Sprawdzamy, która grupa odbiorców najchętniej korzysta z aplikacji oraz co najczęściej jest zamawiane za jej pośrednictwem.
Hiszpański start-up działa w 22 krajach - wśród nich znalazły się również te, w których walka z pandemią jest długa i wymagająca.
Hiszpańska aplikacja Glovo oraz sieć stacji paliw bp rozpoczęły współpracę na polskim rynku. Na start użytkownicy Glovo mogą skorzystać z darmowej dostawy na pierwsze zamówienie z bp.
Q-commerce, to system szybkiego handlu. Rozwiązanie obejmuje nie tylko artykuły spożywcze i restauracyjne dania, ale cały asortyment sklepów.
Liczba pobrań aplikacji Glovo w tym roku wyniosła ponad 1,6 mln, a najdroższe zamówienie artykułów spożywczych w Glovo opiewało na sumę 1790 zł.
Dzień Babci i Dzień Dziadka ma w tym roku wyjątkowy charakter. Wielu z nas zapewne świadomie zrezygnuje ze spotkań i osobistego składania życzeń. Pozostają życzenia przez telefon, ale także niespodzianka w postaci prezentu dostarczonego na odległość.
To drugie takie centrum w Europie. Docelowo ma zatrudniać około 100 specjalistów IT.
97% ankietowanych internautów deklaruje, że w 2020 roku co najmniej raz zamówiło jedzenie z dowozem.
Sprawdzamy, co zamawiamy najczęściej i jakie największe oraz najdziwniejsze zamówienia dostarczyli kurierzy Glovo.
Użytkownicy aplikacji mogą zamówić artykuły z oferty gastronomicznej Wild Bean Café i sklepowej BP.
Firma zobowiązała się do tego w grudniu 2019 roku, a 100 proc. celu neutralności w całym łańcuchu wartości Glovo osiągnęło w zaledwie dwa lata, wraz z końcem 2021 roku.
Miejscy kurierzy na stałe wpisali się w codzienny krajobraz ulic. Zamawiamy zarówno gotowe jedzenie z ulubionych restauracji, jak i zakupy spożywcze, ubrania, elektronikę czy biżuterię.
Wszystko dzięki połączeniu użytkowników z kurierami i punktami partnerskimi, takimi jak apteki, sklepy spożywcze, czy organizacje pozarządowe.
Wdrożenie zobowiązania Glovo rozpoczęło od Maroka i Gruzji wraz z końcem 2021 roku, a teraz uruchamia je w Polsce.
Program skierowany jest do organizacji pozarządowych prowadzących własne sklepy i nie tylko.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta tępi złe praktyki rynkowe. Tym razem na jego celowniku znalazła się aplikacja Glovo. Prezes UOKiK stawia platformie zarzuty - uważa, że ukrywała niektóre opłaty, konsumenci dowiadywali się o nich zbyt późno. Firmie grozi kara w wysokości nawet 10 proc. obrotów.
Zaczęło się. Pół roku temu wszedł nakaz informowania o najniższej cenie w ciągu ostatnich trzydziestu dni. Nie wszystkie sklepy dostosowały się jednak należycie do nowego prawa. Dlatego zabrał się za nie UOKiK. Na pierwszy ogień poszły Zalando, Media Markt, Sephora, Glovo.
Pyszna kawa na wyciągnięcie ręki, a w zasadzie po kilku kliknięciach? Teraz dzięki współpracy Tchibo i Glovo to możliwe.