Facebook wiedział o działaniach Rosji, ale nic z tym nie zrobił?

Z tajnych do niedawna dokumentów wynika, że o tym, co się dzieje mówiło się w firmie od 2014 roku.

Z dokumentów, do których dotarł Damian Collins, wynika, że w 2014 roku inżynier Facebooka ostrzegał przełożonych, że serwis (w głównie zebrane na niem dane) są wykorzystywane przez rosyjskie podmioty. Na trwającym właśnie przesłuchaniu zabrakło jednak Marka Zuckerberga.

9 countries.
24 official representatives.
447 million people represented.

One question: where is Mark Zuckerberg? pic.twitter.com/BK3KrKvQf3

— Digital, Culture, Media and Sport Committee (@CommonsCMS) 27 listopada 2018

Brytyjski prawodawca Damian Collins zapytał Richarda Allana, czy potencjalne naruszenie danych zostało zgłoszone. "Czy to zostało zgłoszone, czy też zostało zatrzymane - tak jak to często bywała - w rodzinie? Allan, który wcześniej przeprosił za nieobecność swojego szefa, nie odpowiedział. Stwierdził jednak, że informacje zawarte w dokumentach, do których dotarł Collins są w najlepszym razie częściowe, a w najgorszym - mylące. 

Po przesłuchaniu przedstawiciel Facebooka doprecyzował, że jego inżynierowie nie zlekceważyli problemu, ale w wyniku przeprowadzonego śledztwa nie stwierdzono naruszeń. 

Przed kilkoma dniami brytyjski parlament uzyskał dostęp do wewnętrznych dokumentów Facebooka, które były wykorzystywane w procesie, jaki deweloper, Six4Threes, wytoczył mu, kiedy ten usunął jego aplikację z serwisu. Do tej pory dokumenty były utajnione. Six4Threeod twierdzi jednak, Facebook był w pełni świadomy istnienia luk, pozwalających zewnętrznym twórcom aplikacji na korzystanie z danych osobowych użytkowników. 

Dokumenty mają zostać ujawnione w ciągu najbliższego tygodnia.

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"