez komentarza bo chyba każdemu w tym momencie wyciskają się na usta odpowiednie słowa. Potwierdza się zasada oklepywana nawet przez filmy, które zostały oznakowane jako "propagandowe", mowa tu oczywiście o stwierdzeniach typu: "rząd nie chce byś był inteligentny, rząd chce byś był posłuszny, płacił podatki i na prawdę nie obchodzi go to czy wiesz ile jest 2+2". Policja do kultury ma się nijak... no przepraszam bardzo ale Policja chyba nie jest od regulowania kultury a od utrzymywania porządku publicznego. Wiadomo jako łącznik można by rzec - że nie wolno rzucać publicznie słów na K... CH.... (czy też H jak kto woli) - czyli słów obelżywych i gorszących, bo za to są jakieś sankcje. Jeżeli się mylę to niech mnie ktoś poprawi.<br /> <br /> Zapędy w stronę rejestru stron i usług niedozwolonych - to jest nieudany pomysł i kolejna próba założenia homonta internetowi. W jaki sposób? A no w taki sposób, że w momencie kiedy taka lista wejdzie i będzie funkcjonować (w rzeczywistości a nie na papierze) to internet będzie mógł być ograniczony - a jeżeli będzie już ograniczony z tej strony to równie dobrze będzie można zwiększyć możliwości reklamodawców (poprzez kolejne genialne pomysły) i otoczyć wszystkie informacje dostępne w internecie jakimiś reklamami typu display. Na prawdę mam już dość, bardzo bym chciał by osoby, które w rządzie się po prostu chyba nudzą nie zajmowały się sprawami na których nie znają się ani od strony technicznej ani od strony konsekwencji wprowadzenia takiego rozwiązania. Niby jakim cudem dla SĄDU mają być ważniejsze sprawy związane z internetem niżeli normalne sprawy które przez sąd się przetaczają. Jeżeli te sprawy internetowe nie mają być ważniejsze to ja się pytam w jakim trybie będą one zatem rozpatrywane, ile będzie trwać wydanie stosownego wyroku i w końcu czy sędziowie zostaną przeszkoleni z zasad funkcjonowania internetu, praw jakim on się rządzi - czy też może po prostu oddamy sprawy internetowe do sądu, do sędziego który z internetem nie ma zbyt wiele wspólnego. A może powstaną dzięki temu nowe miejsca pracy i nowi sędziowie - młodsi i bardziej "na czasie" - tylko wówczas jaki będzie poziom takiego decydowania o tym co jest właściwe a co jest niewłaściwe dodając do tego że w Polskiej konstytucji mamy zapisy mówiące o tym, iż istnieje coś takiego jak chociażby wolność do własnej wypowiedzi.<br /> <br /> Inne pytanie co do kwestii hazardowych bo przecież nie jest to obecne na całym świecie - mam pytanie co w przypadku kiedy na mojej stronie internetowej stworzonej w języku angielskim a utrzymywanym na serwerach w Polsce i zarejestrowanym jako działalność gospodarcza w Polsce będę wyświetlał kampanie reklamowe zachodniego domu mediowego, w skład której to kampanii będą wchodzić między innymi bannery i popupy kasyn internetowych funkcjonujących na terenie USA. Czy w takim przypadku ten rejestr będzie się w jakiś sposób do mnie odnosić? Czy ja wówczas zostanę okrzyknięty kryminalistą z tego tytułu, że niejako zachęcam (no bo wyświetlam reklamy kasyn internetowych z zachodu prowadząc działalność gosp. na terenie RP) do tego by brać udział w grach losowych i czy moja strona internetowa znajdująca się fizycznie w data center w warszawie będzie mogła zostać z tego tytułu zablokowana? I czy mimo tego że ten mój kontent będzie skierowany na stany zjednoczony (albo na kambodżę - jak kto woli) a strona zostanie zablokowana to czy mam rozumieć, że nie będę zdolny do jej modyfikowania nawet przez panel administracyjny? Czy zablokują co? Cały Polski ruch do tego konkretnego IP? Każą zdjąć stronę i zlikwidować działalność? To rozumiem, że jak będę chciał robić ekspansję na rynki zachodnie to będę musiał udać się do danego kraju i tam jakimś cudem założyć działalność gospodarczą? <br /> <br /> Całe w ogóle regulowanie hazardu to w naszym Polskim wydaniu - nic innego jak zwiększenie zysków Skarbu Państwa -> TOTOLOTEK. Jestem ciekaw jaki procent tych ludzi, którzy powiedzmy nawet że byli uzależnieni od grania na automatach (jednoręki bandyta) pójdzie do małego żółtego domku i kupi sobie los w ciemno? Zdaje się, że będzie to dość duży odsetek. <br /> <br /> Dlaczego skoro zakazujemy w naszym kraju hazardu to omijamy coś takiego jak Totalizator Sportowy? Przecież to też jest hazard i to też jest cały czas słyszalne w radiu i dostrzegalne w telewizji. Dlaczego nikt nie interweniuje na tym polu - przecież ja jak widzę reklamę totolotka na której jest "Dziś wygraj 6 mln złotych" to to jest nic innego jak zachęcanie mnie do gry losowej - czyli do hazardu. O co tu chodzi i komu w naszym kraju jeszcze zbyt mało pieniędzy?<br /> <br /> Tak w ogóle to nie wspomniałem o tym, że 6 godzin roboczych od otrzymania decyzji od sądu że dana strona www ma zostać zablokowana to trochę mało. Jak tego dokona operator? Przy pomocy magicznej różdżki? No bo jeżeli jej nie ma to będzie musiał ponieść koszty związane z zaprojektowaniem i wdrożeniem specjalnego systemu nadzoru (już nie wspominam o kwestii szkoleń), dzięki któremu będzie istnieć możliwość blokowania konkretnych adresów... co więcej - czy będzie to miał być jeden system centralny czy też każdy operator oferujący dostęp do internetu będzie miał za zadanie sam coś takiego stworzyć i wdrożyć do życia... Tylko co wówczas z tą decyzją sądu - będzie rozsyłana w wielu kopiach w wiele miejsc? A kto poniesie koszty znaczków? Znowu podatnik??<br /> <br /> Jeszcze póki mogę (bo mam z 10 minut) to się przyczepię do:<br /> <br /> <blockquote>W ramach projektu przyjęto również propozycję stworzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Będzie to lista adresów internetowych zawierających treści związane z pornografią dziecięcą, serwisów tworzonych w celu dokonania kradzieży i oszustw finansowych, oraz witryn umożliwiających organizowanie gier hazardowych bez zezwolenia.</blockquote><br /> <br /> Pytanie nr. 1 - kto będzie określał czy na danej stronie www znajduje się pornografia dziecięca. Kto będzie określał czy ta aktorka która występuje w filmie a wygląda na lat 18 (może mniej może więcej) jest faktycznie pełnoletnia? Na jakiej podstawie to będzie określane? Zostanie powołana specjalna spec komisja, która całymi dniami będzie przeglądać strony z porno?? Za pieniądze podatnika ma się rozumieć?<br /> <br /> Pytanie nr.2 - Oszustwa finansowe - a jak się mają do tego takie portale, które są platformą pozwalającą na dokonywanie zakupów przez internet. Przecież tam nikt nie zna się z imienia/nazwiska i nie widział się twarzą w twarz zatem nigdy nie wiadomo czy taka osoba, która wystawia np. na znanym portalu aukcyjnym wieżę HI-FI najnowszej generacji i pisze "że jest w 100% sprawna" a przychodzi mi po zakupie coś co przypomina nie HI-FI ale jakieś "HI-HI" to czy taka strona www będzie mogła być zablokowana - czy będę mógł wystąpić z wnioskiem o zablokowaniem znanego polskiego portalu aukcyjnego bo zostałem oszukany na kwotę około 10.000 ?<br /> <br /> Co do zezwolenia na organizowanie gier hazardowych bez zezwolenia to widziałem kiedyś taki film... nazywał się ojciec chrzestny czy jakoś tak :)<br /> <br /> Reasumując ten mój wywód, do którego mnie zapala co chwila światełko z napisem "znowu próbujemy cenzurować" to myślę, że w kraju niezbędna jest wymiana pokoleniowa w rządzie. Może to i przykre ale prawdziwe - czasy się zmieniły, bardzo doceniamy wkład pracy włożony przez osoby z rządu, którym udało się sprawić, że funkcjonujemy jako niezależne Państwo i że występuje u nas rozwój - może i za to też, że nie jesteśmy drugą afryką ale co zaś tyczy się kwestii technologicznych - no przykro mi Panowie, ale nie za bardzo wiecie chyba co chcecie zmienić i jaki to będzie mieć wpływ na dalsze elementy, możliwe do zmiany - bo z internetu do życia codziennego jest bardzo krótka droga (niestety) dziś już nasze życie prywatne powiązane jest z informacjami, do których dostęp zapewnia tylko komputer i internet. Bo skoro można cenzurować internet i wprowadzać takie "zakazane strony www" to ja się pytam - dlaczego nie można cenzurować sklepów?? Takich normalnych... np. księgarni, które w swoich zbiorach posiadają prace naukowe związane z hazardem i jego skutkami oddziaływania na psychikę (chyba są takie pozycje) no bo w końcu przecież chcemy zakazać hazardu a dopuszczamy takową literaturę - no to ja się pytam czy się nikt nie spodziewa żadnego rodzaju obejść? Jeżeli tak... no to po co wówczas ta literatura - no przecież logiczne, że trzeba zakazać w ogóle publikowania jakichkolwiek artykułów traktujących o hazardzie, no bo jak nie to jaki ma cel to całe "blokowanie hazardu" - w sensie pozostawia się jakieś furtki tylko "wybranym" którzy będą mogli się w niego bawić a reszta nie ? Taki podział społeczeństwa to bardzo duże zło i wypada się zastanowić nad emigracją (chyba?).
tytuł zupełnie nie adekwatny to treści, bo: "decyzję o dokonaniu wpisu do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych rozstrzygać ma Sąd Okręgowy w Warszawie", a sąd to nie rząd, ale tak to jest jak się cytuje tak "wiarygodne" media jak <a href="http://dziennik.pl" target="_blank" rel="nofollow">http://dziennik.pl</a>