Pracownicy urzędu miasta w Stargardzie Szczecińskim już niedługo spotkają się z ograniczeniami w dostępie do sieci.
Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", dostęp do internetu ma być w Polsce limitowany. Przy okazji zdelegalizowania e-hazardu rząd chce stworzyć czarną listę domen, które będą musieli blokować dostawcy internetu – donosi gazeta.
- Sytuacja w Internecie, gdzie autorami wpisów są często anonimowi mieszkańcy naszego kraju, jest karygodna! - pisze poseł Gosiewski i domaga się zerwania z anonimowością w Internecie. Krok ten miałby przyczynić się do podniesienia poziomu kultury słowa w Sieci.
Chińczycy nie mogą zakładać prywatnych stron internetowych. Władze Państwa Środka wprowadzają kolejne obostrzenia dotyczące sieci. Miliony chińskich stron ma być sprawdzonych pod kątem zgodności z prawem.
Wszystko wskazuje na to, że od nowego roku Białorusini stracą ostatnie wolne od cenzury medium, które padnie ofiarą rozszerzenia ustawy medialnej. Jak informuje "Niezawissimaja Gazeta" - odbędzie się to "na prośbę obywateli".
Jak informuje portal Dziennik.pl, polski rząd ponownie czyni zakusy na naszą wolność w Internecie, którą skutecznie ma ograniczyć projekt wprowadzający tzw. Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Internetową cenzurę posłowie chcą wprowadzić przy okazji delegalizacji e-hazardu, a rozstrzygnie się to podczas dzisiejszego posiedzenia.
Nie tylko w Polsce ostatnie tygodnie przyniosły gorącą dyskusję na temat zmian prawnych, regulujących kluczowe kwestia dotyczące korzystania z internetu.
Donald Tusk spotkał się z przedstawicielami internautów oraz organizacji pozarządowych. - To dla mnie bardzo poważne wyzwanie, problem, który dotyka delikatnych sfer, wolności obywatelskich i wolności słowa. Traktuję to spotkanie bardzo serio - powiedział premier. Debata rozpoczęła się 5 lutego 2010 roku o godz. 14.00 w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jednocześnie transmitowana była na wielu platformach w sieci.
W związku ze zbliżającymi się wyborami w Australii wprowadzone zostały tam obostrzenia w sieci. Każdy komentarz dotyczący zbliżających się wyborów musi być sygnowany nazwiskiem i adresem zamieszczającego go internauty.
Debata premiera z przedstawicielami branży internetowej i ciekawostki o serwisie Aardvark- tematem szóstego cotygodniowego odcinka KrakSpot.tv.
Dzięki debacie premiera z internautami, która odbyła się na początku lutego, z projektu ustawy o bezpieczeństwie w sieci zniknął zapis, który wywołał burzę w polskim Internecie.
Organizacja "Reporterzy Bez Granic" (ang. Reporters Without Borders) opublikowała coroczny raport dotyczący dostępu do zawartości sieci. Raport pt. "Wrogowie Internetu" pokazuje miejsca na świecie, w których zastraszanie i zagrożenia wynikające z cenzury wciąż wzrastają. A wśród tych miejsc znalazły się... Australia i Korea Płd.
Jak donoszą dziennikarze Financial Times, Google przygotowuje dokładny plan wycofania się z Chin. Negocjacje z Pekinem w sprawie cenzury w sieci nie przyniosły żadnych rezultatów.
Jak podaje Reuters, w sobotę prezydent Wenezueli Hugo Chavez wezwał do zwiększenia regulacji Internetu i karania stron "rozpowszechniających fałszywe informacje". Jego wypowiedź budzi tym większe emocje, że miała miejsce tuż po obchodach Światowego Dnia Przeciw Cenzurze Internetu.
Chińskie przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą reklam dla Google domagają się, by firma jasno określiła, jak wyglądają jej plany dotyczące obecności na rynku w ich kraju. Jednocześnie ostrzegają, że z chwilą, gdy gigant opuści Chiny, posypią się żądania wypłaty odszkodowań. Plany Google odbiły się również na sytuacji na giełdzie.
Postanowienia Google są trzy. Po pierwsze - zostaje w Chinach, po drugie - przenosi się do Hong Kongu, po trzecie - nie będzie cenzurować wyników wyszukiwarki. Chiny odpowiadają: - Decyzja Google jest totalnie niewłaściwa. To złamanie pisemnego porozumienia.
Popularny rejestrator domem dołączył do protestujących przeciw cenzurze w chińskim Internecie. Firma nie będzie więcej rejestrować domen z końcówką .cn. To już druga, po Google, tak zdecydowana reakcja na cenzurę w tym kraju.
Narodowa Rada Informacyjna w Chinach przekazała dziennikarzom wszystkich mediów w kraju listę zasad regulujących wykorzystywanie informacji dotyczących Google lub w jakikolwiek sposób powiązanych z firmą.
Jak podaje Dziennik.pl, po wycofaniu się Google z chińskiego rynku, ciężkie czasy dla giganta z Mountain View nadchodzą także w Rosji. Władze tego kraju konsekwentnie szukają sposobu na wyparcie najpopularniejszej na świecie wyszukiwarki, ale bez uciekania się do metod siłowych, które mogłyby negatywnie odcisnąć się na wizerunku Kremla.
Obecnie wyszukiwarka kieruje Chińczyków na nieocenzurowane strony. Koncern złożył wniosek o zaprzestanie filtrowania treści niewygodnych dla rządu i odnowienie licencji.